odchudzicsie
a ja uwazam ze jesli dziecko 6,5 miesieczne je w nocy raz to wcale
nie trzeba mu wyeliminowac tego posilku. widocznie tegpo potrzebuje.
moja corka kilka dni temu skonczyla rok a od okolo tyg przesypia
dopiero noce. tzn je ok 6 rano. a do tej pory jadla w nocy zawsze. i
nagle sama sobie go wyeliminowala. po prostu zaczela przesypiac i
budzic sie dopiero rano. a i tak zjada o tej 6 i jeszcze dosypia
troszke.
mysle ze trzeba dziecku dac czas i sama zrezygnuje z nocnego
karmienia.
W nocy je butelkę co dwie godziny-pomóżcie!
Mojego 3 miesięcznego synka odstawiam od piersi. Na początku dawałam mu
Bebiko Omneo ale nie chciał go pić, teraz dostaje Bebilon. Piersią karmię już
w tej chwili 3 razy dziennie/rano, w południe, przed snem/. W nocy daję mu
tylko butelkę. I co mnie martwi? Gdy karmiłam go piersią mały budził się w
nocy co 2,3 czasem 4 godziny. Teraz budzi się co 2 godziny i wypija 120 ml
mleka. Męczy mnie to nocne wstawanie. Czytałam, że dzieci karmione mlekiem
modyfikowanym jedzą rzadziej bo wolniej trawią. potrafią też przespać prawie
całą noc. To dlaczego mój syn jest wyjątkiem?
Witam,
Ja mam 13 miesieczna corcie i tez chce karmic do ok 2 roku zycia.
Ciesze sie czytajac Wasze posty, ze odstawianie starszaka idzie łatwo
(?) - mam na mysli, ze bez rozpaczy dzieci - jaka niewatpliwie
zafundowalabym swojej corci odstawiając ja teraz... Dwulatkowi mozna
juz cos wylumaczyc - ze cycus pusty, czy ze chory, etc...
Powiedzcie prosze, czy Wasze dzieci usypiały przy piersi? Maja
Gwiazdka potrafi usnac bez, ale tylko na rekach lub w hustaweczce,
ale w nocy budzi sie czesto na karmienie... moze to tez dlatego, ze
spi z nami... na razie wszytkim nam ta sytuacja odpowiada - lubie
nocne karmienia i spanie razem, bo nadrabiam za dzien, gdy pracuje,
chcialam tylko podpytac, jak to wyglądało pozniej u innych dzieci...
Wasze Skarby spaly z Wami? jesli tak, to jak dlugo? czy jadly w
nocy? czy usypialy przy piersi? i najwazniejsze - jak z tego
wyrastaly? i kiedy?
Bardzo dziekuje i serdecznie pozdrawiam Mamy i ich Skarby!
Dimma
Czy i kiedy rezygnować z nocnego karmienia?
Dobry wieczór.
Czy oduczać 10-miesięczne dziecko ssania piersi w nocy (czyli, czy próbować
nauczyć je pić wodę, w nadziei, że samo zrezygnuje z budzenia się)? Córka
przesypiała całe noce między 2 a 6 miesiącem, potem nastapiłą zmiana. Teraz
ma 10, budzi się 2-3 razy (24, 2-3, 6)Co jest lepsze dla dziecka z punktu
widzenia jego zdrowia - dojadać w nocy, bo wtedy mleko jest tłustsze czy
raczej nie dojadać, bo grozi to próchnicą mleczaków? I czy jest taki moment,
że zdecydowanie trzeba przerwać nocne karmienie, ze względu na utrwalanie
tego nawyku. Mnie oczywiście to budzenie się męczy, ale nie padam. Czuję, że
jak mała ma taką potrzebę, to powinnam jej wyjść naprzeciw. Kiedyś chyba sama
zrezygnuje, prawda?
