odchudzicsie
mam taki problem..
czytając artykuły z binarnych grup dyskusyjnych programem Newsleecher server cały czas zrywa mi połącznie gdy korzystam z portu 119. Natomiast gdy używam portów 23, 1818, 8080 jest ok. I mogło by tak zostać, gdyby nie to że na porcie 119 zasysa dane z 4x większą prędkością niż na tych pozostałych.
Czy to przypadek, czy złe moje wnioski.
Niech ktoś coś poradzi pls.
Dodam, że internet mam z kawiarenki internetowej, może tam coś blokują ?
mam taki problem..
czytając artykuły z binarnych grup dyskusyjnych programem Newsleecher server cały czas zrywa mi połącznie gdy korzystam z portu 119. Natomiast gdy używam portów 23, 1818, 8080 jest ok. I mogło by tak zostać, gdyby nie to że na porcie 119 zasysa dane z 4x większą prędkością niż na tych pozostałych.
Czy to przypadek, czy złe moje wnioski.
Niech ktoś coś poradzi pls.
Dodam, że internet mam z kawiarenki internetowej, może tam coś blokują ?
Udostępnianiem internetu zajmuje się kawiarenka internetowa. Nie przecze, ze komputery w bibliotece się przydają, ale raczej na uczelniach, bo z tego co obserwuje, nawet licealiści biblioteke ze stanowiskami komputerowymi traktują jak salon gier Internet czasami się przydaje, jednak dla mnie książka zawsze będzie nad nim królowała. Ostatnio ze zgrozą czytalam jakiś artykuł o cyber książkach. Ponoć w przyszłości tradycyjną formę książki mają zastąpić leciutkie ekrany na których będą pojawiac się kolejne strony "książki". Zgroza!
Co do tematu: biblioteki (różne) odwiedzam często. To czy robię to chętnie zależy zazwyczaj od "obsługi" jaką tam zastaję. Nie lubie też bibliotek, w których nie ma możliwości chodzenia między regałami, ponieważ nie zawsze mam jasno sprecyzowane "co chcę wypożyczyć". Niestety większośc bibliotek jest za słabo wyposażona, czesto chcąc zdobyć jakąś książke musze jej szukać w kilku oddziałach (i nie mówie tu o jakiś unikatowych tytułach, za mało jest nawet lektur).
Dodam jeszce, że jeśli chodzi o biblioteki szkolne, to bardzo mi się podobała biblioteka w moim gimnazjum, a raczej fakt, że była tam możliwośc pełnienia funkcji "łącznika". Wydaje się to nudne zajęcie, bo polega głównie na włączaniu kart, porządkowaniu katalogu i woluminów, ale taka praca uczy szacunku do książek. Poza tym zawsze dobrze miec "wtyki"
Może i masz rację Kaiser, ale raz że Niemcy wszystko skracali a dwa że o ulicy Królewieckiej mówili mi autochtoni. W kazdym razie byla to jedna z ważniejszych i ciekawszych ulic w mieście. Na jednych mapach podana jest jako jedna ulica a np. Werner Zebrowski dzieli ją na górną i dolna. Przy tej ulicy mieszkał też słynny doktor Krause.
Znajdowalo sie tteż tutaj wiele sklepów, lokali i małych zakładów np: artykuły kolonialne - Thams i Garfs, rzeźnik - Jordański, artykuły papiernicze i księgarnia W. Bauera ( jednego z większych wydawców widokowek z Prabut), wyroby włókiennicze - Felske i Harry Pischke, cukiernia pani Trenkel, artykuły tytoniowe - A. Witkowski, zaklad naprawy urządzen elektrycznych - Fritz Feinbube, sklep odzieżowy - Ernst Krupp, zakład zegarmistrzowski - Fritz Herbst, dentysta - Lehmann, ciastkarnia i kawiarnia Fleischer ( później włascicielem był Marquard)
To tyle co na szybkiego znalazłem a wy znacie jaies inne nazwiska z tej ulicy?
Tytuł/Nazwa strony: Psia Kawiarenka
Opis: Strona o psach.
Uwagi: Zawiera artykuły, informacje, newsy, ciekawostki o psach.
Adres: http://www.psiakawiarenka.ubf.pl/
Ja tu tylko rzuciłem krótką myśl bez głębszego zastanowienia, a tu tyle opinii się pojawiło.
Rzeczywiście, jeśliby się nad tym pomysłem i jego realizacją głębiej zastanowić to okazuje się, że przed nami jeszcze długa droga i ciężka praca.
Ostatnio wpadł mi do głowy pewien pomysł (ostra krytyka mile widziana , wybijcie mi go z głowy). Aktualnie wszystkie (dajcie mi 1 przykład na nie) czasopisma komputerowe skierowane są głównie, a czasem tylko dla czytelników, którzy mają stały dostęp do internetu. W takim Komputer Świecie 60% komercyjnych programów, które umieszczają na płytach (chodzi tu o zwykły KŚ i Eksperta, nie "Twój Niezbędnik") wymagają rejestracji w internecie. Praktycznie nie ma numeru, w którym nie było artykułów o internecie (w CDA nie warto wymieniać, bo to jakieś 60% poza recenzjami, KŚ np. pokazują jak stworzyć konto na google, jak przez sieć zaplanować podróż itp.)
