odchudzicsie
Re-upload
Pozwoliłem sobie również pociąć cały plik na poszczególne utwory.
00. Wstęp (0:39)
01. Czerwony autobus (2:27)
02. Przedszkole (3:43)
03. Siedzimy tu przez nieporozumienie (3:44)
04. Autoportret Witkacego (No comment) (5:20)
05. Walka Jakuba z aniołem (4:01)
06. Kazimierz Wierzyński (6:48)
07. Ballada dla obywatela miasteczka P. (4:26)
08. Szklana Góra (4:58)
09. Encore jeszcze raz (6:59)
10. My nie chcemy uciekać stąd (6:55)
00. Pożegnanie (1:15)
Waga: 45.76MB
Format: mp3
Całkowity czas trwania: 51min 15sec
no pass
Witam, czy ktos z grupowiczow jest moze entuzjasta poezji Kazimierza
Wierzynskiego?
Jesli znajdzie sie taka osoba prosze o info nt. opracowan tworczosci
poetyckiej tego poety.
Niestety nie udalo mi sie znalezc wiele takich tekstow, a jest to dla mnie
bardzo wazne, z gory dziekuje za pomoc i jakies wskazowki, pozdrawiam,
amelia
Kryterium Giertycha zidentyfikowane
Według szefa Biura Programowego Sojuszu Tomasza Kality, Giertych wykreślił ze
spisu lektur szkolnych poetów: Jana Lechonia i Kazimierza Wierzyńskiego oraz
pisarzy: Marię Konopnicką, Brunona Schulza, Witolda Gombrowicza i Stanisława
Lema. "Wszyscy ci pisarze, oprócz Konopnickiej, mają żydowskie pochodzenie.
Konopnicka była natomiast bardzo zaangażowana w obronę Żydów" - twierdzi
Kalita. Dodaje, że te domysły potwierdzają poloniści i eksperci resortu
oświaty".
Jeżeli to faktycznie jedyne kryterium łączące wszystkich wykreślonych przez
Giertycha autorów to trudno mu będzie z tym dyskutować. Czy dużo Żydów
pozostawił w kanonie lektur nasz przygłupi, narodowy katolik?
Etiuda
ETIUDA NA JESIEŃ
Zaczerwieniło się, pojesienniało
I zadziwiło się i odleciało
I tylko jedna popielata
Jaskółka szuka jeszcze lata
I tylko jedna ciemna róża
Wiednie o cały świat za duża
I tylko jeden słoneczniczy
Zegar pamiątki jeszcze liczy
I tylko oczy, gęste oczy,
Wzrok za szybami, w zapatrzeniu,
Wiatr powłoczyny drzewne troczy,
Na plocie gra jak na grzebieniu
I skrzypią z nim staruchy domy
I wrony lecą niska smuga
A wzrok wciąż milczy, nieruchomy,
Cos wypatruje i cos bada,
Stoi przy oknie długo, długo,
Od września aż do listopada.
Czemu on z liśćmi nie chce śniedzieć,
Za czym on bladzi, co chce wiedzieć?
Ze zadumało się, pojesienniało,
Nikogo nie zadziwiło
I odleciało?
Kazimierz Wierzyński
no własnie: pomysleć, droga bio.mum!
dla ułatwienia dodam, ze poecie nie chodziło o TO archwiwum
są rózne archiwa
bio.mum napisała:
> ale może ktoś zdązy przeczytać, a drugi przeczytać i pomyslec
>Wierzyński Kazimierz, Archiwum
Kazimierz Wierzyński
Usta twoje całując
Usta twoje się snują, usta twe się wodzą,
Jak dwa ptaki różowe, po mnie lekko chodzą,
Jak dwa światła natchnione, oczu dotykają,
Usta twe mnie zabrały, usta twe mnie mają.
Jak wyznania wstydliwe, jak szepty szalone,
Powtarzam w ustach twoje usta niezliczone,
Od uśmiechu w kącikach do smaku języka -
Usta twoje całują i świat cały znika.
Ojczyzna to nie jest węch ...
Kazimierz Wierzyński
POPRAWKA HISTORYCZNA
Ojczyzna to nie jest węch,
Popraw się, stary mój kompanie,
Nie starczy ci pięciu, dziesięciu zmysłów,
By ją wywąchać,
To dobre dla kotów, które co noc
Trafiają bezbłędnie do swoich koszów,
Aby zwinąć się w kłębek i spać.
