odchudzicsie
Nie wiem, czy te przepisy byly tak robione pod gospodarzy. Przeciez gospodarze nie potrafili uderzac i kopac, a mozna bylo walke konczyc takze uderzeniem. Ale mniejsza o to. Jak zauwazyles nastapilo ozywienie w MA. Ciekawe tez kiedy ludzie zauwaza, ze tak naprawde zaden styl, czy mix nie nadaje sie na ulice? I ze, cwiczy sie tylko dla... cwiczenia. A juz najbardziej zal mi tych mlodych koksiarzy, ktorzy marnuja bezpowrotnie zdrowie i wydaje im sie, ze moga cos na tej ulicy zdzialac. Kulturystyka, na jakim by to nie bylo poziomie to juz naprawde karykatura sportu.
Pozdrawiam
K_P
A juz najbardziej zal mi tych mlodych koksiarzy, ktorzy marnuja bezpowrotnie zdrowie i wydaje im sie, ze moga cos na tej ulicy zdzialac. Kulturystyka, na jakim by to nie bylo poziomie to juz naprawde karykatura sportu.
100% racji. Niestety Kubusiu - muszę smutno przyznać rację... Koksy to kaleki i do tego myślą że będą wymiatać...
Heh dopiero dzięki Twojej uwadze zwróciłem uwagę jak wygląda aktualny trening h0lendra
Sporty walki bez treningu nóg? Wolne żarty.
Niech zgadnę - kontuzja kolana?
Nie dość, że zaniedbywanie nóg robi z ludzi kulturystyczne/siłowe karykatury, to jeszcze pozbawia ich wielkiego wyrzutu hormonów towarzyszącemu treningowi największej partii mięśniowej.
PZDR
O moj Boze! Jaki... brzuch... Ze 30 kg! Kulturystyka jest juz karykatura samej siebie. Trudno uwierzyc, ze kiedys byli "w niej" ludzie typu Frank Zane.
Jak znajde te "tabelki" to je tutaj gdzies wcisne, ale nie spodziewaj sie cudow, to dwie, trzy miary.
"Mi tylko chodziło o to że u danej jednostki waga bedzie inna gdy siedzi całe życie za biurkiem, inna gdy pracuje fizycznie, inna gdy trenuje sport walki, inna gdy trenuje na silowni. To tyle" - napisal Pietrass.
Oczywiscie zgadzam sie w calej rozciaglosci! A jakie roznice beda w procencie tluszczu w organizmie!
Pozdrawiam
K_P
Cytat:
sa i z proporcjami np Flex Wheeler aktualnie nie wystepujacy
ja teraz nie w temacie jestem(dawniej sie troche tym interesowalem)
Popatrzylem na fotki Wheelera i faktycznie lepiej wyglada od takiego Colemana,alemimo wszystko jak dla mnie za duza masa.
Goscie wygladaja jka wlasne karykatury.
Nie pamietam jak nazywal sie ten facet, ale wazyl podczas zawodow cos miedzy 90-100 kg i byl nauczycielem matematyki. Swietne proporcje i symetria, to byla klasa :)
Co do dzisiejszych czasow to kulturysci swietnie wygladaja na masie w okresie miedzy zawodami. Musza sobie chyba talkiem pol ciala smarowac zeby zminimalizowac tarcie :lol:
To nie jest głupie - to idiotyczne. Będziesz wyglądał jak karykatura kulturysty Np:. duzy biceps i klata, małe nóżki i barki, wyobraż jak to będzie wyglądało.
[IMG]http://c.wrzuta.pl/wi14315/3898ab7700129d75461950f5/0/turbo%20koks[/IMG]
Dot.: Krytyczne uwagi ad mankamentów urody - po co???
Cytat:
Napisane przez piotrek-1983
(Wiadomość 13658734)
Ja nadal nie rozumiem po co oburzacie się i dyskutujecie z takimi osobami?
Usystematyzuję:
1. Dana karykatura człowieka naśmiewa się z nas bo ma kompleksy. Aby jaśniej powiedzieć - czuje się gorsza od nas (lub faktycznie jest od nas gorsza) i próbuje ten fakt zataić oraz podbudować swoje ego. Czyli to co mówi nie jest prawdą objawioną a jedynie kłamstwem, które ma nas oburzyć.
2. Owe trutnie to najczęściej jakieś koleżanki/koledzy (ich sami wybieramy), szwagrowie/szwagierki (no tu nie wybieramy, ale możemy ograniczać kontakt), przypadkowe osoby z pracy/szkoły/ulicy. Ale ja się pytam - bierzecie sobie uwagi takich osób do serca?! Ja mam kilka osób, których rady lub konstruktywną krytykę cenię i biorę pod uwagę podczas moich przemyśleń: żona, moi rodzice i teściowie, rodzeństwo moje i żony, dziadkowie, dwójka moich przyjaciół. KONIEC. Każden inen kto na mnie naskakuje uzyskuje odpowiedź: milczę [bo szkoda mi słów na debila] lub uhm [zieeeeew]. Na ciętą ripostę trzeba sobie u mnie zasłużyć. Bo nie będę poruszał 44 mięśni twarzy by zmarszczyć brwi, 4 mięśni dłoni by wyprostować środkowy palec i strun głowowych aby powiedzieć całuj mnie w :upa: . Niektórzy nawet na to nie zasługują.
no tak, łatwo to brzmi w praktyce :D
ja też tak sobie, uporem twardziela, powtarzam że szkoda moich nerwów
że co ja pocić się będę przez czyjąś głupotę, itd.
a jak przyjdzie co do czego to czasami ręce opadają
bo ile już można słuchać tego, że jestem chuda albo że mam małe cycole
1) zachodzę do sąsiadki aby odnieść talerz, ona mówi że jej przyjaciółka z Niemiec przyjechała i chce mnie poznać
więc wchodzę mówię dzień dobry, pytam jak podróż minęła
a ona się na mnie patrzy, ani cześć ani pocałuj mnie w pupę tylko "o bosze, wyglądasz jak kulturysta z oświęcimia"
no ku*wa, kto im takie teksty pisze :mur:
2) mieszkam w uk, przychodzi do mojego Tż'a pracować polka
że dużo znajomych polaków tutaj nie mam, więc zachodzę do niej, pytam się jak się czuję, czy wszystko w porządku, itd., cieszę się jak głupia że wreszcie do kogoś paszczę w rodowitym języku, otworzyć można
a ona mi po 3 min. znajmości wyjeżdża że jestem taaaaaaaaka chuda, że wyglądam na chorą i że tyłka nie mam
ja oczywiście twarz pokerzysty, a w nocy smarkałam w poduszkę aż się Tż wkurzył i po 2 tyg. panna spakowała się i tyle ją widzieliśmy
ja po prostu nie mogę tego zrozumieć,
trzeba być psycholem by mówić tego typu rzeczy
mam 25 lat i kompleksy nastolatki
mam bzika na punkcie swojej wagi, boję się schudnąć
w ogóle się nei ruszam, zero ćwiczeń fizycznych
jedynie pilates na rozciągnięcie mięsni,
oczywiście tylko w domu bo na siłowni jest za dużo luster, a ja na siebie patrzeć nie mogę
od września idę na basen (Tż mnie zapisał), a już się boję spojżeń, podszeptów... ehhh :cry: