odchudzicsie
Doda - "Katharsis" śliczna piosenka...
Pisząc to zamykam pewien dział
Kończę bowiem w życiu coś
co miało być jak sen
A zrobiłeś wszystko bym zbudziła się
Pisząc to nie czuje siły tej,
która rozpierała mnie, gdy poznałam Cię
Przegrałam, ty wygrałeś
Myśl co chcesz
Wiem, że ciężko jest samej zrobić krok
Rzeczywistość tnie serce moje na wskroś
Nigdy już nie zajrzysz w nie
Nie wybrałeś mnie, żegnaj więc
Nie nie! Nie chce żyć jak cień
Nie wybrałeś mnie, żegnaj więc
Nie nie! Nie atakuj mnie
Nie wybrałeś mnie, żegnaj więc
Nie nie! Nie chce żyć jak cień
Chce pożegnać się
Chciałam z Tobą spać i budzić się
Tak zazdroszczę innym
Choć oni myślą, że rutyna niszczy miłość, mylą się
Dałabym Ci wszystko, dziecka śmiech
Twoje słodkie słowa już nie nasycą mnie
Zbyt daleko jesteś, już nie czuję Cię
Wiem, że ciężko jest samej zrobić krok
Rzeczywistość tnie serce moje na wskroś
Nigdy już nie zajrzysz w nie
Nie wybrałeś mnie, żegnaj więc
Nie nie! Nie chce żyć jak cień
Nie wybrałeś mnie, żegnaj więc
Nie nie! Nie atakuj mnie
(Nie wybrałeś mnie, żegnaj więc
Nie nie! Nie chce żyć jak cień)
Nie wybrałeś mnie, żegnaj więc
Nie nie! Nie atakuj mnie
Chce pożegnać się
Nie ma to jak polskie wiejskie hity wprost spod remizy. Dziś polecę wam DODĘ ELEKTRODĘ i jej Katharsis wsłuchajcie się w ten rytm i piękne słowa :rotfl: . Poezja dla uszu. :lol2: Utwór fajnie by pasował do disko relax tuż za boysami i ich utworem "jesteś szalona"
Ten post był edytowany przez tinky winky dnia: 10 Sierpień 2007 - 15:32
Sztuka sztuką, a rozrywka rozrywką. Nie każdy czyta po to, by osiągnąć stan katharsis. Są też osoby, które czasami lubią przeczytać dobrą książkę, a czasami koszmarnie wciągąjącą. Ta druga często ze słowem "dobra" ma niewiele wspólnego, a cieszy.
Oczywiście, by napisać dobrą książkę, trzeba mieć talent (niedefiniowalny, a jednak wiadomo, o co chodzi), żeby napisać ciekawą wystarczy warsztat i bycie jako tako inteligentnym. Oczywiście są przypadki, gdy i tego, i tego nie ma, a publiczność się znajduje (Saga o Ludziach Lodu, brr) i choć w pierwszym odruchu bym to spaliła, to jednak skoro wiele nastolatek czerpie przyjemność z czytania, proszę bardzo, niech czytają.
Generalnie uważam, że można wyodrębnić kilka kategorii pisania, gdzie pierwszej można się nauczyć, trzeba nie być tępym, ale nie trzeba być jakoś specjalnie inteligentnym, talentu nie trzeba, wystarczy wyobraźnia i warsztat (nawet nie jakoś wymagający), jak np. Meg Cabot. Środkowa kategoria to taka, gdzie już ta inteligencja i talent są bardziej potrzebne, ale nie muszą być na najwyższym poziomie i jeśli ma się choć odrobinkę i dużo pracuje nad warsztatem, można ją osiągnąć, z czego wychodzi książka ciekawa, wciągająca i nierażąca nieoczywistymi dla nastolatek nielogicznościami, ale też i niespecjalnie ambitna(Rowling). I na najwyższym szczeblu mamy inteligencję, talent i warsztat na wysokim stopniu, dopiero tu możemy zobaczyć literaturę w prawdziwym tego słowa znaczeniu. I wiadomo, że sprawa gustu, i takie tam, ale wiadomo, że to ta wyższa półka uznana przez krytyków. I tego właśnie nauczyć się nie da, choćby nie wiem co. Tak uważam.
Czołem Panowie!
Z wielką radością wziąłem udział w pochodzie orszaku, uradowanych szczęściem pułkownika, wiernych kompanionów, w kierunku oczka... wodnego. Ja swój pochód zakończyłem na tafli. W uszach dźwięczały mi słowa Zubilewicza, który ostrzegał, że odczucie zimna będzie takie jak przy minus 17 stopniach! Jadąc do włości pułkownika termometr w samochodzie pokazywał -11 stopni. Wiedząc o ich zamysłach miałem obawy, że opętani. Brać pułkownikowska miała potrzebę by dusze oczyścić przed przywitaniem nowonarodzonego i razem, zgodnie jak mają w zwyczaju poszli pod lód... Żaden czart by takiej kąpieli nie zdzierżył... przeto kąpiel taka nie tylko ciału służy ale i dusze oczyszcza. A że widok taki mocno krzepi, to i dzisiaj radość mnie nie opuszcza na wspomnienie tej katharsis Mogę sobie tylko wyobrazić jak się mają pułkownicy...
