odchudzicsie
Witam
AniuM. należę do najnormalniejszej przychodni akademickiej i pani położna była u mnie wczoraj, we czwartek edukowała męża, ja bylam w pracy, a wczoraj mnie. Zdziwiłam się jej wizyta bardzo i nie byłabym sobą gdybym nie zapytała dlaczego przyszła przed porodem... odpowiedz była następująca: wchodzą nowe przepisy, które nakazują otoczyć szczególną opieką kobiety ciężarne... i stąd jej wyizyta przed porodem, później też ma przyjść. Nie dociekałam co to za przepisy, bo strasznie się spieszyłam i chciałam panią zbyć, ale się nie dało i siedziała u mnie przez 1.5 godziny... udzielała mi rad, jak dbać o siebie w czasie ciąży i po porodzie. Mówiła co trzeba robić jak zatrzyma się pokarm itp. itd. Jak dbać o maluszka, jak go myć, co jeść w czasie karmienia piersią. Później już nie żałowałam, że tyle siedziała. Na koniec podała mi numery telefonów i nazwiska pediatrów z mojej okolicy, telefon do siebie i jeszcze innej położnej.
Delfinko, jakie są normy po obciążeniu glukozą niestety nie wiem. Ja miałam na czczo 53,3 a po obciążeniu glukozą 81,9, gin stwierdziła, że wszystko jest w normie.
Pozdrawiam(y) weekendowo
witam!
Małgosiu dobrze że w końcu się odezwałaś bo zaczęłyśmy się martwić o ciebie
ja właśnie wróciłam od dentysty już coraz gorzej mi się tam chodzi, ale dla pocieszenia jeszcze tylko trzy zęby i będę miała koniec, wymieniłam wszystkie plomby na nowe i musiałam poleczyć to co mi się popsuło przez te nieustanne ale jak już blisko końca to mnie to cieszy dzisiaj byłam też na badaniach krwi i nawet nie powiem ile razy mnie kuła niestety u mnie żył nie widać i dlatego zawsze taki problem, do tego jeszcze zrobiłam obciążenie glukozą 50g, ochydztwo takie, myślałam że zwymiotuję, ale na szczęście wynik dobry bo po godzinie cukier miałam 96
rozmawiałam dzisiaj z koleżanką, która rodziła w naszym szpitalu i mówiła że u nas dają wszystko zarówno dla mamy jak i dziecka, więc oprócz papci i klapek pod prysznic to nie mam brać nic, na wyjście spakuję torbę z ubrankami dla małej i mąż zabierze jak po nas przyjedzie
miastowa ja też kupiłam butelki tak na wszelki wypadek, nie wiem czy sobie poradzę z karmieniem piersią no i czy pokarm będę miała więc wolałam się zabezpieczyć żeby później nie szukać. A co do sprzątania to mój mąż też niby sprząta, ale jakoś tego nie widać a mnie coś trafia.
Prawdopodobnie moja córka ma stan przedcukrzycowy.Być może gdyby wcześniej pezeszła na dietę bezglutenową, nie miała by takich skoków cukru.Niestety żaden z lekarzy mimo licznych wywiadów na temat chorób w rodzinie nie poinformował mnie, że celiakia jest nieuleczalna i dziedziczna.Sama dowiedziałam się przez przypadek i przebadałam siebie i dzieci mimo iż nie mieliśmy żadnych objawów.Dzisiaj uważam, że chcąc mieć zdrowe dzieci powinno się studiować medycynę na własny użytek.Cały czas staram się dociec przyczyny wahań cukrów u córki bo od lekarzy słyszę tylko, że celiakia idzie w parze z cukrzycą. Ja nie chcę bezczynnie czekać na rozwinięcie się pełnej cukrzycy. Wiem, że bada się cukrzyków w kierunku celiakii ale odwrotnie to już nie.Jeśli kto natknie się na badania na temat zaburzeń wchłaniania węglowodanów u chorych na celiakię to bardzo proszę o informację.Interesuje mnie też nietoleancja laktozy. Wiem, że niektórzy z was są na diecie bezlaktozowej, co było podstawą do przeprowadzenia badań.Moja córka je dużo nabiału, teoretycznie przy cukrzycy można, bo ma mało węglowodanów, ale ostatnio czytałam, że w pewnych okolicznościach może powodować wzrost cukru.Zważywszy, że test na nietolerancję laktozy polega na stwierdzeniu wzrostu stężenia glukozy we krwi po obciążeniu laktozą to miało by to sens.Mam jeszcze jedno spostrzeżenie ja od jakiegoś czasu nie jem nabiału bo karmię piersią (mój syn miał uczulenie i kolki, po odstawieniu nabiału przeszło)ale ostatnio zjadłam jogurt i poczułam się jak bym zjadła słonia.
Melduje się :D :D :D
ale powiem szczerze, że naprawde czasu u mnie jak na lekarstwo :?
