odchudzicsie
Proszę nie używać takich epitetów- bardzo Wasz proszę. Spędziłem z nią na prawdę wiele miłych chwil, wszystko teraz mi w mieszkaniu przypomina ją, razem je urządzaliśmy, nawet głupie papierowe ręczniczki do wycierania w kuchni, słyszę jej głos "kupmy te na długo wystarczą". Na tarasie tuje, pamiętam jak je razem wybieraliśmy, które ładniejsze, jakie donice do nich, a teraz, chętnie to bym wszystko po prostu wypier... Filżanki, talerzyki itd. z Almi Decor, pamiętam ile było radości w tym, że razem tak chodziliśmy, wybieraliśmy, te a może lepiej tamte i słyszę " kupmy misiu te, są takie słodkie" oczywiście kupiłem takie jakie chciała, a teraz, chętnie piłbym ze słoika, dlatego kawy nie zrobiłem sobie od tego poniedziałku, kiedy dowiedziałem się, że to koniec. Koszyk na chleb, obrusy na stół, dzisiaj znalazłem w koszu z brudną bielizną, jej koszulkę w której ostatni raz ze mną spała, poczułem jej zapach, ech... mówię Wam, jakie to straszne wszystko. Próbuje pozbierać się, sprzątam wreszcie mieszkanie i teraz widzę ile rzeczy przypomina mi ją, dlatego dzielę się z Wami tym. Trzymam się, telefon daleko ode mnie leży, nie mogę złamać się, nie mogę zadzwonić ani napisać, ale to jest ciężkie bardzo ciężkie.
jeżeli powietrze jest w ruchu to odbiera wiecej energi i da rade schłodić coś poniżej temp. otoczenia .
Czytałem o pewnym eksperymence ktyry wykozystuje to tylko że przy użyciu wody: Nalewamy do słoika np. kawe następnie zakrecamy słoik i przykrywamy szmatką i szmatkę plewamy cały czas wodą woda paryjąca ze szmatki bedzie odbierać ciepło i temp. w słoiku zacznie spadać.
Osobiście nie sprawdzałem ale wydaje sie logiczne.
nikt nie bedzie zakładał szmatek na procesor
miałem podać to podaję
przepisy na dobre alkohole ;)
likier kawowy :
-mleko skondensowane niskoslodzone (niebieskie) lub nieslodzone - puszka (chyba 0,33)
-2 szklanki cukru wsypac do tego mleka i podgrzac do rozpuszczenia cukru (NIE GOTOWAC !!)
-w pol szklanki wrzatku wody rozpuścic 2 łyżki czubate kawy rozpuszczalnej nescafe i wlac do mleka
-po ostudzeniu wlac szklanke spirytusu, zamieszać i wlac do butelki
-juz po 1 dniu mozna pic
kokosówka:
-20 dag wiórek kokosowych zalac pół litra wódki i odstawic na cztery dni (w zakreconym sloiku)
-po czterech dniach odcedzic przezd podwojna gaze
-wlac 1 puszke mleka skondesnowanego slodzonego
-wymieszac i odstawic na cztery dni
(wiórka co zostały - dać żonie aby użyła do jakiegoś placka)
zacząłem pić kawe w pracy - wczesniej do ust tego napoju nie brałem... a teraz jak tylko przyjade do roboty to robie sobie rozpuszczalna nescafe w czerwonym kubku i po kawie zaczynam. Nadmienie ze kawe jak i herbate pijam bez cukru. A co do kawowych fanaberii to nie mam- nie lubie tylko jak ktos zostawia odkręcony słoik z kawą i nie lubie kawy rozpuszczalnej zalanej gotującym sie wrzątkiem, od czasu do czasu zrobie sobie jakies cappucino czy neske frappe...
możesz na początek spróbować domowej metody:
1. zaparzyć kawę z dużej ilości kawy
2. odlać napar, zostawić fusy (karaluchy uwielbiają zapach kawy i wilgoć fusów)
3. fusy przerzucić do słoika lub butelki o pionowych ścianach (gdy karaluch wejdzie, nie będzie umiał wyjść)
4. do wejścia butelki przyłożyć papierową drabinkę
5. narysować strzałkę na niej (żart)
6. zostawić na noc (nad ranem w słoju znajdzie się średnio połowa populacji karalucha (tzw. prawo nocnego połowicznego rozpadu))
Mam nadzieję, że pomoże. Jeśli jednak nie poskutkuje. Postaraj się o pomoc specjalisty
Zasadniczo sama katastrof kulinarnych nie zaliczyłam, mimo, że gotuję dużo, szczególnie odkąd wyszłam za mąż. Natomiast moja Mama jest ich mistrzynią-nie tyle ze względu na brak talentu kulinarnego co ze względu na nieuwagę i ciągłe błądzenie z głową w chmurach.
Katastrofa nr 1: Mamusia postanowiła napić się herbatki. Wstawiła czajnik na gaz, po czym stwierdziła, że zaraz ma autobus do miasta (30km!!!), ubrała się i wyszła. Czajnik pozostał na gazie. Kiedy mój brat cioteczny nadjechał (całkiem przypadkiem, wpadł na kawę) musiał wchodzić balkonem, a kuchenka już zajmowała się ogniem. Kuchnia do odmalowania
Katastrofa nr 2: Mamusia nastawiła bigos w słoikach do pasteryzacji i poszła do ogrodu. Kiedy ja wróciłam ze szkoły coś niemiłosiernie śmierdziało. Podniosłam pokrywkę i.... BUM-byłam cała w gorącym bigosie i szkle (popękało pod wpływem gwałtownej zmiany temperatury). Blizny mam do dziś. Kuchnia do odmalowania.
Katastrofa nr 3: Mamcia wstawiła krupnik do odgrzania. Przyjechała jej koleżanka. Kiedy wróciłam ze szkoły garnek ze zupą w stanie zwęglenia stał przed domem. Nowe panele na ścianie szlak trafił. Kuchnia do odnowienia.
Z mniej drastycznych wypadków wyróżniamy pomylenie soli i cukru oraz zrobienie sobie pomidorów i cebulki ze serkiem homogenizowanym waniliowym zamiast śmietany (dodam, że Tatusiowi zdarzyło się to samo, tyle, że zamiast śmietany użył majonezu do truskawek z cukrem - śmietana i majonez były w identycznych słoikach).
" />Głowa mnie boli, jestem cholernie glodna a nawet nie mam jak obiadu przyszykowac. Przed chwilą Paula rozbila sloik z kawą wiec sajgon w kuchni a do tego rozcieta pupa A mówiłam że trzeba blokady to tesciu jednym zdaniem skwitowal "zadnych blokad" to h..owi powiem dzisiaj co mysle!!!!!
wszytkie produkty w proszu sa napakowane kaloriami, bo pozbywa sie ich wody - dlatego sa w proszu. to sie lifilizacja chyba zwie. a wlasnie. wiecie,ze nasca tez ma kalorie? gdzies czytalam ze ta kawa ma ok. 100 kcal/100g. niczego juz nie mozna tknac. nie dosc, ze chemia, to jeszcze zbedna energia.. ech. :-/tak samo salatki w sloikach - pzreciez one maja w skladzie cukier. i keczup tez ma cukier.. ale porobiony swiat :-/