odchudzicsie
Trwa ewakuacja sklepów Kaufland w całej Polsce
Nie należy niszczyć sklepów bombami,ale chętnie bym zniszczył nazwę
"Kaufland".Nic na to nie poradzę,że ciągle kojarzy mi się ze sklepami Meinla w
okupowanej Warszawie,które były "nur fuer Deutsche".
Darek, bo dzisiejsza wieś, to trzy chałupy na krzyż i 20 km do najbliższego
sklepu, prawda?
Ja mieszkam "na wsi", 20 km od Warszawy. U nas na wsi, jest bank, dwa ośrodki
zdrowia, szkoła podstawowa i gimnazjum, przedszkole, hala sportowa(gdzie dzieci
mogą zapisać się na siatkówkę, kosza, piłkę ręczną, karate), cukiernia i
lodziarnia, kebab, ze sześć sklepów typu "mini market"- samoobsługa, ścieżka
rowerowa do najbliższego miasta powiatowego (2 km), linia pkp, prywatne
autobusy. W miasteczku już wszystko, kino, teatr, basen, szpital, urzędy, puby,
kluby, markety typu; tesco, kaufland, klub sportowy.
Także naprawdę, dzisiejsza wieś, jest niekiedy wsią tylko z nazwy.
Proszę o pomoc....nie mogę znaleźć tych perfum.
Kochani!
Poszukuję perfum Bi-es Fleur...chciałabym kupić je mamie mojego meża
na Gwiazdkę, bo wiem że ten zapach jej sie podoba. Niestety nie mogę
ich nigdzie znaleźć ani w sklepie (mieszkam 50 km od Warszawy w
mieście 40 tysiecznym, w moim miescie jest Roosmann i Drogeria
Natura)ani w markecie (Kaufland, Tesco,Carefur). Pytałam
ekspedientek w sklepie, ale one nic konkretnego mi nie powiedziały.
Być może zapach ten jest już wycofany z produkcji...nie wiem.
Próbowałam szukac w necie, ale znalazłam tylko testery (butelki bez
opakowania, nie wypada dać na prezent). Jeżeli ktoś mógłby mi pomóc
w nabyciu tych perfum , będę wdzięczna. Pozdrawiam
>Ja mieszkam w Krakowie i nigdy mi się nie zdarzyło spotkać kogoś na mieście, w
knajpie czy na ulicy całkiem przez przypadek.
To może masz szczęście.
Ja spotkałam (to samo miasto):
-u pewnego lekarza do którego się udałam dobrą koleżankę
-na Kazimierzu pewną niepożądaną (w owym czasie) osobę (w dodatku osoba ta na stałe mieszka w Warszawie,więc ryzyko spotkania było małe)
-jeden raz kumpla męża (on akurat często bywał na Kazimierzu więc tu nawet prawdopodobieństwo spotkania było dość duże)
-na Rynku Głównym byłego chłopaka z którym kiedyś byłam dwa lata
-w sklepie Leroy Merlin (leżącym w innej części Krakowa niż my mieszkamy i w innej części niż nasi znajomi) naszych znajomych
- w tym samym sklepie jeszcze (nie bywamy tam codziennie-może do 7 razy byliśmy w tym konkretnym sklepie) : tatę mojej byłej małej podopiecznej oraz kogoś z dalszej rodziny
-w Tesco moją koleżankę z uczelni
-w Kauflandzie (ten sam dzień) znajomego męża ze studiów i mojego byłego znajomego (dwie osoby)
-w zeszłym tygodniu w centrum handlowym wspólnika męża z żoną (oni z innego miasta)
Mam dalej wymieniać? :P
mieszkam na wsi, w warm.-maz.,duzo zakupow robie w naszym wiejskim
sklepie, bo po pierwsze wiem skad jest towar przywozony i jakie sa
praktyki cenowe wlascicieli(wiem, bo pracowalam w nim) czyli nie
nakladaja nie wiadomo jakiej marzy na towary, wiele rzeczy mozna
dostac nawet taniej niz w marketach.No i wiem, ze nie
sprzedadza "odswiezonego" miesa czy wedliny.Do miasteczka mam 15 km
i tam zakupy taniej to w biedronce, kauflandzie czy lidlu, bo w
carrefour jest duzo drozej.Sklepow z ciuchami duzo, jakosc
rzeczy...rozna a ceny kosmiczne.Ratuje mnie dobry sec.-hand.Co do
uslug to mechanika samochodowego mam u mnie na wsi i naprawde
niedrogo liczy za naprawy.W miasteczku fryzjer, kosmetyczka-dosc
drogo, ale mam swiadomosc, ze duzo taniej jak w warszawie Np.
