odchudzicsie
Stanowisko Rady Decyzyjnej ONR wobec współpracy Falangi z Maoistami
W wyniku porozumienia zawartego pomiędzy Falangą, a komunistami z Rewolucyjnej Lewicy Komunistycznej im. Kazimierza Mijala, Zarząd Główny Obozu-Narodowo Radykalnego postanawia bojkotować wszelkie inicjatywy organizacji FALANGA oraz oświadcza, że członkowie tej organizacji będą z naszych manifestacji usuwani.
Obóz Narodowo-Radykalny stanowczo odcina się od tego typu aktów współpracy, oraz od kolejnego kompromitującego Ruch Narodowy przedsięwzięcia.
Prezydenci Łodzi w okresie PRL-u
Kazimierz Witaszewski 25 I 1945 - 7 III 1945
Kazimierz Mijal 8 III 1945 – 1947 r.
Eugeniusz Stawiński 1947 – 1949
Marian Minor 1949 – 1952
Ryszard Olasek 1952-1954
Bolesław Geraga 1954-1956
Edward Kaźmierczak 1956 - 1971
Jerzy Lorens 1971 – 1978
Józef Niewiadomski 1978 – 1985
Jarosław Pietrzyk 1985 - 1989
[quote="lavojtek"]Drodzy Urbi et Orbi. Przeczytalem ostatnio Panzergeist a ze bardzo mi sie historia o nawiedzonym czolgu spodobala, pospieszylem opowiedziec ja zonie. Najpierw stwierdzila ze juz chyba nie mam co robic ze takie "bzdety" wymyslam. Jako dowod pokazalem wasz tekst Na co ona ze pewnie cala ta wasza przygoda skonczyla sie pod tym sklepem i zostala zmyslona wspolnie z miejscowymi po uzyciu paru win w kartonie No i jak tu ja przekonac? O Czerwonych wrozbach nawet juz nie wspominam
P.s. Wybaczcie stylistyke posta, rodem z Przyjaciolki czy innego Zwierciadla [/quote]
Takie historie są w całej Polsce. Nawet ktoś na forum to wspomniał. Odnośnie sformułowania "bzdet" to z pewnego punktu widzenia uważmy je za komplement. co do czerwonych wróżb to jest to tak szczwanie napisane, że tak naprawdę my piszemy, że też w sumie nie wiemy, jeśli idzie o historię Kazimierza Mijala. Próbujemy podawać źródła w tekście, ale nie zawsze to jest możliwe ze względu na jego luźny charakter. Pamiętamy, ze dawaliśmy rónież dodatkowe źródła zainteresowanym na forum.
Co do stylu, rzecz jasna się nie przejmuj, to w końcu forum SFFH a nie dyskusja akadamicko - literacka a w nasze historie wierzymy, uważając je za dość zabawne. Przekaż pozdrowienia dla żony i pamiętaj o słowach Koheleta, że "Mądra żona to skarb i dobra żona to skarb". a jeśli że Twoja żona dzieli twoje pasje przynajmniej w tym stopniu, że wypowiada się na tematy, które je podsuwasz, to znaczy, ze i dobra jest i mądra, o czym sam świetnie wiesz. Pozdrawiamy
Każda partia, która wprowadziła swoich reprezentantów do Sejmu i Senatu jest zobowiązana podzielić mandaty między swoich członków. Należy przy tym wymyślić imiona i nazwiska parlamentarzystów, którzy z ramienia danej partii dostali się do jednej z tych izb. Powinni jednak znaleźć się na tych listach także politycy historyczni oraz gracze. W nawiasie należy podać, reprezentantów jakiej izby dany gracz kontroluje. Nic nie stoi jednak na przeszkodzie by kontrolować jednocześnie posłów i senatorów. Należy wtedy dać dwie rubryki dla jednego gracza.
Listy proszę uzgodnić na tajnych i podesłać mi na PW. Zostaną one potem zamieszczone na forum.
Wzór
Partia GM-ów
Ekaton (Sejm):
1. Franek Dolas
2. Tadeusz Kościuszko
3. Adam Smith
4. Ekaton
Ekaton (Senat):
1. Józef Bem
2. Napoleon Bonaparte
Ciszu (Sejm):
1. Donald Tusk
2. Stefan Niesiołowski
3. Kazimierz Mijal
Ciszu (Senat):
1. Janusz Palikot
2. Grzegorz Schetyna
3. Ciszu
Awarie itp.:
- po 10-tej w Sosnowcu na odcinku Dańdówka - Kazimierz zepsuł się skład #440+446 (poc. 273 lub 272). Przed 11-stą podpięto go tyłem do składu #631+632 (poc. 272 lub 273), który ściągnął go do zajezdni. O 11:17 4-skład, jadący bez pasażerów, mijał przyst. S-c Estakada.
- ok. 10:50 z zaj. Będzin wyjechał skład #751+752, który bez pasażerów pojechał do Sosnowca, aby zawracając najprawdop. na Ostrogórskiej włączyć się na poc. 273.
