odchudzicsie
o Ojczyźnie, krajobrazach tak bliskich Janowi Pawłowi II...
* * * (Uwielbiam cię...)
Karol Wojtyła
Uwielbiam cię, siano wonne, bo nie znajduję w tobie
dumy dojrzałych kłosów.
Uwielbiam cię, siano wonne, któreś tuliło w sobie
Dziecinę bosą.
Uwielbiam cię, drzewo surowe, bo nie znajduję skargi
w twoich opadłych liściach.
Uwielbiam cię, drzewo surowe, boś kryło Jego barki
w krwawych okiściach.
Uwielbiam cię, blade światło pszennego chleba,
w którym wieczność na chwilę zamieszka,
podpływając do naszego brzegu
tajemną ścieżką.
(fragment 11 części I "Wybrzeża pełne ciszy"
utworu "Pieśń o Bogu ukrytym")
Uwielbiam cię
Uwielbiam cię, siano wonne, bo nie znajduję w tobie
dumy dojrzałych kłosów.
Uwielbiam cię, siano wonne, któreś tuliło w sobie
Dziecinę bosą.
Uwielbiam cię, drzewo surowe, bo nie znajduję skargi
w twoich opadłych liściach.
Uwielbiam cię, drzewo surowe, boś kryło Jego barki
w krwawych okiściach.
Uwielbiam cię, blade światło pszennego chleba,
w którym wieczność na chwilę zamieszka,
podpływając do naszego brzegu
tajemną ścieżką.
Karol Wojtyła
***
Uwielbiam cię, siano wonne, bo nie znajduję w tobie
dumy dojrzałych kłosów.
Uwielbiam cię, siano wonne, któreś tuliło w sobie
Dziecinę bosą.
Uwielbiam cię, drzewo surowe, bo nie znajduję skargi
w twoich opadłych liściach.
Uwielbiam cię, drzewo surowe, boś kryło Jego barki
w krwawych okiściach.
Uwielbiam cię, blade światło pszennego chleba,
w którym wieczność na chwilę zamieszka,
podpływając do naszego brzegu
tajemną ścieżką.
jeszcze taka informacja z portalu interia.pl:
Włoskim łowcom talentów wpadł w oko pomocnik bełchatowian, Mateusz Cetnarski, który ma już za sobą debiut w pierwszym zespole Oresta Lenczyka
EDIT:
W drugim meczu grupy "B" Trofeo Karol Wojtyla 2007 młodzi bełchatowianie ulegli LAZIO 0:3. W 60. minucie czerwoną kartkę ujrzał Bednarski. Pech nie opuszczał giekaesiaków od początku spotkania, kiedy obijali piłką rzymską bramkę (m.in. 2 słupki). W 70. minucie dodatkowo stłuczenia barku doznał Pieczara i musiał opuścić boisko. Jutro PGE GKS zagra z senegalskim BECHEM UNITED F.C, który dziś przegrał z A.S. ROMA 2:3.
Ja sam przyznam, że zachwycony postacią Ojca Świętego Benedykta XVI mniej w ostatnim czasie myślałem o Słudze Bożym, Janie Pawle II.
A dla mnie nigdy żaden papież nie zastąpi Jana Pawła II. Gdyby nie pokazywali Benedykta XVI, czy śmierci JP2, to nadal myślałabym, że innego papieża nie ma. Teraz zresztą też o tym zapominam. Słowo papież utrwaliło mi w pamięci tylko jedną osobę, przylgnęło to jak imię. Mówiąc, pisząc papież, zawsze chodzi mi o Jana Pawła II. Myślę, że nigdy się to u mnie nie zmieni, to mam zakodowane w podświadomości tak głęboko jak moje własne imię.
Nie wiem, czy to jest dobre, ale nie chcę tego zmieniać, bo papieżem zawsze będzie dla mnie tylko Karol Wojtyła. Niezależnie, czy zmienić to spróbuję.
A teraz mając zawsze przyczepiony obrazek z moim papieżem, spoglądam sobie od czasu do czasu i myślę nad swoim życiem. A potem patrzę na chmury, czy gwiazdy, które nie wiedzieć czemu, papieża mi przypominają. (nie wspominając o "Barce", której słuchać nie mogę, by nie potrzebować chusteczki )
Sms-y o zapalaniu świeczek i chwili ciszy są dla mnie puste i komercyjne. Chcę sama przeżyć tą rocznicę (prawie dwie rocznice, bo w przyszłym tygodniu mam roczek na LNDL ) w mój własny sposób, w moich myślach. Nie lubię czynów na pokaz, wolę w samotności wszystko przemyśleć, popatrzyć w niebo i uśmiechnąć się do obrazka z papieżem.
Nie wiem - może to mi wystarczy.
Kiedy byłam na pielgrzymce w Rzymie w tym roku... Pojechaliśmy na audiencję generalną z Benedyktem XVI, aj... Było cudownie, mnóstwo zdjęć... Naprawdę, miło wspominam Mimo tego, iż na placu św. Piotra było kilkanaście tysięcy ludzi, straszny tłok i wszędzie pełno straży Kiedy papież przejeżdżał jakieś półtora metra ode mnie, czułam się... Jak nigdy... Płakałam ze szczęścia A później poszliśmy na grób Jana Pawła II... Jest taki... Taki prosty, skromny... Polska grupa idąca przed nami zaczęła śpiewać "Barkę", wtedy też po polikach spływały mi łzy... Ale nie szczęścia... To znaczy... Szczęścia też, ale może bardziej dlatego, iż czułam w sobie olbrzymią dziurę, taką straszną pustkę i świadomość, że NASZEGO Karola Wojtyły już nie ma... I żałowałam, że nie mogłam Go poznać nigdy wcześniej...