odchudzicsie
Wzięto ode mnie miłość, rozbito ją na paciorki.
Jak czarne są poniedziałki, jak szare — piątki i wtorki,
środy i czwartki niczyim imieniem nie przeplecione,
rozpadły się jak włos rozsypany na wszystkie strony,
sobota jest jak suknia bez ładu i składu i celu.
A najgorsza — na sztylet wbita i konająca jak motyl
stubarwny — niedziela.
Bezlistna pamięć
Z pamięci opada liść więdnący
jak z lipy,
tak samo go byle wiew potrąca,
popycha.
I oto stoi - anioł odarty
ze wspomnienia,
jak drzewo, które słota szarpie
w jesieni.
[ Dodano: 2007-10-03, 16:00 ]
"Anioły"
Anioły schodziły po ścieżce białej,
schylały się, patrzały, głowy ku sobie zbliżały,
chwiały ogromnymi, cichymi piórami,
szemrały szumiącymi szatami
i stawały bojąc się przestraszyć ciszę,
która się razem z nimi nad ziemią czekającą kołysze.
[ Dodano: 2007-10-03, 16:03 ]
"Opuszczenie"
Miłość naszą doczesną,
śmiertelną, krótkotrwała,
Bóg wyniósł mocą swoją
i dał jej w wieczności ciało;
w czasie była jak motyl,
w bezkresie jest wyraźną muzyką,
przez której kryształ przeczysty
boża słoneczność przenika.
Lecz myśmy - jak puste muszle,
opuszczone łuski owadu,
siwa nicość naigrawa się z nas
i piaskiem na serca nam pada.
znalazłam świetne fragmenty wierszy:
Anioł nie zrozumie nie wisiał na krzyżu
i miłość zna łatwą
skoro nie ma ciała
ks Jan Twardowski
Anioły schodziły po ścieżce białej,
schylały się, patrzały, głowy ku sobie zbliżały,
chwiały ogromnymi, cichymi piórami,
szemrały szumiącymi szatami
i stawały bojąc się przestraszyć ciszę,
która się razem z nimi nad ziemią czekającą kołysze.
Iłłakowiczówna Kazimiera
Iłłakowiczówna Kazimiera - Czarownica
Mam mówiącego ptaka,
mam gadającą wodę,
mam starego czarodzieja
i dam ci go potrzymać za brodę;
mam węża, co się podnosi
na ogonie wśród kwiatów w trawie,
mam dwa uczone szerszenie,
które mi sypiają w rękawie.
Mam cudownego szpaka,
mam żabę i żuka, i jeża,
mam mądrą białą kawkę,
puszysty kłębuszek pierza:
przemówi do ciebie ptak mój,
gdy się najmniej będziesz spodziewał,
a smutny smok na podłodze
nogi będzie ci łzami oblewał.
Twój sen, najpierwszy na świecie,
u mnie ma swoją ojczyznę,
i u mnie mieszka radość,
którąś ty wygnał w obczyznę,
a jeśli do mnie przyjdziesz,
zbrojne zmyliwszy straże,
to własne twe śpiące serce
w pudełku ci małym pokażę.
A JA TAKĄ Iłłę znalazłam fajna?
wiecie oni w tym swoim liceum słyna z tych konkursów (bo to takie teatralia) i toto w Grotesec jest i aktorzy w jury. może by dziecko czemś błysło....
Kłopoty zaczynają już w momencie ustalania definicji. Kto jest, a kto nie jest wolontariuszem. Najprzystępniej mówiąc, wolontariuszem jest człowiek pomagający innym w sposób dobrowolny i bezinteresowny.
Ludźmi pracującymi społecznie, byli, między innymi, Janusz Korczak, Kazimiera Iłłakowiczówna, Piotr Skarga, Stanisław Staszic.
O konieczności prowadzenia i rozwijania działalności wolontariatu przekonywać nie trzeba. Zwłaszcza - korzystających z jego dobrodziejstw.
Ośmieszana praca społeczna, niesłusznie utożsamiana z komunistycznymi zrywami, korzenie ma osadzone w bardzo dalekiej przeszłości. Organizacje filantropijne od dawna istnieją na całym świecie.
Podstawowym warunkiem przyjęcia wolontariusza jest zaznajomienie go z kodeksem etycznego postępowania. Zapoznanie go ze spoczywającymi na nim prawami i obowiązkami wobec osoby wymagającej jego pomocy. Wpojenie mu zasad lojalności, punktualności, dotrzymywania obietnic, co sprawia, że człowiek uznany wolontariuszem powinien posiadać wszystkie te cechy naraz.
