Indeks odchudzicsieUdziec indyka PrzepisyUdziec z indyka w sosieKarolina modelkaKatedra w RouenKarol MałłekKKS Resovia RzeszówKategoria miesiąca EkonomiaKAWALERKA KABATYkawaly do sciagniecia za darmopuzle bąble
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fotoexpress.opx.pl
  •  

    odchudzicsie

    Usłyszał świst, zobaczył zbliżający się ku jego twarzy barani udziec i po chwili znowu leżał rozwalony na lodowej rzeźbie. Oj, ona chyba nie miała do niego szczęścia, albo on do niej. Co za różnica. Rozwalony na stole pomyślał, że to pewnie wina alkoholu, a raczej tego czegoś co dali mu do picia służący. Nawet przez myśl mu nie przeszło, że cała ta akcja jest wynikiem jego własnej skrzywionej psychiki. Szybko jednak oddalił od siebie te myśli. Zebrał się w sobie, wskoczył na stół, chwycił w ręce kolejną już wazę z ponczem i rozpędził się. Znalazłszy się w pobliżu minotaura wyskoczył w górę, wsadził swojemu przeciwnikowi wazę na łeb, oblewając go przy tym napojem, po czym wylądował zgrabnie po jego drugiej stronie. Następnie z całej siły kopnął go w tyłek i cofnął się, chcąc uniknąć kolejnego kontrataku. Niestety, jego stopa natrafiła na porzuconą kremówkę...
    Jego upadek musiał być cholernie widowiskowy. Miał nadzieję, że dorównywał oddziaływaniem bólowi, który napadł go po przyrżnięciu łbem w posadzkę. Ot, elfia zwinność, psiakrew.




    Stella Artois dobre - te pszeniczne na pragnienie -jak się pić chce . Polecam też w upał czeskie cienkusze (tzw. desitki).
    Nasze piwa nie mają takiego słodowo/chmielowego aromatu. Poza tym niech mi ktoś wyjasni jak przy 11% ekstraktu piwo ma ponad 6% alkoholu - ja twierdzę (tak wyczytałem), że do naszego piwka spiru dolewają. A u Czechów 10% ma od 3,6 - 4,2 % alkoholu, 12% 9jasne pełne) ma do 5-5,5% alk., Mają i wiecej procentowe, ale za tym idzie odpowiedni procent ekstraktu.

    Polecam czeskiego portera Primator Double z browaru w Nachodzie - palce lizać.

    Ach - zapomniałbym- jak zaczynam pić, to musze coś zjeść (najlepiej udziec barani) - na głodny żoładek mi nie wchodzi - no chyba, że jedno - góra dwa na pragnienie.




    Użytkownik "Dropshadow" <jagodzinski@ks.k.pl> napisał w wiadomości
    news:e1eg6k$19c1$1@News.K.PL...[color=blue]
    > potrzebuje nogi baraniny w calosci![/color]

    Udziec barani po prostu. Pieczenia barana to wspaniala rzecz, moze ktos
    zorganizuje?

    boukun




    dobra 1950 przypilnujem ... a remax'ikowi wrzucem coś do moczki co Bodziowi jeszcze od wigiliji została :lol: to go na jakiś czas uspokoi i siem drzemnie :wink:


    a co Tobie zostawić na jutro (w pakamerze w lewym "koncie" pod gazetą) może udziec barani ... tylko skąd ja teraz barana "wezmna" ... przecież sobie uda nie będę obrzynał :(



    Dot.: Baranina - sprawdzone przepisy
      Mahora, dziekuje bardzo za przepis. Marynowac w oliwie na pewno nie bede - ten comber ktory mam z jednej strony ma ... słoninę (albo baranosłoninę ;) ) czyli płat tłuszczu. Więc jakikolwiek tluszcz odpada. Ale przyprawy przemysle, bo sos mietowy mam. Kupilam jeszcze przed chwilą szałwię.

    Znalazłam taki przepis: (pychotka.pl)

    Udziec jagnięcy – ok. 2,5 kg
    mąka ziemniaczana 1 łyżka
    Marynata:
    6 ząbków czosnku
    1 łyżeczka ziół prowansalskich
    2 cebule
    2 łyżki cukru
    1,5 szklanki czerwonego wina
    4 szklanki bulionu drobiowego

    Cebulę i czosnek obrać, drobno posiekać. Wszystkie składniki marynaty wymieszać, gotować około 5 minut, schłodzić. W odpowiednio dużym naczyniu ułożyć udziec barani, zalać marynatą, odstawić w chłodne miejsce na kilkanaście godzin. Mięso wyjąc z marynaty, obsuszyć, ułożyć w naczyniu żaroodpornym. Piekarnik nagrzać do 270 stopni C obrumienić w nim mięso, następnie obniżyć temperaturę do około 170 stopni i piec do momentu aż mięso zmięknie. Część marynaty odcedzić z dodatków stałych, dodać mąkę ziemniaczaną, doprowadzić do wrzenia, przyprawić, gotować aż zgęstnieje.