Przykład w jednym z ostatnich numerów: Porównywano aplikacje w różnych systemach operacyjnych. Przy odtwarzaczu multimediów napisano:
Przy pierwszej próbie odtworzenia filmu pobierane są automatycznie wszystkie kodeki. To duże ułatwienie.
Jest to ułatwienie wyłącznie dla stałkowiczów, bo jeśli ktoś nie ma neta to nie ściągnie, a ponadto nawet nie ściągnie z kawiarenki, bo program sam ściąga kodeki, a nie podaje linków do nich.
I tu przechodzę do sedna. Chodzi mi o to, aby "AMK na papierze" było przeznaczone głównie dla tych, którzy o internecie mogą sobie jedynie pomarzyć, a odwiedzają jedynie drogie kawiarenki i wiecznie zamknięte szkoły. A dlaczego tak? Bo stałkowicze mogą sobie wszystko ściągnąć z sieci. No i oczywiście w wersji papierowej byłyby materiały exclusive, żeby nie było że wszystko dla stałkowiczów. Poza tym oni też niech zapieprzeją do kiosku i zasilają koto redakcji.
tutajpoczkategori
Nie ma miejsca na tramwaj, więc zburzą Vanila Club
Największa bydgoska dyskoteka zagrożona. Vanila Club ma być zburzony, bo w jego miejscu ratusz planuje linię tramwajową. Fani lokalu skrzykują się w internecie, aby do tego nie dopuścić
Vanila (wcześniej Bravo) mieści się przy ul. Zygmunta Augusta tuż przy dworcu PKP. Klub działa tu od 1995 r. i jest jednym z najpopularniejszych w naszym mieście. Nieregularnie organizuje koncerty - grali tu m.in. Maria Peszek, zespół Feel czy Vader. Najczęściej jednak odbywają się tu dyskoteki - co weekend budynek szturmują tłumy młodych ludzi, którzy chcą się zabawić przy klubowej muzyce.
- Ludzie mają różne gusta. My po prostu lubimy tańczyć, a elektroniczna muzyka jest do tego najlepsza - mówi licealistka Marta Wachowicz. - Przyciąga nas przede wszystkim przestrzeń: ogromna sala główna, antresola, kawiarnia. Każdy znajdzie dla siebie miejsce, nawet jeśli nie chce szaleć na parkiecie.
Nowy Rok witało w Vanili kilkaset osób. Wielu nie zdawało sobie sprawy, że to może być ostatni sylwester w tym miejscu.
Jeszcze w pierwszym półroczu 2010 r. ratusz planuje ruszyć z budową linii tramwajowej do dworca PKP. - Na dniach mamy otrzymać zezwolenia na rozpoczęcie inwestycji. Jeśli chodzi o wykupy, rozbiórki, to ta faza już się rozpoczęła - potwierdza Jan Siuda, dyrektor Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej.
Nowa inwestycja zagraża klubowi Vanila. W połowie grudnia drogowcy pokazali projekty inwestycji, wtedy też pierwszy raz wspomnieli o konieczności wyburzenia dyskoteki. Klub musi zniknąć, bo w jego miejscu ratusz planuje utworzenie linii tramwajowej. - Całej działki nie zabierzemy, ale po skosie. To jest własność prywatna i dlatego zgodnie ze specjalną ustawą właściciel dostanie od nas odszkodowanie za wywłaszczenie - mówi wiceprezydent Lucyna Kojder-Szweda.
Choć - jak zapewnia - decyzja o wyburzeniu budynku już została podjęta, właściciele klubu nie dowierzają, że naprawdę może do tego dojść.
(...)
Czytaj cały artykuł: http://bydgoszcz.gazeta.p...anila_Club.html
Uważam, bezdyskusyjnie miejsce pod tramwaj zrobić trzeba, nawet wyburzając tak popularny klub jak Vanila.
Myślę, że właściciel znajdzie nowy lokal i przeniesie klub w inne miejsce. Gdyby tak się stało to klubowiczom wyszłoby to na dobre, bo zapewne lokal byłby większy i lepiej wyposażony
ja powiesilam w naszym urzedzie skarbowym / znajomi maja tam taka mala kawiarenke i sklepik z artykulami biurowymi , gdzie prawie kazdy klient urzedu trafia /
na myjni samochodowej i stacji benzynowej
Mam do omówienia artykuł a właściwie sprawę. Mieszkam nie daleko Zalewu Nowohuckiego. Pamiętam gdy czasem chodziłem tam pooglądać ptaki, ryby itp. Teraz choć już tam z powodu końca roku szkolnego nie chodzę widzę dziwną rzecz. Woda niższa bo odsłonięte kamienie, a w połowie przez zalew ciągnie się długie "molo". Kilka dni temu przeczytałem to w necie.
