odchudzicsie
A kto opłaci czynsz za mieszkanko ? :) Ludzie zapłacą za wynajem (czynsz + odstepne) kwotę równą jednej racie kredytu.
Ty, ze swojej kasy będziesz musiał jednak opłacić czynsz za to mieszkanko (bo cała kasa z wynajmu idzie w kredyt). Jesli teraz kwotę 200 zł - średni czynsz za kawalerkę pomnożysz x 12 x lata kredytu to otrzymasz kwotę bliską 50.000 PLN.
Do niej nalezy dodać koszta remontów (co 5 lat malowanie, co 10 lat instalacje lub okna) a to da następne 20 do 30.000 na przestrzeni 20 lat.
W sumie Twoje koszta wyniosą około 80.000 i to będzie cena, za jaką KUPISZ po 20 latach kawalerkę - fakt, niezmiernie niska ale mimo wszystko nie ma nic za darmo, swoje koszta i tak i tak poniesiesz.
Twoje rozumowanie jest jednsk z gruntu słuszne ;) Mój brat wziął kredyt i kupił mieszkanie od developera. Rata kredytu wychodzi mu mniej więcej 1200 zł - dokładnie tyle, ile płacił za wynajem kawalerki 37mkw. A teraz będzie za te same pieniązki miał blisko 80mkw - a do tego bezczynszowe..
Ceny mieszkan NIE spadna i politycy moga sobie mowic ile chca, rynek tym zarzadza, nie oni. Ceny mieszkan beda szly w gore non stop, tylko moze w mniejszym stopniu niz do tej pory. Teraz najwiekszy skok czeka domy i grunty pod nimi.
W mojej dzielnicy kawalerka z ciemna kuchnia (30 metrow) poszla za 280.000zl. Mieszkanie 50-60 metrow w fajnej lokalizacji kosztuje od 500.000 zl w gore. Dom 200m z ziemia 2000m to koszt ok 300-350 tysiecy, narazie ...
Litości :grin: Gdybym potrzebował FF to już dawno bym kupił, ale mi na moje pstrykanie spokojnie wystarcza E1, czasami myślę o E400 ale kurde RSE nie obsługuje już tych orfów a innych programów nie trawię :-x Ostatnio jak czytam to forum to jakbym słyszał facetów podniecających się osiągnięciami sportowych samochodów, a rzeczywiście potrzebujących vana dla rodziny i psa - czasy kawalerki i podrywu mają za sobą, a tylko nielicznych snobów (mających rodzinę) stać na niepotrzebne im sportowe auto :wink:
Jak ktoś ma E510 z 12-60 i 50-200 to naprawdę niczego więcej nie potrzebuje a wyjdzie taniej niż FF :wink: Jeżeli ktoś zarabia jakiekolwiek pieniądze na foto i uważa że 4/3 to za mało to musi zmienić system, bo żadne zaklinanie rzeczywistości nic nie zmieni - daj Boże tylko żeby po zmianie skill i efekt końcowy wzrósł im o 10 % to będzie sukces.
To jest tylko hobby, a nie wyścig zbrojeń. Jak znajomi oglądają zdjęcia i mówią ale super ostre/kolory itd to pytają czym było robione więc żeby nie sprawić im przykrości mówię że profesjonalną lustrzanką która na początku kosztowała 12 000 zł i profesjonalnym obiektywem, pomijam że ma ona tylko 5MPix (ich ma 14MPix), pomijam że można ją kupić na allegro poniżej 1000 zł (ich A350 kosztowała ponad 2000 zł), że nie ma IS, LV i ma malutki LCD na którym nic nie widać oraz to że obiektyw nie ma zooma bo ich wypasiony 18-70mm ma i jeszcze by pomyśleli że robią sobie z nich jaja.
