odchudzicsie
Na trzy lata przed swoją śmiercią, Franciszek chciał możliwie najuroczyściej przeżyć w Greccio pamiątkę narodzenia się Dzieciątka Jezus i dlatego polecił zrobić pewne przygotowania, które pobudziłyby wszystkich do większej pobożności. By zaś nie oskarżono go o wprowadzenie jakichś nowości, poprosił Papieża o pozwolenie i otrzymał je. Wówczas kazał przygotować żłób, przynieść siano i przyprowadzić na to miejsce woła i osła. Zwołują się bracia, schodzą ludzie, las rozbrzmiewa różnymi głosami, a owa błogosławiona noc rozjaśnia się licznymi i jasnymi światłami, napełnia pochwalnymi i harmonijnymi śpiewami stając się wspaniałą i odświętną. Mąż Boży stał przed żłobem przepełniony pobożnością, zalany łzami i radością. Przy żłobie odprawiana jest uroczysta Msza św., a Franciszek, diakon Chrystusowy, śpiewa świętą Ewangelię. Następnie wygłasza do stojących tam ludzi kazanie o narodzeniu się ubogiego Króla, którego, gdy chciał nazwać po imieniu, z nadmiaru czułej miłości, nazywał Dzieciątkiem z Betlejem.
(Źródło: Św. Bonawentura, Życiorys większy św. Franciszka z Asyżu, 10.7, w: Wczesne Źródła Franciszkańskie, t. I, Warszawa 1981, s. 286n.)w. Fr.jpg
Idąc raz z braćmi św. Franciszek spotkał wieśniaka, który tak mocno bił opornego osła, że w końcu zwierzę kopnęło go i ugryzło w rękę. Być może jeszcze dotkliwiej poturbowałoby swego właściciela, gdyby św. Franciszek nie zawołał: Powstrzymaj się, bracie ośle! Osłupiały poganiacz ujrzał, jak zakonnik klęka przed uspokojonym zwierzęciem i przemawia do niego. Następnie św. Franciszek wytłumaczył wieśniakowi, że o wiele więcej można osiągnąć miłością niż kijem. Towarzyszący Franciszkowi bracia zdjęli osłu ciężki ładunek z grzbietu i sami ponieśli go na wzniesienie, na które przedtem objuczone ponad miarę stworzenie nie potrafiło się wspiąć.
W trakcie jednej z wędrówek św. Franciszek dojrzał z gościńca stadko ptaków. Zboczył z drogi i poszedł w ich stronę. Ptaki wcale się nie spłoszyły, a nawet nadleciało ich jeszcze więcej. Wtedy Święty przemówił do nich, wygłaszając ponoć najpiękniejsze kazanie w swoim życiu. Nauczał ptaki, że powinny chwalić Najwyższego za to, że dał im skrzydła, dzięki którym mogą latać, że zapewnia im pożywienie, na które nie muszą pracować. Ptaki zdawały się rozumieć słowa kaznodziei: zachowywały się cicho i wyciągały ku niemu szyje. Na zakończenie kazania św. Franciszek przeżegnał je znakiem krzyża i dopiero wtedy odleciały.
ja należe do Parafii Św.Jana Bosko u Ojców Salezianów,ale na Msze Św. chodze do mojego ulubionego Kościoła,gdzie pracuje mój Ojciec Duchowny na Garbarach przy placu Bernardyńskim u Św.Franciszka z Asyżu.Lubie też iść do Parafii,która się znajduje po sąsiedzku z moim osiedlem-do Parafii MB Zwycięskiej.Pozdrowienia dla Ks.Pawła.
Jak jestem u rodziców-to ide wtedy do Ich Parafii-do MB Różańcowej.Jest tam fajny Proboszcz,którego znam jeszcze z mojej byłej szkoły średniej-uczył tam religii i są tam super kazania.Pozdrowienia dla Ks.Marka-Proboszcza tej Parafii,Kanonika i Prałata w jednej osobie i dla Ks.Kanonika Bogdana z Częstochowy(Przyjaciela Ks.Marka),który w tej Parafii bywa w każdą Niedziele i Święta.