Witajcie Mamusie. W moim przypadku niestety wieczorna kaszka też nie zdała
egzaminu. Mam 8-miesięczniaczka i niestety wiele już nie przespanych nocy za
sobą. Przez sześć pierwszych miesięcy karmiłam piersią i wtedy Sebcio budził
się co trzy godz. Potem stopniowo zaczęłam wprowadzać dodatkowe posiłki
wypierając pierś. Cycuś został na wieczór i nockę. Nawet wtedy nie było tak źle
jak teraz. Fakt. że był już moment po wprowadzeniu kaszy na kolację, że mały
przesypiał od 20.00 do 4.00, ale tetaz budzi się nawet co godzinę. Mówię Wam
horror jakiego nie przeżyłam nawet na początku po porodzie. Mówią, że 8
miesięczne dziecko powinno już przesypiać całą noc, no ale chyba nie mój
Sebcio. Po wykluczeniu wszystkich powodów jego pobudek stwierdzam, że moje
dziecko chyba najnormalniej w świecie jest głodne. Dzisiaj na noc szykuję mu
flachę i koniec. Mam nadzieję, że mojej męki wreszcie nadejdzie kres.
P.S. Sebcia karmię butelką ze smoczkiem do papek i to nam obojgu chyba
najbardziej odpowiada. Pozdrowienia wszystkim "nocnym" Mamom.
Podstawowy blad to patrzenie na karmienie piersia jako wylacznie jedzenie.
Karmienie piersia to rowniez zaspokajanie potrzeby bliskosci, cos co dla nas
ludzi, jest niezmiernie wazne, niektorzy argumentuja ze wazniejsze od pelnego
brzucha.
Dziecko domagajac sie piersi, domaga sie rowniez obecnosci mamy.
Traktowanie karmien nocnych 5, 7, 10 miesiecznego dziecka jako 'nawyku' to
typowa interpretacja nas doroslych, tak samo jak nazywanie noworodkow
domagajacych sie ciepla mamy 'terrorystami'.
Podstawa zrozumienia dzieci jest zrozumienie tego czego instynktownie caly czas
potrzebuja - naszej obecnosci i ciepla.
Oczywiscie ze sie tego domagaja bo potrzebuja tego aby sie prawidlowo rozwijac,
fizycznie i psychicznie.
Przyuczane do przesypiania nocy bez mamy zwykle z czasem kapituluja i daja za
wygrana, co nie zmienia faktu ze potrzebuja naszej bliskosc dosc dlugo.
Pocieszeniem jest to ze w wieku 7-8 lat juz nie chca trzymac mamy za reke idac
do szkoly:)
Ja w prawdzie ze zwiększeniem masy ciała Ci nie pomogę ale chciałam napisać o karmieniu na leżąco. Ja swoją córkę (teraz prawie 4ro miesięczną) od urodzenia bardzo często karmię na leżąco. Też bardzo długo trwały jej jedzeniowe sesje i nie dało rady inaczej :) (Tak na pocieszenie dodam, że teraz potrafi się już najeść szybciej, choć wciąż od czasu do czasu zdarzają się maratony...). Ale wracam do pozycji na leżąco: jak była malutka - tak do 1,5 miesiąca bez problemu kładłam ją na boku, jak się zaczęła robić większa, to sama zaczęła wybierać pozycję bardziej na plecach i tylko z głową w moją stronę - teraz już praktycznie tylko tak (jakbym ją położyła na boku to jej buzia minęła by się z moimi piersiami). Bardzo często też zdarza się, że ostatni łyk (a właściwie kropla) mleka wycieka jej z buzi (zasypia tylko przy piersi). I też się czasem krztusi. Może u Was to kwestia przyzwyczajenia? Może wystarczy tak się układać aby córka miała głowę trochę wyżej? Tak po równi pochyłej.
