odchudzicsie
Dziwne przypadki września? Admirał Unrug w Grand Hotelu w Sopocie podczas ustalania waruków kapitulacji Helu odpowiadający po polsku na pytanie tłumacza "Czy Pan zna niemiecki?". "Nie, nie znam" Dla zakręconych przypominam że admirał był spolonizowanym rodowitym Niemcem
Nie w Grand Hotelu (czyli wówczas Hotelu Casino), tylko później, w obozie jenieckim.
A co do gdyńskich kosynierów, to po wojnie dorobiono legendę, iż inicjatorami byli komuniści, i dorobiono przymiotnik "czerwoni". W rzeczywistości komunistów było tyle co kot napłakał, natomiast przypisywany po wojnie jako inicjator Kazimierz Rusinek (nie zaprzeczał temu wtedy, a wręcz przeciwnie) był członkiem PPS. Tylko że nie tworzył oddziałów kosynierów, tylko cywilne bataliony robotnicze (na polecenie płk Dąbka i komisarza Fr. Sokoła).
W 1969 r. "Zielony Sztandar" napisał, że we wrześniu 1939 w Gdyni żołnierze 1 MPS uciekli, a miasta przed Niemcami broniło przez trzy dni 21 okolicznych chłopów z kosami...
Ochotnicy zostali zorganizowani 8 IX w kompanię pod dowództwem ppor. Józefa Kąkolewskiego (on oficer + 9 podoficerów + 128 kosynierów), razem 3 plutony. Do tego doliczyć trzeba pluton w ramach Kompanii Ochotniczej por. Stanisława Raucha. Uzbrojeni rzeczywiści byli w kosy, oprawione w warsztatach "Żeglugi Polskiej" i u prywatnych ślusarzy, ale 12 IX dostali (nie sami zdobyli) broń zdobyczną. Udział w walce wzięli tylko raz, 10/11 IX pod Łężycą.
Link podany przez Himana
Jast neprawdę godny polecenia. Dla dyletantów.
Dowódcą ,,oddziału'' Czerwonych Kosynierów był Kazimierz Rusinek, póżniejszy minister w perelowskich rządach/klice. Formacja ta była w strukturze MBON.
Ale wcale nie mieli kos.
Pozdro.
hmm, Czytalem kiedyś książkę o PPS-e w czasie IIw. Św. Byla tam także informacja o tej formacji. Robotnicy związani właśnie z tym ugrupowaniem nie mogąc znaleść innej metody na zdobycie broni zdecydowali sie na sięgnięcie po"sprawdzone metody". krótka historia:
9 września 39r. z inicjatywy przywódcy PPS w Gdyni - Kazimierza Rusinka przystąpiono do tworzenia Batalionu Kosynierów. Dowódctwo objął ppłk Stanisław Wężyk. Szybko powstały 4 kompanie, najpierw liczyły 600 ludzi potem liczba wzrosła do ok 1000. Używano broni myśliwskiej, białej no i kos. 14 września posiadano już jednak w większości zdobyczną bron palną.
Kosynierzy brali udział w nocnym natarciu na Łężyce z 10 na 11 września, a także brali udział w natarciu na Rumię. Ponoć nocne natarcia przy użyciu kos wywołyały popłoch u Niemców. prowadzono tez działalność dywersyjną i wywiadowczą i prace saperskie. 14 września wycofano sie na Kępę Oksywskąi tam walczono az do kapitulacji 19 września.
Kazimierz Rusinek wbrew prawu międzynarodowemu umieszczony został w obozie koncentracyjnym.
Tak było napisane w owej książce. w/g autora jednak mieli kosy...
" />Czy wiecie, że w '39 Polska użyła 2 kompanie... K O S Y N I E R Ó W ?
">W 1939r organizacja Lądowej Obrony Wybrzeża prowadzona była w warunkach znacznych braków uzbrojenia i wyposażenia w stosunku do liczby mobilizowanych rezerwistów i ochotników. Brakowało kilkuastu tysięcy karabinów stanowiacych wówczas podstawowe uzbrojenie i dowódca obrony płk St. Dąbek zdecydował sformowanie z wiekszości rezerwistów oddziałów roboczych do kopania okopów pod dowództwem powołanego w tym celu miejscowego działacza PPS Kazimierza Rusinka oraz dwu kompanii ochotników mających być uzbrojonymi w kosy i bagnety na "oszczepach". I kompania kosynierów pod dowództwem por Kąkolewskiego zameldowana zostala jako gotowa do walki 8 09 1939r w składzie 1 oficer i 128 kosynierów a druga składajaca sie z 3 plutonów uzbrojonych w różną broń palna i jednego plutonu kosynierów dowodzona była przez por Raucha jednego z dwu oficerów LOW formalnie wyznania "mojżeszowego" (obaj przeżyli wojnę w oflagach a por Rauch po wojnie pracował jako prawnik i wyjechał do Palestyny). Obie kompanie wzięły udział w walkach z powodzeniem początkowo z kosami a następnie już z uzbrojeniem "normalnym".
" />No, to fajnie, że zwracasz na to uwage, a nie łykasz jak co niektórzy...
A książki w których jest wiele tabelek, spisów, skanów są najlepsze oczywiście pod względem wiarygodności, bo z samą treścią autorską jest raczej licho...
Kosynierzy gdyńscy
">Przez wiele lat Kazimierz Rusinek głosił autorytarnie, że został wezwany do dowódcy obrony wybrzeża płk. Stanisława Dąbka jako działacz socjalistyczny i mianowany komendantem kosynierów, na czele których bronił Gdyni bronią odbieraną oficerom sanacyjnym poddającym się Niemcom. W rzeczywistości otrzymał zadanie kierowania oddziałami nieuzbrojonych rezerwistów mających kopać okopy.
">Nazwa "Czerwoni Kosynierzy" nigdy nie funkcjonowała wśród walczących w Gdyni i na Wybrzeżu. Jest to 'przydomek' nadany przez Kazimierza Rusinka, który nie był żołnierzem a działaczem PPS i który przywłaszczył sobie miano dowódcy tej formacji.
W 69' nawet flm nakręcono o słynnych kosynierach i ich "dowódcy" Kazimierzu Rusinku pt. "CZERWONI KOSYNIERZY". (http://www.filmpolski.pl)
" />Nie wiem co Ty tam penetrujesz, ale warto trochę poczytać, zanim zacznie się strzelać ślepakami z grubej rury.
W odezwie do robotników, członków LEWICOWEJ partii PPS, Kazimierz Rusinek wezwał do tworzenia oddziałów CZERWONYCH KOSYNIERÓW. A było to 9 września 1939 roku.
C.
" />Tyle co mi wiadomo, faktyczny dowódca Gdyńskich Kosynierów ppłk. Stanisław Wężyk był po wojnie przesladowany przez bezpiekę, aresztowany i uwięziony. Był on przedwojennym oficerem artylerii. Po wojnie komendantem GK obwołał się Kazimierz Rusinek, przedwojenny dzialacz PPS, powojenny aparatczyk PZPR, CRZZ i ZBOWID. Faktycznie we wrześniu 1939 roku był podwładnym ppłk. Wężyka. Może to jego zasługą jest "komunizacja" Gdyńskich Kosynierów?
BTW, Rusinek wsławił się po wyzwoleniu z obozu w Mauthausen pobiciem współwięźnia Szymona Wiesenthala.