odchudzicsie
Może byłoby tak, że gdyby Michnik nie żył w PRL ale w jakimś wolnym kraju,
stałby sie w tym kraju wybitnym i cenionym moralistą. PRL skazywał jednak takie
niespokojne duchy jak on na działalność polityczną, na sprzeciw i walke. Czy
każdego jest stać na to, aby poświęcić intelektualne przyjemności na
działalność opozycyjną? Mało kogo było na to stać. Raptem kilkaset osób - może
dlatego, że ten PRL za Gierka nie był już taki siermiężny i straszny, że
nonkonformizm opanował partyjnych i bezpartyjnych a załamany ruiną moralną
Polaków prymas Wyszyński w swych kazaniach świętokrzyskich za główną swoją
misję uznał pracę za przywróceniem człowieczeństwa człowiekowi? Coś podobnego
dało się odczuć w zmianie postawy laickiej opozycji, która zmieniła front.
Przedtem były to intelektualne manifestacje - w postaci listów, apeli,
protestów. Po Radomiu zwrócono się wprost do ludzi. Można chyba skrótowo
napisac, że wrócono do korzeni polskiej walki o niepodległość. Tam tkwiła
przecież wiedza o tym, że bez polskiego ludu na niepodległość nie ma szns.
Teraz przeskakując przez kilka lat do czasu 1989 roku. Co dla ludzi walczących
o niepodległośc musiało stac się najważniesze - na pewno budowa demokratycznych
struktur państwa oraz przebudowa gospodarki aby Polska stała się w pełni
demokratycznym, praworządnym i silnym ekonomicznie państwem. Jestem przekonany,
że tym celom Michnik wszystko podporządkował. Jeśli tak, to nie mógł już być
wyrazicielem głosu ludu, bo wiele z tych reform szło w poprzek oczekiwaniom
tego ludu (także i moim).
Ideał demokracji - to rezygnacja z automatycznego rewanżu (dekumunizacji) i
uznanie, że byłoby to działanie nieuczciwe - czyli takie, jakie stosowali
komuniści, którzy wykluczali wszystkich inaczej myślących z życia politycznego
i społecznego. A więc jedynym sposobem dekomunizacji jest wolna konkurencja
wyborcza. Stąd nieporuzumienia a później właściwie otwarta wojna ze wszelkiej
maści endekami.
Idea praworządności - a więc wszystkie winy muszą być udowodnione przed sądem a
wszelkie głosy, które z góry przesądzają o winie musiały przypominać o
nagonkach z czasów peerelowskiej propagandy. Stąd nieporozumienia a później też
właściwie wojna z ludźmi żądającymi szybkich rozliczeń - wieloma byłymi
internowanymi, więźniami politycznymi, pobitymi i szykanowanymi ludźmi, a także
tymi młodymi w czasie stanu wojennego, którzy nie zdążyli wykazać się w
czasie "wojny z komuną".
Ideał silnej i nowoczesnej gospodarki - a więc nie żadna "trzecia droga", nie
program "samorządnej rzeczypospolitej" ale efektywna gospodarka wzorowana na
systemach sprawdzonych w świecie.
Michnik wobec każdego z tych ideałów zajmował postawę radykalną - czyli taką
samą jak w czasie walki z komunistami. Po 1989 roku nie przypuszczał chyba, że
właśnie wśród komunistów będzie miał najwięcej zwolenników wyznających takie
same ideały. Przeciwnicy Michnika uznali, że nie jest to sprawa ideałów, ale
zmowy, spisku pookrągłostołowego i przystąpiono do zmasowanego ataku. Niestety
nie tylko na Adama, ale i na ideały. Ideę demokracji i państwa obywatelskiego
zamieniono na bezwzględną międzypartyjną wojnę, z ideii praworządności
uczyniono argument propagandowy na rzecz zaostrzenia kar, przywrócenia kary
śmierci i lustrację wszystkich i wszystkiego. A w realizacji ideału
gospodarczego widzi się tylko to, że został opanowany przez byłych agentów i
politycznych kacyków.
Nic dziwnego, że Michnika wierzącego w słuszność wybranej drogi, w słuszność
swoich ideałów, otoczyli wrogowie ze wszystkich stron, a on broniąc się
popełniał błędy, szrżował, przesadzał, ale jeśłiby mu to wybaczyć, to okazuje
się, że ma rację. Nawet z tymi nieszczęsnymi "ludźmi honoru" - bo jeśli jedni
nazywają ich winnymi wszystkich zbrodni i nieszczęśc Polski (chyba nie zdając
sobie sprawy z tego, że inni ludzie na ich miejscu mogliby sprawić nam dużą
gorszą kaźnię - jak np. Honecker w Niemczech, czy czescy bądź węgierscy
zamordyści), to czemóżby on dla kontrastu nie dostrzegł, że te ich działania,
które umożliwiły bezkrwawe wyjście z komunizmu zasługują na ten epitet. Dopiero
wówczas, gdy sąd udowodni im winę, gdy zostaną skazani, mogą - zdaniem
Michnika - zostać odarci z honoru i godności (choć, jak z kolei nauczał prymas
Wyszyński, żadnego człowieka, nawet zbrodniarza nie można pozbawić godności).
Oczywiście trzeba by to wszystko opisac szerzej, inaczej przedstawić cele i
ideały (jest też ich i więcej). Ważne jest jeszcze dla mnie to, że każdy z tych
ideałów można próbować w różny sposób wprowadzać w życie. Dobrze, że Michnik
ich w życie nie wprowadzał, a tylko pisał. Choć może i szkoda, bo jak się
widzi, jak inni wcielają w życie swoje programy, to robi się mdło. Ja
szczególnie byłem przywiązany do idei samorządności i nie podobała mi się
szybka prywatyzacja i upadłości przedsiębiorstw bez zapewnienia przyszłości
ludziom pozbawianym pracji (dla mnie bardzo ważne są w tym względzie zwierzenia
Jacka Kuronia).
Na pewno Michnik nie był najmoralniejszy. Nie wiem co znaczy "grupa Michnika".