odchudzicsie
a ja sobie z tym nie radzę.. to moja ukochana babcia, pół dzieciństwa u niej spędziłam, najlepsze wspomnienia są z nią związane.. babcia ma praiwe 90 lat, w okolicach świąt zaniemogła, i od tego czasu mama (która jest lekarzem) co i rusz mówiła "to juz zaraz, juz niedługo, to już nie może długo trwać" itp. potem zaczęła mówić "nic z tego nie rozumiem", bo babcia w tym stanie juz powinna nie zyć. a jednak wciąż udawało mi się z nią porozmawiać - przez telefon i codziennie mówiłam jej o jutra. nie miałam odwagi pojechac do niej (360km), nie wiem, ciągle było coś, a to dziewczynki chore, a to filip w pracy, myslę że po prostu nie chciłam jechać, bałam się.
babcia miała dziś zabieg udroznienia żył w nodze, którego nie miała prawa przezyć. przezyła. z tym że już jej raczej nie będą wybudzać, ma być zgodnie z wolą mojej matki cały czas na silnych lekachg p. bólowych które nie pozwolą śwaidmości wrócić.
i ile tak jeszcze?
czuję się jak potwór myśląc, żeby wreszcie umarła, bo nie sposób już znieść tego czekania, i tego strachu, że będzie cierpieć
musiałam się wygadać, nie musicie nic pisać
Ja też bym pojechała na Twoim miejscu (jeśli oczywiście masz taką możliwość).
Moja ukochana Babcia odeszła w Walentynki rok temu. Umarła na stole operacyjnym, bo też miała mieć zabieg udrożnienia żył w nodze. Prawdopodobnie tętniak aorty brzusznej nie wytrzymał narkozy. Do dziś nie mogę sobie wybaczyć, że nie pożegnałam się z Babcią. A była to cudowna i najbliższa mi osoba po Mamie , która niestety też odeszła 6 tygodni wcześniej.
Kuba przeszedł ochwat, ale jeszcze jak nie był mój. Był lekki, ze względu na zmiany kopyt - po ochwacie zostają poziome paski na kopytkach-jeśli ochwat nie był silny-Kuba właśnie takie ma. Najłatwiej po tych paskach poznać czy koń ma zdrowe kopyta, czy nie. Niektórzy stosują przy ochwacie upuszczanie krwi - aby właśnie udrożnić jak najszybciej żyły i aby ochwat nie rozwinął się zbyt rozlegle. Trzeba to robić bardzo umiejętnie i w ostatecznym wypadku więc - NIE POLECAM . Raczej wezwać weterynarza niż samemu coś takiego próbować, bo można doprowadzić nawet do padnięcia konia z powodu zbyt dużej straty krwi.
a wracajac do autostrad, no Panowie, jakos dotychczas gorlice autostrady nie mialy i jakos zyly, zreszta budowa czegos takiego tutaj nie mialaby zadnego ekonomicznego uzasadnienia. bardziej bylbym szczesliwy, gdyby zrobiono pasy wolnego ruchu na DK28 w strone NS i wybudowano obejscie Siedlisk od Luznej do Zborowic dolina widoczna na prawo od obecnej drogi. nie trzeba by wtedy wyjezdzac sie na te cholerne pagorki.
Pas ruchu przez Bobową czy Stróże-Grybów przecież jest i nie trzeba jeździć przez Zborowice. Po za tym 100 lat temu tez gorliccy radni nie wpuścili do Gorlic kolei żelaznej a zrobił to światły hrabia Skrzyński którego potomkowie w końcu wybrali Wiedeń :) Stąd teraz Wasze dyskusje o kolei, której nic oprócz przebudowy linii nie pomoże.
Nie chodzi o to by budować autostradę ale o to by zastanowić się jak udrożnić lokalną sieć komunikacyjną. W Polsce nie rozumie się że aby przyspieszyć rozwój gospodarczy potrzebna jest podstawowa sprawnie działająca sieć drogowa. Tak jak sprinter szybko biegnąc musi mieć drożne żyły żeby się nie udusić tak nasz kraj potrzebuje sprawnej sieci dróg.
