Indeks odchudzicsiekąpielisko zadole mozna dojechać flirtemkąpieliska termalne Szklarska Porębakąpielisko termalne Rajeckie Teplicekąpielisko Zakopane Polana Szymoszkowakąpiel chorego dziecka na ospękarmienie piersią a kąpiel na baseniekąpieliska termalne orawice Słowacjakąpiel na odrobaczenie ludzikąpiel podczas ospykąpielisko Zsóry zdięcia
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • loviesia2000.opx.pl
  •  

    odchudzicsie

    Wieliczka: może pójdziesz z dziećmi na zamek, tam jest niezbyt duże muzeum, gdzie czasem są zabawne wystawy tematyczne, jak nie, to małe moga pobiegać po dziedzińcu zamkowym, zjeść lody etc...
    Huta mnie nieustannie zachwyca swoją architekturą, tam naprawdę niewiele się zmienia
    Park wodny pewnie najbezpieczniejszy, w samym Krakowie z kąpielisk to Bagry oraz Przylasek Rusiecki (to Huta i okolice).
    Co do konajp: dobrze i tanio w gruzińskiej na Tomasza, nadto meksykańskie tez niezłe. Po pubach odkąd mam dzieci nie chadzam, koledze z KAnady podobały się Stalowe MAgnolie na św. JAna za atmosferę i fajny koncert na żywo.
    Z parków - poza Jordana może Willa decjusza ze swoim parkiem na woli justwoskiej a tam po drodze najlepsze pierogi jakie jedałam w życiu w KArczmie na woli (taki mały bielony domek przy ul. Królowej JAdwigi) w stornę willi po prawej.
    No jeszcze zapraszam do Bronowic do Rydlówki w klimat Wesela choć moge już tam nie mieszkać, to prawdziwa wieś w mieście, znajomi jak pierwszy raz przyjeżdżali, to mieli wrażenie, że się w czasie przenieśli
    No i nie zapomnij, jak modny jest teraz KAzimierz z jego atmosferą i knajpkami



    byłam w zeszłym tygodniu z Julą i Tomem na Kryspinowie

    muszę powiedzieć że jeśli chodzi o jakieś "możliwe" kąpielisko w okolicy Krakowa to jest to naprawdę niezłe miejsce.
    w każdym razie Jula miała frajdę

    i to z pewnością nasza nie ostatnia wizyta o ile mój będzie miał jakiś wolny słoneczny dzień



    Były burmistrz Józef Kowalczyk, zarzuca obecnemu włodarzowi Tadeuszowi Filipiakowi, że nie dba o czystość rzek i ich okolic.

    Zdaniem obecnego burmistrza, Kowalczyk, informując o problemie media, próbuje tylko zwrócić na siebie uwagę wyborców.
    Natomiast Kowalczyk wytyka mu że nie reaguje na doniesienia że np nad rzeką Rabą, zaraz obok ujęcia wody na strefie ochronnej zmagazynowano skażoną ropopochodnymi materiałami kostkę brukową z ulicy, a stamtąd przecież woda trafia do mieszkańców Mszany . Powyżej tego miejsca nad rzeką są zakopywane np. stare lodówki. A eternit można znaleźć naprzeciw tamy, gdzie dzieci mają kąpielisko. Urzędników przybywa, a problemami szczególnie w zakresie ochrony nie ma kto się zająć.
    Natomiast chwali się swoimi sukcesami w tej dziedzinie gdzie wywiezionych zostało 35 tys. m sześc. śmieci z Mszany kosztem 2,5 mln zł, wprowadził monitoring i mężczyzna na rencie jeździł i pilnował porządku.
    Zamiast zarzucać obecnemu burmistrzowi sam mógł przez swoje dwie kadencje posprzątać mszańskie podwórko.
    Woda pitna dla Mszany. Zbiornik, o którym mówi pan Kowalczyk, to zbiornik zapasowy - na wypadek suszy lub innych zdarzeń losowych .Od ponad 18 miesięcy w tym zbiorniku nie ma nawet litra wody. Bo nie wolno gromadzić wody pitnej - po 48 godzinach nadaje się ona co najwyżej do podlewania trawników.
    Były burmistrz sam niewiele przyczynił się też do akcji sprzątania dzikiego wysypiska na kamieńcach przy Rabie, wartej 2,5 mln. bo środki na ten cel wyłożył WFOŚ z Krakowa i ZGDGRiK. W dokumentach finansowo-księgowych nie ma wpłaty miasta na ten cel.