Dot.: Dzieci grudniowo-styczniowe 2006/7
Piszecie o wychowawczym. Ja rowniez wracam do pracy, nawet nie przeszlo mi przez mysl ze moglabym nie wrocic. Przemawiaja za tym zarowno wzgledy ekonomiczne jak i ,,osobiste". Moja wyplata oszalamiajaca nie jest, ale zawsze pare zlotych wiecej, tym bardziej ze my z TZ jestesmy nadal na tzw ,,dorobku". Mamy kawalerke a trzeba teraz pomyslec o wiekszym mieszkaniu. A ceny mieszkan we wroclawiu to w tej chwili ok 5000zl za m2!!! Wiec musimy pomyslec o kredycie i to sporym bo wychodzi ze 350 000- 400 000 zl. Obled. Trzeba bedzie w ciagu najblizszych 2-3 lat wziac kredyt i kupic chociaz 50-60m2. A z drugiej strony chce wrocic do pracy- wyjsc do ludzi. Wysiedzialam sie w ciazy na zwolnieniu od wrzesnia i wiem ze nie nadaje sie do siedzenia w domu przez dluzszy czas. Marzy mi sie tez zmienic prace za jakis czas na jakas lepiej platna.
Podzielam zdanie Kasi- szczesliwa mama to szczesliwe dziecko. Ja wroce do pracy a z moja Tamarka bedzie siedziec moja mama- jest zakochana we wnuczce i chce juz teraz zrezygnowac z pracy, zeby mi pomoc jak TZ pojedzie. Wiem ze malej nie bedzie dziala sie zadna krzywda jak pojde do pracy. A jak bedzie starsza to przedszkole na 100%.
Michał <michal_www@onet.pl> writes:
> Czy mając umowy o dzieło za pół roku wstecz za średnio 1800 pln do
> ręki miesięcznie, umowy mają koszty uzyskania przychodu 50% mam szanse
> na kredyt na jakąś nieruchomość w cenie 60 000 - 70 000 pln?
Nie wiem czy banki w ogole daja kredyty hipoteczne na takie kwoty.
Natomiast inne rodzaje kredytow sa duzo drozsze.
> Teraz dochody lekko wzrosły i miesięcznie mimo że wynajmuje pokój
> powinno zostać 1000 pln - logicznie więc biorąc mam jakąś tam
> zdolność.
Z tym, ze banki tego raczej nie oceniaja zbyt dobrze.
> Czy mam w ogóle jakiekolwiek szanse na kredyt na takie mieszkanie za
> tak małą kasę? Kawalerka poza dużym miastem...
Nie chcialbym byc pesymista, ale znam ludzi, ktorzy podobne problemy
rozwiazuja w taki sposob, ze przyjezdzaja jednak do tego duzego miasta,
zarabiaja tam np. 3000 zl na starcie, i albo wynajmuja na stale jakies
mieszkanie, albo biora kredyt (byc moze po jakims czasie).
--
Krzysztof Halasa
Wariatkowo a nie miasto...
Dosłownie...
A jeśli chodzi o wyjazd, to powiem, że ... najpierw wykuję angielski. Muszę też uporać się z opłatami i zaległościami. Z tego warsztatu jednak, wyjdą nici. Tam jest praca na max. pół roku... Wyszło jak wyszło... , więc... bez Angielskiego w głowie na razie się nie pakuję do UK... no chyba że... coś mi po drodze odbije. Właśnie żoneczka dostała nową stawkę jak im powiedziała że się zwalnia, no i teraz ma 13,50 netto na godzinę... a że pracuje od 12 do 23... dniówka jest naprawdę ok! Ze Mną to samo! tyle, że... zostałem, Boże, jak tu sie przyznać..., kelnerem!! he he... ALE!!! dniówka też niczego sobie! bo 10,00 na rączkę i praca od 14 do 22... (dziś wolne!) Na dodatek, udało nam się wynająć w ub.tyg. dosłownie cały domek w prawie centrum wawy za marne 2500zł! Jest 5 pokoi, i wychodzi na pokój 500zł! W porównaniu z dotychczasowym 1800zł jest kolosalna różnica, z tym że teraz mam pokój większy jak wcześniejsza kawalerka, i... z pokoju mam wychodek do ogrodu (a jest całkiem całkiem zajeb...)! Wreszcie też mogę zająć się mechaniką samochodową bo... mam swój garaż! Dość spory! Już mam na oku rozklekotanego (wizualnie) Mercedesa W210 z 2000r. Rozbity z przodu, lekko z tyłu (po przytulance) no i walnięty z prawej (ale nie próg!). Klient krzyczy 7000, Ja daję 5000... Jakoś się dogadamy, bo... mi to bardzo pasuje! Dam mu 6000, wkład=3000, i na rynek za 23.000 :-) Dorwałem też drugą pracę na pomocnika w lakierni i warsztacie samochodowym! dlatego, ten rozklekotany mesiek mi teraz bardzo pasuje, bo ma wszystko pod ręką za free.... 3,4 razy w tygodniu po kilka h dziennie... za 1500 na rączkę. Na razie nic z wyjazdu... bo dosłownie tonę w opłatach i zaległościach, lecz za 2 miesiące będę już na prostej... no i... los tak się zmienił, że na razie zostanę w tej dziurze i zobaczymy co będzie dalej...
