odchudzicsie
Marcinkiewicz złożył dymisję
Prezydent Lech Kaczyński zapowiedział, że przyjmie dymisję premiera Kazimierza Marcinkiewicza. Zgodnie z Konstytucją, premier, składając na ręce prezydenta rezygnację z zajmowanego stanowiska, składa jednocześnie dymisję całego rządu.
Prezydent, przyjmując dymisję premiera, a tym samym rządu, powierza "staremu" gabinetowi pełnienie obowiązków do czasu powołania nowej Rady Ministrów. Nowym premierem ma być - zgodnie z decyzją PiS - prezes tego ugrupowania Jarosław Kaczyński.
Lech Kaczyński podziękował premierowi Kazimierzowi Marcinkiewiczowi za bardzo dobre wyniki rządzenia. "Dymisja została złożona przed półgodziną i zapowiedziałem premierowi, że jego dymisja zostanie przyjęta. Odpowiednie postanowienie będzie przedstawione opinii publicznej w ciągu trzech kwadransów" - powiedział Lech Kaczyński.
Prezydent zaznaczył, że zgodnie z Konstytucją poprosił premiera o pełnienie funkcji aż do powołania nowego rządu.
Rozmowa prezydenta z Marcinkiewiczem trwała ok. 45 minut. Jak powiedział Lech Kaczyński, dotyczyła także spraw związanych z Warszawą. Marcinkiewicz ma być kandydatem PiS na prezydenta stolicy w jesiennych wyborach samorządowych.
źródło: www.onet.pl
A to dobre :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
Rzepa cytuje działaczy, piszacych do Romana
Członkowie LPR do Romana Giertycha
Zwracamy się o zaprzestanie popierania rządu Kazimierza Marcinkiewicza i jak najszybsze wypowiedzenie układu zawartego z PiS.
Rząd okazał się kontynuatorem działań poprzednich gabinetów, wywodzących się z elit Okrągłego Stołu. Władzę sprawują ci sami ludzie, którzy rządzili Polską po 89 roku. Minister Zyta Gilowska to była aktywistka Unii Wolności, późniejsza liderka PO, zagorzały liberał i kontynuator polityki Leszka Balcerowicza. Za MSZ odpowiada Stefan Meller, podsekretarz stanu u Włodzimierza Cimoszewicza i euroentuzjasta. Minister obrony narodowej Radosław Sikorski okazał się kontynuatorem działań podjętych przez rząd Leszka Millera. Zupełnie niezrozumiałe jest zachowanie prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który zadeklarował przedłużenie pobytu wojsk polskich w Iraku. Wiele kontrowersji wzbudza postać wszechpotężnego wicepremiera Ludwika Dorna. Jego życie osobiste nie czyni z niego człowieka, któremu można powierzyć tak odpowiedzialną funkcję. Obecność w rządzie osób, które sprzeniewierzyły się sakramentalnej przysiędze małżeńskiej, jest zapowiedzią przyszłej zdrady politycznej.
Zdominowana przez doktrynerskich liberałów Rada Ministrów doprowadziła do wzrostu bezrobocia. Program "Tanie państwo" okazał się nic nieznaczącym hasłem. Widać, że rząd nie będzie realizował przedstawionej w umowie stabilizacyjnej polityki. Uważamy, że dalsze trwanie w tym układzie doprowadzić może do marginalizacji LPR. :o
Cytat:
Jak udało się dowiedzieć nieoficjalnie portalowi Money.pl, wicepremier Zyta Gilowska złożyła na ręce premiera Kazimierza Marcinkiewicza dymisję. Biuro prasowe rządu nie potwierdza tej informacji.
Informatorzy Money.pl zaznaczają, że to nie pierwsza dymisja, jaką wicepremier Gilowska składa w ostatnim czasie. Jak dotąd premier deklarował, że nie pozwoli odejść Zycie Gilowskiej z rządu. "Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji i moja umowa z panią premier jest taka, że naprawiamy wspólnie finanse publiczne" cytuje wcześniejsze wypowiedzi premiera portal Money.pl.
Jesli to prawda to :( Kiepska wiadomosc dla gospodarki....
ed:
Przed chwilą w TVN24 mówili że Zyta wczoraj rozważała dymisje po wypowiedzi prezydenta ale dziś po rozmowie premierem zmieniła zdanie, za 30 min konferencja prasowa i wszystko ma być wyjaśnione.
Cytat:
Jeśli dymisja Gilowskiej by się potwierdziła, mogłaby mieć związek z proponowanymi przez minister zmianami podatkowymi. Pomysł likwidacji 50-procentowych kosztów uzyskania przychodu dla twórców i naukowców skrytykowały zainteresowane środowiska, opozycja, a także prezydent Lech Kaczyński i minister kultury Kazimierz Ujazdowski. Sprawą zajmuje się obradująca właśnie Rada Gabinetowa, czyli Rada Ministrów pod przewodnictwem prezydenta.
