odchudzicsie
" />A co u Kryst-jana co to na Wiewiórczej Ścieżce wraz z burmistrzem zarządzać poczęli?
Wybrawszy sie na spacer w te miejsca gdzie drogi pogubić mozna w ich nadjeziorej mnogości, ujrzałem rzeczy niegodne, bezprawne i podłe.
Trasa nowa ni to rowerowa ni to spacerowa po poboczu szosy i pod górkę na nasyp starej waskotorówki z widokiem na jeżdżące TIR-y. To dla pospólstwa, bowiem nad jeziorkiem z samochodem nad samy brzegiem rozsiadła sie popijająca czereda, rozumie sie wyselekcjonowana cennikiem albo zaproszeniem słynnego Panapęcaka.
Niby nic sie nie stało ale na miejscu tej wyrytej drogi rosły sobie onegdaj drzewa, złożone teraz w pokaźne sążki a mające pewnie podpiekać kiełbasy pecakowym gościom.
DAlej jakiś drewniany stwór- dwór- straszydło nijak nie dopasowany do mazurskiego krajobrazu no i oczywiście trzeba tą drogą oleckich pomyłek przedefilować przed drzwiami zarządcy dóbr. Aż sie robi niedobrze na widok tej zagmatwanej kombinacji chciwości i głupoty. No i oczywiście w dalszym ciągu pPanapecak buduje i umacnia swój fort uzywając koparek do zasypywania nadjeziornej roślinności. Co tam zerwana kora z drzew, zniszczona roślinność i naturalny biotop wypływu Legi. Rozporządzenia wojewody i ministerstwa o Obszrze Chronionego Krajobrazu Jezior Oleckich stają sie niczym wobec samostanowiących sie Pęcaków i Olszewskich.
Ta wypowieź ma pozornie tylko wydźwięk drwiący, to wołanie o rozsądek i pomoc. Prosze kogoś z Gaety Olsztyńskiej aby zainteresował sie tym problemem, dotarł do niszczycieli i reorganizatorów tego burdelu i przedstawił jak sie maja fakty i dokumenty!
Pozdrawiam wedrujących!