odchudzicsie
W Polsce pojawił się największy na świecie dostawca bezprzewodowego dostępu do Internetu, irlandzka firma free-hotspot.com.
Jak informuje Rzeczpospolita, działający w niemal 20 krajach free-hotspot.com w zamian za zainstalowanie punktu dostępu do Internetu wymaga jedynie, aby użytkownik zgodził się na oglądanie emitowanych podczas surfowania w sieci reklam.
- Naszym celem w tym roku jest uruchomienie w Polsce kilkuset bezpłatnych punktów dostępowych - mówi Rzeczpospolitej Joe Brunoli, wiceprezes ds. rozwoju usług free-hotspot.com. Firma przystąpiła już do zakładania pierwszych punktów - na razie działa ich ponad 30.
Projekt free-hotspot.com ma na celu założenie w Polsce kilkuset darmowych HotSpotów. By tego dokonać, firma współpracuje z partnerem - CreateNet, który już zainstalował kilka darmowych HotSpotow w Warszawie, Gdańsku, Łodzi i Szklarskiej Porębie.
Firma Free-hotspot.com na bieżąco obsługuje ponad 500 darmowych HotSpotów w 14 krajach Europy. Jej HotSpoty znajdują się w kawiarniach, hotelach, pubach, restauracjach, centrach handlowych, poczekalniach i innych miejscach, które przyciągają ludzi. By uzyskać dostęp do darmowego połączenia z bezprzewodowym Internetem użytkownik musi wyrazić zgodę na oglądanie reklam.
www.rp.pl
www.free-hotspot.com
Koniecd Esplanady
Karolina Brzozowska, Patrycja Kruczkowska
2008-06-10, ostatnia aktualizacja 2008-06-10 19:05
Po ekskluzywnych butikach z Pietryny zaczynają znikać drogie lokale gastronomiczne. W miejscu Esplanady powstanie Bierhalle.
Esplanada to jeden z najstarszych i najważniejszych punktów na gastronomicznej mapie Łodzi. Przed wojną bywali tu przedstawiciele łódzkiej inteligencji i sztuki, a w ostatnich latach m.in. artyści związani z Festiwalem Plus Camerimage (na przykład David Lynch). - Wśród klientów restauracji przeważali zagraniczni goście, doskonale się tutaj bawili, zostawiając bardzo wysokie napiwki - mówi jedna z byłych kelnerek Esplanady.
Restauracja była miejscem wystawnych kolacji i uroczystych spotkań biznesowych. - Lokal był dla łodzian powrotem do przedwojennej tradycji. Sam odwiedzałem go, towarzysząc m.in. parze książęcej z Belgii - podkreśla Ryszard Bonisławski, znawca Łodzi.
Zmiany szyldu można się spodziewać jeszcze w czerwcu. - Głównym powodem zamknięcia Esplanady są powody ekonomiczne. Większość klientów przeniosła się do Manufaktury. Pozostał duży trudny do utrzymaniu lokal. Chcemy jak najszybciej uporać się z remontem i w lipcu zaprosić gości do nowego miejsca. Dotychczasowi pracownicy zostają razem z nami - mówiła "Gazecie" Agnieszka Koźlik, menedżerka restauracji.
Wczoraj Koźlik się wycofała i nie chciała autoryzować wypowiedzi. Ale nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że w miejscu Esplanady powstanie filia sieci Bierhalle - połączenie browaru i pubu. Lokal tej sieci od półtora roku działa już Manufakturze - serwuje piwa własnej produkcji i obfite dania kuchni bawarskiej.
Kilka miesięcy temu swoją działalność przy ul. Piotrkowskiej zakończyła Restauracja Krokodyl. W grudniu zastąpił ją bar z daniami kuchni tureckiej.
Esplanada zawdzięcza swoją nazwę otwartej w 1928 r. kawiarni. Prowadził ją Wawrzyniec Gerbich. Oprócz kawiarni działała w Esplanadzie cukiernia. Wypieki powstawały w przylegającej do lokalu oficynie. Znakomita kawiarnia przetrwała wojnę, choć przejęli ją Niemcy. W 1947 r. odebrano ją dawnemu właścicielowi i przekazano Powszechnej Spółdzielni Spożywców. Przez kilka dziesięcioleci we wnętrzach ponownie funkcjonował sklep z odzieżą. W 1998 r. budynkowi przywrócono dawną świetność - wystrój zaprojektowany przez Grzegorza Janiszewskiego i Jarosława Zapolskiego otrzymał tytuł Najlepszego Wnętrza Roku.
Źródło: Gazeta Wyborcza Łódź
Dwadzieścia lat łódzkich wnętrz w dziesięciu gablotach
Polska Dziennik Łódzki Katarzyna Zawadzka
2010-03-02
Od poniedziałku przy ul. Piotrkowskiej 104 w Łodzi można oglądać wystawę związaną z dwudziestoleciem konkursu Najlepsze Wnętrze Roku, organizowanego przez Fundację Ulicy Piotrkowskiej. Ekspozycja składa się z blisko osiemdziesięciu zdjęć.