Tak się rozpisałam, bo mimo wszystko ta leżąca pozycja jest wygodna przy nocnych maratonach. I nie bój się, że dziecku coś się stanie, a Ty będziesz spała - przecież jest instynkt - od razu się obudzisz! My często śpimy razem, a córka często od środka - pomiędzy mną i mężem (który ma bardzo mocny sen) i nawet on, jak się w nocy obraca to zatrzymuje się przed dzieckiem, a co dopiero matka, która akurat karmi i jest bliżej dziecka! Może trochę to chaotycznie napisałam ale jeśli masz mieć siłę do tych częstszych karmień to może warto spróbować.
przepraszam nie czytalam wczesniejszych postow bo nie mam czasu, wiec moze
powtorze za kims, ja mam 5 miesieczna coreczke i okazalo sie ze bardzo wiele
rzeczy dostala od siostr mojego meza i od mojej siostry po ich dzieciach, od
roznych znajomych i przyjaciol dostalam rozne ubranka i zabawki, rowniez
wanienke i wozek kupilismy od kogos bo prawie jak nowe za pol ceny. Dziecko
wyrasta blyskawicznie np. w przyszlym roku nie zalozy juz nic z obecnych ubran,
wiec wazne jest zeby bylo mile i zdrowe dla cialka, a niekoniecznie firmowe,
wiele ciuszkow nie mialam okazji nawet raz zalozyc. Radze tez poczekac z kupnem
laktatora, bo mnie piersi tak bolaly ze jedynie reka moglam odciagnac pokarm w
miare bez bolu i tak robie do tej pory, laktator podarowalam kolezance. Nie
kupowac tez na zapas niczego, bo dziecko moze nie tolerowac, roznych rzeczy np.
pieluch, proszku, kosmetykow, moje dziecko nie toleruje lateksowych smoczkow
jedynie kauczukowe, w moim przypadku niepotrzebne sie okazaly koszule nocne
rozpinane do karmienia, kupilam 2 i leza nieuzywane bo wole jednak pizamy ktore
po prostu zadzieram do gory.
czytam sobie te wasze posty i mi sie przypomnialo jak sama walczylam ze snem
Zosi. doskonale rozumiem niewyspanie i marzenia o kilku godzinach snu z rzedu.
ja tez chcialam by sie lepiej najadla na noc, likwidowalam nocne karmienia i
picia, wprowadzilam samodzielne zasypianie, stosowalam rozne metody...niestety
skutek byl mizerny. dzis Zosia ma poltora roku a noce ktore przespala bez
pobudek mozna policzyc na palcach jednej reki. oczywiscie jest lepiej niz bylo
ale 1-2 pobudki to wciaz standard...chyba Was zbytnio nie pocieszylam, co?
pozytywne jest jednak to, ze to tego naprawde sie mozna przyzwyczaic i
normalnie funkcjonowac. ja sie juz pogodzilam, ze moje dziecko po prostu takie
jest i niewiele z tym mozna zrobic. niestety rady T. Hogg i innych specjalistow
sie nie sprawdzily...widocznie jednak nie kazde dziecko mozna nauczyc spac.
mam nadzieje, ze u Was bedzie lepiej. kazde dziecko jest inne i trzeba
probowac. niedawno bylam u przyjaciolki, ktora ma 3 miesiecznego synka. to
dziecko dostaje wieczorem normalna butle mleka i przesypia cale noce (od 20 do
6 rano) po prostu ot tak, samo z siebie. nie uwierzylabym, gdybm nie widziala
na wlasne oczy.
mała po prostu wie co dobre
moja 9-cio miesięczna córa, dzisiaj i wczoraj odmówiła obiadu, bo wolała cyca
też mnie trochę to martwi, ale trudno jej się dziwić
możesz odciągać swoje mleczko po każdym karmieniu i w czasie Twojej nieobecności
ktoś je poda z butelki, takie odciąganie zwiększy też laktację
pozostaje jeszcze pytanie czy córeczka potrafi pić z butelki? bo moja to
bardziej na butelkę patrzy z obrzydzeniem niż na to co w niej jest
nie wiem też jak długo pracujesz ale jeśli to jest 8 godzin to córeczce pewnie
wystarczą inne posiłki, niekoniecznie mleczne (owoce, zupka jarzynowa, kaszka) a
pierś podasz jej przed wyjściem i po powrocie (nocne karmienie też jest bardzo
ważne)
nie mieszkam w Polsce ale jeśli dobrze pamiętam to mamie karmiącej przysługuje
też przerwa w pracy na karmienie piersią, dla dobra dziecka warto sie o nia upomnieć
ja jestem zwolenniczką karmienia piersią i nie poradzę Ci niestety nic na temat
mleka modyfikowanego a jedynie będę namawiać do pozostania przy naturalnym
karmieniu mimo powrotu do pracy
życzę powodzenia
pozdrawiam
Iwona
Przewlekły kaszel
Witam! Może pomoże mi ktoś kto miał podobny problem. Moja córcia ma 4 latka.
