odchudzicsie
Michał Stefan Rothenburg-Rościszewski ps.Miś , strz. , ur.12.05.1930 r. w Warszawie.
Syn Witolda Rothenburg-Rościszewskiego ps.Jerzy Karewicz, Karliński, Trzebiński (1901-1943)- polityk,
adwokat, działacz Falangi, przywódca Pobudki, od 1940 r. w KN, dca oddziału Wachlarza. Współpracował
w ratowaniu żydów z Ireną Sendler i Janem Dobraczyńskim. Odznaczony medalem "Sprawiedliwi wśród
Narodów Świata". Zamordowany przez Niemców w 1943 r.
Syn Anny Rothenburg-Rościszewskiej z domu Moczarskiej (siostra Kazimierza Moczarskiego, autora książki
" Rozmowy z katem") ps.Margot (1905-1980), sanit. w Śródmieściu w szpitalach na ul.Mokotowskiej 49
i ul.Piusa 24.
Strzelec Miś był jednym z najmłodszych żołnierzy batalionu Czata 49 ( 14 lat ). Dołączył do plutonu Mieczyków
z grupą żołnierzy KN w trakcie walk na Woli. Ciężko ranny 8.08.1944 r. na Cmentarzu Ewangelickim.
Zmarł 19.08.44 r. Centralny Szpital Powstańczy nr 1 na ul.Długiej 7.
Polacy, którzy przecież "królobójcami nigdy nie byli"?
Do tego stopnia „nigdy”, że ostatni zamach przeżył Zygmunt III Waza, no, ale Piekarski był chory psychicznie.
O Piastach tego „nigdy” chyba powiedzieć nie można. :wink:
Bezprym, możliwe, że Kazimierz Sprawiedliwy, Leszek Biały, możliwe, że Władysław Laskonogi, Przemysł II (tutaj mówi się o uczestnictwie Nałęczów i Zarębów w zamachu)...
Ale to już offtop, powróćmy do dyskusji na temat Władysława Łokietka.
Na przykład Władysław Lasonogi , chodził o lasce i powstał przydomek Laskonogi.
Kazimierz Sprawiedliwy ponoć gdy grał ze swoim dworzaninem, ten po przegraniu znacznej sumy uderzył go w twarz.Za takie przewinienie groziło rozszarpanie na strzępy, król go ułaskawił. Władysław Warneńczyk otrzymał ten przydomek po bitwie z wojskami tureckimi w której poniósł klęskę i zginął.
Kadłubek miał wysokie wykształcenie, studiował w Paryżu. Potrafił polemizować, był wyśmienitym mówcą. No, jednym słowem mial te wszystkie cechy, które pozwalały swobodnie pozmyślać dużo rzeczy. Czwarta część kroniki jest taka obszerna, ponieważ w tej częsci pisał już jako on sam, nie podszywał się pod nikogo w formach dialogu. Kadłubek jest bardzo stronniczy, działa na wyraźne polecenie Kazimierza Sprawiedliwego. Jego Kronika ma na celu wyjaśnienie niektórych wstydliwych tajemnic dynastii.
To co napisałam powyżej, świadczy o tym, że wolę Galla. Był bardziej bezstronny, nie zamieszczal w kronice własnych opinii, legend czy bajeczek.
Tylko z jednej strony wolę Kadłubka od Galla- to on spisał legendy o Krakowie.
Jasiu głosuje na prezydenta świata.
Jest dwóch kandydatów: Kazimierz Rządzący i Bolo Sprawiedliwy. Jasiu mówi:
- Głosuję na Bola Sprawiedliwego!
- No to fajnie - odpowiada Bolo.
- Wszyscy co są za mną, niech podniosą rękę! Jasiu milczy i milczy. Bolo się pyta: - Jasiu, dlaczego nie podniosłeś ręki? - Bo ja stoję obok pana, a nie za panem.
Tekst w mojej opinii dość kontrowersyjny, autor postawił na pierwszym planie nie historyczność ale wychwalanie kościoła, dominikanów i przede wszystkim św. Jacka.
Po pierwszym przeczytaniu juz razi mnie kilka rzeczy z których najwidoczniejsze to, np:
-datowanie bitwy pod Mozgawą, autor pisze, że odbyła się ona pomiędzy Kazimierzem Sprawiedliwym a Mieszkiem Starym w 1191, gdy wszystkie znane mi źródła mówią, że odbyła się w 1195 pomiędzy Mieszkiem Starym, a wojskami Leszka białego.
-autor uparcie używa określenia "Mongołowie Złotej Ordy", kiedy to Złota Orda jeszcze nie istniała, a organizm państwa mongolskiego był spójny.
-opis warunków panujących w XIII wieku też jest dość kontrowersyjny, np porównując z np. tym co pisze prof. Samsonowicz
tutajpoczkategori
Jeżeli chodzi jeszcze o wielkie damy polskiego średniowiecza...
