odchudzicsie
Ukraińcy wybrali znowu złodzieja na premiera.
Mamy okazję wspomóc Panią Premier Tymoszenko. Proponuję wysłać na Ukrainę
naszych ekspertów, którzy wspomogą Panią Premier w pracy. A i w Polsce lepiej
się zrobi. Niektórym z ekspertów nie trzeba będzie fundować darmowego wiktu i
opierunku.
Proponuję oddelegować na Ukrainę do poszczególnych ministerstw:
Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu - Izabela Jaruga-Nowacka
Ministerstwo Finansów - Grzegorz Wieczerzak
Ministerstwo Gospodarki i Pracy - Jan Kulczyk
Ministerstwo Infrastruktury - Andrzej Pęczak
Ministerstwo Kultury - Lew Rywin
Ministerstwo Nauki i Informatyzacji - Renata Beger
Ministerstwo Obrony Narodowej - Andrzej Lepper
Ministerstwo Polityki Społecznej - Maria Szyszkowska
Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi - Danuta Hojarska
Ministerstwo Skarbu Państwa - Bogusław Bagsik
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji - Grzegorz Piotrowski
Ministerstwo Spraw Zagranicznych - Aleksander Gawronik
Ministerstwo Sprawiedliwości - Jan Widacki
Ministerstwo Środowiska - Kazimierz Grabek
Ministerstwo Zdrowia - Władysław Jamroży
Rzecznik Prasowy Rządu - Małgorzata Niezabitowska-Nowak
Z najlepszymi życzeniami.
Tadeusz Łoch-Ostrowicki
Znerwicowany nerwusek
Prokuratura Okręgowa w Toruniu /.../ Grabek chciał się powiesić, uratował go
współwięzień. Wezwano pogotowie. Następnego dnia Grabek został przewieziony do
szpitala przy areszcie w Bydgoszczy.Psycholog więzienny wydała opinię, że próba
samobójstwa nie była reżyserowana, pacjent cierpi na pogłębiającą się depresję
i może znów targnąć się na swoje życie. Odmiennego zdania są biegli
psychiatrzy, powołani przez prokuraturę. Według Jana Wilka i Artura
Kiełpińskiego "próba ta nie miała szans realizacji", natomiast "aktualny stan
zdrowia Kazimierza Grabka pozwala mu na dalsze przebywanie w warunkach aresztu
śledczego".
Ty to masz nosa.Najpierw Pawlak potem Kuźmiuk :)))
"Nazwisko żelatynowego potentata, dawnego hodowcy drobiu, rzemieślnika spod
Grójca, Kazimierza Grabka przewijało się do tej pory w kilku prokuratorskich
śledztwach, m.in. dotyczących tzw. trudnych kredytów. Dotychczas to jednak
Grabek był górą, nikt nie potrafił mu udowodnić, że pieniądze wyłudził lub
uzyskał kredyt dzięki łapówkom. Prokuratorom z Radomia prowadzącym śledztwo
dotyczące tamtejszego oddziału BGŻ wysyłał kartki pocztowe z pozdrowieniami. Gdy
wiosną 2000 roku Grabka chciał przesłuchać prokurator z Przasnysza (postępowanie
dotyczyło byłego
wojewody radomskiego,
który umorzył Grabkowi ponad 274 tys. zł odsetek od nieterminowych opłat za
przekwalifikowanie gruntów), przez wiele miesięcy nie można było doręczyć
wezwania. Z Centralnego Biura Adresowego przyszła wówczas odpowiedź, iż osoba ta
nie ma stałego miejsca zameldowania."
arch.rzeczpospolita.pl/a/rz/2001/03/20010308/200103080034.html
Zbigniew Kuźmiuk
Kariera zawodowa
# XI 1998- XII 2001- Marszałek Województwa Mazowieckiego, radny województwa
mazowieckiego,
# 1997- Minister, członek Rady Ministrów, prezes Rządowego Centrum Studiów
Strategicznych
# 1994- 1996- Wojewoda Radomski,
www.kuzmiuk.com.pl/pol/omnie.php
Balcerowicza również ogłosić przestępcą?
porannakawa20 napisał: Ogłosić PiS organizacją przestępczą?