Planów z wyjazdem jednak nie przekładamy na wieczność, bo... wyjechać to i tak wyjedziemy... PL to nie RAJ! Lepiej jednak będzie, gdy..., będziemy mieli ze sobą choć by 10tys.zł (wynajem M itp.) i dobry samochód... oraz przede wszystkim choć by komunikatywny angielski. Zapisaliśmy się na kurs... Byłem już 3 razy... i powiem Wam, że kurs, to... jest całkiem co innego jak nauka solo w domu! Nawet mi się spodobało, a klientka po studiach w UK, naprawdę ma spoko podejście. Nie sposób się nie uczyć. W tej chwili, dajemy sobie 2,3 miesiące... i wyjazd przekładamy na wrzesień....
Ostateczny termin to ... niestety luty 2011 (nie chcieli byśmy pchać się do UK na zimę)...
choć , nigdy nic nie wiadomo...
Dzisiaj od rana... musiałem się PODpompować na wyjazd! tj. dodać sobie trochę adrenaliny do krwi.. Wlazłem na brytyjskie strony z mieszkaniami, domkami itp. na sprzedaż. Otworzyłem też obok.. polską stronę otodom.pl
i zacząłem szukać...
Adrenaliny mam już dość...! Jak ktoś chce, to oddam kilka litrów...
Porównywałem ceny domków parterowych (lub 1 piętrowych z działką do max. 300m2)
W okolicach Warszawy zaczynają się od .... 1.000.000.000zł!! czyli , od około 230.000 funtów!!!!!!! w okolicach Londynu, Bristolu i Liverpool'u znalazłem podobne w cenach od 49900 do 89000gbp bez najmniejszego problemu! Baaa.... takich domków typu 2,3 pokoje, kuchnia,łazienka, garaż na działce 200m... np. w samym Bristolu jest kilkadziesiąt w cenach od 49000 do 59000 GBP.... Przeliczając to na złotówki, wychodzi 210-250tys. zł, czyli, ...., jasno i wyraźnie widać, że z taką kwotą, to nawet kawalerki na Pradze można nie dostać...
Wyliczyliśmy sobie z żoną... ile lat musiał bym pracować gdzieś w londynie by zdobyć kasę na domek w Bristolu... Wyszło mi że od 3,5 do 7 lat... W Polsce ... płacąc ratę 1000zł miesięcznie (czyli 50% dochodów) domek spłacał bym (domek za 1.2mln zł) przez 1200 miesięcy czyli 100lat... Gdybym płacił 2000zł , domek spłacał bym przez 50 lat, czyli też nie ma szans, bo mam 30lat, i mogę po prostu nie dożyć spłaty...
Według prawa, raty facet może spłacać do 60roku życia... Banki, obliczają zdolność najczęściej do 57 roku życia... mając 3 lata zapasu... Do 57roku, zostało mi 27 lat... więc, rata za domek wynosiła by około 3703zł !!! Doliczając np. roczny koszt utrzymania domku , tj. prąd (150zł m-c) woda (150zł kwartał) ogrzewanie (1200-1500zł rok) podatek (1000zł rok) wychodzi średni MINIMALNY koszt utrzymania domku 4111zł m-c!
Doliczyć trzeba do tego jeszcze koszt ubezpieczenia (około 1200zł rocznie), życie dla 2 osób (1000zł m-c), koszt utrzymania samochodu (oc,ac,przeglądy,paliwo) no i wyszło mi.... że by być szczęśłiwym posiadaczem parterowego domku z działką pod Warszawą (tylko w tym rejonie jest praca!!) , kilkuletniego grata w garażu i by choć codziennie mieć zupę w garnku... musiał bym zarabiać około 6500zł miesięcznie...
no....
Co to jest 6500zł .....
gdy średnia krajowa wynosi 4000zł