    Dziewczyny chcę Was wyeksploatować merytorycznie w związku z wycieczką rodzinną - mam nadzieję, że pomożecie

    pytania na razie mam takie:
    1. czy dzieci 5,5-letnie są w stanie przejść trasę zwiedzania Wieliczki? chodzi o moje córki, które NIE LUBIĄ chodzić, ale w odpowiednio atrakcyjnych okolicznościach o tym zapominają . Nie ma jakiejś trasy skróconej dla dzieci? a może jest coś przy wejściu do kopalni, gdzie można dzieci zabawić przez zwiedzania przez dorosłych (ja już Wieliczkę widziałam więc zostałabym "na górze" z dziewczynkami)

    2. planowana jest też wyprawa do Auschwitz - oczywiście nie dla dzieci. I znów to samo pytanie - czy w Oświęcimiu jest jakieś miejsce gdzie można zabawić dzieci przez parę godzin?

    zgaduję, że zapewne w dniach tych wycieczek jednak raczej zostaniemy na miejscu w Krakowie zamiast ciągnąć dzieci w autobusie - więc polećcie mi jeszcze jeśli łaska atrakcje dzieciowe w Krakowie, jakieś fajne parki, zoo, może kąpielisko, może ciekawa wystawa?

    a teraz już niedzieciowo:
    3. planujemy wycieczkę do Nowej Huty (objazd busikiem), są tam jeszcze jakieś ślady architektury komunistycznej? gdzie warto pojechać?
    jest tam taki ogromny kościół (byłam w Nowej Hucie na kolonii jako dziecko) - mogę gdzieś poczytać o jego historii?

    4. gdzie warto zjeść? gdzie warto iść na piwo wieczorem? w centrum, dodaję - bo moje dzieci niechęć do chodzenia mają chyba po rodzinie męża

    5. chciałabym przeczytać jakiś fajny przewodnik po Krakowie, z anegdotami, historyjkami, itp.

    ale Was zarzuciłam pytaniami, co?





    Festiwalu im. Ryśka Riedla w tym roku w Tychach nie będzie. Straci na tym impreza, ale przede wszystkim miasto. Niewykluczone, że fani Dżemu spotkają się na polach marsowych w Chorzowie
    Ostatni weekend lipca na Paprocanach. Upał doskwiera. Namioty jak zwykle rosną od czwartku, w sobotę nie ma gdzie szpilki wcisnąć. Kąpielisko nieczynne, w jeziorze znów zakwitły sinice. Dla tego, kto nie chce ryzykować wysypką, zostaje kilka natrysków pod gołym niebem. W niedzielę ekskrementami cuchnie nawet na plaży. Tysiące ludzi, z roku na rok coraz więcej. Rozleźli się po całym parku zamiast słuchać koncertów. Bo pod sceną nie wolno pić.

    Tak było w zeszłym roku na Tyskim Festiwalu Muzycznym im. Ryśka Riedla "Ku przestrodze". Być może był to ostatni festiwal Riedla w tym miejscu.

    Powód? Budowa kanalizacji i modernizacja ośrodka wypoczynkowego Paprocany. Adam Antosiewicz, organizator imprezy, nie przeczy, że to pożądane - na czas festiwalu wieszał lampy, bo ośrodek nie jest nawet oświetlony. Ale ma wątpliwości, czy remonty muszą się odbywać koniecznie w terminie festiwalu

    Już w 2006 roku "Gazeta" pisała, że Tychy stracą imprezę, jeśli nie stworzą bazy noclegowej. Tak jak Cieszyn stracił festiwal filmowy Era - Nowe Horyzonty. Tyszanie śmiali się: Co za porównanie! Tychy to nie jest miejsce przypadkowe, Riedel tutaj chodził do podstawówki, bawił się w Indianina, ożenił się, zaczął śpiewać, tutaj leży na cmentarzu. To fani Dżemu wybrali Tychy, przyjeżdżając najpierw na grób lidera zespołu. Festiwal miał ich od tego grobu odciągnąć, dlatego odbywał się zawsze w ostatni weekend lipca, w okolicach daty śmierci Riedla.

    Fani byli zachwyceni. Ironek_48: "Było mocno! Super, genialnie i w ogóle. Ale trzeba być na całym, spać pod namiotem (lub ewentualnie śpiewać całą noc). Pozdro dla tych ludzi, mimo tego, że nie mogłem spać, to i tak ich kocham. Do zobaczenia za rok!".

