odchudzicsie
----- Original Message -----
From: "Magda Jania" <elg@ga.zeta.pl
To: <pl-hum-tlumacze@newsgate.pl
Sent: Tuesday, April 08, 2003 10:25 PM
Subject: Re: Powitanie
dodam jeszcze grzane wino, grzaniec (to na czasie, u nas dziś zimno jak
brrrr), kawę i Yerba mate
Czyśta się ludzie zmówili z tym Yerba mate?
Ja byłam w wielkim mieście i nigdzie nie uświadczyłam, choć zachęcona przez
Saula szukałam namiętnie...
Coż, jeśli mogłabym trochę prywaty....
gdybys była tak miła i (zgodnie z donosem Magdy K.) przywiozła mi (jeśli
będziesz - bo podobno będziesz) 26-go do W-wy ten wynalazek, to bym Ci
zadźwięczała, bo ciekawam co zacz.
Oczywiście wszelkie koszta refund.
A?
D.
witaj :-)
Przyłączam się.
elgar
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.hum.tlumaczenia
"Joanna" <yoa@poczta.onet.plwrote in message
"Saulo" <di@poczta.onet.plwrote in message
| Drodzy biolodzy-
| poradźcie mi, jak zniechęcić gołębie do siadania na moim balkonie (i
| pozostawiania tam po sobie guaniątek)?
Daj na balkonie siatkę - są takie niedrogie metalowe - prawie ich nie
widać.
"prawie" - nienie, to nienie wiezienie
Wszelkie zyłki i inne rzeczy mogą spowodować tylko poranienie gołębi (choć
z
tego co piszesz wygląda na to, że akurat na ich zdrowiu najmniej Ci
zależy).
Ranic ich nie chce. Najchetniej bym odstraszal.
A jeśli nie chcesz siatki to pomyśl, że gołębie są takimi samymi istotami
żywymi jak Ty i też mają prawo żyć.
Ach, ach - z grubej rury Giovanno, az dym w oczy kluje.
Kawa byla za slona?:-)
Niech zyja. Najlepiej na sasiednim balkonie.
Pozdrawiam,
Joanna
S.
Zowisia:
Przy naleśnikach czekoladowych, zupie pomidorowej, łososiu w sosie
seledynowym, ciastkach z błonnikiem (=bita śmietana) i bez,
oraz kawie z pianką w kształcie wysokiej piramidki,
gadaliśmy i gadali.
Przede wszystkim o tłumaczeniach, stawkach, złych dłużnikach
i złych klientach - jak to zwykle wśród zawodowców. Ale także
o programach komputerowych, telepajęczarstwie, botach,
tłumaczeniu automatycznym, dietach wyszczuplających,
słownikach online i książkowych, o trudnościach w uczeniu (się) języka
obcego, o działalności gospodarczej i prowadzeniu księgowości ...
o tłumaczeniu tekstów użytkowych i beletrystyki,
o przygodach tłumaczy w kabinie,
o tych spośród grupowiczów, którzy zamówili sobie,
żeby o nich pomyśleć (Jasia, Saulo, ... i wszyscy)
....
A potem AgataRafał musieli wracać do swojej pociechy,
Piotr K. także nas opuścił, i powoli grupa zaczęła się wykruszać.
Ok. 16 wyruszyliśmy spacerkiem w stronę dworca (miałam powrót o 17) -
i wtedy przypomniałam sobie o aparacie foto !!!! Zdążyłam zrobić kilka
zdjęć,
bardzo żałuję, że już po rozstaniu z A R P !!
Odbitki lub jpg na żądanie zostaną przesłane chętnym.
Dora i Krzysztof G. pełnili rolę przewodników, pokazali nam rynek,
Jatki,
fontannę i różne wrocławskie urocze zakątki.
Czułam się tam wspaniale, i wszystkim bardzo dziękuję !
Następne spotkanie może będzie w Krakowie ?
Spotkanie było świetne i IRL wszyscy okazali się jeszcze fajniejsi niż w
postaci pisemnej ;-)
A wybór protokolantki zebrania okazał się ze wszech miar słuszny :-)
Nie dość, że obdarowałaś nas rewelacyjnymi smokusiami, nie dość, że ślicznie to
wszystko opisałaś, to jeszcze pamięć do szczegółów masz dwa razy lepszą od
mojej (zauważyłaś nawet, jakiego koloru miałem łysosia na talerzu) :-)
Do zobaczenia wszystkim w Krakowie!
Adam Skalski
(pyszny do kawy)
Zdri
Saulo
"Saulo" <di@poczta.onet.plnapisal:
W Tribece jest taniej? Trzymajcie mnie...
Porownaj sobie np. cene kawy czy ciastka. Chyba, ze dla Ciebie kawa to kawa,
a jej jakosc i ilosc to sie nie liczy.
Trochę mnie zaskoczło, że w tym wątku glutaminaian tak naprawdę
nkomu nie przeszkadza i jeszcze odnosi się wrażenie, że to
niemalże produkt naturalny, dobrze wpływający na zdrowie.
W takiej sytuacji nie wiadomo nawet skąd zacząć i czy w ogóle jest
sens zawracać kijem Wisłę....
Przeczytałem wiele publikacji na temat msg i obraz jaki na temat
tej "przypawy" mi sie zbudował pokazuje w sposob jednoznaczny, że
jest to jedna z największych trucizn jakie pochłaniamy każdego
dnia... Zapewne zaraz ktoś rzuci mi sie do gardla żądając
dowodow, badań naukowych, publikacji itd... Jest ich wiele
wystarczy szerzej otworzyć oczy. Cały przemysł spożywczy używa msg
by sprzedać nam to czego nie tknąłby nawet wygłodnialy pies. Msg
, sztuczne kolory i aromaty znakomicie spełniaja tą rolę. Ale mają
skutki uboczne. Najbardziej niewinny to otyłość. Jeśli śmiejecie się
z grubych Amerykanów to jest to prosty efekt używania msg w
potrawach przez lata... Są i inne efekty uboczne. Dr Adrew saul
uważa ( i nie tylko on), że msg będąc neurotoksyną produkuje
osad na mózgu, ktory nazywa się później chorobą Parkinsona...
To że ktoś pisze o tym , że glutaminian występuje w naturze i
produkuje go nasz organizm jest zwodnicze. Ilości tego
sklaładnika są znikome a jedząc przetworzone produkty pochlaniamy
msg całymi łyżeczkami. Kawa też jest niewinnym napojem ale jesli
wypijemy 100 kaw jedna po drugiej to skonczy sie to zejściem z
tego swiata.
Msg to śmiertlna trucizna i nie ma takiego smaku, dla jakiego
warto by ryzykować zdrowiem. Zwłaszcza , że produkowany chemicznie
glutaminian nie jest zupelnie czysty i ma jeszcze inne
"dodatki". Będę zaglądał na ten wątek starając się jednak odwieść
Was od używania veget czy kucharkow, kostek rosołowych ( coś
strasznego......) itd...
Coraz wiecej produktów jest opatrzone znaczkiem: "No MSG". Masa
ludzi wystrzega się jedzenia tego świństwa, ktore często ukryte
jest pod innymi nazwami. Oznacza o, że świadomość szkodlwości tego
produktu rośnie coraz bardziej.