odchudzicsie
Cytat: Tuż po wojnie i przez całe lata 20. Anschluss był bardzo mało realny - Niemcy mieli wystarczającą ilość problemów wewnętrznych, a nawet o wiele za małą armię (do czasów Hitlera bali się nawet Polski), by podjąć takie działania. tuż po wojnie był mocno realny, skoro rząd Austrii podjął taką decyzję, a i w traktach pokojowych o tym wspomniano, wiec musiało to być ważne
Cytat:
Sądzę, że rząd Republiki za żadne skarby nie zgodziłby sie na taki plebiscyt, w efekcie którego mógłby utracić władzę. I nie zapominaj, że celem aliantów nie było podjęcie decyzji jak najsprawiewliwszej, ale odpowiadającej ich interesom. A nie mieli żadnego interesu, żeby burzyć w miarę już ustabilizowaną w Austrii, i to jeszcze po to, aby osadzić na jej tronie Karola, który z całą pewnością nie zrezygnowałby z planów odbudowy Austro-Węgier. A niemiecki rząd Republiki był skłonny pogodzić się z tą sytuacją, wy suwając roszczenia tylko do Południowego Tyrolu. no i własnie dlatego że rzad republiki sie nie zgodził, sądze,że byłą duża szansa zwyciestwa monarchistów. czy Karol chciałby restytucji Austro-Węgier? nie sądze - po pierwsze - nie był to człowiek nastawiony bojowo, po drugie - musiał patrzeć realnie - na północy - CZechosłowacja, na południu Włochy, na wschodzie - Węgry - tu nie było czego odbudowywać!
Widzieliście? Jakie macie odczucia?
Ja byłem na nim wczoraj w kinie ;P i nie podobał mi się za bardzo ;P po pierwsze troche za długi ;P i niektóre sceny powatrzały się z pierwszej części, np. jak do Niego strzelano.
AA i jesczez jedno: czy nie uważacie, że teraz powstaje dużo filmów o papieżu? Że w pewnien sposób chcą na nim zarobić? Wiadmo, człowiek się rodzi, potem umiera, często z jakimiś osiągnięciami, równie często i bez nich. I nie rozumiem, po co od razu kręcić 15 filmów o każdej minucie Jego życia...
Karol. Człowiek uparty :P
Z nim to mi się kojarzy Marcin i ich wspólny galop właśnie na kolanach Golona xD
Czerwone majciochy jeszcze.
I podkładanie głosu również :)
I ta nieszczęsna guma.
Chyba następny osobnik, który ma swój świat i własne kredki xD
Hm... na widok mojego hipopotama od razu się ożywił :)
Ja dziś wybrałam się na film "Karol - człowiek, który został papieżem". I przyznam, że mi się podobał. Adamczyk dobrze zagrał, reszta aktorów też całkiem całkiem... Historia została przedstawiona w bardzo ciekawy sposób, nie było zbędnych szczegółów. Film momentami naprawdę wzruszający... Godny polecenia. Wielu ludzi go krytykuje; cóż, najwyraźniej wszystko zależy od gustu. Teraz pozostało czekać na drugą część.
dla mnie to po prostu jest zdeczka sztuczne. Rozumiem, ze ktos podziwial Karola Wojtyle bo dla mnie to byl tez bardzo dobry czlowiek ktory wiele uczynil na rzecz pojednania religi na swiecie oraz dla Polski w czasach PRL-u. Przyznam sie, ze nie czytalem jego encyklik, znam pojedyczne mysli ale niewiele, sa na pewno osoby ktore wglebily sie w madrosc papieza i byc moze one moga sie naprawde wypowiedziec czy cos takiego jak pokolenie JPII istnieje, ja jednak kiedy widze na statusie na gg wsrod osob ktore nigdy slowa o kosciele nie powiedzialy tekst typu "Ojcze Swiety na zawsze w moim sercu [i] [i]. Non omnis moriar" czy inne madrosci to mnie skreca, wczoraj po sieci i komorach chodzily lancuszki "papiezowe", czy jest to potrzebne te cale odnoszenie sie ze swoim pogladem? Kazdy przezyl to na swoj sposob i OK ale na prawde nie interesuje mnie czy Jerzy Stuhr po smierci JPII rzucil fajki i zaczal wiecej myslec o Bogu czy tez nie...
ps. Widze jednak ze 3 osoby naleza do tego pokolenia, szkoda ze nie wszyscy glosujacy sie wypowiedzieli
Władysław St. Reymont - Bunt - http://www.poczytaj.pl/4908
Adam Mickiewicz - Pan Tadeusz - (przy wsparciu Stanleya Michalkiewicza - Targowica urządza się przy Napoleonie).http://www.sklep-niezalezna.pl/Targo...ewicz-158.html
Stefan Kisielewski - napisał kilka powieści politycznych, nie są bardzo wybitne, ale to Kisiel, więc i tak świetne :)
Leopold Tyrmand - w sumie czytałem tylko Złego, Gorzki smak czekolady Lucullus no i Dzienniki (ale te ci się nie przydadzą).