- Prace podsumowujące dwadzieścia lat konkursu są wystawione w dziesięciu gablotach. W każdej z nich widnieją fotografie prezentujące zwycięskie wnętrza, jak i te, które były nominowane od 1990 roku, a więc od momentu rozpoczęcia się konkursu - opowiada Jolanta Ciach, sekretarz zarządu Fundacji Ulicy Piotrkowskiej. - Nie ma na niej jedynie ostatniego zwycięskiego lokalu, są tylko nominowane, ponieważ ogłoszenie wyników konkursu na Najlepsze Wnętrze Roku 2010 nastąpi 18 marca - tłumaczy.
Większość prezentowanych zdjęć jest kolorowa, ale można odnaleźć również fotografie czarno-białe. Niewiele jest fotografii z początku lat 90., ponieważ utrudniony był do nich dostęp. Organizatorzy musieli sięgnąć do materiałów archiwalnych Wojewódzkiej i Miejskiej Biblioteki Publicznej im. J. Piłsudskiego w Łodzi.
- Kiedy patrzy się na wystawę, widać jak Łódź zmieniła się na przestrzeni lat, jak zagęściła się sieć lokali gastronomiczno-usługowych - opowiada Marek Janiak, prezes zarządu Fundacji Ulicy Piotrkowskiej. - Ekspozycja jest kroniką pomysłów wnętrzarskich. Na niektórych fotografiach można też zobaczyć wnętrza kawiarni, restauracji czy sklepów, które już nie istnieją. Takim wnętrzem jest dla przykładu kawiarnia Wiedeńska, mieszcząca się niegdyś u zbiegu ulic 6 Sierpnia i Piotrkowskiej. W jej miejscu znajduje się obecnie restauracja Chłopskie Jadło. Tęsknota za wieśniactwem jest niebywała. Wydawałoby się, że na takie knajpy w mieście, jakim jest Łódź i to w XXI wieku nie ma miejsca.
W każdej gablocie obok zdjęć, znajdują się przedruki z "Dziennika Łódzkiego", który jest patronem medialnym konkursu Najlepsze Wnętrze Roku, werdykt jury złożonego z architektów, projektantów wnętrz, dziennikarzy, konserwatorów zabytków i przedstawicieli sponsorów (przez dwadzieścia lat zostało przeanalizowanych ponad 200 realizacji) oraz artykuły omawiające zwycięskie wnętrza. Ekspozycja będzie czynna do 18 marca.
W gablotach są umieszczone zwycięskie i nominowane wnętrza (© fot. Grzegorz Gałasiński)
ŹRÓDŁO: www.lodz.naszemiasto.pl
Na przędzalnię Scheiblera wrócił zegar
Aleksandra Hac
2009-09-17, ostatnia aktualizacja 2009-09-17 20:36
Kiedyś odmierzał czas robotnikom pracującym w fabryce Karola Scheiblera. Teraz będzie pokazywał godzinę lokatorom loftów wybudowanych w 130-letnim budynku
Stary zegar zniknął z najwyższego piętra fasady przędzalni ponad rok temu. Jego wskazówki ani drgnęły od lat. Na początku tego tygodnia wrócił na elewację, a od wczoraj znowu pokazuje godzinę na Księżym Młynie. - Po blisko trzech latach od rozpoczęcia budowy jesteśmy na finiszu inwestycji. Montaż odrestaurowanego zegara trwał dwa dni. Ma nową tarczę i mechanizm. Stary ustawimy w głównym holu - mówi Dorota Urawska z Opal Property Developments, firmy budującej mieszkania przy ul. Tymienickiego. Przędzalnię postawił w latach 1870-1878 największy łódzki przedsiębiorca Karol Scheibler.
Większość z 11 budynków przędzalni jest już gotowa, a przyszli lokatorzy mierzą pomieszczenia i planują urządzenie. Robotnicy kładą kostkę brukową, wytyczają alejki i wstawiają okna w parterowych budynkach wzdłuż ulicy, które za kilka miesięcy zmienią się w kawiarnię, restaurację i sklepy. Wykańczany jest też mostek, który prowadzi do stawu wykopanego na tyłach zabytku. Wokół niego powstanie teren rekreacyjny ze ścieżkami do biegania.
Inwestor podpisał już kilka umów z najemcami lokali użytkowych. Z części komercyjnej "U Scheiblera" będzie mógł skorzystać każdy, bo teren będzie ogólnodostępny. Z ulicy nie da się wejść jedynie do budynków mieszkalnych. Inwestor chce zakończyć prace w tym roku. Lokatorzy zaczną się wprowadzać, kiedy firma dostanie pozwolenie na użytkowanie budynków. Z 421 loftów, które powstały przy ul. Tymienieckiego kilkadziesiąt nie znalazło jeszcze nowych właścicieli.
Źródło: Gazeta Wyborcza Łódź