Ojczyzna to jest pamięć podskórna,
Bezsenny nerw,
Pokutnik nocny bardzo świadomy,
Czego chce tutaj i po co się włóczy
Po myślach, po widmach, po setkach lat,
I nawet koty z wygrzanej słomy
Wypędza, nie daje im spać.
***[Tyś jest, jak dzień wiosenny...]
Tyś jest, jak dzień wiosenny z pogodą błękitną,
I majowe w swej duszy nosisz poematy,
Radością zasadzone myśli w tobie kwitną
Ruchliwe, jak motyle, i wonne, jak kwiaty.
Lubię wspominać twoje miłosne spojrzenia
Zatulone w powiekach, jak stokrocie w trawie,
I krągły śmiech, co z warg ci zęby wypłomienia,
Białe, jak miąższ jabłeczny, w czerwonej oprawie.
Kiedyś potem - jesienią bez ciebie żałosną,
Gdy smutek serce ścichłe napełni po brzegi,
Niech mi się przyśnią twoje, w białych sukniach wiosno,
Pocałunki słoneczne: twe maleńkie piegi.
Kazimierz Wierzyński
Kantyczka
Chwalcie łąki umajone,
Góry, doliny zielone,
Wielki kościół pod obłokiem,
Brzozową ziemię musującą sokiem,
Drzewa, co na Zielone Świątki
Sprzątają w gałęziach, robią porządki,
I astry, i cynie, i pierwsze petunie,
Gdy rankiem biegną na pierwszą komunię,
I zgiełk w ogrodzie, i tumult w warzywach,
W rzodkiewkach, marchewkach, a także pokrzywach,
Czerwone ptaki, złociste trzmiele,
Radość wszelkiego stworzenia,
I wiatr na dzisiaj, i na niedzielę,
Unisono istnienia.
Kazimierz Wierzyński
Zielono mam w głowie
Zielono mam w głowie i fiołki w niej kwitną,
Na klombach mych myśli sadzone za młodu,
Pod słońcem, co dało mi duszę błękitną
I które mi świeci bez trosk i zachodu.
Obnoszę po ludziach mój śmiech i bukiety
Rozdaję wokoło i jestem radosną
Wichurą zachwytu i szczęścia poety,
Co zamiast człowiekiem, powinien być wiosną
Kazimierz Wierzyński
doświadczenie medyczne :))
Od dłuższej chwili obserwuję dziwne losy pewnego wiersza :))
Jak długo "powisie" wątek z tą zawartością?:
Na proces moskiewski
Oskarżajcie nas wszystkich, nie tylko szesnastu,
Sądźcie poległych w grobie, to też winowajcy,
Sądźcie szkielet, co z wojny pozostał się miastu,
Gdy wyście jeszcze z djabłem kumali się, zdrajcy.
Oskarżcie także wolność, nieznane wam słowo,
Ten odwieczny zabobon, co zawsze nas dzieli,
Cały kraj polski weźcie, zamknijcie go w celi
I wprowadźcie pod sztykiem na salę sądową.
I choć wyrok spiszecie w ciemnicach swych na dnie
By w kremlińskiej go potem ujawnić asyście,
Jeszcze ten, kto jest wolny, bez trudu odgadnie,
Że zbrodniarzem w tej sali nie my, ale wyście.
My przyjmiemy wasz werdykt. Nie zdoła was zawieść
Polska pamięć i długie pokoleń wspomnienia,
Bo cokolwiek się stanie, jak świat się pozmienia,
Niezmienna wasza przemoc i gwałt i nienawiść.
Lecz kto wolny, a myśli, że z oczu odpędzi
Upiora waszych jaskiń, bagienny wasz opar,
Błądzi, bo moskiewskiego świat uląkł się sędzi,
Wolnych w walce opuścił, ciemiężcę ich poparł.
I osądził się hańbą i skazał na siebie,
Uciekłszy od rozumu, szaleńczy trybunał,
I z djabłem się na polskich mogiłach pokumał
I potępiony będzie na ziemi i niebie. ]
Kazimierz Wierzyński