odchudzicsie
Dawid Mazurek wrote:
| Stworzyłam stronę dla uczniów i nauczycieli. Znajdziesz na niej konspekty,
| opracowania i notatki do lekcji z biologii i przedmiotów informatycznych.
| Wejdź: www.belferka.end.pl.
| Pozdrawiam!
O proszę - Ruda Śląska. Kraj mojej młodości :)
a pochodzenia slawetnej w swoim czasie w Gliwicach
nauczycielki fizyki ;o)
l
"Piotr" <pio@anastasis.css.plwrote in message Witam grupowiczow serdecznie,
jako mlody nauczyciel fizyki w gimnazjum, spotkalem sie z problemem o
wile wiekszym niz "wielki wybuch", "czarna dziura" itp. - jest to
niesmiertelny problem konspektow lekcji.
Wiecei dla mnie nie ma problemu - jest temat - wychodze i ucze, ale
dla dyrekcji problemem jest cel ksztaucacy, wychowawczy i tp. sciezka
edukacyjna itp. - ludzie czy ktos moze mi pomoc?
A o jaka "pomoc" chodzi" Czy Kolega Nauczyciel szuka "gotowcow"?...
Jezeli tak - to wstyd. Radze Koledze robic konspekty - nie dla Kierownictwa
szkoly ale dla siebie. Jakos nei widze zeby mozna bylo dobzre uczyc nie zrobiwszy
przed lekcja konspektu...
A.L
Sugeruję po 6 godzin religii dziennie. Pismo swiete zawiera całą madrośc
ludzkosci. Po co jakaś tam fizyka czy geografia. Ziemia jest płaska. No i raz
na rok lekcja Wychowania Fizycznegowedług konspektu: składanie rączek,
przyklęki a dla zaawansowanych chodzenie na kolanach na czas, pady na
twarz,ewentualnie dla prymusów zawody na donośność machniętym kropidłem.
Dla zwycięzców stypendia naukowe na pogłębianie wiedzy o9 płaskości Ziemi.
Doktoranci tych kierunków powinni otrzymac oczywiscie stypendia państwowe .
Najlepiej pogłębiać da się wiedze o płaskości Ziemi i wpływie dymu z kalafoni
( kto wynalazł kalafonie?) na Antarktydzie. Czyste Srodowisko, pingwinów do
podrzednych czynności wręcz nadmiar no i ta biel wokół. Same symbole na żywo.
Jednym słowem jestem za religią w szkołach. Religia forever .
A głupole niech się uczą takich niedorzeczności jak:biologia. fizyka,chemia,
język ojczysty albo nie daj boże obcy itd.
Wyborczy Plan Lekcji (+ krótki konspekt)
Poniedziałek
8:00-8:45 Wychowanie fizyczne (z uwrażliwianiem wobec sprawnych inaczej)
8:55-9:40 Tolerancja (lekcja tematyczna: "dlaczego nienawidzę prawicy")
9:50-10:35 Historia mniejszości narodowych (szczególnie "Eskimosów")
10:55-11:40 Biologia z aktywizmem ekologicznym
11:50-12:35 Język polski (wypisy z "Gazety Wyborczej")
12:45-13:30 Propaganda antyreligijna
14:00-14:45 Wychowanie do życia w rodzinie homoseksualnej
14:50-15:35 Literatura (dzieła Jacka Kuronia i Adama Michnika)
15:45-16:30 Matematyka, fizyka, chemia (do wyboru, zajęcia fakultatywne)
Wtorek
(...)
Ależ to właśnie te przedmioty [chemia, biologia i fizyka] jeszcze
najmniej wymagają przygotowywania się do lekcji. Co nauczycielowi
np. języka polskiego po konspekcie, skoro np. na poprzedniej lekcji
uczniowie tak zaaferowani byli czymś innym że nie zapamiętali czegoś
bez czego następna lekcja nie ma szans na powodzenie nawet jakby był
do tego najlepszy nawet konspekt. Twierdzę że łatwiej zaplanować z
wyprzedzeniem lekcję chemii i biologii niż polskiego i matematyki.
Twierdzę że przedmioty w większym stopniu wymagające umiętności
operacyjnych wręcz nie dadzą się zaplanować dalej niż na jedną, góra
dwie lekcje do przodu. Jeśli na lekcji nr3 mam uczyć tabliczki
mnożenia, to najlepszy konspekt nic mi nie pomoże jeśli dzieci nie
opanowały dodawania. Jeśli polonista chce przerobić Kordiana to musi
mieć pewność że uczniowie wiedzą co to romantyzm, itd. Natomiast na
chemii wchodzimy w organiczną i nie interesuje nas chemia kwantowa.
Na geografii wchodzimy w demografię i do niczego nie są nam
potrzebne plejstoceny, na angielskim [?] wchodzimy w "to be going
to" i nie potrzeba nam znać "to be"[?]
Sposób na niż czyli co nauczyciel robi po lekcjach
Mam to nieszczescie za mam wielu znajomych nauczycieli a do tego
umie sie poslugiwac wordem, wiec czesto mi podrzucaja cos do
przepisania glownie jakies plany zajec itp. ........ porazka
pomijajac bledy ortograficzne i stylistyczne to sam poziom
tych "planow" jest zenujacy, zdazylo mi sie tez przepisywac prace
magisterska doksztalcajacej sie nauczycielki ...... rany boskie nie
dosc ze gniot to jeszcze stworzony z kilku innych prac magisterskich
brak w tym bylo jakiegokolwiek sensu ..... a jednak praca sie
obronila.
