odchudzicsie
Ziggy, gratulacje, że masz taką mamę. Moja zmarła w 1965 r. w wieku lat 40-tu na udar mózgu. I czas zaciera jej ślady w pamięci.
Ringo, gdybym był właścicielem firmy reklamowej promującej GERY, wyrzuciłbym Cię z roboty na zbity pysk, jeśli to Ty zajmowałbyś się jej reklamą Przepraszam, to nie na poważnie!
Faktycznie, zwiększenie wydajności pracy jest bardzo ważnym czynnikiem w obecnej sytuacji, a co zaskakujące niektórzy uważają, że można to osiągnąć przez wprowadzenie do swojego rozkładu dnia krótkiej drzemki. Jak pokazały badania znanych naukowcówpoprawia nastrój, a do tego korzystnie wpływa na zdrowie. A także, wbrew powszechnym opiniom, spanie w ciągu dnia nie jest przejawem lenistwa - pisze "The Guardian". Godzinna drzemka poprawia nasz nastrój i sprawność umysłową nawet na 10 godzin. Tym samym - twierdzą naukowcy - nasza wydajność pracy jest większa. Inne potwierdzone dobrodziejstwa drzemki to redukcja stresu i obniżenie ryzyka zawału serca oraz udaru mózgu, cukrzycy i nadmiernego tycia. W eksperymencie udział wzięli piloci samolotów. Zaledwie 26-minutowa przerwa na sen, w czasie gdy maszyną stereował autopilot, pozwoliła na zwiększenie ich wydajności o 34 proc. i czujności o 54 proc. Sen pomaga też w zapamiętywaniu. 45-minutowy odpoczynek aktywizuje procesy pamięciowe. Mózg, który pracuje bez przerwy na sen, spowalnia nasze reakcje i obniza koncentrację. Według naukowców najbardziej chce nam się spać między godziną 2 a 4 nad ranem, a później między 13 a 15 po południu.
Dalsza część wiadomości od Iwony!
Filipek ma juz dobre wyniki, tylko cukier ma poniżej normy, jest bardzo chudy..Iwona już nie może się doczekać włączenia kompa i pozdrawia Was mocno! A podejrzewali u niego zapalenie mózgu, w pierwszym sms Iwona napisała że udar, a jednak podejrzewali zapalenie mózgu, wczoraj zrobili mu po raz kolejny EEG i na pewno to nie to!
Oczywiście pozdrowienia od Was przekazuję!
Ifonko dziękuję!
Ja miałem dżungara i pande oto różnice:
1. Chomik Panda jest bardziej zwinny szybki i po prostu kondycyjny.
2. No ro oczywiście plamki jak u Pandy.
3. Są milsze gdy się je oswoi czasami można je nawet "wytresować"
4. Nie są one dla początkujących mam teraz 2 raz i mało udaru mózgu nie dostałem tyle roboty, także nie dla początkujących.
To tyle
Czytając Twój post,serdecznie Ci współczuję. i muszę przyznać,że ręce mi opadają,kiedy czytam takie wyznania, mało tego dobrze zdaję sobie sprawę,ze są one prawdziwe. sama jestem teściową i nie wyobrażam sobie,żebym tak mogła marnować życie swoim dzieciom.Też onego czasu, miałam problemy z teściami[ teść już nie żyje], ale teściowa jest po udarze mózgu i od paru lat jest osobą leżącą.Kiedyś dla niej byłam.............................. a teraz jestem aniołem. Wiele bym miała podstaw, aby jej nie pomóc,ale ja jestem inna , jak ona i nie potrafię zostawić człowieka w potrzebie.Dała mi w kość,ale ja ukazałam jej prawdziwą miłość Chrystusową,która dla mnie jest najważniejsza. Wiem, jaki ból wdziera się w serce człowieka,kiedy inni szargają i zniewalają na swój sposób. ale dobro zawsze zwycięża i efekty jego są piękne.
