odchudzicsie
"elka-one" napisała w wiadomości
| Potrzebuję jak największej ilości tytułów wierszy polskich poetów
| opisujących konkretne obrazy. [...]
Na razie jeden:
Kazimierz Przerwa-Tetmajer, "Danae Tycjana".
Jak wrócę z zajęć - poszperam.
| --
| elka-one
Pozdrawiam, Telik.
I Tobie dzięki, Teliku - kochani jesteście :-)
T. Chłopczyk <t_chlopc@op.plnapisał(a):
Spróbuję jeszcze raz, bo nie byłem zadowolony z kierunku,
jaki od razu przybrała dyskusja przy pierwszej próbie.
Rozmaite utwory i utworki zamieszczane tu na forum
budzą czasem skojarzenia z czymś, co sam kiedyś
popełniłem, a teraz wyciągam z szuflady.
Tak było z "Trzecią wiosną nad ranem".
Traktuję wiersz Wilczyska jako pretekst, żeby
odkurzyć własne wspomnienia.
--
Oczekiwanie
oczekiwanie - cud jakiś się dziwny iści
Kazimierz Przerwa-Tetmajer
W Twe tajemne ogrody się wemknę,
Dłoń we wrzosy wplotę rosą gęste.
Z twarzą w runi będę po kryjomu
Gładkie pieścić krągłości jesionu.
Najskrytszą odnajdę z Twoich tajni.
W parnym plączu me łakome wargi
Pomogą z namiętnych omgłej cieni
Stulonej rozchętnieć orchidei.
Rozkołyszę się krokiem mrukliwym
Aż dobiegnę zmierzwionej doliny
I upadnę, by, zdyszany jeszcze,
Z mchem zespolić się wilgotnym dreszczem.
--
Najbardziej jestem ciekaw gromowładnej krytyki Włodka.
I czy "rzeźnika mieszczan" udało mi się zalukrować na śmierć.
Pozdrawiam,
--
T. Chłopczyk
On Tue, 27 Nov 2001 10:04:07 +0100, "Rafał "Negrin" Lisowski"
<neg@rpg.plwrote:
| Podobne pytanie pojawilo sie rok temu na mojej probnej maturze. ;-)
| - tworczosc J.J.Rousseau
| - III czesc "Dziadow" A.Mickiewicza (fragment, w ktorym Konrad przyglada sie
| Petersburgowi)
| - "Ojciec Goriot" Balzaka
| - "Zbrodnia i kara" F.Dostojewski
| - "Lalka" B.Prus
| - "Ludzie bezdomni" S.Zeromski
| - "Koniec wieku XIX", "Evviva l'arte" Kazimierza Przerwy-Tetmajera
| - "Moralność pani Dulskiej" G.Zapolska
| - tworczosc poetow z kregu Awangardy Krakowskiej (haslo "miasto, masa
| maszyna"): T.Peiper, J.Przybos
| - J.Tuwim "Mieszkancy"
| - J.Iwaszkiewicz "Jesien w Warszawie"
Panie szanowne, ja Was proszę: nie róbcie tak nigdy więcej! :) My nie
po to piętnujemy, ja nie po to siekierką macham, żeby i tak wreszcie
znalazł się któś, kto odpowie na tak banalne pytanie, wynikające ze
SKRAJNEGO lenistwa pytającego. Nie można takim pomagać, naprawdę...
Zwróć uwagę, że miała być to polska literatura. Może Balzak to w
rzeczywistości Bałżak, a ten pierwszy urodził się na małopolskiej wsi
jako Jan Jakub Rusek. A tak poważnie, to ta odpowiedź też mi się nie
spodobała, ale uspokoiłem się wyobrażając sobie Matha czytającego
,,Lalkę'' i ,,Ludzi bezdomnych''. Poza tym jest pewną złośliwością
namawianie kogoś do czytania ,,Ludzi bezdomnych''.
Rafal 'Raf256' Maj wystukał:
| Ten Powrot to cos jak Przerwa? (Kazimierz Tetmajer).
