odchudzicsie
Witam wszystkich
Ponieważ zbliża się urlop chciałbym pojechać gdzieś z dziećmi odpocząć
i połowić przy okazji (2 tyg)
Pierwotnym celem była Sława lub Bożkowo, ale niestety nie można tam
łowić w nocy i ceny:
1 dzień 10 zł
3 dni 20 zł
7 dni 30 zł
14 dni 40 zł
Jest ponoć całkiem fajna woda PZW koło Leszna, Krzycko Gołanice.
Czy może ktoś tam bywał żeby podać jakieś szczegóły ?? (dojazd autem
nad wodę, sklep,capming,WC,bezpieczeństwo szczególnie w nocy)
Znalazłem też jakieś stawy koło Żmigrodu, Radziąc Dąbki, ale nie mogę znaleść
żadnych informacji na ten temat.
Może warto by było pojechać do Kobylej Góry albo Antonina ??
Słyszałem że w Łagiewnikach jest fajnie ale coś ostatnio rozkopali, czy mógłby ktoś coś na ten
temat powiedzieć ??
Wiem że fajnie jest w Chrząstawie ale opłaty (5zł za wędkę) to za dużo żeby tam siedzieć 2 tyg.
Jest też Sieniawka kołołagiewnik ale wszyscy odradzają bo brudna woda.
Możecie coś polecić oprócz Mietkowa i Otmóchowa i Białego Kościoła ??
Warunkiem jest jakiś camping albo przynajmniej dostępność do WC
i wody i jakaś plaża do kąpieli żeby się dzieci wybawiły no i dobrze
by było żeby nie było dodatkowych opłat. Jesli chodzi o łowienie to nie mam
żadnych wymagań.
Pozdrowienia
Irek
Jeszcze żeby sprecyzować. Może to być wyjazd totalnie spacerowy po Wrocku i nabliższych okolicach ( np las osobowicki, leśnica, Uraz itp ) albo np pakujemy rowery do pociągu, trochę podjeżdżamy PKP i lądujemy w okolicach wody zdatnej do kąpieli ( j. Złote koło Opola, żwirownia w Proszkowicach obok Mietkowa, żwirownia w Ptakowicach- między Brzegiem a Grodkowem, albo gdzie nam indziej wypadnie )
Woda w jeziorkach jest teraz bajeczna
Spoko - z Brzegu tez prowadzi kilka tras niezłych. Żwirownię mam opanowaną 50 km w obie strony. Po drodze można fajny pałacyk obejrzeć. Można nawet skoczyć do Paryża, chociaż to już wyprawa na 100 km - taka duża pętla. Ale rok temu dałem radę. Niezależnie od tego czy będzie więcej chętnych czy nie, jakoś mam nadzieję skoczymy gdzieś. Zaraz podrzucę linka do naszego klubu rowerowego.
Pozdro
Zdecydowaliśmy się wkońcu zrobic to poszerzanie Filipkowi, po dzisiejszej nocy, która była okropna. Mały stękał, nie mógł się wysiusiac, płakał, zrobiła się jajaś gulka koło siusiaczka, więc musieliśmy. Sama jeszcze nie wiem z jakim skutkiem, bo mąż zrobił to po kąpieli , Filipek zasnął i nie siusiał - był wymęczony, bo to przecież wielkie nerwy i przeżycie dla niego. Pomagała nam babcia, która razem ze mną trzymała małego. Babcia, po wszystkim wyszła i się popłakała , pierwszy raz widziała taka akcje.
Filip oczywiscie też "dorzucił do pieca "po wszystkim powiedział do męża: "dlaczego mnie skrzywdziłeś? Pan Mietek naprawił mi już pindolka a ty mnie znów skrzywdziłeś".
Żal mi go, on juz potrafi tak wszystko rozeznac i wypowiedzidziec się. Za dużo juz tego wszystkiego, im częściej tym gorzej dla jego psychiki. Boje się, że będzie wszystko pamiętał i znienawidzi nas przez to, co mu robimy - głównie męża, bo to on zawsze jest na" lini ognia ".
Ale co zrobic? Żeby tylko przyniosło to oczekiwany i długotrwały efekt.
ŚCISKAMY MOCNO
MADZIA, FIFI I TATA
Cześć:) Mój Szyluś jest juz w domku:)..wczoraj przywiozłam go ze sklepu,jest uroczy i śliczny:)
Szylunia otrzymała imie Mietek-po dziadku;D
Ma za soba juz pierwsza sesje zdjeciową:) chcialabym Wam pokazac zdjęcia, ale jak narazie nie wiem jak je tu zamieścić.
Już wczoraj Szyluś jadł mi z ręki sianko, ziarenka, przeskakując z jednej półeczki na drugą wskakiwał mi na rekę:)
Do 3 w nocy szalał po klatce, a jak się rano obudzilam spał w kółeczku zwinięty w kłębek.
Myślę, że nowy dom mu się spodobał ( skakał po ściankach klatki i po suficie;)....Dziś po południu wyjdzie na pierwszy wybieg i kąpiel w piasku:)
pozdrawiam Szybszylowiczów:)karolina i Mietek:)
Oryginalność Polaków najbardziej objawia się w nazywaniu miejsowości Nowa Wieś, znalazłam tego z 29. No i osiedle Nowy Dwór też mogło być kiedyś wsią, istnieje zresztą jeszcze ok. 12 miejsc o tej nazwie.
A teraz moje wakacje: Najpierw pojechałam na MAMUT HOLIDAYS - do mojej babci mieszkającej blisko Żarowa i Strzegomia w miejsowości Kruków. Parę miesięcy temu znaleziono tam kieł mamuta, stąd nazwa mojego pobytu tam. Podziwiałam piękne widoki, wdychałam świeże powietrze, zbierałam grzyby, raz wybrałam się do Sobótki, a raz na zalew do Mietkowa.
Potem pojechałam z rodzicami nad morze, a dokładniej do Kołobrzegu, gdzie codziennie wylegiwałam się na słońcu (ach, te chwile błogiego lenistwa ) i chłodziłam pysznymi lodami. Karmiłam nawet łabędzie i mewy ;] A w czasie kąpieli cały czas towarzyszyła mi wielka łapa (zamiast czerwonej boi). Wstąpiłam też na Snow Party do Kazamatów.
Planuję tez wyjazd do mojej drugiej babci, mieszkającej k. Warszawy i mam nadzieję też dobrze bawić się na Nature One na wrocławskim lotnisku.
Teraz zajmuję się lekturą Półkrwiego Księcia i zaczynam wątpić w swoją znajomość języka angielskiego