Wrażliwość nie może być chwilowa. Uczucie musi być stałe, niezależne od kaprysu. Dlatego tak ważne jest odpowiedzenie sobie na pytanie o długofalowy i systematyczny cel pomocy bliźniemu. Co dla mnie, przyszłego wolontariusza, stanowi główny motyw działania. Co decyduje, że chcę nim być? Jeżeli miłość do drugiego człowieka, jeżeli niezłomne przekonanie, że nigdy go nie opuszczę i w każdej sytuacji będę z nim, to jestem na właściwej drodze.
NIEDOJRZAŁOŚĆ
---------------------------
Nigdy nie przyjdzie dojrzałość,
zawsze będzie - nie to i - za mało,
gorzko, nie w porę, na próżno.
Nie pochyli się nikt, nie naprawi
i dalej będą krwawić
serca i róże.
/KAZIMIERA IŁŁAKOWICZÓWNA /
Gościem pierwszego w Nowym Roku Spółdzielczego spotkania literackiego będzie Wojciech Kass.
Wojciech Kass - poeta, dziewięć lat temu osiadł na Mazurach, gdzie wraz z żoną Jagienką opiekuje się Muzeum K. I. Gałczyńskiego. Jest autorem m.in. książki eseistycznej "Pękniete struny pełni. Wokół Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego" (2004) - nominowanej do WAWRZYNU - Literackiej Nagrody Warmii i Mazur za rok 2004. Wydał tomiki poetyckie: "Do światła" (1999), "Jeleń Thorwaldsena" (2000) - za które otrzymał nagrodę im. Kazimiery Iłłakowiczówny i nagrodę Stowarzyszenia Literackiego w Suwałkach - oraz "Prószenie i pranie" (2002), wybór wierszy w języku polskim i niemieckim "10 Gedichte aus Masurenland" (2003), "Przypływ cieni" (2004) i "Gwiazda Głóg" (2005) - nominowanego do WAWRZYNU - Literackiej Nagrody Warmii i Mazur za rok 2005. Jest członkiem Stowarzyszenia Pisarzy Polskich oraz PEN Clubu. Stypendysta ministra kultury (2002, 2008). Został uhonorowany nagrodą Nowej Okolicy Poetów za dorobek poetycki. Jego wiersze były tłumaczone na języki: niemiecki, angielski, włoski, litewski, czeski, serbski, słoweński i bułgarski. Odznaczony Brązowym Medalem "Zasłużony Kulturze Gloria Artis
Wstęp wolny
15 stycznia (piątek), godz. 19:00
Spółdzielnia Literacka
ul. Króla Jana Kazimierza 2, Sopot
(wejście od ul. 3-go Maja)
Bolesław Leśmian - wszystko :smt053
Krzysztof Kamil Baczyński - Erotyk - cudne :smt055 , Biała magia, Żródło, Pragnienia i wiele innych...
Maria Pawlikowska - Jasnorzewska - zakochałam się w jej twórczości w czasach liceum i miłość ta trwa do dziś
Konstanty Ildefons Gałczyński - Już kocham Cię tyle lat, Pieśń o nocy czerwcowej, List jeńca, Pieśni, [Pokochałem Ciebie...], Rozmowa liryczna, Modlitwa do Anioła Stróża, fraszka O naszym gospodarstwie, Miła moja, Strasna zaba - wiersz dla sepleniących i wiele wiele innych...
Maria Konopnicka - Preludium
Kazimierz Przerwa - Tetmajer - [Mów do mnie jeszcze...], [A kiedy będziesz moją żoną...], [Lubię, kiedy kobieta...], [Ja, kiedy usta ku twym ustom chylę...]
Lucjan Rydel - Prośba
Halina Poświatowska - [Jestem Julią...], [jesteś powietrzem...]
Kazimiera Iłłakowiczówna - Sam na sam, Rzeka
Julian Tuwim - Noc, Irysy, Intymny wiersz
Mogłabym jeszcze wymieniać....
Jak widać z przekroju kocham się w polskiej poezji miłosnej
Szkoda, że nikt dla mnie nie napisze takich pięknych słów... Za to zawsze mogę poczytać ze świadomością, że mój mąż też mnie tak kocha, tylko nie umie ubrać tego w tak piękne słowa
Baterio...(Ezra Pound to postac dosc ...kontrowersyjna, ale...)
