odchudzicsie
dzony rambo zapytał czy jedzie coś W NIEDZIELĘ rano. Wypisując busy nie napisałam, że jeżdżą również w niedzielę, wiec miał prawo spytać, nie ma w tym nic dziwnego. A Ty tu kazanie jakby co najmniej spytał jak kogoś zabić .
A powracając do tematu- busy wszystkie jeżdżą codziennie, również w niedzielę.
Co do autobusów to najlepiej sprawdzić na stronie www.rozklady.com.pl w zakładce wyszukiwanie połączeń
lub na www.pksnysa.pl w zakładce informacja
Nie przesadzam kliper to ty nie potrafisz normalnie ocenic swojego zachowania w tym momencie. Jesli ci tak ksiadz powiedzial to nie mial racji w jednym nie spotka cie kara w niebie tylko w piekle ^^. Wiem brzmi to jak kazanie prababci ale taka jest prawda. Niektorzy mysla ze chrzescijanstwo jest po prostu "niemodne" ze tylko babunie w beretach sa prawdziwymi chrzescijanami ale niestety dla ciebie Kliper jest wiele ludzi naprawde wierzacych ktorych te twoje plakaty tylko nakreca jeszcze bardziej ^^
PS. co do ksiezy jak juz tu sa obrazani to chce powiedziec ze 90% ksiezy ktorych znam sa nie tylko dobrymi ksiezmi ale swietnymi ludzmi. Pogodni, usmiechnieci, chetni do pomocy i uprzejmi. Jest tylko jeden ktorego nie lubie a jest nim moj ksiadz od religii i nie lubie go tylko za jego hmm... specyficzne poczucie humoru ktore niektorzy lubia. Akurat ja nie. Tak wiec prosze o nie obrazanie ksiezy publicznie, bo wykonuja kawal dobrej roboty. Bo nie chodzi tu tylko o prowadzenie Mszy co niedziele ^^
PS. 2. Kliper- pozostaje tylko pomodlic sie za ciebie ^^ A zeby bylo skuteczniej zamieszczam plakacik ktory postanowie rozwiesic na roznych forach ^^ moze uda mi sie jakos pomoc Kliper.
W pewnym mieście w Anglii meczet stoi koło kościoła. Nadszedł piątek, imam idzie do meczetu poprowadzić modlitwę, patrzy, a tu ksiądz myje mu samochod. Ucieszyl sie, ale tez zastanowilo go to.
W niedzielę ksiądz idzie do kościoła, a doszedlszy doń widzi, jak imam odcina mu kawałek rury wydechowej w jego samochodzie. Ksiadz krzyczy: "Kuzynie w wierze! Co ty wyprawiasz!" Imam na to: "Ty moj samochod ochrzciłeś, to ja twój obrzezałem."
***
Pewnego dnia zaproszono mułłę Nasreddnina do meczetu, by wygłosił kazanie. Gdy stanal przed ludzmi zobaczyl, ze widownia za bardzo sie nim nie interesowala, wiec zapytal: "Wiecie, o czym bedzie kazanie?" Widownia odpowiedziała "Nie", na co on: "Nie chce mi sie gadac z ludzmi, ktorzy nie maja pojecia o czym bede mowil" i sobie poszedl.
Ludziom zrobilo sie wstyd, wiec zaprosili go na nastepne kazanie na za tydzien. Tym razem, kiedy zadał to samo pytanie, ludzie odpowiedzieli "tak", wiec mułła odpowiedział: "No to skoro już wiecie, o czym będzie kazanie, nie bedę tracił waszego czasu." i sobie poszedł.
Teraz ludzie byli zmieszani. Postanowili zaprosic go po raz trzeci. tym razem sie przygotowali i w odpowiedzi na to samo pytanie od polowy sali uslyszal "tak" a od polowy "nie", na co usłyszeli:
"Połowa, ktora wie o czym miało być kazanie, niech opowie drugiej, ktora nie wie" i sobie poszedl
Ja w swojej parafii tego nie widzę, ani nigdy nie widziałam w poprzedniej.