Lew Tołstoj - bez Wojny i Pokoju ani rusz :D
Hemingway - Komu bije dzwon - sceny w których bandyci z oddziałów republikańskich mordują swoich przeciwników robią wrażenie.
spróbuj wcisnąć coś z Ayn Rand - Hymn i Atlas świetnie by się nadały.
Karol Dickens - Opowieść wigilijna - Scrooge jest doskonałym przykładem człowieka, któremu świat zawdzięcza rewolucję kapitalistyczną :)
Przemek V pisze:
> Użytkownik "karol" <karol@kot.pl> napisał w wiadomości
> news:guc994$vsu$1@node1.news.atman.pl...
>
>> Nie wiem co tam ma, ale glowe przytykal do sprzetu przy pomiarach.
>> Namierzył mnie dokładnie przy 110 km/h
>> Cos mi tam w glowie zaczelo switac, ze cos jest nie tak i zaczalem
>> zwalniac. Jak sie potem zatrzymałem i mi mowil ile miałem na liczniku to
>> powiedział dokładnie 110.
>> Co do dokładności na pasach to nie wiem, to była ulica z jednym pasem
>> ruchu w jedna strone.
>> Generalnie sprzęt zrobił na mnie wrazenie ze wzgledu na to, ze mnie z
>> takiej odeglosci namierzyli.. zawsze udawalo mi sie wczesniej zareagowac
>> bo coś zauwazylem, teraz nie ma co na to liczyc.
>
> Na szczęście na końcu sprzęta jest człowiek ;)
>
>
No.. in blanco podpisalem mandat
Dot.: Jaką książkę obecnie czytacie? III
1 załącznik(i/ów)
Dawno się nie udzielałam na wątku co nie znaczy że nic nie czytałam:-p
Obecnie:
"Ziemskie radości" Philippa Gregory
John Tradescant jest podróżnikiem w epoce odkryć geograficznych i największym pionierem ogrodnictwa swoich czasów. Choć pochodzi z nizin społecznych, jest dyskretnym powiernikiem największych przywódców swego kraju: polityków, arystokratów, nawet króla. Żyjący w otoczeniu zbytku i intryg, Tradescant poświęca całą uwagę swoim wspaniałym ogrodom. Posiada wyjątkowe umiejętności zbierania, siania i hodowania roślin, a jego trzeźwe spojrzenie na świat i zdrowy rozsądek czynią zeń niezastąpionego sługę, kiedy przemierza świat w poszukiwaniu nowych i pięknych gatunków roślin oraz gdy staje się świadkiem i uczestnikiem najbardziej sekretnych intryg na dworze królewskim. Właśnie tam zarówno król Karol I, jak i John Tradescant tracą głowę dla mającego nieodparty urok diuka Buckinghama, najpotężniejszego człowieka w Anglii.
Wszystkie zasady, którymi Tradescant kierował się w życiu, zostają podważone, gdy jego własny świat staje na głowie, a jego kraj wielkimi krokami zmierza do wojny domowej.
Czyli prawie wszystko już wiesz. Parę luźnych uwag własnych. Mając dobrą lornetkę typu +-8x40 np. Delty, Vortexa, Nikona...rzadziej korzysta się z 10x50. Ta ostatnia jest nieco ciężkawa i niemała dlatego po kilku wyprawach z lornetką na szyi człowiek wartościuje wartości i taki Vortex 550g staje się jego najlepszym przyjacielem. Mając lornetkę 8x chyba zdecydował bym się na 12x albo 15x70 - zastrzegam, że to moja prywatna opinia. Wybór 10x50 sam w sobie nie jest zły. Refraktor o którym piszesz to bardzo dobre rozwiązanie choć nie tak wygodne jak luneta zmiennoogniskowa (zazwyczaj wododporna). Refraktor ten ma solidny ale dość duży, ciężkawy statyw. Źle się z tym jeździ w teren. Kolega wymienił na lżejszy i mniejszy. Statyw ten nie miał możliwości skierowania lunety w dół (np. widoki z wysokiego balkonu). Można to było uzyskać skracając (łatwa regulacja) nogi z przodu. Przekładanie okularów też trochę niewygodne ale można dokupić zooma lub korzystać z jednego optymalnego powiększenia. W lornetkach warto zerknąć jeszcze na firmy Vortex 8x, Nikon Ex 8x40 (bardzo solidna i daje duże pole). Generalnie dokonałeś przemyślanego wyboru i moja opinia nie jest absolutnie jego krytyką. To tylko luźne uwagi.
Dziekuję za odpowiedź . Powstało nowe pytanie , czy nie będzie jednak lepszym rozwiązaniem kupno lunety . Mój wybór padł na Celestron Ultima 65 kątowy . Sprzedawca /Fotozakupy.pl/zaproponował , że Ultima 80 będzie lepszy.Nie wiem , czy większy ciężąr i wyższa cena warte są tego by kupić tę większą. Czy przez w/w lunety teściowa będzie mogła zobaczyć jakieś szczegóły na księżycu. Czy pozostać jednak przy zakupie refraktora.
Jeżeli można to proszę o głos w tej sprawie . Pozdrawiam Karol .