odchudzicsie
Dużo zdrowia mamię życzę.
Na swoim przykładzie mogę tylko powiedzieć iż cóż tu wymagać od ratowników.Dokładnie 10 lat temu mój teść miał tez udar mózgu został zabrany do naszego szpitala gdzie nikt dokładnie nie mógł go zdiagnozować a "nasza wspaniała" pani doktor (przez grzeczność nie wymienię jej nazwiska) nakrzyczała na nas iż ten pan jest pijany i nic mu nie jest !!!!! Teść niestety przez zbyt późne podanie leków ma sparaliżowaną prawą stronę i widoczny niedowład. Ciężko po czymś takim zaufać takiemu lekarzowi choćby stawiał największe i najlepsze przychodnie w mieście...
prostata, nadciśnienie, udar mózgu :D :lol2:
Dzień dobry
To mnie czeka, jak nie zaczniesz animować swojego avatarka :<
ogólnie to życie boli..popatrz na to z drugiej strony...masz szczęście..wyobraź sobie, że za późno była reakcja i dostałaś np.udaru mózgu po tych tabletkach..z wykrzywioną buzią nie wyglądałabyś już tak słodko...albo wyobraź sobie, że nie wypłukali Cię na czas i umarłaś...i co?ludzie by tylko gadali..taka młoda, przez głupotę,przez chłopaka a on pewnie by nawet na Twój pogrzeb nie przyjechał.
ciesz się życiem panienko..z czasem zapomnisz o tym palancie:)
w skrocie dodatek pielegnacyjny to sa pieniadze na to zeby ktos mogl ci za nie pomogac gdy nie jestes w pelni sprawny.
moja matka ma taki dodatek ale z zusu po przebytym udarze mozgu.
ja natomiast z racji tego ze jeszcze przez rok mam rente[II grupa i calkowity zakaz pracy] stawalam na komisje w powiatowym urzedzie ds.orzekania o niepelnosprawnosci[wtedy taki dodadek placi urzad miasta]
no i go nie dostalam mimo ze w zeszlym roku mi go dali no a w tym widac moje pogorszenie stanu zdrowia zrozumieli dokladnie odwrotnie.co smieszniejsze dostalam pozwolenie na prace w zakladach chronionych,co kloci sie z decyzja zusu o calkowitym zakazie pracy.no ale zus by sie ucieszyl gdybym podjela taka prace bo zaraz zabralby mi rente.
reasumujac-dodatek pielegnacyjny to jest 153 zl co dla mnie znaczy bardzo duzo,bo prawie tyle place np.za jeden z lekow na serce.
" />Ja mam zupełnie inne doświadczenia z lubońskim pogotowiem i złego słowa nie mogę powiedzieć.
Przyjeżdżało zawsze - nawet jak mieszkałam na Świerczewie to do podejrzenia udaru mózgu u starszej osoby przyjechali w 3 min. Niedawno na Dębcu byłam świadkiem upadku starszej osoby, która wydawała się "splątana"(czyli medycznie - bez kontaktu) i bardzo mocno krwawiła z rozbitej głowy. Zadzwoniłam - przyjechali z zegarkiem w ręku po 4 min.
A w dodatku ja sama często odwiedzam podstację: a to z gorączkującym nocą dzieckiem, a to z przeciętym mocno paluchem, a to na jakieś serie zastrzyków. Nigdy nie odmówiono mi pomocy, nigdy nie czekałam dłużej niż nakazywała kolejka pacjentów. Lekarze byli serdeczni i wyrozumiali, choć w dwóch czy trzech przypadkach paniki przewrażliwionej matki, z czystym sumieniem mogli mnie wywalić. A nie zrobili tego.
Fakt, warunki mieli skandaliczne. Fajnie że remontują ich podstację.