Nauczyciele olewaja podnoszenie kwalifikacji i doksztalcanie sie po
2-3 latach nauczaniamaja juz "wykute" teksty na pamiec i
gotowe "konspekty" pol biedy jezeli ucza przedmiotow "stalych" czyli
takich dziedzin w ktorych praktycznie niewiele sie zmienia z biegiem
czasu np. matematyka, fizyka, chemia itp. ale juz z nauczaniem np
informatyki czy przedmiotow tzw. "zawodowych" zaczynaja sie powazne
problemy. Za komuny chodzilem do technikum elektronicznego i
niestety w czasach w ktorych juz tzw. "lampy" wyszly z uzycia ale
nauczyciel starszy gosc nadal nam to wciskal bo tylko o tym mial
pojecie, o tranzystrach wiedzial ze sa a o ukladach scalonych to
slyszal ze podobno sa. Niestety od czasow komuny niewiele sie
zmienilo.
Zwalnia. Jak napisano powyżej - układy i układziki rządzą.
18 godzin to nauczyciel ma w szkole. W domu pracuje drugie a nawet trzecie tyle.
Godziny też nie są 45 minutowe, bo na jednej przerwie dyżur, na drugiej trzeba
przynieść sprzęt do klasy w której się ma lekcje (wiem co mówię bo osoba, z
którą mieszkam uczy fizyki a tam sprzętu bez liku), na trzeciej iść do pani
dyrektor, bo jakaś sprawa, w domu przygotować zadania na poprawkę dla "uczniów"
co się odwołali od niedostatecznych, napisać konspekty, iść na szkolenie,
przeprowadzić na próbę doświadczenia pokazywane potem na lekcjach, iść na
wywiadówkę i tzw. konsultacje dla rodziców , nie wspominając o prozaicznym
przygotowaniu i sprawdzeniu klasówek. W przepisach regulujących czas pracy
nauczyciela jest napisane że łączny czas jego pracy w tygodniu (lekcje w szkole
i papiery w domu) nie może przekroczyć 40 godz. tygodniowo. Początkujący
nauczyciele za to "żartują" że ich etat to nie 18 godz/tydzień ale 18
godz/dzień, przy czym w sobotę i w neidzielę odpadają godziny spędzane w szkole.
I coś w tym jest.
Poważnym problemem jest ilość papierów które nauczyciel musi przygotować, a
które leżą potem w szkole i nic sie z nimi nie dzieje.
W dobie komputerów to już jest totalny anachronizm. Niestety duża część
nauczycieli i rodziców umie funkcjonować tylko w oparciu o papierowe dokumenty.
| Tylko to zastrzeżenie u dołu strony...jeszcze raz się
| potwierdza sekciarski i asekurancki charakter nauki.
| ???? dlaczego?
To przecież oczywiste
"Prezentowane teorie fizyczne stoją w sprzeczności ze znanymi prawami
fizyki
i nie są zgodne z poglądami niżej podpisanego ani instytucji, do której
należy serwer."
Zajrzalem na te stronke i wrazenia mam nastepujace:
a) 'wyklad' z fizyki przeczytalem pobieznie, poniewaz
wydawal mi sie byc na poziomie nauczycielskiego konspektu
do lekcji fizyki na poziomie I klasy liceum.
Prawdopodobnie jest ok, chociaz nie wykluczam grubszych baboli -
podkreslam, ze obejrzalem, a nie przeczytalem.
b) co do zderzaka, to jest to jedno wielkie nieporozumienie.
Zderzak ten to po prostu rozdety do monstrualnych rozmiarow hamulec.
O ile inzynierom udalo sie zamknac okladziny cierne 'wewnatrz'
konstrukcji kola, to Pan Lagiewka wyniosl elementy cierne na zewnatrz,
czyniac je bezuzytecznymi z powodu swoich rozmiarow: nikt nie bedzie
wozil ogromnego hamulca na dachu, albo ograniczal przestrzeni pasazerskiej.
c) nie jest dla mnie jasna ( przyznaje sie - nie doczytalem ) rola
tej tarczy w pochlanianiu energii zderzenia. Czy chodzi o to, ze
rozkrecajac sie pochlania energie ?
Jezeli tak, to pomysl jest calkowicie chybiony: skuteczna mogla by
byc tylko tarcza ciezka, a na to nikt nie pojdzie, bo zwieksza ona
ciezar smochodu.
Poza tym jaka by nie byla, nie zdazy pochlonoc zadnej energii w czasie
w ktorym jest przwidziana do zadzialania ( 0,02 sek ).
d) hamulec ten jest bezuzyteczny z jeszcze jednego powodu:
dziala za pozno - w momencie zderzenia. Nawet gdyby byl dobry,
to przez 0,02 lub 0,03 sekundy i tak nic nie zdola pozytecznego zrobic.
Reasumujac: tak samo dobrze albo i lepiej pochlonely by energie zderzenia
grube sprezyny montowane w tradycyjnym zderzaku.
Pan Lagiewka powinien sie raczej skoncentrowac na pomysle radaru
i komputera, ktory wlacza tradycyjne hamulce, kiedy ocena
prawdopodobienstwa zderzenia wypada alarmujaco.
cul
pluton