Przez 12 miesięcy rząd stracił więcej zwolenników i zyskał więcej przeciwników swojej polityki gospodarczej niż każdy z pięciu poprzednich gabinetów.
W niedzielę minie rok od momentu, gdy Donald Tusk został zaprzysiężony na premiera RP. Wielu przeciwników obecnej ekipy zarzuca gabinetowi PO-PSL, że w swoich działaniach - lub co równie częste, w awersji do ich podejmowania - kieruje się przede wszystkim dbałością o dobry PR i sondażowymi słupkami.
Money.pl postanowił sprawdzić czy działania rządu i premiera faktycznie przekładają się na wyniki sondaży i jak na tle pięciu poprzednich gabinetów - Jerzego Buzka, Leszka Millera, Marka Belki, Kazimierza Marcinkiewicza i Jarosława Kaczyńskiego - przedstawiają się zmiany notowań obecnego premiera i rządu.
Polityka gospodarcza - koniec wiary w cud
Gdy spojrzymy na oceny polityki gospodarczej rządu widać, że Polacy chyba na dobre porzucili już nadzieję na obiecywany w czasie kampanii wyborczej cud gospodarczy na wzór Irlandii.
Jak wynika z sondaży Centrum Badania Opinii Społecznej do października 2007 roku liczba osób, które negatywnie oceniają politykę gospodarczą gabinetu PO urosła aż o 32 procent.
Skala rozczarowania jest zdecydowanie większa niż miało to miejsce w przypadku pięciu wcześniejszych gabinetów. Tylko Leszek Miller w ciągu roku urzędowania zraził do swoich pomysłów na gospodarkę zbliżoną liczbę Polaków (28 proc.).
Równie szybko jak przybywało przeciwników, topniała rzesza zwolenników kursu obranego przez Tuska i jego ministrów. Od listopada 2007 roku zmalała o jedną piątą (20 proc.). Pomimo tego obecny premier i tak ma po roku urzędowania więcej zwolenników swojej polityki gospodarczej (42 proc.) niż jego pięciu poprzedników na stanowisku prezesa Rady Ministrów. (…)
http://www.money.pl/gospo...4,0,384992.html
a minął dopiero rok...
Dziś Sejm zakończył wakacje. Od początku kadencji posłowie uchwalili 135 ustaw. Niestety, nie było wśród nich żadnego projektu, który wprowadziłby istotne zmiany dla przedsiębiorców lub zapowiadanej walki z przestępczością.
Co gorsza, z kilkudziesięciu ważnych projektów przewidzianych w programie legislacyjnym rządu od marca do czerwca parlament opuścił tylko jeden - ustawę o świadku koronnym.
Ale najważniejsze z nich: ustawa o swobodzie działalności gospodarczej i nowa ustawa o finansach publicznych nadal pozostają w sferze deklaracji, mimo że zarówno premier Kazimierz Marcinkiewicz, jak i premier Jarosław Kaczyński mówili o nich jako o priorytetowych. Projekt ustawy o swobodzie działalności gospodarczej miał być gotowy w czerwcu. Potem został przeniesiony do programu prac legislacyjnych rządu na lipiec. Na początku sierpnia premier, oceniając prace poszczególnych ministerstw, przyznał, że nie jest do końca z niego zadowolony.
- Będziemy chcieli go zmienić, zradykalizować, bo zmiany są zbyt mało zaawansowane - ocenił Jarosław Kaczyński.
GP prześledziła losy projektu od tego momentu. Po naniesieniu poprawek wnioskowanych w wyniku uzgodnień międzyresortowych oraz konsultacjach z organizacjami przedsiębiorców został on skierowany do Komitetu Rady Ministrów.
Dwa tygodnie temu na posiedzeniu KRM zdecydowano, że projekt powinien zostać poprawiony i odesłano go do resortu gospodarki. Ministerstwo - zdaniem rzecznika prasowego - naniosło kosmetyczne poprawki i w ubiegłym tygodniu przekazało projekt do komisji prawnej Rządowego Centrum Legislacyjnego. Komisja zaopiniuje, czy projekt jest zgodny z obowiązującym prawem i czy nie jest sprzeczny z konstytucją. Gdy nie dopatrzy się błędów, przekaże go na posiedzenie RM.
- Proces stanowienia prawa w obecnej kadencji parlamentu nie odbiega w sposób zasadniczy od poprzednich kadencji - uważa dr Radosław Zubek, współautor raportu firmy Ernst&Young Stanowienie prawa w Polsce.
Jego zdaniem mniejszościowy rząd Kazimierza Marcinkiewicza wykazał się zaskakująco wysoką skutecznością legislacyjną, niewiele odbiegającą od skuteczności większościowych gabinetów Jerzego Buzka i Leszka Millera. Według wyliczeń Radosława Zubka, Rady Ministrów, nie licząc projektów unijnych i ratyfikacyjnych, przesłała do Sejmu prawie tyle samo projektów, co rząd Millera w analogicznym okresie IV kadencji (do lipca 2006 r.).