odchudzicsie
brian1 napisał:
> wolę sam decydować kupując. A nie żeby robił to za mnie urzędas. Jak kto lubi
> kupować zgniłe - proszę bardzo. Jak ktoś lubi tracic klientów sprzedając
trefny
>
> towar - śmiało. Zawsze się znajdą chcętni do taniego sprzedawania rzeczy
> dobrych. Tylko wara od tego urzędasom.
> Poza tym bardziej prawdopodobne jest to, że producent zgniłych bananów
załatwi
> sobie łapówką obowiązkowe dostawy swojego towaru np. do szkół niż że się
> utrzyma na rynku. Dlatego należy nie dopuścić do powstania takich
możliwosci.
> A UE nie tylko dopuszcza, ale wręcz opiera się na ręcznej, urzędniczej
> regulacji...
masz racje po co sprawdzać higiene w zakładach spożywczych, przecież drugi raz
w resteuracji z zepsutym jedzeniem nie bedziesz jadł, lody jak zatrujesz sie to
wiecej nie kupisz
maszyna bez odpowiednich zabezpieczeń urwie ci ręke- nie szkodzi masz drugą. Na
wczasy zamiast do gracji pojedziesz do Szwajcari Kaszubskiej i pod maniot
zamiast do hotelu to drugi raz nie pojedziesz,
Jak zawali ci sie dom bo bedzie ktos budował go bez uprawniem wydawanych przez
urzednika, to przeciez wybudujesz drugi. Mozna tak bez końca
Towary muszą byc bezpieczne, odpowiedniej normy jezeli mamy za nie płacić
prawdziwymi pieniedzmi a nie dostawac za darmo!
Warszawiak, Ślązak i Kaszub pojechali na wczasy do Egiptu. Gdy płynęli łódką, wyłowili z wody gliniany dzban z dziwną pieczęcią. Po chwili złamali tę pieczęć i z dzbana wyleciał Dżinn.
- Uwolniliście mnie, spełnię wasze trzy życzenia. Po jednym na każdego.
Kaszub:
- Ja tak kocham Kaszuby... Niech zawsze woda w jeziorach będzie czysta, ryb będzie pod dostatkiem, a turyści niech będą porządni i bogaci.
Dżinn:
- Nudnawe życzenie, ale jak chcesz. Zrobione.
Warszawiak:
- Wybuduj dookoła Warszawy ogromny mur, żeby odgrodzić moje miasto od reszty tego zacofanego kraju i żeby żadni wsiowi mi tu nie przyjeżdżali.
Dżinn:
- OK. Zrobione. Teraz ty - Dżinn zwraca się do Ślązaka.
Slązak:
- Powiedz mi coś więcej o tym murze wokół Warszawy.
- No, otacza całe miasto, jest betonowy, wysoki na kilometr i szeroki na trzy kilometry u podstawy. Mysz się nie prześlizgnie.
Slązak:
- Dobra. Nalej wody do pełna.
Też mam kolorowe sny - zawsze. W pamięć zapadly mi dwa. Pierwszy: płyne po
morzu w jakiejś malej łódeczce i zbliżam się do ladu. Morze jest cudownie
lazurowe, złoto-zielone, spokojne, słonce grzeje delikatnie, wieje lekki wiatr.
Plaża widoczna jest coraz wyraźniej - najpierw jako cieniutki pasek zieleni
(to drzewa), nastepnie wylaniają się kolorowe parasole, ludzie i zloty piasek.
Dobijam do brzegu - i budzę się....
Drugi:
Nie wiadomo jak znajduję się w jakimś mieście, błądzę jego uliczkami, domy mają
taką charakterystycną architekturę - pierwsze piętra wystają dość daleko ponad
obrys parteru. Ściany parterow są a czerwono -żółtej cegły, obramowania okien i
nadproża drzwi są łukowate i ozdobione również ceglami naprzemian czerwonymi i
żółtymi, tak w formie kociego grzbietu. Mury powyżej są już tynkowane na biało
i widoczna jest drewniana konstrukcja z czarnych belek (trochę jak u nas na
Kaszubach). Uliczki są wąskie, zatłoczone, gwarne, pachnące owocami, kwiatami i
papryką. Zwiedzam jakies budowle, idę jakąś groblą prowadzącą w morze do innej
dzielnicy, wsiadam na statek i odplywam.