Dzieci nie miały tam specjalnie okazji do rozrób, choć zdarzałay się takie przypadki na mszy dla dorosłych, że (ku mojemu zgorszeniu)na skutek nieodpowiedzialnności opiekuna podczas podniesia skakały z ławki.
Normalnie na mszy dziecięcej dzieci stoją wokół ołtarza, ksiądz prowadzący bierze mikrofon i cały czas rozmawia z dziećmi - to zamiast kazania, a w innych częściach mszy bierze gitarę i śpiewa z nimi piosenki religijne dla dzieci i każe im pokazywać to, co śpiewają. Dzieci skaczą, klaszczą ,pokazują lub wskazują Boga gestami rąk, są radosne i wcale się nie nudzą. A na Ojcze nasz pędzą do księży, aby utworzyć krąg, unieść ręce i zaśpiewać Bogu.
akurat nie mam zdjęcia z normalnej mszy, ale rocznicowe z I Komunii
Tak samo wygląda normalna msza dla dzieci, tylko w normalnych strojach: dzieci czytają czytania niedzielne, dzieci razem z księdzem śpiewaja - organista w ogóle nie bierze w tym udziału.
... czy każdy może i powinien nawracać innych...
Niedziela 21 października rozpoczęła tydzień misyjny. Wsłuchiwałem się w niezwykłe kazanie ks. Tadeusza Mikulskiego na ten temat. Zasadniczym wątkiem kazania był Jezus, który przez 30 lat dawał przykład swoją postawą jak powinien postępować człowiek. Nauczanie realizował jedynie przez 3 lata.
Każdy z nas (a szczególnie wierzący) powinny tak postępować, by inni brali z nas wzór do naśladowania. Nielicznym Bóg powierza misje, czy powołanie. Ale ilu z nas prosi Boga o taki dar?
Po każdej mszy ksiądz udziela błogosławieństwa i mówi - idźcie, ofiara spełniona. To nie oznacza, żeby wyjść z Kościoła i przyjść tam w następną niedzielę.
Słowa te należy tak rozumieć - idźcie i głoście Słowo Boże.
Tak więc każdy może i powinien głosić Ewangelię. Swoim przykładem, pobożnością, miłością bliźniego i wszystkim, co podoba się Panu...
Szczęść Boże.
Dlaczego tak bardzo Ci na tym zależy ? Because English is the language of my heart. Angielski jest językiem mego serca. Wprawdzie chronologicznie pojawił się w moim umyśle nieco później niż polski, ale ze względu na rodzinne powiązania i późniejsze doświadczenia, z czasem stał się moim językiem nr 1. Od dawna po angielsku myślę, po angielsku się modlę i czytam Biblię. W miarę możliwości słucham w języku angielskim niedzielnych kazań - transmisja Mszy św. w katolickiej telewizji EWTN ze Stanów Zjednoczonych, dostępna drogą satelitarną. Po angielsku robię osobiste notatki, nawet listę zakupów, bynajmniej nie z chęci ukrycia przed kimś ich treści. Nie wyobrażam sobie bym w innym języku mógł się zwracać do swojego przyszłego potomstwa.
Z tego też względu, na trudne tematy życia duchowego po prostu łatwiej mi rozmawiać w języku, w którym myślę. Oczywiście, jeżeli nie ma w otoczeniu kapłana znającego angielski, a mam potrzebę spowiedzi, wyznaję grzechy po polsku. Mam jednak nadzieję, że wkrótce anglojęzycznego spowiednika znajdę.
Ojciec Rydzyk też potrafi żartować
Ojciec Tadeusz Rydzyk udowodnił, że ma poczucie humoru. W niedzielę na spotkaniu z amerykańską Polonią w Doylestown sypał żartami jak z rękawa - donosi serwis glosrydzyka.blox.pl.