"Tymczasem Grabek maszyny z Puław wywiózł do Zgierza. Tutaj w Łódzkiej
Specjalnej Strefie Ekonomicznej, pod szyldem córki (nikt jej przez cztery lata w
Zgierzu nie widział, bo studiowała w Wiedniu), miał zbudować zakłady utylizacji
odpadów poubojowych. Anna Grabek, właścicielka Grabek Industry (nie mylić z
Grabek Industries, której właścicielem jest tata Kazimierz) dostała na ten cel w
2000 r. – a już wiadomo było na całą Polskę, jak niesolidnym dłużnikiem jest
Grabek – 5 mln zł kredytu preferencyjnego z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony
Środowiska (WFOŚ). Zamiast jednak budować zakład utylizacji, Grabek postawił
fabrykę żelatyny, potem dobudował symboliczny zakład utylizacji. Kolejne 4 mln
zł kredytu z WFOŚ wzięły panie Anna i Halina (żona) Grabek. Termin zwrotu
kredytów minął w 2003 r., a do lutego 2005 r. firmy Grabków zwróciły funduszowi
ledwie 650 tys. zł. Dzisiaj wraz z odsetkami firmy Grabków winne są funduszowi
ponad 14 mln zł."
Kazimierz Grabek ,polski król żelatyny,kupił fabrykę w Brodnicy
potem ją zamknął-/ten sam schemat/,a gdzie polska
solidarność/nie mylić ze związkiem/..Biedak stracił plecy i
siedzi teraz za to w pierdlu.A może by tak capnąć Cupiała i
wsadzić do pierdla.
Gość portalu: Karol de Ślepowron-Wróblewski napisał:
> Kazimierz Grabek ,polski król żelatyny,kupił fabrykę w Brodnicy
> potem ją zamknął-/ten sam schemat/,a gdzie polska
> solidarność/nie mylić ze związkiem/..Biedak stracił plecy i
> siedzi teraz za to w pierdlu.A może by tak capnąć Cupiała i
> wsadzić do pierdla.
Człowieku to był by zamah na republike kolesiów .Dopiero podniosło by się
larum że bezprawie ;i dławienie przedsiębiorczości
A wszystkim co muwią owłasności prywatnej życzę żeby raz byli naorawde głodni
Kazimierz Grabek - król żelatyny. Facio będący właścicielem
fabryczki żelatyny, tak okręcił rząd RP że został monopolistą
(na chwilę, bo przez media w tym GW mu geszeft upadł)
na tym rynku.
Skoro taki geszefciarz mógł to
zrobić, to co dopiero ludzie/firmy z prawdziwą kasą ...
Pytanko: kto wtedy był wice premierem w rządzie RP?
Odcinek 10
Policji udaje się zidentyfikować, kim była kobieta, którą znalazł Andrzej
Gajewski w piwnicy. Okazuje się, że ofiarą zabójstwa jest Nana Petru, córka
Kazimierza Grabka. Komisarz wnikliwie przegląda akta śledztwa w sprawie
porwania syna Czekańskiego. Zwraca uwagę na niepokojące fakty.
Glina - Przypadkowa (?) zbieżność nazwisk?
Jeden z policjantów z drogówki nazywał się Borewicz (chyba nie trzeba tłumaczyć).
Zdrajca z CBŚ nazywał się Miller (jak pan premier, który źle skończył).
Były UB-ek, emigrant do Danii, zabity potem w Polsce nazywał się Kazimierz
Grabek (tak jak król żelatyny).
Zabity w I odcinku policjant nazywał się Stanisław Iwanicki (tak jak były
Ministrer Sprawiedliwości).
Czy to wszystko przypadki?
W Zgierzu rozpoczął się proces Kazimierza Grabka
czyzby osławionego Grabka bronił p. Gorzechowski :>
łeee... ale mało konkretow podaliscie... ta sprawa to latami sie ciagneła...
nie tylko u nas... ale i w Puławach i Brodnicy!Grabek to niezły krętach! ma
full kasy to moze sobie pozwalac... na opałcanie lekarzy, fałszywe zwolnienia,
i sztab adwokatow. wielkie to świeto... Grabek do Zgierza przyjechał... jush
nie chory...a zdrowy <hahaha>
gratulacje dla pana prokuratora :))))
Kazimierz Grabek nie przyjechał do zgierskiego ...