Stwierdzenie pustelnika - Ezra Pound
Ja jestem poważną, poetycką kurą
Która znosi jajka poematów.
I aby uwypuklić mój temperament
Starczy malutka, cicha prośba.
Nasza filozofia jest żółtkiem jajka,
Najczystsze piękno jest jego białkiem.
I kura na grzędzie formy
Gdacze tyradę brzmiącą ludzką nutą.
(tłumaczenie: Michał Popławski)
..i tak sobie...
Barbara
Obca śród swoich, struchlała zawsze, gotowa z lęku do walki,
bezbronna wobec dziecka, służącej i rywalki,
lubi pokoje, w których słońce na grubych pokładach kurzu leży,
lubi ciszę, ciasnotę i mur gruby - tak by było coś na kształt wieży.
Szuka męczeństwa, brnie wszędzie, gdzie trud, znój i opór,
i patrzy tylko, gdzieby głowę położyć pod topór.
Lgnie do biednych, brudnych, chorych i nieporządnych,
wielbi uczonych i śmieje się cicho z przesądnych.
Rzuca się jak lew w niebezpieczeństwo i lęka się
pająka, myszy i kwiatu
- Barbara męczennica, obca sobie i światu.
Kazimiera Iłłakowiczówna : PORTRETY IMION.
wyd.1 Poznań 1957, Wydawnictwo Poznańskie
Pusty wiersz
Słońce, które śniegu się lęka,
winnice drżące przed zimą,
brak myśli i słów do rymu
- to ta piosenka.
Po winnicach do rydlów i grabi
pozostał nierówny ścieg...
Mnie zziębłą, zimo, zabij,
nim spadnie śnieg.
Oczy, które zbyt wiele wiedzą,
życie, które mrozu się lęka...
...Panie, panowie, koledzy!...
To ta piosenka.
Kazimiera Iłłakowiczówna
Mróz
Jeszcze śnieżne wichry wiały,
A już mróz był niebywały.
W żyłach krew płynęła chłodna,
Lód na rzekach sięgał do dna,
Ognie w lampach zapalone
Gasły mrąc pod srebrnym szronem,
Drzewa z chłodu śród ogrodu
Przejrzyściały pniami lodu,
A dziewczęta przez ulice
Szły jak sine topielice.
Święci stali zamarznięci
Mając Boga w niepamięci,
Aż wyciągnął Bóg w ich stronę
Prawie ramię odmrożone.
Tylko wróbel mrozu nie czuł
I gdy zapadł wczesny wieczór,
Zaniósł Bogu w tajemnicy
Śnieżny puch do rękawicy.
Jan Brzechwa
Paczka zawiera wybór wierszy następujących autorów:
Asnyk Adam - Poezje
Baczyński Krzysztof Kamil - Wiersze
Baka Józef - Poezje
Brzechwa Jan - bajki i wiersze
Faleński Felicjan - wiersze wybrane - Kwiaty i kolce
Hemar Marian - Wiersze
Huelle Paweł - wiersze
Illakowiczowna Kazimiera - Wiersze
Iwaszkiewicz Jarosław - Wiersze
Jasieński Bruno - Wiersze. Pieśń o głodzie. Przekłady. Manif
Karol Wojtyła - Ukryty Blask wiersze.pdf
Karpiński Franciszek - Wiersze
Konopnicka Maria - Nowele i wiersze
Lenartowicz Teofil - poezje
Micinski Tadeusz - W mroku gwiazd - wiersze
Mickiewicz Adam - Wiersze filomackie
Mickiewicz Adam - Wiersze wybrane
Morsztyn Jan Andrzej - wiersze wybrane prc
Morsztyn Jan Andrzej - Wybór wierszy
Norwid Cyprian Kamil - Poezje liryczne
Oppman Artur - Wiersze o Starym Mieście
Potocki Wacław - Ogród nie plewiony i inne wiersze
Przerwa-Tetmajer Kazimierz - Poezje
Przerwa-Tetmajer Kazimierz - poezje wybór
Szarzyński Sęp Mikołaj - Rytmy abo wiersze polskie
Szymborska Wislawa - Poezja
Szymborska Wislawa - Poezje wybrane
Słowacki Juliusz - Wiersze
Trembecki Stanisław - Poezje wybrane
Twardowski Jan ks. - Wiersze
Wyspiański Stanisław - Rapsody Hymn Wiersze
Węgierski Kajetan - wiersze wybrane
http://www.megaupload.com/?d=NYU412JH