odchudzicsie
właśnie wróciłyśmy od kochanej pani vet, która podjęła się medycznej opieki nad małą
weekend, to czas odrobaczania...jak wszystko pójdzie, to z braku czasu zastosujemy procedurę przyspieszoną i w środę zaszczepimy.i mamy już piękną książeczkę zdrowia ciekawe czy mała już kiedyś takie coś miała
widzę, że naprawdę ze spaceru na spacer robi postępy..powoli jest coraz bardziej ufna do psów...i do ludzi...ufff.....i obejmuje okolicę we władanie
ojjjjj jamnik pełną gębą się z niej robi
lewka...oczywiście, że wszelka pomoc mile widziana !!!!!!!!!!! byle jak najszybciej
Shelby ma u mnie dom do przyszłej niedzieli, tj.3.08. jeśli wcześniej udałoby się spotkać i choć wstępnie coś ustalić, może dałoby się coś wykombinować...co innego szukać DT na miesiąc...to nawet na hotel można zrobić zrzutkę, co innego szukać DT na niekończące się "NIEDŁUGO"
w Shelby niemal każdy zakochuje się z miejsca-zwłaszcza teraz, po kąpieli i w cudnej nowej obróżce
każdy, kto rozumie, że znajda może potrzebować troszkę czasu...ale za serce chwyta od razu...zresztą.... mnie na początku nie dawała się złapać (po południu)...wieczorem tego samego dnia spała już przytulona i nie chciała mnie odstąpić ani na krok
ale niewątpliwie-Shelby jest świetną typowo jamniczą kandydatką na wychuchaną ukochaną Księżniczkę Jedynaczkę starszej osoby
No właśnie... :/ tak myślałam Moje dostaja środek na odrobaczanie w płynie - szczeniakom o wiele łatwiej go podać i wet wie, że piesek zjadł... Tym bardziej, że ludzie nie podają w domu, zapominają lub gubią tabletki... Mam nadzieję, że przy następnej wizycie będzie lepiej, a mamie daj coś na temat do poczytania
A pieskowi umyj tylko główkę - jest jeszcze trochę mały jak na pierwszą kąpiel
Witam.
Sama nie wiem od czego zacząć, chyba wyjdę na najbardziej rozgadaną psiarę na forum. Trudno, jak ktoś nie chce, nie musi czytać.
Jak przewidywałam, wizyta u weta była dla Sari ciężkim przeżyciem. Obcy ludzie,
psy - nie wszystkie pokojowo nastawione. No i sam gabinet pełny dziwnych zapachów.
Sarunia wyrażnie była zaniepokojona, ale dała się zbadać (na podłodze).
Mamy już wstępny plan działań:
dokończyć leczenie zapalenia spojówek, kropelki te same, jeszcze 3 dni;
od wczoraj leczymy bakteryjne zapalenie uszu (zawiesina Panalog):
odrobaczenie przez 3 dni począwszy od 29.03. (żeby nie za szybko po Fiprexie)
po 3 tabl. Aniprazolu dziennie;
po wyleczeniu bakteryjnego zapalenia uszu będziemy walczyć ze świerzbowcem,
który też siedzi w uszach (odseparować od kotów, jak?);
skóra - podajemy z karmą Oeparol w kapsułkach i olej lniany, w odwodzie mamy antybiotyk - oby nie był potrzebny, od przyszłego tygodnia kąpiele w szamponie leczniczym;
jak już skóra będzie w porządku, szczepienia: najpierw wirusowe, potem wścieklizna,
a po cieczce - sterylizacja, a w drugiej kolejności usunięcie guza razem z pakietem mlecznym;
Sarunia waży 25,050 kg, przeszła nieleczone zapalenie oskrzeli, ma zmiany krzywicze, przednie zeby połamane (trudno określić wiek), jeat ogólnie zabiedzona. Analitykę zrobimy w przyszłym tygodniu i zobaczymy co jeszcze wyjdzie. Serce i płuca osłuchowo w porządku. EKG zrobimy jak się trochę z gabinetem oswoi.
Rany na przednich łapkach są prawdopodobnie wynikiem SAMOOKALECZENIA.
Po powrocie do domu Sari piła jak smok, na ostatni spacerek wyszłyśmy o 23.30.a o 6.30 była już kałuża na wykładzinie. Na 1 spacer wychodziłyśmy kilka razy, Sari ciagle wracała na ganek. Qpka zaraz za ogrodzeniem, bardzo luźna.
Cofnęła się nam dziewczynka, ale szybko to odrobimy. Trudno, wizyta u weta była konieczna. Następna z końcem przyszłego tygodnia, może nie będzie już tak stresująca
Jeżeli o czymś zapomniałam, napiszę później.
pozdrawiam
Jolanta
Wczoraj pod moim dachem znalazła schronienie śliczna sunia mix goldena i labka . Została przez drugich właścicieli wyrzucona z domu. Pierwszy właściciel ja oddał z powodu zmiany mieszkania( na mniejsze) drugiemu, kompletnie niodpowiedzialnemu człowiekowi, ktory zrzekł sie praw do suni.To slicznie stworzenie urodziło sie w listopadzie 2005 roku.Ma swoja ksiązeczkę zdrowia , paszport i czip. Dzisiaj została przeze mnie kompleksowo zaszczepiona i odrobaczona. Obejrzał ja mój wet od nosa po koniec ogona...i stwierdził stan zapalny ucha prawego( przepisał Oridremyl), stan zapalny i zmiany skórne spowodowane obecnościa pcheł(kąpiel w szamponie i pozniej adwantix), obcięcie pazurków i obejrzenie groczołu okołoodbytowego.Saba pociesznie przez nas nazywana Sabinka jest wspaniała od poczatku do końca. Ma bez watpienia goldeni charakter.Nauczona czystosci, pardzo posłuszna, przyjazna do ludzi (dorosłych i dzieci), przyjacielska dla wszystkich zywych stworzen , nawet tych , ktore jej nie znosza. Pięknie jezdzi autem , nie ma choroby lokomocyjnej. W lecznicy wszelkie zabiegi znosi spokojnie.Na spacerkach spokojnie mozna ja puścic ze smyczy ....zawołana zaraz przybiega merdajac ogonkiem. Fantastycznie dogaduje sie z innymi psami i sukami, niestety nie z moimi. Gajka i Diana nie lubia konkurencji. Stanowia takie 2 "osobowe" stado. Tylko one innym wstep wzbroniony.Poprzednia noc Saba spedziła u naszego kolegi, ktory znalazł ja na ulicy i przenocował.Mieszka w bloku w niewielkim mieszkanku i niestety nie mogł sia Sabą opiekowac, sam ma cocer spanielke, ktora mimo wrednego charakteru przyjęła obca pod dach i pozwoliła wejśc do łóżka.
Dlatego juz na samym poczatku wiedzielismy, ze Saba to istny anioł, nie to co moje Podleczymy uszko i musimy szukac domku dla tej przecudnej dziewczynki
kontakt do Rity gdzie sunia przebywa: tel. 787 546 871 , gg 10586561
dnia Pon 11:46, 15 Paź 2007, w całości zmieniany 1 raz