odchudzicsie
witam
http://history.serw.com.pl/trag/45.html
tam jest wykaz strat, Wilhelm Gustloff przewozil ok6500-7000 ludzi, na pewno nie 9000 czy 10000. na Goyi bylo podobnie tylko ze tutaj mniej sie uratowalo
ps. ukazala sie niedawno taka ksiazka "Zatoka gdanska 1945", tam z pewnoscia bedzie sporo o tej katastrofie
" />Było ok. godziny 18:30. Na gdański cmentarz, na którym pochowano Annę Walentynowicz, podjechało auto. Wysiadła z niego delegacja marszałka Sejmu, która przy niezasypanym jeszcze grobie zostawiła wieniec i odjechała - podaje portalpomorza.pl. Według relacji serwisu, przynajmniej jedna osoba z delegacji była pod wpływem alkoholu.
Anna Walentynowicz spoczęła wczoraj na cmentarzu Srebrzysko w Gdańsku-Wrzeszczu. Incydent opisany przez portalpomorza.pl miał miejsce ponad dwie godziny po zakończeniu ceremonii żałobnej. Wtedy przy grobie nie było już rodziny i przyjaciół zmarłej w katastrofie pod Smoleńskiem legendarnej opozycjonistki.
Pod sam grób podjechał samochód, z którego wysiadło kilku mężczyzn. Wśród nich byli doradcy Bronisława Komorowskiego: Waldemar Strzałkowski i Jerzy Smoliński. Z bagażnika wyjęli wieniec z białych i czerwonych kwiatów. Na wstędze widniało nazwisko marszałka Sejmu.
Jak podaje portalpomorza.pl, delegacja zostawiła wieniec pod zasypywanym właśnie grobem. Jeden z jej członków natychmiast wyjął telefon komórkowy, by - jak podaje portal - poinformować marszałka, że zadanie zostało wykonane.
Ale to nie koniec. Według relacji portalupomorza.pl, delegacja z wieńcem szła âœchwiejnym krokiemâÂÂ, a od jednego z jej członków âœcuchnęło alkoholemâÂÂ.
Całe wydarzenie zarejestrował reporter serwisu, a także przywieziony przez delegację fotograf.
Portal przypomina, że sam Komorowski był wczoraj w Gdańsku na pogrzebie Macieja Płażyńskiego. (dziennik.pl)
O katastrofie w Puszczy:
Następne nieszczęście przydarzyło się 31 stycznia 1935r. tuż przed godziną 19 w pobliżu lotniska Dąbie : Ju 52 należący do "Deutsch - Russischen Luftverkehrsgesellschaft , lecący z Gdańska do Berlina z powodu złej pogody zostaje zawrócony na lotnisko w Dąbiu. Prawdopodobnie z powodu oblodzenia pilot nie mógł utrzymać koniecznej wysokości lotu. Nad Górami Bukowymi zahaczył o drzewa podwoziem i spadł. Zginęli wszyscy uczestnicy lotu!
tekst ze strony www.alt-damm.neostrada.pl
Najwaniejsze, by Davey'owi nic się nie stało... To byłaby katastrofa, jakby nie mógł wystąpić w Gdańsku... Ale w tym roku już była sytuacja podobna. Karpov(ROW) po meczu z nami też miał wstrząśnienie mózgu i wystąpił w środę w Miskolcu. Pożyjemy, zobaczymy i się ucieszymy z kompletu Watt'ego
" />
">Konstanty troche podobni do ciebie :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: A wiesz jak wyglądam? :cool:
[ Dodano: 2007-05-23, 11:01 ]
">Konstanty,a słyszałeś o zdarzeniu w Emilcinie w 1978 roku :?: Starszy mężczyzna napotkał w lesie nieznane istoty,tu,w Polsce.Mam książeczkę opisującą to wydarzenie. Tak słyszałem. O katastrofie UFO w Gdańsku(albo Gdyni) na terenie stoczni w (chyba) 1948/49 r też słyszałem, a teraz na topie są tajemnicze kręgi zbożowe w Wylatowie. Bardzo często piloci wojskowi, są świadkami towarzyszącym im obiektom UFO.
Polska jest chyba jednym krajem w Europie, który nie ma gazoportu do odbioru gazu LPG.
Zgoda jakieś tam są - ALE ! nie ma nigdzie o tak dużej zdolności przeładunkowej. Nie ma obecnie na świecie wariata, który magazynowałby w jednym miejscu aż taki ogromne ilości. Nikt go nie traktuje jako "środek dywersyfikacji" o ważącym znaczeniu dla energetyki. LPG ma zastosowanie ograniczone a w przemyśle się go po prostu boją. Wybucha przy znacznie mniejszym stężeniu niż metan i ma o wiele wyższą wartość energetyczną od niego - jest "bardziej nerwowy" a do tego jest ciężki i przez to ściele się po gruncie i zbiera w zagłębieniach, trudniej się go pozbyć. Jest tłusty i przez to szybciej niszczy uszczelnienia lub zatyka przepływy - ma wiele trudniejsze parametry niż gaz ziemny- metan. Po wybuchu nie idzie w górę tak jak metan ale "idzie po ziemi" w szerokość stopniowo parując i czekając na dopływ tlenu - to seria wybuchów rozłożonych w czasie. Po tragicznych wydarzeniach w Stanach związanych właśnie z LPG "przy nafcie" obowiązuje ograniczenie magazynowe do 1 tyś ton i bardzo ostre przepisy bezpieczeństwa- zona 15 mil od terenów zamieszkałych - to bardzo podraża obrót. Jak to sobie wyobrażasz w Świnoujściu? Do transportu kołowego trzeba tworzyć specjalne, zabezpieczone konwoje - w Polsce wozi się go ot tak cysternami w kontakcie z innymi użytkownikami dróg. Zabezpieczenia? są a i tak dochodzi tu i ówdzie do wypadków ( na pasku po zakończeniu prezentacji w Jezierzycach masz inne reportaże z Polski) Katastrofy jeszcze nie było - to znaczy, że ma być? Bo będzie gazoport ale oczywiście cała infrastruktura dla LPG później a zatem i spełnienie warunków bezpieczeństwa w transporcie będzie również opóźnione. Ruscy mieli swój Czernobyl a my mamy mieć Świnoujście czy Gdańsk?
100 tyś ton LPG w jednym miejscu - czy wiesz co to jest? Adi , zlituj się - trzeba myśleć przed a nie po.
Takie ilości? Skoro wszyscy mają gazoporty to dla czego może być poważny problem z przejściem statku przez cieśniny na Bałtyk? Co takiego przeszkadza Duńczykom lub Szwedom a Szwaby? Wszyscy to bezmyślni panikarze? Coś w tym chyba jest?
Adi, kurcze , co ja będę pisał - weź i sam poczytaj o LPG - propan butan.