odchudzicsie
Jeśli będziecie w Bielicach trochę dłużej, warto przejść się nieznakowaną drogą w tzw. worku - idąc z Bielic w kierunku Puszczy Jaworowej nie wchodzimy na szlak, tylko trzymamy się drogi wzdłuż Białej Lądeckiej i robimy krótszą lub dłuższą pętlę. Nawiasem mówiąc o tamtych stronach mówi się "dolnośląskie Bieszczady"
Jeśli będziecie w Bielicach trochę dłużej, warto przejść się nieznakowaną drogą w tzw. worku - idąc z Bielic w kierunku Puszczy Jaworowej nie wchodzimy na szlak, tylko trzymamy się drogi wzdłuż Białej Lądeckiej i robimy krótszą lub dłuższą pętlę. Nawiasem mówiąc o tamtych stronach mówi się "dolnośląskie Bieszczady"
Robert, potwierdzam. Trasa ta jest całkiem przyjemna a i luda tam nie spotkasz żadnego. Generalnie Bielice to miejsce dla szukających spokoju. A Chatka Cyborga i jej kuchnia to po prostu mistrzostwo.
dla Niego. Ale ja raczej w taką podróż się nie puszczę, swoją drogą dobrze, że są tacy ludzie. Zapomniała jeszcze zaapelować do was (nas) internautów ,,NIE ZLORZECZCIE< BŁOGOSLAWCIE". polecam gorąco wykład ks. Bogusława Jaworowskiego o kultyżmie:
http://www.radiomaryja.pl/audycje.php?id=7233
jest ono o zagrożeniach jakie czychają na tych chrześcijan, którym nikt nie powiedzial ,,Bóg Cię Kocha'', oni z tego powodu pomocy szukają nie u Boga a u ,,szatana''. Gorąco polecam ten wyklad.
P.S. Myślę, że trzeba się o to modlić ale w dzisiejszych czasach o to, by mieć dar i siłe do głoszenia królestwa i mówienia o nim w prosty spopób.
Czekam na odpowiedzi
...w przyszłym tygodniu znowu na jakiś krótki urlop skoczę i jeżdżąc na rowerze poszukam wrażeń, a we wtorek lub środę/w zależności od pogody/chcę przejechać trasę Igliczna - Puszcza Jaworowa w Górach Bialskich, tak ok.120 km , a może mniej...tak ok.10 godzin kręcenia, a może więcej...ale nie dłużej niż jeden dzień…/ustalam szczegóły/
...jeśli dojadę, to może jakieś zdjęcie zrobię, jesli nie, to też zrobię...
/na załączniku- szkic trasy na zielono,…jakby ktoś chciał się tam wybrać- to może szkic wykorzystać/
1. W nocy na Wyspie Konwaliowej na jeziorze Przemęt.
2. W bagnie koło tej wyspy (chwilę później).
3. Na leśnej drodze z Pasterki do Radkowa około 2 w nocy bez światła.
4. W jednej z lokomotyw w skansenie kolei wąskotorowej w Wenecji.
5. W lutym w Puszczy Jaworowej w półtorametrowym śniegu.
6. Na cmentarzu w Starym Worowie koło Złocieńca.
Jak sobie coś jeszcze przypomnę, dam znać.
…jakby co to będę na rowerze…
1 załącznik(i)
...w przyszłym tygodniu znowu na jakiś krótki urlop skoczę i jeżdżąc na rowerze poszukam wrażeń, a we wtorek lub środę/w zależności od pogody/chcę przejechać trasę Igliczna - Puszcza Jaworowa w Górach Bialskich, tak ok.120 km , a może mniej...tak ok.10 godzin kręcenia, a może więcej...ale nie dłużej niż jeden dzień…/ustalam szczegóły/
...jeśli dojadę, to może jakieś zdjęcie zrobię, jesli nie, to też zrobię...
/na załączniku- szkic trasy na zielono,…jakby ktoś chciał się tam wybrać- to może szkic wykorzystać/
Niestety nie byłem w tej chatce, ale wspominam bardzo miło inną chatkę położoną w Twoim terenie Lechu, w Kotlinie Kłodzkiej. Wędrując przed wielu laty ( gdzieś pomiędzy 1978 a 1980 ) przez Góry Złote i Bialskie dotarłem do chatki, która już dziś nie istnieje. Została zburzona ( jak dotarły do mnie wieści ) w czasach, gdy przez zieloną granicę uciekali ludzie z Polski do Austrii. Chatka ta była dla nich idealnym punktem odpoczynku, przy samej granicy, z dala od ludzi i można było jednym skokiem od niej przeskoczyć całą wtedy Czechosłowację.
Myślę, że byłeś tam na pewno. Obok chatki Rajskie Źródło, w około Puszcza Jaworowa, a w domku porządek, piętrowe prycze z materacami. Piec z przygotowanym drewnem i instrukcją co zrobić by nie dymił.