Ale najfajniejsze jest to, że ten sen mialam we wczesnej młodości. W latach
osiemdziesiątych zeszłego wieku pojechalam na wczasy do Bułgarii, do Nesseberu.
i wyobraźcie sobie - ja w tym wlasnie mieście bylam w swoim snie - dokladnie
tak samo było, nawet wiedzialam, że jak skręcę za róg, to będzie kawiarnia.
Czulam się trochę niesamowicie, jakbym przezywala deja vu.
Do tej pory to pamiętam.
Pozdrawiam - Iwona
Chcialem sie odniesc do wypowiedzi bb5bb5. Nikogo nie naciagam na
daleki wyjazd. Jezeli chodzi o mnie to zarowno corka jak i sun
urodzili sie w czerwcu. Majac 1 rok spedzali wczasy pod namiotem na
kaszubach. zadne z nich nie zlapalo nawet kataru! Oczywiscie,
calkiem inna sprawa jest jakie namioty byly wtedy w sprzedazy a
jakie sa teraz. Mialem namiot o powierzchni 30 m kwadratowych z
dwoma sypialniami, kuchnia i garazem! Wykonany z bawelny z
impregnowanym takze bawelnianym tropikiem sluzyl 12 lat! I nie tylko
ja tak jezdzilem. Jezdzilo sporo ludzi a dla samochodu nie ma zadnej
roznicy czy cigne w przyczepce 50 kg czy 400 kg. Troche wiecej
spali. Dzieciaki spaly na tylnych siedzeniach cala droge i budzily
sie kiedy bylem juz na miejscu. Oczywiscie nie namawiem nikogo na
takie wczasy. To wybor kazdego z nas.
Jezeli chodzi o Boszkowo, to odradzam. Watachy pijanych mlodych
ludzi i brudna woda. Znam dobrze lubuskie gdzie odleglosc jest
znacznie mniejsza bo okolo 200 km. Polecam gospodarstwo turystyczne
EDEN. Podaje link do strony
www.ziemialubuska.pl/1884,1840,,.html
Cisza, spokoj, czysta woda, wspaniale sosnowe lasy i tak jak pisza
internauci- wspaniali gospodarze.
Pozdrawiam
eve.l napisała:
> Poza Borucinem lubię też GOŁUBIE KASZUBSKIE, które ostatnimi czasy straciło
na
> uroku poprzez najazdy o każdej porze roku grubasów na wczasy odchudzające.
> Kiedyś jesienią mogłam jeździć na rowerze po okolicy nie spotykając nikogo,
> teraz mogę tylko o tym pomarzyć.
No az takie straszne te "najazdy" chyba nie sa. Nasz region moze sie dalej
rozwijac przede wszystkim tylko poprzez turystyke. Jak Wspominasz - "
jesienia " jest juz po sezonie, wiec bardzo dobrze ze baza turystyczna znajduje
jeszcze jakies wykorzystanie. Osobiscie uwazam, ze moglby to byc swietny pomysl
do rozreklamowania regionu. A swoja droga ludzi z nadwaga bedzie przybywac - i
tu widze szanse ...
Alfisti
Jak tarczy nie bedzie to komu potrzbna jest Trasa Kaszubska ?
Cale Kaszuby powinny zostac chronionym przez ustawe rezerwatem
przyrody i tyle. Pojezierze Kaszubskie to przeciez przepiekny
teren rekreacyjny przyciagajacy rzesze wczasowiczow z calego
swiata, wiec po co to zachwaszczac przeyslowymi budwlami jak bazy
wojskowe albo elektrownie nuklearne ?
Majówka - Kaszuby - 12 osób
Sprawdz noclegi na Kaszubach u Panstwa Grulkowskich. Bardzo blisko do jeziora.
Wszystkie pokoje nowe.
wczasy.kaszuby.org
Caly dom zostal przeznaczony na kwatery dla gosci