Dziś chcąc załatwić sprawę w Krakowie potrzeba na to całego dnia tymczasem to tylko 137 km w jedną stronę czyli jadąc poprawnie wybudowaną drogą to niewiele ponad 1,5 godziny czasu. Każdy kto jeździ trochę po Polsce wie że nie da się poruszać po naszych drogach z prędkościami większymi niż 60-80km (no może po północy) co daje średnią prędkość ok 37km/h. Szlag mnie trafia jak widzę kiedy projektuje się nowe podłączenie do lokalnej drogi bez pasa najazdowego a to norma!!!
ANGIOCHIRURGIA [gr.], chirurgia naczyń krwionośnych, dział chirurgii zajmujący się leczeniem chorób tętnic i żył obwodowych; operacje są wykonywane najczęściej z powodu miażdżycy tętnic powodującej ich zwężenie, niedrożność lub patologiczne rozszerzenie (tętniaki); podstawowe rodzaje operacji to udrożnienie tętnicy (mech. usunięcie blaszek miażdżycowych) lub wykonanie pomostu (przeszczepu) omijającego chory odcinek tętnicy; przeszczepy są wykonywane z własnych żył chorego lub z protez naczyniowych; operacje żył są wykonywane najczęściej z powodu żylaków kończyn dolnych, zespołu pozakrzepowego lub niedrożności żył wywołanej zakrzepem; podstawowe operacje to: wycięcie żylaków, przerwanie połączeń między układem żył głębokich i powierzchownych, rekonstrukcja niewydolnych zastawek, usunięcie zakrzepu i rzadziej pomosty omijające.
Moim zdaniem 100% wylew, mówię takie rzeczy z doświadczenia, zazwyczaj jak paraliżuje to połowę, tak jak w przypadku Frodo, trzeba udrożnić żyły, usunąć nagromadzony holesterol. Jednak fachową decyzję pozostawiam specjalistom.
Mam już termin na zabieg który może u mnie całkiem zlikwidować SM. Polega on na udrożnieniu żył i tętnic szyjnych. Trochę mam pietra.
Kiedy tylko nasz Misiulek wydobrzał po operacji udrożnienia dwunastnicy,przyszła pora na wykluczenie bądz potwierdzenie wady serca.Pierwsze echo wykazało VSD.Kilka ubytków w przegrodzie międzykomorowej miało nas oddalić od domku na jakiś czas jeszcze.Wiedziałam co to jest VSD ponieważ mój najstarszy syn też z tym żył od urodzenia.
Ubytki Norbusia były także dużo mniejsze.Zmartwiłam się bardzo,wyobrażałam sobie ten zabieg choć jeszcze pierwszy świeżo tkwił w mej pamięci.Ze względu na to,że szpital gdański nie dysponował(przynajmniej wtedy) ani najlepszym sprzętem,ani,jak mi oznajmiono,specjalistami zostaliśmy umówieni i przewiezieni na kontrolne echo do Kliniki
Kardiologii AM w Gdańsku.Pani doktor s p e c j a l i s t a kardiolog-sprzęt full wypas-ni stąd ni zowąd wykluczyła jakiekolwiek wady serduszka.Zadnych dziurek nie widziała.I tak żyliśmy sobie w tym kłamstewku prawie rok.Przy rutynowej wizycie u pediatry dostaliśmy skierowanie do kardiologa w związku z pojawieniem się szmeru nad serduszkiem Misia.No i
pojechaliśmy.Pan doktor Z.Świątek-Brzeziński,którego znam od dziesięciu lat i mam do niego stuprocentowe zaufanie potwierdził VSD z całą stanowczością.I w ten sposób znów trafiliśmy do Gdańska celem konsultacji do tej samiutkiej pani doktor sprzed roku.Głupio było tej pani,kiedy pokazałam jej wynik tamtego badania.VSd nie mogło wtedy nie być i wiedziała o tym tak samo dobrze jak ja.powiedziała,że jest tylko człowiekiem i ma prawo popełnić błąd.Tylko, że ten błąd mógł kosztować zbyt wiele.Na szczęście Michałek nie siniał
a różnica ciśnień między komorami była nieznaczna.Więc łatanie dziurki w serduszku naszego słoneczka odłożono.A może sama zarośnie?Już zmniejszyła się o jedną piątą
średnicy.Pozdrawiamy