odchudzicsie
jestem tu calkiem przypadkowo, ale wpadlam na twoj watek i dam Ci jedna dobra
rade; otrzasnij sie z marzen o wielkich pieniazkach jakie mozesz zarobic w
Warszawie; to MIT i BUJDA; to miasto jest PRZESYCONE takimi jak Ty, ktorzy
mieszkaja w malych miastach i Warszawa sni sie im po nocach jako Eldorado; nie
wiem w czym pracujesz, czyli w jakiej branzy i ile umiesz, ale musialabys byc
perfekcyjnym fachowcem, zeby w Wawie wybic sie ponad 2000 netto; a jesli tyle
nie masz to siedz juz lepiej w swoim domku z Stargardzie, bo w Wawie za takie
pieniadze to sie zalapiesz co najwyzej na rozpadajaca sie kawalerke w
gomulkowskim syfiastym bloku;
owszem, kiedys Wawa to bylo miasto tzw. ludzi sukcesu, ale teraz szkoly konczy
wyz demograficzny, a to oznacza, ze trudno o dobrze platna, sensowna prace;
jesli mozesz wybierac, wybierz Poznan; robiac to samo co w Wawie, dostaniesz
duzo wieksze pieniadze - czasami nawet trzykrotnie wieksze; brutalne, ale tak
wlasnie rozlozyl sie teraz rynek pracy w Polsce; Warszawa to chore ceny wynajmu
lokali (biur i mieszkan), chore ceny za chleb w sklepie; a nade wszystko nie
jest atrakcyjniejsza od Poznania; wrecz przeciwnie - Poznan to brama na Zachod;
Warszawa to co najwyzej furtka i to na Wschod;
Warszawianka z krwi i kosci, ktora wybrala zycie w Szczecinie :)
szukam mieszkania 2 pokojowego lub kawalerki
do wynajęcia na miesiac w Stargardzie. PILNIE;-) prosze o kontakt na @
szukam kawalerki
albo taniego dwupokojowego mieszkania w stargardzie od 1 grudnia na dłużej
Kawalerka moze byc czesciowo umeblowana( pokój nieumeblowany)
ann.k napisała:
> jestem tu calkiem przypadkowo, ale wpadlam na twoj watek i dam Ci jedna dobra
> rade; otrzasnij sie z marzen o wielkich pieniazkach jakie mozesz zarobic w
> Warszawie; to MIT i BUJDA; to miasto jest PRZESYCONE takimi jak Ty, ktorzy
> mieszkaja w malych miastach i Warszawa sni sie im po nocach jako Eldorado;
nie
> wiem w czym pracujesz, czyli w jakiej branzy i ile umiesz, ale musialabys byc
> perfekcyjnym fachowcem, zeby w Wawie wybic sie ponad 2000 netto; a jesli tyle
> nie masz to siedz juz lepiej w swoim domku z Stargardzie, bo w Wawie za takie
> pieniadze to sie zalapiesz co najwyzej na rozpadajaca sie kawalerke w
> gomulkowskim syfiastym bloku;
> owszem, kiedys Wawa to bylo miasto tzw. ludzi sukcesu, ale teraz szkoly
konczy
> wyz demograficzny, a to oznacza, ze trudno o dobrze platna, sensowna prace;
>
> jesli mozesz wybierac, wybierz Poznan; robiac to samo co w Wawie, dostaniesz
> duzo wieksze pieniadze - czasami nawet trzykrotnie wieksze; brutalne, ale tak
> wlasnie rozlozyl sie teraz rynek pracy w Polsce; Warszawa to chore ceny
wynajmu
>
> lokali (biur i mieszkan), chore ceny za chleb w sklepie; a nade wszystko nie
> jest atrakcyjniejsza od Poznania; wrecz przeciwnie - Poznan to brama na
Zachod;
>
> Warszawa to co najwyzej furtka i to na Wschod;
>
> Warszawianka z krwi i kosci, ktora wybrala zycie w Szczecinie :)
podpisuję się wszystkimi rękoma i nogami :-)
mieszkałam i pracowałam w Warszawie przez rok. więcej nie wyrobiłam
psychicznie ;-) chaos, ceny z kosmosu - 3/4wyplaty (porownywalnej ze
szczecinską, poznańską np. na tym samym stanowisku) szło na mieszkanie i
wyzywienie.schiza finansowa. a i coraz mniej w warszawie placa pracodawcy bo
naplyw ludzi z biedniejszych rejonow kraju jest coraz wiekszy. i pracodawcy
mogli obnizyc place, bo i tak KTOS wezmie tą robotę.