I mam nadzieję że wrócą na Pułaskiego bo czuję się bezpieczniej mając ich w zasięgu minutowego biegu
tyle ode mnie
" />Ja przegrywam, bo moja mamusia wymyśliła sobie, że skoro jest kumulacja w lotka (mimo że nigdy w to nie gra <thank god>) to jej córka (ja) może spędzić godzinę stojąc w kolejce do kolektury w tym upale! Mogłam dostać udaru mózgu...Ale co tam...Nie pytajcie o ilość trafień...Nie pytajcie
Jest to groźne powikłanie tego badania. Zdarza sie rzadko ale jednak musimy sie z nim liczyć. Wprowadzając do naczynia cokolwiek musimy sie liczyć z możliwościa oderwania sie częsci blaszki miażdżycowej, która dostając sie do mózgu lub płuca powoduje zator. A zaczopowanie naczynia właśnie prowadzi do udaru niedokrwiennego. Objawy, które pan podaje są niespecyficzne(ból żołądka)i trudno coś powiedzieć wiecej, a zmęczniem nie musi sie pan przejmować to normalne po takim incydencie
No to sprawdź na jeszcze innym ciśnieniomierzu, bo aż się wierzyć nie chce, może coś z ciśnieniomierzem nie tak. I czy właściwie wykonujesz pomiar - jeżeli jest to ciśnieniomierz nadgarstkowy, to w czasie pomiaru ciśnieniomierz musi być na wysokości serca, bo inaczej pomiar nie jest prawidłowy.
Ja mam ostatnio trochę nadciśnienia, które się utrzymuje po leczeniu sterydami i lekarz od razu przepisał mi zestaw 3 leków na nadciśnienie. Też ostatnio zainwestowałem w super ciśnieniomierz, taki z mankietem na ramię i z transmisją wyników do kompa, gdzie dołączony program od razu pokazuje w tabelach i na wykresach gdzie jest za wysokie ciśnienie i ewentualnie czy jest arytmia. Okazało się, że ten poprzedni ciśnieniomierz nadgarstkowy - tez podobno miał być dobrej klasy (drogi :evil: ) - podawał ciśnienie rozkurczowe o 10 niższe. A właśnie jak twierdzi mój lekarz, za wysokie ciśnienie rozkurczowe jest bardziej niewskazane. Norma wg. WHO dla dorosłej osoby jest 140/90. A ja miałem max. 150/100 i lekarz twierdzi, że tym 150 skurczowym, to się tak nie przejmuje, ale to 100 rozkurczowe, to już trzeba leczyć i nie zgadza się na zejście choćby trochę z leków.
W instrukcji do mojego ciśnieniomierza jest tabelka i wg. niej jeżeli ciśnienie jest wyższe niż 140/90 należy skontaktować się z lekarzem, a jeżeli jest wyższe niż 180/110 należy natychmiast skontaktować się z lekarzem. W ogóle to dziwię się, że Twój lekarz od razu nie przepisał Ci leków na nadciśnienie. Najpoważniejszym zagrożeniem przy tak wysokim ciśnieniu jest krwotoczny udar mózgu. Na Twoim miejscu jeżeli nowy ciśnieniomierz jest OK, to poszedł bym od razu jutro do dobrego lekarza.
" />Marcinku,musisz sobie zdać sprawę żepiszesz o udarze mózgu u swojej mamy i tu chyba nie ma żadnego pocieszenia.Mam teściową po udarze móżdżku i jeszcze gorzej mimo że powinna chodzić i sama załatwiać wszystkie potrzebyto nie chce tego robić.Inne badania ma jak nastoatka tylko coś z głowa nie tak.Moja rada musisz być silny nic nie zrobisz agresja u takiego czlowieka jest jakaś z potęgowana .
i nie myśl że tylko Ty masz taki problem ,dużo nas ma go też no ale matką musimy się zaopiekować.