Urodziłam się,wychowałam i byłam Chrzczona w Parzynowie w Parafii Św.MikołajaBiskupa.Do I-komunii św. przystępowałam w Parafii pw.MB Częstochowskiej w Hanulinie,a bierzmowana byłam w Kępnie w Parafii Św.Marcina Bp. z Tours.Pozdrawiam obydwóch Ks.Proboszczów tych Parafii.
" />
">DanRism odpowiada i zapytuje raz jeszcze.
Człowiek został stworzony przez Boga jako kto? Co? "Wspólny przodek"? A według Ciebie kim był ten `wspólny przodek`? I z tego przodka są ludzie i małpy? Czyli wniosek taki, że małpa jest równoznaczna z osobą ludzką? Dożywocie za zabicie małpy! Bo przecież nasz brat, przodek!
Dobra, niech będzie, że KK się tym nie zajmuje. Ale mnie to zajmuje i ciekawią mnie zdania wierzących. Nie tylko ale przede wszystkim. Ludzie, przecież to standardowa nauka w szkołach! Z jednej strony Adam i grzech pierworodny, z drugiej zwyczajne zwierzę!
Jesteś CZĘŚCIĄ tego świata. Nie jesteś jakiś "oddzielny". Stanowisz całość z otaczającym Cię środowiskiem. Wymieniasz ze światem energię/materię zawsze i wszędzie. Twoje ciało przez lata życia wymienia się z otoczeniem minerałami... gdy się zostajesz poczęty Twoje ciało jest budowane z marchewki, ziemniaczków, soli... które Twoje matka spożywała. Ta marchewka, ziemniaczki wyssały wodę i sole mineralne z ZIEMI. Jesteś wpisany w tą rzeczywistość. Nie rozumiem Twojego BÓLU i chęci odseparowania się od świata.
Poczytaj sobie coś z św. Franciszka... i tego jak nazywał Słońce, Księżyc, Ziemię... o tym jak rozmawiał ze zwierzętami...
Poczytaj sobie o świętych głoszących kazania... RYBOM!
" />Pałuczanin nr 144 z 13.12.1928 : âŸSrebrny jubileusz dwuch zasłużonych kapłanów w powiecie żnińskimâÂÂ.
Ks. dziekan Teodor Noak z Janowca â ur w 1878, spełniał obowiązki duszpasterskie : jako wikariusz w Kruszwicy, w Gnieźnie, przez krótki czas administrował w parafii Broniszewice, od 1909 r jest proboszczem w Janowcu. Ks. proboszcz Franciszek Kryzan z Cerekwicy â ur w 1877 r w Parzynowie pow. ostrzeszowski, pracował: jako wikariusz w Pszczewie przy boku ks. prob. Władysława Enna, w Ptaszkowie, w Grodzisku, od maja 1912 r jako proboszcz w Cerekwicy.
Pałuczanin Nr 25 z dn 06.03.1930 : Janowiec. Prymicje. W niedzielę, dnia 23 lutego br odbyły się prymicje ks. Kazimierza Chojnackiego w kościele parafialnym w Janowcu. (...)
Pałuczanin nr 70 dn. 24.06.1930 (wtorek): Damasławek. Prymicje. W niedzielę dn. 15 bm. odprawił w kościele w Juńcewie pierwszą uroczystą mszę św. ks. Henryk Mnichowski z Juńcewa. Do mszy św. asystowali miejscowy ks. prob. Bielski i ks. prefekt T. Mnichowski z Kościana. Uroczystościowe przemówienie z ambony wygłosił ks. prob. Kinastowski ze Żnina. W uroczystości tej brało udział, oprócz wymienionych, jeszcze 16 innych księży.
Pałuczanin nr 70 dn. 24.06.1930 (wtorek): Brzyskorzystew. Prymicje. W ubiegły wtorek odprawił Ks. Józef MÄźller z Retkowa, parafji tutejszej, swą pierwszą Ofiarę Mszy św. w asyście miejscowego ks. proboszcza i pięciu innych księży. Piękne okolicznościowe kazanie wygłosił były wikarjusz tutejszy, ks. Stanisław Marusarz z Kcyni, o godności stanu kapłańskiego i jego obowiązkach duszpasterskich i społecznych.