odchudzicsie
przy okazji może jeszcze podszkolę się w praktyce z zabijania kijami.
Co to jest z tym "zabijaniem" kijków? Zabić, to możesz na przykład wieprzka! Kijki raczej się wbija.
A co do techniki, to jest całkiem dobrze, gdyby cię postawić np. na Kasprowym wczoraj, to byłbyś w górnej ćwiartce narciarzy pod względem techniki.
Koledzy skrupulatnie wytknęli ci - w sumie dość drobne - błędy w ułożeniu ciała i nart. Trzeba by cię zobaczyć na większej prędkości. To zostawianie zewnętrznej ręki i barku, mogą zniknąć przy większej prędkości i dynamicznej jeździe.
Ale rozmawiamy tutaj o jednym rodzaju skrętu.
Prawdziwa wartość narciarza wychodzi dopiero w ekstremalnych warunkach, na stromym, w puchu, off piste, czy nawet na muldach.
Bardzo dobrym pomysłem i nauką dla wszystkich jest zamieszczanie filmików i ich recenzowanie. Mamy spore gremium dobrych narciarzy i instruktorów, którzy doradzą co zrobić, żeby było lepiej.
powiedzmy sobie szczerze... musialoby niezle sypac w listopadzie i grudniu, zeby byly porzadne warunki na Kasprowym!
...nie zapominajcie, ze Kasprowy nie ma sztucznego nasniezania i potrzeba z metra sniegu zeby przykryc wszystkie kamory!!! A jazda po zuzlu to srednia przyjemnosc ;(
Oczywisice pozostaja takie okolozakopianskie pagorecki, tylko po co??
z osrodkow narciarskich z krzeslami w tzw najblizszej okolicy pozostaja w takim razie:
Mosorny Gron w Zawoji (jedna trasa, ale za to pod krzeslem i podobno nauczyli sie juz obslugi armatek, ratraka i wyciagu)
Kluszkowce - wiadomo co
Białka T. - wiadomo co
Stozek w Wisle (bo juz chyba postawili tam krzeslo) - no i jak sie nie mieszka pod wyciagiem to niestety trzeba dawac z buta do wyciagu.
Soszow w Wisle (tam tez mieli plany na krzeslo, ale nie wiem czy ruszyli temat, poza tym to raczej drogi osrodek)
wspomniane Pilsko (przy czym trasa krzesla idzie sobie lasem)
proponowana przeze mnie Oscadnica
oraz tradycyjny SM
mozna jeszcze ewentualnie dodatkowo pomyslec o Chopoku i Donovalach na Slowacji (ale to juz moze byc troche za daleko)
...i bardzo mi przykro, ale to wyczerpuje liste osrodkow narciarskich z krzeslem pod trasa i szansa na dobre warunki w polowie grudnia.
wybor jest ograniczony, ale jednak jakis jest!!!
w zwiazku z faktem, ze w sobote ruszyla po wiosennym przegladzie kolejka na Kasprowy to w niedziele postanowilem sprawdzic w Kotle Gasienicowym warunki... narciarskie!
pogoda dopisala, Tatry jeszcze mocno zimowe, a Podhale soczyscie zielone, sniegu w kotle jest jeszcze ponad 90cm, no i ta jazda po wspanialym, wiosennym firnie 22 maja... szkoda tylko ze krzeslo nie dziala i trzeba podchodzic!
...ale warto bylo!
moze jakies zleby w czerwcu??
Tym razem na serio. Szczyrbskie Pleso, Wysokie Tatry. Stok obok skoczni narciarskiej. Na podkładzie solidnym wartwa świeżego śniegu. Warunki znakomite, jak na początek sezonu. Spokojnie, bez tłumów, instruktorzy -nawet z Wierchomli -na rozjeżdżaniu.
Padał śnieg, ale ok. drugiej pojawiło się słońce i odsłoniły szczyty tatrzańskie. Wrażenie jak w środku zimy, bo słońce, jak pod koniec stycznia. Całkowity kontrast, do tego, co widzieliśmy jadąc przez N. Targg, Białkę. Tam było, szaro, deszczowo, bezśnieżnie, a tu cudowna zima.
Sezon będzie dla nas trwał, bo w Tatrach już sporo napadało. Choć można mówić o jeździe tylko w dwóch miejscach, S. Pleso i Zwerowka Spalena w Tatrach Zachodnich(jedziemy tam w niedzielę). Tam też ruszyli na górnym odcinku. Oba miejsca mają armaty i to one dały podkład, bez którego trudno sobie wyobrazić dzisiejsze narciarstwo zjazdowe.
Jest to najwcześniejsze dla mnie rozpoczęcie sezonu, nie licząc epizodu z jazdą na Kasprowym 20 pażdziernika, ale wtedy ten śnieg całkiem stopniał(jak mówią, zginął, oginął).
Pozdrowienia.
Zainteresowanym podchodzeniem na nartach(co jest zdrowe) mogę wskazać kilka miejsc w Tatrach, gdzie można pojeździć i w lipcu. Nie wiem co na to parki polski i słowacki. Raczej są przeciw. Dawniej(b. dawno) w takiej Dolinie Kieżmarskiej trenowała na tykach(solidnych drewnianych) nawet kadra słowacka. Kasprowy ma marne warunki śnieżne w lecie. Góra niska i wystawiona na słońce. No ale teraz mamy Alpy( nowozelandzkie), gdzie właśnie zacznie się prawdziwa zima. Nie ma więc przeszkód, aby sezon trwał cały rok. Pytanie, czy ulubione przez nas narty nie stałyby się nudne. Letni post dobrze robi na duszę i ciało, które ryzykowałoby, że przyjmie na stałe "zasadniczą postawę narciarską".