Z obsady Marcina wynika, że kolejny skład musiał wyjechać też za skład #631+632, którego po południu nie było na linii 27 (na pewno na poc. 273-276, które widziałem osobiście).
O 10:40 poc. 241 (#515) jechał ul. Narutowicza w Sosnowcu do Będzina przyspieszony 3 minuty Niby to normalne, bo zdarza się to często, ale tak naprawdę to jest to nienormalne, bo przez takie coś już kolejny raz zwiał mi sprzed nosa...
Mam do sprzedania zestaw materiałów mikroekonomii. Jako rekomendację dla niego powiem, że zaliczyłem mikro jako jeden z nielicznych ucząc się tylko z niego:lol:
W skład zestawu małego mikroekonoma wchodzi:
- "mikroekonomia, ćwiczenia" - Bożena Borkowska, Bożena Klimczak
- "mikroekonomia, ćwiczenia" - Tomasz Zalega - wykładowca WZ
- "mikroekonomia" - Alojzy Nowak, Kazimierz Ryć, Zofia Skrzypczak (do pierwszaków: tej ostatniej pani możecie nie polubić, szczególnie arcy ciekawych wykładów - tak czy inaczej, zapamiętacie ją......
- "mikroekonomia, materiały uzupełniające" Hanna Bednarska, Ewa Krakowińska, Kazimierz Ryć, Zofia Skrzypczak, Władysława Zborowska - wszyscy są u nas wykładowcami. UWAGA - dobra rada dla pierwszego roku - u mnie czy nie ale ZAOPATRZCIE SIĘ W TĄ POZYCJĘ jak najszybciej, bowiem wykłady są prowadzone niemal słowo w słowo z tą książką, więc jeżeli czegoś nie zrozumiecie, albo nie zdążycie zanotować to tam jest wszystko:)
Mam również do sprzedania Psychologię - Carol Tavris, Carole Wade - pozycja obowiązkowa, to po pierwsze, a po drugie jest naprawdę bardzo ciekawa. Jak traficie na mgr Mijala, psychologia będzie Waszym ulubionym przedmiotem:)
Jeśli jesteście zainteresowani mój numer to 605 44 35 29
Artykuł pochodzi z wilanow-palac.art.pl:
Dworzanin króla Jana Kazimierza Gaspard de Tende pisał w swej wydanej w 1684 roku Relation historique de la Pologne, że Polacy nie jadają w zasadzie śniadań lub czynią to bardzo rzadko [...] Mężczyźni, a także i kobiety wypijają rano ciepłą polewkę piwną z imbirem, wbijając do niego żółtka z cukrem. Dosyć dobrze znający kraj nad Wisłą Francuz nie tyle mijał się tu z prawdą, ile dokonał znaczącego skrótu myślowego. Pisząc dla francuskiego czy może raczej europejskiego czytelnika dał mu w ten sposób do zrozumienia, iż Polacy nie jadają takich samych śniadań jak np. Francuzi.
Opisywana przez niego polewka piwna było właśnie śniadaniem, od którego swój dzień rozpoczynało wielu ówczesnych Polaków. To popularne kiedyś danie znamy dzięki przepisom z dawnych książek kucharskich. W popularnej, powszedniej i ubogiej formule przyrządzano ją z cienkiego piwa, do którego wkrajano trochę chleba lub grzanek. Książki kucharskie opisują jednak luksusową wersję tego dania. Według przepisu ze zbioru receptur powstałego w kręgu Radziwiłłów w latach osiemdziesiątych XVII wieku do piwa należało wbić cztery żółtka, wlać mleka trochę słodkiego i dodać masła kawalec. Według ówczesnych pojęć był to już niemal wystawny posiłek, którego w żadnej mierze nie można było spożywać w czasie postu. Spożywanie go było po prostu jedzeniem i w ogóle nie kojarzyło się z piciem piwa. Autor przepisu zalecał zresztą, by w wypadku gdyby piwo było zbyt mocne, rozmieszać je z wodą.
Piwo było w staropolskiej kuchni, nie tylko napojem, ale i często używanym składnikiem różnych dań. Do przyprawiania potraw Czerniecki radził używać octu piwnego, bardziej popularnego i z oczywistych względów tańszego niż ocet winny. Autor „radziwiłłowskiej” książki kucharskiej dopuszczał zastępowanie octu winnego piwnym, gdy ten ostatni był doskonałej jakości. Twórca Compendium ferculorum zalecał też gotować w piwie raki oraz ryby po czesku. Według niego w piwie należało też obmywać jesiotra przed wędzeniem.
W Polsce - kraju piwa - ten jęczmienny trunek był nie tylko mocniejszym lub słabszym napojem, ale także ważnym składnikiem kuchni. Traktowano je jako ważny element wyżywienia, który pozwalał unikać stosowania nie najlepszej jakości wody i dawał gwarancję nie tylko dobrego smaku, ale i higienicznego przyrządzania potraw.
Jarosław Dumanowski