Dziwię się wszystkim ty matkom i ojcom,którzy potrafią zorganizować własnemu dziecku piekło na ziemi.Wiecie,jak jest pięknie,kiedy pozwolimy swoim dzieciom,żyć własnym życiem. Teściowie mogą pomóc,lecz nie przeszkadzać i utrudniać. Trochę więcej empatii,a życie nasze stanie się piękniejsze.
Ale to impreza dla nas jest wiecie? Bo to w końcu dla ludzi z udarem mózgu xD
Robimy tak...pamiętacie nasze auto z pluszowymi siedzeniami?? U Reni pod domem stoi autokar do sprzedania xD odpicujemy...MOŻE uda nam się na ślub dojechać...jak ksiądz sie spyta kto jest przeciwny to wyskoczymy, że my...i jeśli Dżej obieca, ze nie odejdzie przez najbliższe 10 lat z zespołu to pozwolimy mu się chajtnąć xD
Ajć! To Ty nie napisałaś mi że on umarł tylko że miał udar mózgu. no chyba że wtedy jeszcze żył. No szkoda faceta - co to jest 40 lat! Straszne..
Widzicie, trzeba znajdować czas na wszystko bo cholerka czy my znamy dzien i godzinę????? No nie znamy.
Czytałam te wiersze. Nieźle tam jedzie po USA, lepiej niż Springsteen tj. mocniej. Tak całkiem to wszystko w formie do mnie nie trafia, jakaś jest zbyt filozoficna zbyt monumentalna, wolę takie obrazkowo-historyjkowe przestawienie. No ale...
Zasadniczo dobrze chociaż ze zostało to co pisał. Amerykanin zakochany w słowiaństwie (? hmm jeśli tak powiedzieć można)... no rzadkość.
"Śpieszmy sie kochać ludzi - tak szybko odchodzą...."
Nie warto być złym na kogoś, mieć pretensje, to wszystko z egoizmu jest, warto jedno - warto kochać ludzi - no żeby potem nie załować braku tego dobra w nas - kiedy zamknie się czas...
W ogóle to jest strasznie głupio sobie uswiadomić że w zasadzie nawet mając dobre zamierzenia traktowało sie kogoś nie jak jak na to zasługiwał.
No ale zawsze można sie poprawić - póki można - warto...
Za profesora się pomodlę.
(i napisałam kazanie a u jeszcze nie niedziela a "pastorałką"/ "pastorką "też nie jestem..)
dzis od godziny 14 jezdzilam z mezem i chora tesciowa po szpitalach... Nie wyglada to bobrze: lewostronny udar, czesciowe obumarcie pnia mozgu. Katastrofa. Lekarze mowia, ze mozna w kazdej chwili spodziewac sie najgorszego. Emocjonalnie mnie nie ma - na dzisiaj sie skonczylam. Gdy maz zadzwonil do mnie z wiadomoscia, ze mozna spodziewac sie najgorszego i ze jest zalamany, nie moglam zostawic go samego z ta sytuacja. Przeciez mu przysiegalam: na dobre i zle. To nic, ze dla niego ta przysiega wyblakla - dla mnie jest wciaz wazna. Wiec z nim jezdzilam, trzymalam tesciowa za reke i wszystko co potrzeba, ale musialam przy tym wylaczyc emocje zwiazane z naszym zwiazkiem. Nie moglam okazac chocby cienia slabosci. Wytrwalam. Ale teraz, gdy wrocialam do domu i puszcza mnie to wszystko dochodzi do mnie, ze to byl wciaz on - moj maz, ale juz nie moj. Przejde przez to razem z nim, nie wyobrazam sobie, zeby moglo byc innaczej, ale niewiem jaka cene za to zaplace. Ale jak to przejde i wyjde z tego w miare w miare zdrowa psychicznie, to chyba juz nic mnie nie zlamie. Zycie kladzie mi pod stopy klode po klodzie. Kiedy to sie skonczy?