Amelia ładnie przybiera na wadzie od urodzenia gdy miała 3310 to teraz osiągnęła już wage 4500 g i pediatra stwierdził, że to bardzo ładnie jak na karmienie piersią i oby tak dalej :D apetycik to Ona ma :D :D
Qpki robi tak co 2-3 dni, a raz to nawet sie zdarzyło, że zrobiła dopiero po tygodniu i byłam juz w stresie i wręcz ja zaklinałam, aby zrobiła, ale połozna mnie niecko uspokoiła, że tak tez może byc, gdyz pokarm z piersi jest całkowicie trawiony i jezeli wypróznianiu nie towarzyszy wysiłek to wszystko jest ok. Jaka była wielka moja radośc kiedy po tych 7 dniach zrobiła uprawgnioną qpkę :wink: :wink:
MOaj Amelka tez juz wypracowała sobie pewien rytm wieczorny tzn. kapanie około 20.00 i cały rytuał z tym związany, potem karmienie piersią, noszenie, tulenie i troszke dokarmianie butelką - około 23. dzidzia juz spi i potem budzi sie na cycanie około 4.00 i zasypia na następne 2h. W ciagu dnia to tak róznie robi sobie drzemki budząc sie na cycanie.
Ja własciwie wróciłam juz do sił na całego, nie byłam jeszcze na wizycie kontrolnej u gina i jakos mi sie nie spieszy, musze tez zrobis sobie badanie na obciązenie glukoza, czy ta moja cukrzyca ciązowa znikneła, ale tez jakos nie mam natchnienia na te badanie i picie znowu glukozy.
Martwie sie jednak tym czy Amelka dostanie ospe, bo juz mineło 2 tygodnie jak miała ja Letycja, a od tego czasu była narazona i miało sie okazac czy złapała, ale teraz mój mąz dostał ospe, bo nie chorował jako dziecko i przechodzi ja cięzko.
pozdrawiam wszystkie mamusie i dzieci :D :D
będe wpadac tutaj jak tylko czas mi pozwoli :lol:
pa [color=red][/color]
-----BEGIN PGP SIGNED MESSAGE-----
Hash: SHA1
Witajcie po latach.
Chcialem sie pochwalic ze, moja optymalna zona jest w 3 miesiacu ciazy,
Dziecko rozwija sie normalnie, choc na razie mamy tylko 1 USG za soba,
teraz po 12 tyg. bedziemy robili II USG ktore nam powie sporo wiecej.
pierwsze 3 miesiace odbylo sie pod znakiem zawieszenia jakiejkolwiek
diety, gdyz bidula raczej nie przyjmowala pozywienia w ilosciach
normalnych.
Kolezanki ktore juz przeszly ciaze na DO prosze o podzielenie sie
informacjami jak przezylyscie I trymestr.
Z pokarmow optymalnych najlepiej jej podchodzi maslo z nieduzymi
ilosciami pieczywa, zoltka na twardo sa zjadane dzielnie.
Skwarki i smalec nie byly nigdy faworyzowane wiec i teraz raczej nie
zachecaja .
Pozdrawiam i licze na wymiane doswiadczen z innymy rodzicami, ktorzy to
przeszli.
Co do kontaktow z Ginekologiem, to zeby bylo smieszniej opiekuje sie
Zoną kobieta, wegetarianka. Na szczescie na tyle rozsadna ze nie zabila
nas od razu, raczej wykazuje ciekawosc tematem.
Od razu uprzedziłem ją ze nie wyrazimy zgody na test obciążenia glukozą
i wyjaśniłem jej dlaczego. Powiedziała, że nie ma sprawy, ale odnotuje
to w dokumentacji, zeby w razie czego nuie bylo na nią
Pozdrawiam,
Jacek (nr 31 na liscie Krysi)
-----BEGIN PGP SIGNATURE-----
Version: GnuPG v1.2.3 (MingW32)
Comment: Using GnuPG with Mozilla - http://enigmail.mozdev.org
iD8DBQFCgeBsmTQJVIR8BDkRAo9HAKCf1hqqDnx9Jo7g0viPMp4BUti/gwCeIOql
gMQkvzDLENf6CKe2qeN9Fk0=
=GnsD
-----END PGP SIGNATURE-----
Historia (wstrząsająca) oparta na prawdzie
Ona - optymalka, on - wegetarianin
Syneczka wreszcie szczęśliwie doczekali
Teściówka (korytkówka) nie dopuszcza doń nikogo
On stoi bezradny z żonką niebogą
Przychodzi pora karmienia, malec się odwraca
Nie chce pokarmu, co wyssie to zwraca
Teściówka wrzeszczy o laboga
Jednym słowem w domu - niesłychana trwoga
On wreszcie poszedł po rozum do głowy
Powiada - dajże drugą pierś synkowi
Malec pożywiać się zaczął chętnie
Tamtą pierś odpycha, jakby ze wstrętem
Pokarm z obu piersi zbadali biegli
Co z całego powiatu się gromadnie zbiegli
W jednej był pokarm opty – po nim wymiotował
W drugiej wege – ten aprobował
Do jednego wniosku doszli wszyscy w końcu
Syn najwyrażniej geny wziął – po ojcu
--------
Przyłączam się do życzeń i pozdrawiam