Nasze sądy się ośmieszają, jak zalegałem ze składkami ZUS to komornik zjawił
się błyskawicznie a tego skurcz...ka na rozprawe nie potrafią doprowadzić...
Jeszcze jeden przykład na to że jak kraść to na maxa bo jak jesteś winny
państwu kilka tyś. to komornicy i sąd CiE zgnoją...
hehe wywołałem kości z lasu:
WFOŚ pozywa Grabków i kontrolowane przez nich firmy
amk 12-04-2005 , ostatnia aktualizacja 12-04-2005 20:27
Zapłaty ponad 13 mln zł domaga się Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska od
rodziny Grabków i kontrolowanych przez nich spółek. Dwa pozwy w tej sprawie
trafiły do Sądu Okręgowego w Łodzi
Niemal pięć lat temu łódzki fundusz pożyczył 9 mln zł firmie należącej do Anny
Grabek, córki Kazimierza Grabka, "króla żelatyny" oraz spółce, związanej z
rodziną Grabków. Pieniądze miały być przeznaczone na budowę zakładu utylizacji
odpadów poubojowych w Zgierzu. W ciągu ostatnich czterech lat spłacono zaledwie
750 tys. zł. Ponieważ pożyczkobiorcy nie wywiązywali się z umowy, fundusz
wypowiedział je i zażądał zwrotu pieniędzy. Dług wraz z odsetkami przekroczył
już 13 mln zł.
- Uzyskanie sądowego nakazu zapłaty umożliwiłoby działanie komornikowi -
wyjaśnia Robert Kozubal z WFOŚ. - Wtedy można by wyegzekwować dług z zastawów
na maszynach i urządzeniach zgierskiej fabryki oraz hipotece działki, na której
ją zbudowano.
Kolejny proces Kazimierza Grabka odwołany
Jestem pelen podziwu dla pracownikow brodnickiej ŻELATYNY,za to że uratowali
swoja firme przed tym oszustem. Ile firm padlo gdyz nie mieli tak
zdeterminowanych pracownikow ,a ministrami przeksztalcen wlasnosciowych byli
albo nieudaczniacy,albo złodzieje.
SLD znowu umoczone
Byłemu senatorowi ziemi łódzkiej Jerzemu P. grozi 10 lat więzienia.
Prokuratura skierowała przeciwko niemu akt oskarżenia do sądu. Zarzuca mu
niegospodarność i doprowadzenie do szkody majątkowej w wysokości 9 milionów
złotych w Wojewódzkim Funduszu Ochrony Środowiska w Łodzi.
Sprawa dotyczy okresu, kiedy Jerzy P. wchodził w skład rady nadzorczej
Funduszu. Jako członek rady nadzorczej podejmował decyzje dotyczące
inwestycji, które przyniosły straty. Krzysztof Kopania, rzecznik prasowy
łódzkiej Prokuratury Okręgowej powiedział, że były one sprzeczne z
działalnością funduszu.
Jerzy P. nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. Jest dwudziestą piątą
osobą oskarżoną w aferze dotyczącej wyprowadzenia z Wojewódzkiego Funduszu
Ochrony Środowiska w Łodzi 42 milionów złotych. Krzysztof Kopania podkreślił,
że wśród oskarżonych są: były przewodniczący klubu radnych SLD sejmiku
łódzkiego, przewodniczący zarządu wojewódzkiego SLD oraz były marszałek
województwa łódzkiego.
Inwestycje, których dotyczą zarzuty, to między innymi: udzielenie milionowej
pożyczki producentowi odzieży Pilica SA z Tomaszowa Mazowieckiego, podjęcia
uchwały zakupu akcji spółki Pilica SA o wartości 5 milionów złotych i
podjęcia uchwały udzielającej 5-milionowej pożyczki dla firmy "żelatynowego
króla" Kazimierza Grabka.