    Bywalcy festiwalu szybko zapominali o smrodzie, ciasnocie, duchocie, komercji i już w poniedziałek zwijając namioty, odliczali, ile dni zostało do następnego. "Byłem dopiero szósty raz. Co roku jest coraz lepiej, aż w końcu przyjdzie taki rok, że będzie extra Tak trzymać!!!!!!!!!!" (poldigicom).

    - Co roku na festiwal oddajemy za darmo teren ośrodka i 30 tys. zł dotacji - Aleksandra Cieślik, rzeczniczka tyskiego magistratu, udowadnia, że dla miasta festiwal jest ważny. - To wizytówka miasta. Ale na projekt modernizacji Paprocan dostaliśmy 100 mln zł z Unii Europejskiej i jeśli się nie wywiążemy w terminie, będziemy musieli oddać. Realizacja projektu, przebudowa zaplecza gastronomicznego, sportowego, plaży, przepuszczenie potoku Wyrskiego przez jezioro, dzięki czemu nie będzie więcej wykwitów sinic, potrwa dwa lata, więc i tak kolejne festiwale nie mogłyby się odbyć na Paprocanach.

    Miasto zaproponowało Antosiewiczowi miejsce w Cielmicach, wiejskiej dzielnicy, która sąsiaduje z Paprocanami przez krajową "jedynkę". - Przy trasie szybkiego ruchu? W polu, za Tesco? To poważny festiwal, a nie jakiś przenośny. Odejdziemy w godne miejsce - odmawia organizator. Dostał kilkanaście innych propozycji z całej Polski. Chce, żeby festiwal został na Śląsku. Ale nie widzi już dla niego miejsca w Tychach, chociaż kocha to miasto.

    Rozważa m.in. pola marsowe w Wojewódzkim Parku Kultury i Wypoczynku. W Chorzowie, niby też związanym z Riedlem, bo tu muzyk urodził się i zmarł. No i łatwiejszy dojazd, więcej miejsca.

    "Nie wyobrażam sobie innego miejsca niż Paprocany" - powtarza się w festiwalowym portalu (festiwaltyski.pl). Ktoś proponuje lotnisko w Muchowcu, inny Elektrociepłownię Szombierki. Ale zagłuszają ich wezwania do podpisywania petycji pod protestem i do demonstracji pod tyskim magistratem: "Nie możemy oddać Paprów".

    Powstaje specjalna strona do wyrażania sprzeciwu: festiwalpaprocany.glt.pl. Ludzie wpisują się z imienia i nazwiska, z Wrocławia, Krakowa, Rzeszowa, Warszawy, Gdańska, Kołobrzegu...

    Antosiewicz obawia się, że po modernizacji Paprocan nie będzie już dla festiwalu powrotu. - Ośrodek może nie być przystosowany do takich imprez, albo my ustabilizujemy się gdzie indziej. Ostatecznie to uczestnicy zdecydują o miejscu - mówi. - Festiwal bez Paprocan straci klimat, a Tychy bez festiwalu będą znowu tylko sypialnią - dodaje.



    Robert, dodam kilka nowych faktów:


    Konsorcjum stowarzyszenia Zielone Mazowsze i Politechniki Krakowskiej wykonało na zamówienie Zarządu Województwa Śląskiego wstępne analizy dla pierwszej linii Lekkiej Kolei Miejskiej (LKM) z Tychów przez Katowice do Sosnowca. Ma ona zostać uruchomiona w oparciu o istniejącą infrastrukturę kolejową, po której z częstotliwością co 15 minut będą kursowały nowe pociągi. Powstaną nowe przystanki tak, aby zapewnić atrakcyjność kolei dla wszystkich mieszkańców zabudowy wzdłuż linii. Będą one wyposażone w nowoczesne systemy informowania o ruchu pociągów, monitoring kamer, a także zostaną zintegrowane z lokalną komunikacją publiczną (autobusy, trolejbusy, tramwaje), samochodową (parkingi parkuj i jedź) i rowerową (parkingi rowerowe) poprzez zaplanowanie węzłów przesiadkowych przy każdym przystanku LKM.