    I on mi się podoba :ehem:

    Ale szukam dlaej.



    Udziec barani
      Składniki
    udziec barani 1 szt
    boczek wędzony 1/2 kg
    marchew 1 szt
    cebula 1 szt
    włoszczyzna 1 pęczek
    wino białe wytrawne 0,2 litra
    skórka z cielęcej giczy 20 dag
    masło 5 dag
    olej 0,1 litra
    rozmaryn 1 łyżeczka
    sól 1 szczypta
    pieprz 1 szczypta
    Sposób przyrządzenia

    Udziec z młodej baraniny naszpikować słoniną i obsmażyć na rumiano ze wszystkich stron. Dodać pokrojoną cebulę, pęczek włoszczyzny, sól, pieprz, rozmaryn oraz wino. Udziec piec w piekarniku do miękkości, podlewając sosem z pieczenia. Wyjąć, a sos przecedzić. Marchew oraz skórkę z cielęcej giczy ugotować, połączyć z sosem, dodać też masło i sól, wymieszać i podawać z udźcem pokrojonym w plastry.



    Na początku oglądał towary, które znajdowały się na wozie. Analizował sobie wstępnie, czy są jakieś beczki, bukłaki, naczynia. Nie było, a szkoda. Bo w workach to raczej piwa trzymać nie będą...
    No cóż. Przeszedł na przód wozu. Usiadł sobie tam, gdzie była taka sposobność, zarazem starając się nie narażać na promienie słoneczne. Pogoda tutaj jest... mordercza i w ogóle nie korzystna dla krasnoluda. Toć to brak minusowej temperatury jest już upałem, a to co się działo tutaj, było wręcz piekłem. Oby tylko nie skonał w męczarniach otaczającego go gorąca... byle do karczmy.
    -Jasne, że idą dobrze! Ba, z pewnością najlepiej!-
    Uśmiechnął się szczerze, chlubiąc swoją rasę. Dalej już tylko słuchał, mając nadzieje, że dostanie zaraz kufel zimnego piwa.
    Jednak to co usłyszał, przeraziło go na tyle, że przełknął głośno ślinę. Podróż bez krzty alkoholu we krwi? Czy Gorut to wytrzyma? Na pewno będzie ciężko...
    -Ba! Nie dość, że mamy duże dłonie, to w dodatku bardzo silne! Grzebiemy rękami w ziemi i wyjmujemy z niej malutkie, pulchniutkie i zieloniutkie dżdżownice, które od razu zjadamy! Tak wygląda cały nasz dzień. I tak przez całe życie-
    Zażartował w trochę obrzydliwy sposób. Nie obraził się, w końcu to tylko dzieciak. Trochę przygłupi, bo człowieczy, ale wciąż dzieciak. Małe, trzydziestoletnie krasnoludy są o wiele inteligentniejsze...
    Niezmiennie zwrócił się teraz do Petra.
    -A niech dręczy Panie, niech dręczy. Ciekawość to ważna rzecz. Dzięki niej można daleko zajść.-
    Powiedział, jakby nieco chwaląc dzieciaka. No cóż, nie zamierzał w gościach być nie kulturalny. Niech poznają krasnoluda od dobrej strony. Tym bardziej, że powstrzymywał się i nie klął w ogóle... szczyt wszystkiego.
    -Woda... no cóż, ciężko ona przez gardło przechodzi, ale i nią nie pogardzę, jeżeli częstują!-
    Będzie pił coś, co jest naturalne i obrzydliwe... straszna wizja. No, ale cóż zrobić. Życie nie jest usłane różami. A nawet jeśli jest, to te róże mają bardzo wiele kolców.
    -A w tej karczmie mają krasnoludzki browar? I jakiś udziec barani? Bo właśnie się spostrzegłem, że głodny jestem jak stado wygłodniałych wilców.-
    A nuż dadzą mu coś do przekąszenia...






    Przygotowujesz swojemu mężczyźnie pyszne sałatki z selera naciowego, a on zamiast to docenić ciągle kręci nosem? Przekonaj się czego potrzeba prawdziwemu facetowi!

    Mnóstwo warzyw, chude sery i ryż, mało tłuszczu i znikoma ilość kalorii - tak wygląda idealne pożywienie według kobiet. Ma być zdrowo, lekko i przede wszystkim nietucząco. Tymczasem panowie z obrzydzeniem patrzą na pełne witamin i mikroelementów sałatki i z zadumą grzebią widelcem w gotowanych warzywach. Czy to jest do jedzenia? Możliwe, ale na pewno nie dla prawdziwego faceta, który kpi z miażdżycy i nadwagi za to ceni sobie smak i ilość.