...Natomiast cukrzyca zwykle wywołuje tzw. nieme udary, czyli mikroskopijne uszkodzenia komórek mózgowych, tak niewielkie, że chory ich nie zauważa. Małe udary trwają krótko i pozornie nie zostawiają śladu. Zwykle jednak są to serie uszkodzeń, których skutki się kumulują. Nieme udary powodowane są także przez nadciśnienie. Lekarze mają coraz więcej dowodów na to, że patologicznym zmianom w mózgu charakterystycznym dla chorób neurodegeneracyjnych towarzyszy miażdżyca. Procesy zapalne w naczyniach krwionośnych są jedną z głównych przyczyn arteriosklerozy, a cukrzyca bardzo je zaostrza.
I tu znow rozpoznaje moja mame, bo po przeczytaniu dokumentacji lekarskiej doszlam do wlasnie takiej konkluzji odnosnie mamy schorzenia. Analizujac przebieg choroby u mamy bylam i jestem przekonana, ze mama dostawala takich mikroskopijnych udarow.
Nadmienie, ze miala ona tez diabetis II.
O cukrzycy i jej wplyw na rozwoj AD naukowcy wiedza juz od dluzszego czasu, problem w tym, ze nie znaja metody na regulacje poziomu cukru bezposrednio w mozgu, po prostu nie wiedza jak dojsc do naczyn krwionosnych w samym mozgu.
Chodzi oczywiscie tu o insuline.
Po tej arafrazie na rzekąskę, w menu â górnolotna eksplikacja.
Marcin Krężel
...doznaję w ostatnich tygodniach czegoś na kształt apopleksji. Apopleksja to â wyjaśniam młodym czytelnikom â udar mózgu, czyli zespół objawów związanych z nagłym wystąpieniem zaburzenia krążenia mózgowego.
Piotr Pawłowski
Herr Podlaszewski niebezpiecznie oszerza swoje wplywy w redakcji...
Glioza oznacza ogólnie rozrost, zwyrodnienie tkanki glejowej i nie koniecznie ma to związek z nowotworem..np glioza może sie pojawic po udarze mózgu..często wystepuje jako wada wrodzona u noworodków, pojawia sie w przewlekłych chorobach ciała modzelowatego.....może ....ma to tez związek z naświetlaniem , z operacją (to tylko moje przypuszczenie).
Może w przypadku glejaków glioza to cos w rodzaju blizny pooperacyjnej....(podobnie jak ziarnina na skórze), ale to tylko takie moje dywagacje...trzeba gdzieś na ten temat poczytać.
[quote="Mozambik"]nie wylew ale udar mózgu ...
Tak dla ścisłości...wylew to udar...są dwa rodzaje udarów niedokrwienny i krwotoczny (zwalny potocznie wylewem)....z reguły niedokrwienny jest łagodniejszy w skutkach....a skutki mogą być baaaaardzo różne...od śmierci po brak skutków ubocznych (przy tak zwanym niedokonanym czyli sytuacji, gdzie jest tylko chwilowe niedokrwienie).....zależy, które struktury są uszkodzone, jak długo, jaki obszar, w jakim wieku...itd itp....każdy przypadek jest inny....konieczna jest wieloletnia rehabilitacji..największym błędem jest zaprzestanie po wyjściu ze szpitala...rok po itd...nawet przy niedowładach trzeba ciągle rehabilitować...oczywiście wszystko pod kontrolą lekarza...
Czy ja się boję? Oczywiście kiedy zżera mnie parszywy lęk i mam te różne objawy a w tym i uderzenia gotującego się gorąca to pewnie że się boję Nie ma nawet slowa żeby opisać to przerażenie bo boję to mało powiedziane.
Boj się wtedy wylewu, udaru, zawału, zapalenia mózgu, omdlenia )a przez to uderzenia w głowę o szafkę....)(nie żartuje sobie) i wielu wielu innych rzeczy, łącznie z zagrzaniem się krwi i innych...
Chyba lek przed chorobami i tym wszystkim też jest podstawowym objawem nerwicy....