Salomea- ach cóż to była za baba... pewna siebie, z silną władzą nad synami, szybko rozprawiła się z Władysławem Wygnańcem zaopiekowala się Kazimierzem Sprawiedliwym- może nie walczyła ale jaką miała siłe polityczną
I nie spełniło się wielkie marzenie Pana Kazimierza,za jego życia.A marzył o tym,
żeby nasza reprezentacja zagrała w finałach Mistrzostw .
Gdy dziś rano usłyszałem tą smutną wiadomośc ,poczułem się jak bym stracił
kogoś bliskiego memu sercu.Jest mi smutno.
Jak mówią dawni piłkarze Pana Kazimierza,odszedł ostatni sprawiedliwy polskiej
piłki nożnej.
Pamiętajmy o tym wielkim człowieku!
[*]
Drogie koleżanki, pozwalam sobie w imieniu Agi ze Szczypty Świata, zaprosić na pokaz slajdów z ich włóczęgi afrykańskiej. Oto info:
Lesotho - pokaz slajdów i wystawa fotografii.
Pokaz slajdów - Lesotho
W piątek i sobotę (9 i 10 stycznia) Szczypta Świata zaprasza na spotkanie w nowo powstającej yerbaciarni we Wrocławiu przy ul. Kazimierza Wlk. 27 (w bramie). Zapraszamy wszystkich zarażonych bakcylem ciekawości świata, tych, którym każe ona włóczyć się po globie bez końca i tych, co podróż życia mają jeszcze przed sobą. Pokażemy slajdy z Lesotho - górskiego królestwa na końcu Afryki. Miejsca, gdzie król chodzi od święta w kocu, a do przeprowadzenia miłej pogawędki wystarczy jedna litera alfabetu. Towarzyszyć nam będzie muzyka afrykańska, napić będzie się można kawy z Czarnego Lądu, spróbować smakołyków sprawiedliwego handlu i oczywiście napić oryginalnej, świetnie zaparzonej, prawdziwej yerba mate. Po pokazach, opatrzonych komentarzem włóczęgów, którzy się tam zapuścili, będzie chwila na pogadanie, dopytanie i wspólne poleniwienie się. Pokazom towarzyszyć będzie wystawa fotografii. Wstęp jest bezpłatny, ale liczba miejsc, z racji gabarytów lokalu, ograniczona. Zapraszamy serdecznie od godz. 18.30, pokazy zaczynamy o godz. 19.
Synteza Bogackiego bardzo mi się podobało, brakowało ogólnego opracowania polskiej wojskowości średniowiecznej. Jeśli ktoś szuka tego typu książki, to znakomicie trafi. Autor przedstawia tło historyczne trzech epok (X w.-1138, 1138-1320, 1320-1501) i stara się odpowiedzieć na pytanie, jaką bronią posługiwali się polscy żołnierze w tych okresach.
Co do wad, nie przekonuje mnie stwierdzenie o 40-kilogramowej wadze całego uzbrojenia i oporządzenia jeźdźca polskiego w czasach pierwszych Piastów (s. 105). Jak twierdzi Andrzej Nadolski, sama kolczuga ważyła 10 kg, ta liczba zwiększyła się dopiero w XIII w. wraz z coraz częstszym używaniem innych kolczych elementów (kapturów, rękawic, nogawic itp.), co potwierdza sam Bogacki na s. 158 podając liczbę 15-18 kg. Jak wiadomo, zbroja to najcięższy element uzbrojenia. Reszta elementów: miecz, włócznia, topór, nóż bojowy to jakieś 5 kg, głównie w zależności od rodzaju miecza i topora, a elementy rządu końskiego pewnie kolejne 5-10 kg. Nie ma jak wyjść z tego całe 40 kg, zresztą w XV w., gdy uzbrojenie było znacznie cięższe, rycerz był obciążony "zaledwie" 25-kilogramowym uzbrojeniem i oporządzeniem jeździeckim.
Nie wiem czemu autor nazywa Kazimierza Sprawiedliwego Kazimierzem Kędzierzawym (s. 124).
Na s. 198 tłumaczy expeditio generalis jako "pospolite ruszenie", ale trzeba pamiętać o tym, że to powszechnie akceptowane uproszczenie. Wyprawa powszechna to nie pospolite ruszenie!
Dziwi mnie akceptowanie przez autora twierdzenie o istnieniu czegoś takiego jak miecz półtoraręczny (s. 205). Te "półtoraki" to po prostu raczej "jednoręczaki" o dużej sile przebicia - jeśli faktycznie tę siłę miały.
Na s. 229, przyp. 142 chyba jakiś błąd drukarski się wkradł (bitwa pod Świecinem w 1463 r.).
Ciężko przyznać Bogackiemu rację w tym, że Dobiesław z Oleśnicy dowodził oblężeniem Malborka (s 246, przyp. 149). Wszędzie, gdzie był król, tam dowodził król!
Wezmę się chyba za Władysława IV Wisnera.
Napewno sprowadził go Kazimierz Sprawiedliwy w 1184r. ale z kąd to niejestem pewien- moze z Francji?