ciecie z modelowaniem 30 zł, mikrodermabrazja-90 zł(a w najdrozszym
salonie 140 zł), manicure-30 zł.Niestety ceny nieruchomosci powoli
zblizaja sie do cen stolicy, albo co najmniej duzych miast, niestety
naplyw Warszawiakow napedza ceny, bo sa nieadekwatne do mozliwosci
jakie daje nasze miasto-malo miejsc pracy, ale niestety duzo
turystow.Do stomatologa prywatnie mozna isc za 90zł ale i za 50 zł
od plomby.Minusem mieszkania na wsi sa dojazdy.
Polonia w Niemczech i Holandii
moze ktos wie, dlaczego tak jest?
a oto opis: od paru dni bawie w Straelen przy granicy holednerskiej
pelno Polakow, w sklepie po 20 w Kauflandzie jest mniejszosc niemiecka
ta sa, jak zauwazylam, glownie robotnicy pracujacy tutaj u Bauera
na miescie, oki 15.000 ani sladu polskosci, jst Edyta´s Treff, knajpa
prowadzona przez Edyte Kowalska, wiadomo jaka narodowosc wlascicielki
z karty wynika ze mozna kupic Zywca itepe, Grassovki pewna nie jestem, sprawdze
i pojechalam rowerem do Holandii, do Venlo, na ulicy sklep z art. polskim
Felicja, napis po poslku, po drodze mijam knajpe Warszawa
dlaczego Polonia w De jest niewidoczna, a w Holandii Polacy przestaja miec opory
mieszkam w Monachium, 12.000 Polakow tam mieszka i nic, dwa polskie sklepy od
niedawna, nie wiem czy jeszcze istnieja, ale oba od niedawna
co sprawia te roznice??
Ja też mam podobne zdanie. Właśnie jestem w trakcie szukania nowego mieszkania
na Bielanach. Początkowo, każdy myślał o swoim mieszkanku jako wymarzonym.
Rzeczywistość jednak jest inna. Kupowaliśmy "dziurę w ziemi". Ceny szybowały w
górę, więc decyzje o zakupie były podejmowane szybko. Jak się później okazało,
widzimy sąsiadów z okna co robią, ba nawet słychać co mówią za ścianą. Materiały
użyte do budowy bloków to chyba gips, słychać każdy puknięcie, a nawet
przemieszczanie się sąsiadów między pokojami, każde przekręcenie klucza w zamku.
Żyjemy jak w jakieś komunie. Sąsiad wstaje o 6ej rano, my z nim bo słychać jak
idzie do łazienki, puszcza wodę, potem zamyka mieszkanie i wyjeżdża z garażu
robiąc rumor w całym pionie. Poza tym podtruwają nas wodą, leci piasek, gmina
mimo 2 tys mieszkańców nie ma zamiaru nas podłączyć do swojego wodociągu. Sklep
spożywczy , "pożal się boże" Kaufland, stare przeterminowane produkty, obsługa
nie miła. Potem podróż do pracy w gigantycznym korku na Modlińskiej. Komunikacji
miejska wiecznie zapchana. A gdy już jestem zmęczony po 8 godzinach pracy i
kolejnych 1,5 godz podróży powrotnej jakiś palant parkuje na moim miejscu
postojowym. A ochrona rozkłada ręce bo nie wie kogo wpuścili na osiedle!!!
Drodzy sąsiedzi, życzę wam wytrwałości, mi jej zabrakło. Wracam do mojej wsi -
Warszawy.