Na półce duży wybór książek pozostawionych przez nocujących turystów i różne produkty żywnościowe, jak kasza, makaron itd. Na stole gruba księga meldunkowa z bardzo zabawnymi wpisami.
Pamiętam kilka do dziś…..” jesteśmy już trzeci dzień, nasza koleżanka była przeziębiona. Już wyruszamy, bo czuje się dobrze. Naprawiliśmy dach od północnej strony. Trzeba jeszcze kawałeczek dokończyć. Może ktoś następny to zrobi….”
Gdy ja byłem w chatce były tylko czyjeś złożone w kącie plecaki i kartka ….”poszliśmy na jagody…” Odpoczęliśmy jakieś dwie godziny, wpisaliśmy się do książki i nie zastając nikogo poszliśmy dalej zostawiając przemiły schron. Wtedy miałem nadzieję , że kiedyś do niej wrócę, ale jak się okazało nie przetrwała zawieruchy politycznej.
Nasza dalsza droga wiodła na Śnieżnik i dalej przez całą kotlinę do Gór Stołowych dlatego nie zostaliśmy na noc.
Do dziś nie spotkałem w górach tak dobrze zagospodarowanej chatki, która bez żadnego dozoru, bazowego stała by z pełnym wyposażeniem do dyspozycji turystów. Ciekawostką również było to, że nocleg w tej chatce był bezpłatny i chyba dzięki temu każdy, który skorzystał z noclegu starał się swą pracą zadbać o chatkę i jej wyposażenie.
Szkoda, że dziś takich miejsc już nie ma……….
No i…byłem w czwartek/ wcześniej nie wyszło/w Górach Bialskich, trasą trochę zmienioną- siła wyższa/błąd i smak piwa/ …
Trochę statystyki:
-uczestników 2 bo dalszych 2 zgłoszonych przyjechało na wyprawę … bez rowerów/ za to z piwem/,
-dystans 98,2 km/trochę mniej niż zakładałem ale to przez zmianę trasy i „zaliczenie” Navrsi/,
-średnia prędkość 12,1km/h/przy najwyższej 54,2 km/h/,
-suma „przewyższeń” ok.2100m,
-czas netto kręcenia niewiele ponad 8 godz.,
-łączny czas 11 godz.15min./sporo zużyto na odbieranie telefonów…/-wyjazd o godzinie 7 rano, powrót po 18…
- pogoda idealna: lekkie zachmurzenie, temperatura od 14 – 23 stopni i nie padało…
-zużyto „na postojach”1,75 l płynów, 1 kanapkę i 0,5l wody potokowej oraz w Chacie w Navrsi: 0,75l piwa, zupę z kawałkiem grzyba i 3 placki podobne do ziemniaczanych…, jagód nie spożywaliśmy by nie złapać jakichś chorób odzwierzęcych a poza tym rosły w rezerwacie…
-trasa trudna w skali narciarskiej-czerwona z wieloma odcinkami czarnymi i poza trasą…
Opis trasy:Marinówka- krzyż pod Igliczną-drogą Albrechta na Przełęcz Puchaczówka- zjazd przez Sienną do Kletna- zjazd do Starej Morawy-„Suchą Drogą” i drogami leśnymi przejazd do Nowej Morawy/przejazd drogami leśnymi niezamierzony-błąd w orientacji/-wspinaczka Drogą Marianny na Suchą Przełęcz/najtrudniejszy odcinek trasy/-zjazd Czarnobielskim Duktem do drogi wzdłuż doliny Białej Lądeckiej wiodącej do Puszczy Jaworowej-wspinanie się do Bielskiego Siodła- Drogą nad Spływami, granicą rezerwatu Śnieżnej Białki i Rudych Bagien dookoła Białej Kopy i Orlika powrót na Suchą Przełęcz- ostry zjazd do drogi prowadzącej do przejścia granicznego-Przełęcz Płoszczowa i wjazd do Czech-zjazd jedną agrafką do ścieżynki /singielki często szerokości 30 cm-jedna z ładniejszych ścieżek/ i przejazd do czerwonego szlaku prowadzącego do Navrsi- Navrsi /piwo i takie tam/- wjazd na przełęcz Głęboka Jama i wjazd do Polski-Drogą nad Lejami i trasą ER2 wjazd na Przełęcz Śnieżnicką- zjazd trasą rowerową i leśnymi dróżkami obok krzyża pod Igliczną do chatki…
To tyle – a wczoraj wjechałem znów pod Śnieżnik ale to tylko ponad 30 km /sprawdzić czy jeszcze mogę-mogę/ a dzisiaj byłem na …pogrzebie/ kogoś kto żyć jeszcze winien/.
Zdjęcia jak zwykle moje marne /aparat ze mną kiedyś leciał, a i zmókł-może przez to takie/…jak zmniejszę to dołączę…
...szkic trasy poniżej...
...kilka zdjęć z czwartkowej trasy...