- Kochani, dzisiaj tyle pięknych słów wypowiedzianych jest tutaj i między innymi ciągle to moje nazwisko nieszczęsne - zaczął kazanie dyrektor Radia Maryja. - Ale kochani, lepszy rydz niż nic. Tak mówią w Polsce - dodał, czym wzbudził oklaski zgromadzonych Polonusów. - A rydzyk to wcale nie jest takie złe. Rydzyki są dobre - przekonywał z uśmiechem.
Jednak po chwili pojawił się złowróżbny ton: - Tylko żeby nie wszystkie chcieli zjeść. Żeby się nie dać zjeść! Mogą się pomylić, myślą, że rydzyka - a tu sromotnika.
Źródło
Msze w tygodniu Wojek Grygiel odprawia "ciche", w niedzielę i święta - "uroczyste" (terminy liturgiczne). Dopiero znajomość obu tych rodzajów (jest jeszcze trzeci - pół-spiewany, pół-cichy) pokazuje, jak wyglądały msze trydenckie. No i warto pamiętać, że znacznie powszechniejsze było odprawianie ich tak, jak to robi Wojtek w tygodniu: po cichu, bez kazania, z minimalną asystą. Msza uroczysta, jak w niedzielę u bonifratrów, była rzadkościa.
Mnie nikt nie przekona o większej wartości mszy trydenckiej. Poprawnie odprawiona msza według NOM jest czymś najpiekniejszym, najbardziej mistycznym i najgłębiej chrześcijańskim.
jak się domyślam, nie o Twoje kazania tu chodzi
O moje też. Dzięki za wszystkie wypowiedzi - wolę posłuchać, co macie już za sobą - jako własne doświadczenie i wyciągnąć wnioski zanim będę po omacku szukał i popełniał błędy. Nie czuję się obrażony żadną wypowiedzią. Po prostu dzielicie się spostrzeżeniami. Polecam artykuł-felieton o kazaniach w "Gościu Niedzielnym" na niedzielę 23 października 2006 r. (Przemysław Kucharczak - jeden z moich ulubionych felietonistów).
A jak wyobrażam sobie rekolekcje internetowe? Osobny dział, gdzie byłby komentarz do Liturgii Słowa na każdy dzień, konferencja tematyczna (czekam na propozycje tematów), "Skrzynka pytań" - to byłyby wiadomości na PW i zachęta, by tego dnia uczestniczyć w Eucharystii, Namiocie Spotkania (podam fragment), albo podam też konkretną intencję modlitewną. Nowy rok duszpasterski będzie pod hasłem "Powołanie do świętości" - więc coś w tym stylu by było. Admina poproszę o możliwość jakiegoś zarządzania tą częścią Forum, by nie było bałaganu. A w postach swoich napiszecie swoje refleksje, którymi moglibyście ubogacić konkretną konferencję.
Dzisiaj na kazaniu ks. Slawek mowil o jednosci.
Pewnie, ze troche brakuje jej w nas i Naszej Parafii i wielu z nas ma jakis tam swoj wklad w te zamieszanie. Przypuszczam, ze jakas czesc winy ponosi za to sam ks. Slawek moze nawet nieswiadomie.
Kazdy z nas parafian ponosi czesciowo opowiedzialnosc za to co sie dzieje. Proponuje wiec dyskusje na ten temat. Co zrobic, zebysmy znowu mogli poczuc sie w Parafii na swoim miejscu. A takze jak przekonac ks. Slawka do naszych potrzeb (ciasto w kawiarence, spotkania dyskusyjne i modlitewne, wieczory filmowe, ognisko, cotygodniowy Biuletyn z Ewangelia po polsku i holendersku oraz intencjami mszalnymi i slowem na niedziele itepe). Osobiscie uwazam, ze byly to dobre sprawy i mozna nad nimi pomyslec i kto wie, moze przywrocic do zycia.
I prosze bez oskarzen jeden na drugiego!!!