To się, mili, rozpowszechnia w nadzwyczaj prosty sposób: wystarczy przejrzeć
niektóre ogłoszenia dotyczące naboru dziennikarzy do różnych gazet, także
cytowanej. Wymaga się otóż młodości, sześciu języków obcych, pełnej
dyspozycyjności i niewysokich wymagań finansowych. W dodatkowej rubryczce
ogłoszeniowej "Doświadczenie" ogłoszeniodawcy umieszczają zapisek "Nie
wymagane". O co tu chodzi? O to, że człowiek bez doświadczenia da sobą
powodować stukrotnie łatwiej od doświadczonego. Miota się potem taki
bydgoski żurnalista po swoim mieście, dziennie ma pewnie dostarczyć z
dziesięć "tłustych" informacji - ale nie ma wokół niczego interesującego!
Idzie więc na dworzec, do regionalnej dyrekcji PKP (kolejarze samo to
rozszyfrowali "Pięknie K... Pięknie") czy gdzie tam dusza mu zagra i rodzi w
bólach "wstrząsający temat". Te bóle własnie przywoływaliście.
Ja przeciw młodości? W życiu! Opisuję sytuację, w któej młodości
się nadużywa, młodość się marnuje. Zapewne gdyby odkrył cos naprawdę
znaczniejszego od faktu, że na mapie Polski jest Bydgoszcz (bo jest!) - to
okazało by się, że to z inspiracji Dyrektora Regionalnego Gazety. Lub Innej
Ważnej Gazetowej Postaci
Pozdrawiam
Czy zatem - idąc Twoim tokiem rozumowania - największą wartość ma tzw.
"sztuka masowa", pop-art? Czy to, co tworzą Ich Troje, którzy sprzedają
setki tysięcy płyt i Britney Spears (czy kto tam teraz jest na topie),
która
sprzedaje miliony płyt, ma większą wartość _artystyczną_ niż poezja
Kazimierza Przerwy-Tetmajera, którą czytuje raptem kilkadziesiąt tysięcy
osób?
Przegiales oczywiscie:) Mozna sobie zadac pytanie : czy sztuka jest dla
ludzi, czy ludzie dla sztuki?
O melancholio! - nie tylko jesienna:)
O melancholio! Ty - duszo mej duszy!
Wychodzisz ku mnie z ciemnej lasu głuszy,
z szumu potoków dźwigasz się powoli,
w smutnym mię witasz pokłonie topoli,
z łanów słonecznych płyniesz ku mnie z mgłą
i z toni wodnych, co wśród wiklin śpią.
Gdzie się obrócę, gdzie pójdę, gdzie stanę,
widzę cię: w morską nurzysz mi się pianę,
w jeziorach błyszczysz i w wulkanach świecisz,
nad pałacami miast ogromnych lecisz
i w tłumie ludzi idziesz za mną w ślad - -
wędrujesz za mną wszędy, w każdy świat.
I wszystkie czyny świata przez zasłonę
twą widzieć muszę, aż oczy znużone
w powieki kryję i głowę znużoną
na twe milczące, mgliste kładę łono,
jak na kobiety łono, chociaż wiem,
że mi krew zmieni w piołun swoim tchem.
Kazimierz Przerwa Tetmajer
Co byś posłał prezydentowi na Walentynki??
No właśnie!!
Po wczorajszym spektaklu, to ja mu posyłam i jego bratu, aforyzm Kazimierza Przerwy Tetmajera:
"Nienawiścią nie można zajechać daleko, za daleko można."
I jeszcze to:
www.mleczko.pl/img/rzad_i_parlament/9.gif
Kazimierz Przerwa-Tetmajer, Lubię, kiedy kobieta...
Lubię, kiedy kobieta omdlewa w objęciu,
kiedy w lubieżnym zwisa przez ramię przegięciu,
gdy jej oczy zachodzą mgłą, twarz cała blednie
i wargi się wilgotne rozchylą bezwiednie.
Lubię, kiedy ją rozkosz i żądza oniemi,
gdy wpija się w ramiona palcami drżącemi,
gdy krótkim, urywanym oddycha oddechem
i oddaje się cała z mdlejącym uśmiechem.