    Tłuste kawały mięsa, pieczone udźce, krwiste befsztyki, grillowana karkówka i golonka pieczona w piwie - to właśnie one najlepiej działają na męskie kubki smakowe. Jeżeli już koniecznie musisz zaserwować zupę niech to będzie zupa piwna. Nie wahaj się podawać zawiesiste sosy, a na deser - tort.

    Jeżeli chcesz, aby twój facet był zadowolony, gotuj mu według Diety Prawdziwego Mężczyzny - może nie poprawi mu to poziomu cholesterolu, ale humor na pewno.

    Menu Prawdziwego Mężczyzny :

    Pieczona golonka

    Golonka w piwie

    Golonka z grilla

    Pieczeń karkowa w miodzie

    Wieprzowina z grilla

    Szynka płonąca

    Żeberka z tymiankiem

    Udziec barani

    Karkówka z pieca

    Żeberka zapiekane z fasolą

    Krwisty befsztyk

    Zupa piwna

    Pieczeń cielęca w czerwonym winie

    Schab pieczony z kością

    Żeberka na kwaśno

    Patelnia Zbójnicka

    Kiełbasa biała pieczona

    Żeberka

    Schab w sosie winnym

    Pieczone z boczkiem

    Bitki wołowe

    Tort z kremem



    INTERIA.PL



    "Chodza wiesci,
    ze gdy na trzesawisku wrzos szelesci
    to Boruta z Bartkiem przy szachach siedza
    graja, analizuja, a nawet udziec barani razem jedza!"




    Farsz do tych prawdziwyche kołdunów litewskich oparty jest na mięsie baranim i wołowym w proporcjach 50:50, przy czym baranina z udźca, a wołowina to "pieczeniówka" lub jeszcze lepiej polędwica. Dla "zalepienia" mięsa w farszu dodaje sie szpik kostny lub łój barani w proporcji ok. 1/3 całego mięsa. Mięso po obraniu ze ścięgien miele sie przez maszynkę dodaje się cebulę, czosnek, sól, pieprz, majeranek, kolendrę - do smaku. Cebuli dość dużo. Na około 500 g farszu powinno być pięć cebul. Tę ilość - czyli ok. 1/2 kg zmiksować dodając 1/4 szklanki wody, tak aby powstała jednolita wilgotna masa.
    Przygotować ciasto wg normalnych przepisów - przesiana mąka, jajko, woda, sól, dobrze wyrobione i uwałkowane na cienkie plastry. Wykrawa się kółka kieliszkiem od wina, lub kroi się w kwadraty o podobnej przekątnej. Ta druga metoda bardziej wykwintna. Poszczególne kawałki ciasta wypełnia się farszem i zalepia brzegi kołdunów smarując je lekko białkiem z jajek. Zwracać uwagę aby brzegi były dobrze zalepione i aby kołduny były w pełni wypełnione farszem. Gotować w osolnej wodzie przez 5 - 6 minut. Wrzucać do wody sukcesywnie, tak aby nie było ich wiecej niż powierzchnia wody w garnku. Po ugotowaniu odcedzić.
    Można je podawać w rosole, lub barszczu.
    Ale ja polecam ich podawanie na talerzu jako gorącą przekąskę, danie główne, gorący podwieczorek, lub spóżnioną kolacje. Dozwolone są wszelkie możliwości. A gdy się wszystkich od razu nie zje to podgrzanie ich na patelni na smalcu. Można je jeść w każdej porze, w każdych okolicznościach i w każdych ilościach.
    Mniam, mniam.


    Mięso na kołduny się sieka, a nie miele. Takoż cebulę. I nic się nie miksuje, tylko miesza drewnianą łyżką. Wańkowicz w Karafce LaFontaine'a opisywał, jak to go kiedyś podjęto kołdunami zrobionymi na szybko, maszynką dwunastką (dla niepoznaki) i jaki był wstyd dla gospodyni, kiedy się na tym poznał. A kiedy mieli podejmować członków liewskiego Pen Clubu, to osobiście sprawdzał, czy aby jakiejś maszynki do mięsa się nie próbuje zastosować, bo to dopiero byłby skandal - nie dość, żesmy im Wilno zabrali, to jeszcze memlonymi kołdunami zniesmaczylibyśmy kwiat litewskiej literatury.
    Co do jedzenia kołdunów, to tenże Wańkowicz podawał jedyny słuszny sposób ich konsumpcji: najpierw należy spożyć rosól, a potem, tą samą, obrośniętą rosołowym tłuszczem łyżką - kołduny. Po co trzecim - mały kieliszek Trisz Diwinis.

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • frania1320.xlx.pl
  •