Pozdrowienia
jeśli zmarzłem na rowerze, to tylko dlatego, że albo dopadł mnie deszcz, albo źle się ubrałem, nieadekwatnie do panujących warunków
No i właśnie. Kurtka pdszcz + nogawki + ewentualnie cienki golfik rowerowy (albo ostatecznie narciarska 100-ka) sprawę załatwiają. Gdy dopadnie Cię deszcz, lub okaże się, że zmieniły się warunki. Te przyzwoitej jakości ciuchy ważą prawie nic, wystarczy mały, dobrze wentylujący plecy plecaczek albo można je w ostateczności przymocować do ramy.
Nie będę Was przekonywał do tego typu rozwiązań. Ale gnębiące mnie problemy przeziębieniowo/zatokowe nauczyły mnie z nieco większą uwagą przyglądać się ciuchom na okoliczności sportowe. To dotyczy również nart. Różnica warunków np. Kuźnice a szczyt Kasprowego potrafi być tak wielka, że np. wsadzenie do plecaczka dodatkowej 100-ki może być decydująca dla zagadnienia -- "być albo nie być chorym".
Ale to jest moje indywidualne podejście. Są tacy, co nawet jak zmarzną okrutnie to sobie pokichają, wezmą Aspirynę + odkażacz wewnętrzyny i na drugi dzień problem z głowy. A u mnie do często początek problemów.
Czy ktoś wie ile lat można magazynować kółka wykonane z poliuretanu i w jakich warunkach powinno się je przechowywać? Czy jest sens kupowania kółek "na zapas" bo jest okazja?
Według mojej wiedzy tworzywa sztuczne są na ogół mało stabilne i po kilku latach tracą swoje właściwości fizykochemiczne. Kiedyś miałem buty narciarskie "Kasprowy" (Polsport Krosno) z wewnętrznym butem wykonanym na bazie gąbki poliuretanowej. Po kilku latach przechowywania w warunkach domowych gąbka stwardniała i jak się ją ścisnęło, to się rozsypywała tworząc okruchy przypominające piasek. But uderzony o podłogę pękł pośrodku podeszwy.
Kółka, które kupujemy, nie mają nigdzie wypisanej daty produkcji i może się okazać, że kupujemy towar o cechach znacznie odbiegających od normy. Jak to sprawdzać?
Czy ktoś wie ile lat można magazynować kółka wykonane z poliuretanu i w jakich warunkach powinno się je przechowywać? Czy jest sens kupowania kółek "na zapas" bo jest okazja?
Według mojej wiedzy tworzywa sztuczne są na ogół mało stabilne i po kilku latach tracą swoje właściwości fizykochemiczne. Kiedyś miałem buty narciarskie "Kasprowy" (Polsport Krosno) z wewnętrznym butem wykonanym na bazie gąbki poliuretanowej. Po kilku latach przechowywania w warunkach domowych gąbka stwardniała i jak się ją ścisnęło, to się rozsypywała tworząc okruchy przypominające piasek. But uderzony o podłogę pękł pośrodku podeszwy.
Kółka, które kupujemy, nie mają nigdzie wypisanej daty produkcji i może się okazać, że kupujemy towar o cechach znacznie odbiegających od normy. Jak to sprawdzać?
Ja co start zakładam nowe koła
" />W ostatnią niedzielę wybrałem się spontanicznie na Kasprowy.
POwódź słońca, ponad metr śniegu, bardzo mało narciarzy.
Wprawdzie w dolnej części kotła Goryczkowego są przetarcia i trochę muld, to jednak na ścienie Kasprowego warunki po prostu idealne.
Ostatni zjazd na Kasprowym w niedzielę 4 maja, więc ostatnia szansa!
A gdzie są najmniejsze kolejki w sezonie? Ja właśnie co roku jeżdżę w rejony Tatr, testowałam całkiem sporo stoków - Witów, parę w Zakopcu, Małe Ciche, Jurgów, Białka.. I wszędzie trzeba czekać, jest jakikolwiek większy stok w Polsce bez kolejek? Choć w Jurgowie nie było tak źle jeśli chodzi o czekanie, ale stok nie należy do szczególnie łatwych
W sezonie w Tatrach raczej ciężko znalezc cos bez kolejek , zwlaszcza w ym roku bedzie kiepsko od 1.02 do 15.02, poniewaz zaczynaja ferie 3 lub 4 najwieksze wojewodztwa / to ze to polaczyli jest idiotyczna paranoja/,ale no jedynie wspomniany Kasprowy ale jak coś to polecam na wyciągach "nocne jazdy" czyli karnety od 16.00 lub 17.00 do 22.00, /np.Male Ciche lub kotelniaca w Bialce/ i zawsze sie da pojezdzic, bo jest mniej maluchów i nie ma szkolek narciarskich no i ogolnie malo ludzi.
kasprowy jest naprawde super ale trzeba sie tam dostac jedna z pierwszych porannych kolejek czyli 8.00 lub 8.20. rezygnujac ze sniadanka w domku, ale na gornej stacji mozna dobrze zjesc i jest pyyyyyszna szarlotka! A to i tak zgubimy na stoku . W sobotę wybieramy sie na czarna gore zobaczymy jakie tam warunki.