I lubię ten wstyd, co się kobiecie zabrania
przyznać, że czuje rozkosz, że moc pożądania
zwalcza ją, a sycenie żądzy oszalenia,
gdy szuka ust, a lęka się słów i spojrzenia.
Lubię to - i tę chwilę lubię, gdy koło mnie
wyczerpana, zmęczona leży nieprzytomnie,
a myśl moja już od niej wybiega skrzydlata
w nieskonczone przestrzenie nieziemskiego świata.
img234.imageshack.us/img234/3976/amy1ta0.jpg
Swiat się jeszcze nie skończył, życie pisze dalsze dzieje......
Nic nie jest ostateczne, nic nie jest pewne i sama prawda jest tez inna.
"Drwię z prawdy - nazbyt często już skłamała,
każdy ją widzi oczyma innemi"
Kazimierz Przerwa - Tetmajer
Lubię kiedy kobieta...
Lubię, kiedy kobieta omdlewa w objęciu,
kiedy w lubieżnym zwisa przez ramię przegięciu
gdy jej oczy zachodzą mgłą, twarz cała blednie
i wargi się wilgotne rozchylą bezwiednie.
Lubię, kiedy ją rozkosz i żądza oniemi,
gdy wpija się w ramiona palcami drżącemi
gdy krótkim, urywanym oddycha oddechem
i oddaje się cała z mdlejącym uśmiechem.
I lubię ten wstyd, co się kobiecie zabrania
przyznać że czuje rozkosz, że moc pożądania
zwalcza ją, a sycenie żądzy oszalenia
gdy szuka ust, a lęka się słów i spojrzenia.
Lubię to — i tę chwilę lubię, gdy koło mnie
wyczerpana, zmęczona leży nieprzytomnie,
a myśl moja już od niej wybiega skrzydlata
w nieskończone przestrzenie nieziemskiego świata.
/Kazimierz Przerwa i Tetmajer/
no_no - lubię to A Wy?
Mnie można złapać na Tetmajera:
Kazimierz Przerwa-Tetmajer
Lubię, kiedy kobieta...
"Lubię, kiedy kobieta omdlewa w objęciu,
kiedy w lubieżnym zwisa przez ramię w przegięciu,
gdy jej oczy zachodzą mgłą, twarz cała blednie
i wargi się wilgotne rozchylą bezwiednie.
Lubię, kiedy ją rozkosz i żądza oniemi,
gdy wpija się w ramiona palcami drżącemi,
gdy krótkim, urywanym oddycha oddechem
i oddaje się cała z mdlejącym uśmiechem.
I lubię ten wstyd, co się kobiecie zabrania
przyznać, że czuje rozkosz, że moc pożądania
zwalcza ją, a sycenie żądzy oszalenia,
gdy szuka ust, a lęka się słów i spojrzenia.
Lubię to
Lubię, kiedy kobieta...
Kazimierz Przerwa-Tetmajer
Lubię, kiedy kobieta...
Lubię, kiedy kobieta omdlewa w objęciu,
kiedy w lubieżnym zwisa przez ramię przegięciu,
gdy jej oczy zachodzą mgłą, twarz cała blednie
i wargi się wilgotne rozchylą bezwiednie.
Lubię, kiedy ją rozkosz i żądza oniemi,
gdy wpija się w ramiona palcami drżącemi,
gdy krótkim, urywanym oddycha oddechem
i oddaje się cała z mdlejącym uśmiechem.
I lubię ten wstyd, co się kobiecie zabrania
przyznać, że czuje rozkosz, że moc pożądania
zwalcza ją, a sycenie żądzy oszalenia,
gdy szuka ust, a lęka się słów i spojrzenia.
Lubię to - i tę chwilę lubię, gdy koło mnie
wyczerpana, zmęczona leży nieprzytomnie,
a myśl moja już od niej wybiega skrzydlata
w nieskończone przestrzenie nieziemskiego świata.
Poezje. Seria II, 1894