Poznan jeszcze jako tako funkcjonuje.
a ja np. ze Stargardu wynosze się w zupełną głuszę, do Bornego Sulinowa,
jako "ambitna inaczej"...;-) tyle, że pozwalają nam na to finanse i rodzaj
pracy. i chociaz tam jest diabelne bezrobocie - stac nas na calkiem niezle
zycie ztego co zarobi siep oza BS.
Stargard bardzo lubie, jako swoje rodzinne miasto, ale jeszcze dlugo dlugo do
tego, zeby cos konkretnego tutaj sie dzialo (np.nowe kino..;-)) - i daleko nam
do bardziej "cywilizowanych" (halasliwych:-) miast. ale z roku na rok jest
coraz lepiej. Do Stargardu lubie przyjezdzac, odwiedzic rodzine, pomieszkac
chwile, ale potem to lepiej wyniesc sie do wiekszego miasta - jesli ktos
potrzebuje tłoku i ambitnych zajec klasy praca czy multikino, albo tak jak ja -
tam gdzie kino jest gorsze od Iny ;-) za to atmosfera zycianieporownywalnie
lepsza nizgdziekolwiek w Polsce.
pozdr.
mikulski zrobił im krzywdę
za głosem:
Mikulski zrobił nam krzywdę
Rozmowa z Mariuszem Misiurą wychowankiem Pogoni, obecnie piłkarzem III-
ligowego Znicza Pruszków.
- Wiosną grałeś w I lidze, teraz trafiłeś do przeciętnego III-ligowego
zespołu. Ekstraklasa to dla ciebie za wysokie progi?
- Mam żal do trenera Mikulskiego. Od samego początku, gdy tylko pojawił się w
Pogoni, trener w ogóle nie zwracał uwagę na piłkarzy młodszego pokolenia. Nie
odzywał się do nas, traktował jak powietrze. Pod koniec okresu
przygotowawczego, mnie i Godrasowi, zabronił nawet treningów z drugim
zespołem. Podejrzewam, że była to jego reakcja na fakt, że wbrew jego decyzji
nie chciałem przejść do III-ligowego KP Police.
- Ostatecznie wylądowałeś jednak właśnie w III lidze.
- Tylko i wyłącznie dzięki Dariuszowie Dźwigale. "Dźwigu" podał mi pomocną
dłoń. Zaproponował, że znajdzie dla mnie jakiś klub w okolicach Warszawy. W
Okęciu trener Masztaler miał już domkniętą kadrę. Miejsce znalazło się w
Zniczu Pruszków. W sześciu spotkaniach zdobyłem trzy bramki, zaliczyłem kilka
asyst. Mam pewne miejsce na prawej pomocy. Ale występy w Zniczu to nie jest
szczyt moich sportowych marzeń.
- Znicz Pruszków to ponoć ulubiony klub miejscowych mafiosów...
- Nic mi o tym nie wiadomo. Faktem jednak jest, że w Zniczu finansowo nie
jest źle. W Pruszkowie zarabiam dwa razy więcej niż wówczas, gdy w grałem
Pogoni w I lidze. Nie robię z tego tajemnicy. Miesięcznie otrzymuję na rękę
2200 złotych, do tego dochodzą premię za mecze. Klub wynajmuje mi także
kawalerkę. Pod względem finansowym nie mam powodów do narzekania.
- Jak długo zostaniesz w Zniczu?
- Mam nadzieję, że tylko do końca rundy jesiennej. Zimą będę się starał
trafić co najmniej do II ligi. Nie chcę żeby to zabrzmiało nieskromnie, ale
uważam, że mam umiejętności predysponujące mnie do gry w wyższej niż tylko
III lidze.
- W sobotę byłeś na meczu KP Police - Błękitni Stargard. Przyjechałeś do
Polic specjalnie na ten mecz?
- Rozpocząłem zaoczne studia, kierunek ekonomia na Akademii Rolniczej w
Szczecinie. Akurat miałem zjazd, a w przerwie pomiędzy zajęciami znalazłem
chwilę, aby wpaść do Polic. Rozmawiałem z Godrasem, który razem ze mną grał w
Pogoni. Jest załamany faktem, że przyszło mu występować w KP. Równie smutną
minę ma Mysona, grający w IV-ligowej Zorzy Dobrzany. Jestem przekonany, że
nasza trójka poradziłaby sobie w dużo lepszych zespołach, a Mikulski
wszystkim nam wyrządził krzywdę. Ale nie załamujemy się. Mam nadzieję że
swoją dobrą grą udowodnimy mu w jakim był błędzie.