odchudzicsie
Napisałam na ten temat już posta, ale wtedy siÄĹź cos z forum zaczeło dziaÄŚ i go szlag trafił. BTW bardzo nie podobają mi siÄĹź te ostre jazdy z naszym hostem ostatnimi czasy...
Ale ad rem:
W Krakowie jest dośÄŚ sporo klubów jazdy konnej, w różnych jego czÄĹźsciach. Ja odwiedziłam już niemalże każdy, jeżdżÄĹź od 6 lat, wiÄşČ bywałam tu i tam... Dłuższy czas jeździłam w:
-Przyjacielu Konika http://www.przyjacielkonika.republika.pl/ tam zaczynałam swoją "karierÄĹź jeździecką", z początku wydawało mi siÄĹź, że jest ok, ale niczego siÄĹź tam w gruncie rzeczy nie nauczylam, a nabrałam wielu złych nawyków
-Mustangu, ul. Nad Zalewem 15, Wola justowska, tam jeździłam dosÄŚ długo, ze 2-3 lata, był nawet czas, kiedy chodziłam na jazdy 2 razy w tygodniu, jest to klub specjalizujący siÄĹź w ujeżdżeniu (czyli te wszystkie piaffy, pasaże, trawersy, kontrgalopy, ustÄĹźpowania od łydki i inne cuda), naprawdÄĹź wiele siÄĹź tam nauczyłam, właściwie wszystkiego, począwszy od dobrego zagalopowania, poprzez łopatkÄĹź do wewnątrz, trawers, kontrgalop, ustÄĹźpowanie od łydki, na lotnej zmianie nogi w galopie koŹcząc. Jednak to było parÄĹź lat temy, za czasów świetnej instruktorki Magdy Jopek, która wyjechała potem do Irlandii, i wtedy też przestałam tam chodziÄŚ, bo już nie było po co, nowa instruktorka nie włączała do jazd elementów ujeżdżenia, bowiem sama ich chyba nie potrafiła.
NastÄĹźpnie trafiłam za namową znajomego do
-KKJK Swoszowice, w Swoszowicach rzecz jasna (z Borku FałÄĹźckiego autobanem 5 minut), jest to klub specjalizujący siÄĹź z kolei w skokach przez przeszkody. Tamże jeździłam około roku, może półtora, trochÄĹź nauczyłam siÄĹź skakaÄŚ, jednak jakoś siÄĹź tam nie zadomowiłam, poza tym ode mnie jadÄĹź tam 1,5 godziny, wiÄĹźc zrezygnowałam z powodu braku czasu na tak dalekie dojazdy, które były uciążliwe zwłaszcza w piątkowe, zimowe wieczory...
Na pierwszym roku studiów w drugim semestrze zamiast na WF zapisałam siÄĹź na sekcjÄĹź jeździecką do Klubu Polsad, przy rondzie Barei, to jest na Czerwonym Prądniku. JeżdżÄĹź tam do dziś (mam bowiem niesłychanie blisko, rowerkiem 15 min), aczkolwiek też zastanawiam siÄĹź nad zmianą, ponieważ dobry instruktor, do którego chodziłam na jazdy, czyli pan Piotr Semkowicz, złamał na wakacjach nogÄĹź kiedy spadł z konia na przeszkodÄĹź, i nie wiem, kiedy i czy w ogóle wróci do pracy... Konie są tu bardzo fajne, dla początkujących jest tzw. szkółka, jeżdżą zarówno dorośli, jak i dzieci, jazdy są i rano i po południu, także można sobie to dopasowaÄŚ z planem zajÄşČ, kosztują 20 zł/h i jest to obecnie najniższa cena w Krakowie
Średnio bowiem jazda kosztuje 25 zł/godzina, czasem ceny dochodzą do 30 zł, zależy od klubu. Zazwyczaj jest trochÄĹź taniej, jeśli wykupuje siÄĹź karnet (dostÄĹźpny w wiÄĹźkszości klubów, na różnych zasadach).
Poza tym w tak zwanym miÄĹźdzyczasie bywałam okazjonalnie w różnych innych klubach, m. in. w Zabierzowie, w Przegorzałach, w Tabunie, w Korzkwi, w Nielepicach...
na tej stronie jest lista klubów w woj. małopolskim:
http://jazdakonna.pl/w/malopols/malopols.phtml
Pytajcie o konkrety, co was jeszcze interesuje, chÄĹźtnie odpowiem...
Tymczasem to tyle, tak na pierwszy rzut...
Pozdrawiam i... polecam jazdÄĹź konną... naprawdÄĹź... nie znam lepszego sposobu na odstresowanie siÄĹź... no, może są równie skuteczne, ale lepszego chyba nie ma