Tak. A obraz (który, podobnie, może być "katharsis") łatwiej zrozumieć i pokochać. Tylko że wtedy i miłość płytsza, i katharsis takie sobie.
Tak. Poza tym proces dekodowania obrazu i słowa przebiega wg mnie na zupełnie innych zasadach. Obraz możemy interpretować na wiele różnych sposobów (Chagall to geniusz i gra z ikoną, albo przeciwnie, jakiś prymityw), natomiast słowo ma znaczenie, które musimy znać, lub chociażby domyślać się go. Wszystko zależy od poziomu odbiorcy, wszystko zależy od możliwości odczytania archetypów i gier z konwencjami - czy to Malczewski, czy Lechoń.
Lahkoono, zaprzeczasz, zaprzeczasz, ale nie brzmisz przekonująco. Niby cytujesz mój post, a tak naprawdę nie odnosisz się konkretnych w nim zarzutów, tylko przerabiasz je po swojemu i tak spreparowane "obalasz" znowu głównie poprzez proste zaprzeczanie. Podtrzymuję swoją opinię - wykręcasz się sianem i nie bierzesz odpowiedzialności za słowa. Ale już widzę, że do niczego nie dojdziemy. Kto chce, niech kontynuuje dyskusję wokół Katharsis i postawy autorki, ja mam ciekawsze rzeczy do roboty niż wyłuszczanie ludziom robiącym w słowie, w czym tkwi problem, zwłaszcza, kiedy adwersarz problem usiłuje zasypać pod lawiną nic nie wnoszących wykrętów.
Sukcesów w pracy twórczej życzę - szczerze.
DJ
Lahkoono, zaprzeczasz, zaprzeczasz, ale nie brzmisz przekonująco. Niby cytujesz mój post, a tak naprawdę nie odnosisz się konkretnych w nim zarzutów, tylko przerabiasz je po swojemu i tak spreparowane "obalasz" znowu głównie poprzez proste zaprzeczanie. Podtrzymuję swoją opinię - wykręcasz się sianem i nie bierzesz odpowiedzialności za słowa. Ale już widzę, że do niczego nie dojdziemy. Kto chce, niech kontynuuje dyskusję wokół Katharsis i postawy autorki, ja mam ciekawsze rzeczy do roboty niż wyłuszczanie ludziom robiącym w słowie, w czym tkwi problem, zwłaszcza, kiedy adwersarz problem usiłuje zasypać pod lawiną nic nie wnoszących wykrętów.
Sukcesów w pracy twórczej życzę - szczerze.
DJ
Czepiasz sie szczegolow.
Ale dzieki za zyczenia.
Szczerze.
Byk
Miłość dla samotnych:
W maju w konfrontacji z rozkwitającą przyrodą w Twoim wnętrzu nastąpią wątpliwości, co do trwałości związków. Będziesz zadawać sobie pytanie, czy piękne słowa wypowiadane przez drugiego człowieka mogą być czymś pewnym, stałym, wartym zaangażowania. Pamiętaj, iż takie idealistyczne podejście do życia, nie jest czymś rozsądnym.
Pozwól sobie na otwarcie się na miłość, choćby miała ona okazać się czymś ulotnym, jak majowa aura. Najbardziej sprzyjającym miejscem do „zakochania się” będą miejsca związane z wodą, a niewykluczone, że wybrankiem serca okaże się ktoś spod znaku wodnego.
Miłość w związkach już istniejących:
W maju Wasz związek może przejść głęboką transformację. Do głosu dojdą nieposkromione emocje, które dotychczas udawało się opanować. Taki katharsis dobrze Wam zrobi, choćby niejedna rozmowa miała przynieść łzy i wyrzuty.
Po czymś takim nastąpi porozumienie i odbudowa wszystkich pozytywnych uczuć. Postarajcie się robić wiele rzeczy razem, nawet tych najbardziej przyziemnych. Cieszcie i radujcie się sobą.
Afirmacja:
„Jestem oczyszczony. Tworzę piękny związek w świetle prawdy”.
Wgląd jaki pojawia się w Twojej sprawie ma coś z Katharsis - oczyszczenia - ogromny ładunek emocjonalny rozładowuje się w Twoim ciele, myśli gorączkowo krążą przeszukując historię rodzinną i masz setki pytań, chcesz o tym rozmawiać, pytać się. Rada jest taka - nie rozmawiać!!!
Każda emocja negatywna bierze się w nas na skutek zaburzenia obiegu "życiowej energii", kluczem do jej prawidłowego obiegu może być stymulowanie punktów akupunktury podczas, gdy masz żywy obraz tego zaburzenia:
Prawą ręką ugniatasz kciukiem grzbietową przestrzeń między kośćmi śródręcza między małym a serdecznym palcem, jednocześnie palcem wskazującym masujesz wewnętrzną środkową część dłoni, kończysz: myślą wypowiadając słowa: "Tak było".
Zmieniasz dłonie: "Teraz mogę odetchnąć - z ulgą".