"Już niedługo nad Zalewem Nowohuckim będzie plaża z żółtym piaskiem, czysta woda, kawiarenka internetowa, restauracja oraz taras widokowy. Prace remontowe już się rozpoczęły. Otwarcie nowego miejsca do wypoczynku planowane jest jeszcze podczas tegorocznych wakacji. Kazimierz Koper, mieszkaniec Nowej Huty, który spacerował nad zalewem wyznał - Jestem zaskoczony, bo myślałem, że skończy się na planach, zapowiedziach i chwaleniu się radnych, ile to robią dla Nowej Huty. A tu proszę - zaczął się lifting naszego zalewu.
Obecnie teren nad zalewem wygląda jak wielki plac budowy. Wokół zbiornika ustawione zostały baraki dla ekip budowlanych, a sprzęt ruszył do akcji. Prace rozpoczęto od odmulenia dna zalewu. Jest to bardzo ciężka praca, gdyż wymaga ogromnej precyzji. Trzeba uważać, żeby nie zniszczyć maty iłowej, która zabezpiecza dno przed przeciekaniem. Obecnie zbiornik jest dzielony na dwie części groblą, czyli szpalerem worków z piaskiem. Z części, która przeznaczona będzie na kąpielisko, wyławiane są ryby.
Marek Hareńczyk z Zarządu Gospodarki Komunalnej, który nadzoruje inwestycje nad zalewem wyjaśnił - Zajmie się tym firma, która ma doświadczenie, więc uspokajam wędkarzy, że ani jednej rybie nic się nie stanie: będą przeniesione do drugiej części zbiornika.
Woda z zalewu zostanie spuszczona do poziomu pół metra. Umożliwi to dokładne oczyszczenia dna, zarówno z liści, kamieni, jak i śmieci. Z brzegów zalewu usunięte zostaną ostre paliki, które do tej pory uniemożliwiały wchodzenie do wody. Dodatkowo brzegi zbiornika będą wzmocnione i zabezpieczone tzw. koszami kamiennymi. W ten sposób stworzą łagodną linię zejścia do wody.
Kąpielisko z piaszczystą plażą, na którą piasek zostanie prawdopodobnie przywieziony z Kryspinowa, zaplanowano od strony wyspy, czyli części północno-zachodniej. Szerokość plaży ma wynieść nawet 25 metrów, a głębokość wody ponad półtora metra. Służby sanitarne zapewniają, że kąpiel w zalewie będzie dozwolona.
Jednak Maria Jasnowska, emerytka, która pamięta kąpiele w zalewie w latach sześćdziesiątych uważa -Wodę można oczyścić, ale przecież samo miejsce nie jest dobre do kąpieli: otoczone ulicami, no i jeszcze dymiący kombinat. Nie mówiąc już o tym, że mieszkańcy nie będą dbali o zalew i znowu stanie się śmietniskiem.
Marek Hareńczyk wyjaśnia - Zalew zasili potok Młynówka. Jest to czysta rzeczka, potwierdzają to badania laboratoryjne. Poza tym woda będzie w ciągłym obiegu: świeży strumień ma wpływać od strony obiektów OSiR Cracovianka, a wypływać od strony alei Solidarności.
Oczyszczenie zalewu i prace przy jego brzegach mają kosztować 720 tysięcy euro. Pieniądze pochodzą z Państwowej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości, otrzymane w ramach funduszu PHARE 2003.
Drugą częścią inwestycji nad zalewem jest zagospodarowanie terenu wokół niego. Powstanie kawiarenka internetowa, restauracja, taras widokowy oraz nowa przystań dla sprzętu pływającego, która będzie trzy razy większa od obecnej. Budowa tych obiektów ma rozpocząć się jeszcze w tym roku. Jedynym warunkiem jest znalezienie firm, które będą chciały zainwestować w postawienie budynków.
Hareńczyk zapewnia - Prognozy są dobre, bo też miejsce robi się powoli bardzo atrakcyjne, więc na pewno będzie można potem zarobić na dzierżawie tych obiektów."
Źródło: Media o Krakowie
Autor: Renata Radłowska
Ja pytam: po co to wszystko. ok, będzie fajnie, ale co to da? zrobią za przeproszeniem wiochę, a po 2 dniach za przeproszeniem jacyś idioci rozpieprzą wszystko. A molo? Po co: dla rozrywki ludzi. tuż przy zalewie jest basen, kafejka 200 metrów dalej restauracja też. PYTAM PO CO??!! tam są ryby, kaczki fajne. jakby tylko odmulali to tylko ok, ale po co to!!!
P.S z drugiej strony ale byłby ubaw jakby woda wsiąkła...
KOMENTUJCIE...