Ataki kaszlu (nocnego) pojawiły się rok temu po rozpoczęciu sezonu
grzewczego. Wiosną wszystko ustąpiło. Nawrót choroby nastąpił we wrześniu
tego roku. Potrafi kaszleć w nocy nawet godzinę lub po wysiłku, kiedy się
spoci. Kaszel jest suchy, męczący.Mieszkanie wietrzę, nawilżam pokój
dziecinny - nie pomaga. Do suchego kaszlu dołączyły jeszcze częste infekcje
górnych dróg oddechowych, gdyż córeczka chodzi od września do przedszkola,
ale kaszle w nocy nawet gdy jest zdrowa. Jest faszerowana od września
syropkami i antybiotykami, od niedawna bierze tabletki na wzmocnienie
odporności organizmu - immunal.Dodam, że wykryto u niej lamblie-cysty (jest
po pierwszej dawce lekarstw), ale lekarz pediatra mówił mi, że to nie ma
wpływu na kaszel (cysty umiejscawiają się w przewodzie pokarmowym, a nie
oddechowym). Zgłaszam swoje obawy lekarzom przy każdej wizycie, ale
bagatelizują sprawę lub każą usunąć migdał (wydają tę opinię bez żadnych
badań!!!!!). Ja myślę, że to coś innego, tylko nie wiem od jakich badań mam
zacząć, aby pomóc dziecku. Jestem tym wszystkim bardzo zmęczona, gdyż od
dłuższego czasu czuwam w nocy, tym bardziej, że mam jeszcze 9-miesiecznego
synka, którego córcia często zaraża. Ja i mąż nie jesteśmy alergikami ani
astmatykami; córkę karmiłam piersią 2,5 roku, synka nadal karmię. Pomóżcie!
My mamy 4-miesięczna Olę i dwie długie podróże za sobą. Pierwsza 300 km -
wyjechaliśmy wieczorem, pierwsze 100 km to był koszmar, ciągły płacz, bo
staliśmy w korkach.Potem spała.Alejuż mnie nikt nie namówi na nocną podróż z
tak małym dzieckiem. Ciągły strach, że zacznie płakać, a tu nie ma się gdzie
zatrzymać.Na trasie niebezpiecznie, a stacje benzynowe z prawdziwego zdarzenia
wbrew pozorom nie są tak często jak by się mogło wydawać. W drugą podróż 500 km
jechaliśmy w dzień. To był zupełnie innny komfort jazdy. Dziecko wypoczęte,
pogodne. Większość czasu spała. Zrobiliśmy dwie dłuższe przerwy na karmienie i
przewijanie.I nie budziła się z takim strasznym rykiem jak w nocy.
u mnie tez odwrotnie, mamy juz 9 -miesięczną córeczkę i mąz juz niedługo chce
następne, a ja w ogóle...ciąża - w miarę ok, choć pod koniec miałam tak silne
kwrotoki z nosa, że zabrało mnie pogotowie, ból po porodzie, brrr, problemy z
karmieniem, wstawanie nocne - nadal wstaje 5-6 razy w nocy, notorycznie
niewyspana, mała żywe srebro, nie zajmie sie sobą sama, wymaga zabawy non stop
z nią, wieczorem padam na pyszczek. I już nie chcę. Już mi starczy ) Choć
jest całym moim światem i jest coraz lepiej, ale drugi raz nie chce przez to
prechodzić. Z tym, że i ja i mąż mamy twarde stanowisko w sprawie dzieci -
rózne -i kiedyś dojdzie do konfrontacji, nie wiem jak to sie skończy..ja już
dziękuję za nastepne.