    Pierwszy etap
    Autorzy opracowania zaproponowali w pierwszym etapie połączenie Tychów z Katowicami poprzez wznowienie ruchu na linii kolejowej przez Tychy Miasto, na której przewozy pasażerskie nie są prowadzone od 2001 r. Pociągi na pewno nie będzie jeździć jak kiedyś przez Murcki, lecz szybszą trasą przez Piotrowice i Ligotę do Katowic. W tym etapie zaproponowano budowę nowych przystanków w Tychach: przy lodowisku oraz na wysokości al. Bielskiej. Ponadto, pociągi zatrzymają się na istniejących stacjach - Tychy Miasto, Tychy Zachodnie i Tychy. Na tej ostatniej pętla trolejbusowa zostanie przedłużona aż za budynek dworca tak, że trolejbusy będą zatrzymywać się przy peronie, po którego drugiej stronie będą stawać pociągi, umożliwiając przesiadkę na zasadzie "drzwi w drzwi". W Katowicach pociągi zatrzymają się na stacjach Piotrowice, Ligota, Katowice i będą zawracać na nowym przystanku w okolicy Damrota.

    - Budowa przystanku Damrota jest konieczna już w pierwszym etapie, aby kolej była konkurencyjna wobec obecnych połączeń autobusowych, które dobrze komunikują także z tą częścią miasta. Znajdują się tu przecież ważne cele podróży, jak choćby Politechnika, Akademia Muzyczna, czy Biblioteka Śląska - przekonuje Stanisław Biega, koordynator zespołu autorskiego. Z tego samego powodu czas jazdy z Tychów Lodowiska do Damrota nie może przekraczać 25 minut.

    Wizualizacja przystanku kolejowego Tychy Bielska (RL)

    Drugi etap
    Dopiero w drugim etapie autorzy proponują budowę dodatkowych przystanków w Katowicach - w rejonie kąpieliska Bugla, przy ul. Jankego, oraz modernizację przystanku Podlesie. Wtedy też linia miałaby zostać wydłużona do Sosnowca, z przystankami w Katowicach: Zawodzie, Szopienice, Morawa, i Sosnowcu: Naftowa, Sosnowiec Gł., Parkowa, Środula. Ostatni przystanek, dzięki stworzeniu skorelowanych linii autobusowych objeżdżających osiedle Środula oraz Pogoń, znacznie poprawi komunikację tej części miasta, która zresztą wykazuje bardzo silne ciążenia do Katowic. Dla wielu pasażerów czas dojazdu do pracy może skrócić się nawet o połowę!

    Wizualizacja przystanku kolejowego Sosnowiec Parkowa (RL)

    Kto będzie nas wozić?
    Operator kolei zostanie najprawdopodobniej wyłoniony w przetargu. Nawet jeśli wygra któraś ze spółek PKP, to będzie musiała oddzielić przedsięwzięcie od reszty działalności. Do obsługi pierwszego etapu potrzeba czterech pociągów. Mogłyby to być zamówione już przez samorząd wojewódzki we wspólnym przetargu z Mazowszem pojazdy Stadlera. Wówczas pierwszy etap można by uruchomić już za 2 lata, kiedy zostanie dostarczony ostatni pociąg. W innym wariancie to przewoźnik będzie musiał zapewnić tabor.

    Niezależnie od tego, kto zostanie operatorem, będzie on musiał porozumieć się z MZK Tychy, a najlepiej także z KZK GOP w celu stworzenia wspólnego systemu biletowego, tak by pasażerowie mogli bez utrudnień przesiadać się pomiędzy różnymi środkami transportu.

    Dołoży Unia
    Koszt pierwszego etapu to co najmniej 28 mln zł netto, a drugiego 68 mln zł, bez uwzględnienia taboru (kilkanaście milionów zł za jeden nowy pociąg, ale w grę wchodzi także zakup używanego lub wynajem). Do tego należy doliczyć koszty dostosowania komunikacji miejskiej i stworzenia siedmiu parkingów „parkuj i jedź”, szacowane na ok. 9 mln zł. Intencją samorządów jest współfinansowanie w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego na lata 2007-13.

    Oprócz połączenia Tychy – Sosnowiec, autorzy przekonują do stworzenia całego systemu kolei miejskiej na Śląsku. Proponują wydłużenie linii aż do Huty Katowice oraz realizację kolejnego połączenia: Gliwice - Bytom - Chorzów - Katowice - Mysłowice. Ponadto widzą możliwość utworzenia dodatkowych linii obsługiwanych szynobusami, np: Tychy – Oświęcim, czy Sosnowiec Gł. - Sosnowiec Kazimierz.

    żródło: http://www.fz.eco.pl/?a=lkm_slask

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • frania1320.xlx.pl
  •