odchudzicsie
Cytat: [...]
Ale przyznam,ze dopiero wersja pozbawiona wokalu powalilaby mnie. O taka wlasnie poprosze.
Taka wersja w ogóle nie istnieje! Wyobraźcie sobie, że ten remiks nie był realizowany klasyczną techniką wielośladową. Robiłem go na dobrą sprawę na kolanach z użyciem Fostexa VF08. Wszystko było grane z ręki w czasie rzeczywistym, a jako że rejestrator ten ma tylko osiem śladów (z czego sześć mono i jedną parę stereo), musiałem pierwsze ścieżki miksować do dwóch ostatnich, by mieć wolne na następne dogrywki. No i po drodze oczywiście zgrałem instrumenty z wokalem, łącząc je w jeden miks. Tak więc nie ma możliwości posłuchania samego instrumentalnego podkładu.
Z podobnej przyczyny nie miałem też możliwości ingerencji w nagranie wokalu Reni. Nie używałem komputera, by z opcją choćby takiego time-stretchingu ładnie dopasować śpiew do reszty (ale za to zwiększyłem odległości czasowe pomiędzy wersami; po prostu kopiowałem nagranie, przytrzymując na pauzie źródło tam, gdzie Reni nie śpiewała ). Dodałem tylko efekt reverbu z zewnętrznego procesora AKAI AR-900, i to jeszcze na samym nagraniu wokalu, przed dogrywaniem jakichkolwiek instrumentów.
Dla zainteresowanych, użyłem do nagrania Yamahy AN1x, Kawai K1-rII, Cheetaha MS6, analogowego filtra MAM Warp 9 i kilka innych procesorów. Więcej instrumentów nawet nie włączałem.
Tak, była to wielka partyzantka i prowizorka, ale też i remiks stanowił dla mnie zabawę. Więcej nic...
Gorąco pozdrawiam z Cypru!
www.ambient.prv.pl
Panowie macie absolutna RACJĘ ! Nie ma to jak granie na żywo, nawet elektroniki. Choc sam nie należę do wirtuozów, ba nawet do muzyków, prawie wszystkie występy w których brałem udział były "na żywca". Nie ma to jak prawdziwy kontakt z publiką, spontan. Zero tremy, sporo improwizacji i fantazji, niestety kosztem wartości technicznej samego wykonania. W takim np. Jarocinie, gdzie się też kiedys grywało, w ogóle nie było tolerancji dla playbacku czy półplaybacku ! Liczyła się za to bardzo ekspresja na scenie i spontan, najlepiej ze zdolnym frontmanem. Wtedy nikomu nagle nie przeszkadzały syntezatory czy sample - liczyła się muzyka. No ale wtedy nie było jeszcze MIDI, które (moim zdaniem) ograniczyło muzyka do roli atrapy-operatora. Jedne z ostatnich koncertów wykonywaliśmy już z taśmami bo używanie ST-ka z Pro 24 czy Cubase na scenie groziło latającymi pomidorami albo conajmniej zawieszeniem się systemu bądź jakiegoś syntka (wtedy był to KAWAI K1).
Myslę że właśnie te tasmy doprowadziły kapelę do upadku.
Dlatego postanowiłęm sobie że jeśli jeszcze kiedykolwiek zagram jakiś koncert to będzie on NA ŻYWO w maksymalnie możliwym stopniu!!! Solówki, mięsne basiki, dogrywki bębnów, efekty w pedałach, miksowanie na żywo i z efektami zewnetrznymi ! Co najwyżej surówka z laptopa i tak obcięta do akompaniamentu. Jak sam nie dam rady to wynajmę muzyków z Narodowej
A u mnie były następujące epoki:
1978-1980 Bontempi (pożyczane, z automacikiem)
1980-84 Vermona (modelu nie pamiętam, ale ze sprężyną, ważyła ze 20 kg, pożyczana)
1985-87 Korg PE1000, Vermona synthesizer, Boss Dr55, chwilami pożyczanyTB-303)
1988-89 Moog Prodigy plus cała masa pożyczanych rzeczy
1990-94 Kawai K1, Roland MKS-100, Yamaha TX16W, Roland SPV355, Atari Mega STE
1994 -2002 Roland JD800, Quasimidi Raven, Akai S900
2006 -> SX plus wtyki
Większości gratów się pozbyłem, nad czym dziś ubolewam
E tam , wcale te stare cyfraki nie są złe.. Oprócz DX 7 można z powodzeniem w ciemno brać np D50, kAWAI k1 II, SY-55, Nie mówiąc o JD-800 czy JP-8000
Do forum dołączyłem już jakiś czas temu, ale dopiero teraz odkryłem tego posta.
Jestem muzykiem elektronicznym od lat (liczenie...) prawie 15-stu. Zaczynałem wcześniej od grania w takiej powiedzmy studenckiej grupie "Gin z Tonickiem", przy czym z czasem moja elektronika znacznie zdominowała nasza muzykę. Jednak naprawdę rozwinąłem skrzydła tworząc własną muzykę. Próbowałem tez eksperymentować z innymi gatunkami (jazz, pop, rock), żeby zobaczyć, czy mi wyjdzie – wyszło. Ale podstawa to elektronika z wpływami jazzu, popu lat 80-tych, klasycznego neoromantyzmu.
Moi idole, jak obok wiadac, to Jarre, BjĂśrk, Losowski, Vangelis, Deep Forrest, a z nieelektroniki to Genesis, Yes, Marcus Miller i sporo pop-gwiazdlat 80-tych.
Dotychczas nie wydałem jeszcze żadnej płyty, ale parę miniosiagniec na koncie mam. Napisanie muzyki do filmu "Niedziela" Jakuba Czekaja, wygrana w konkursie na Remix "Teo and Tea" Jarrea, który to remix znalazł się później na DVD koncertu Jarre z Belgii jakp tło w pokazie slajdów, wyszło tez moje Demo w EiS (08/2007) i cieszę się pewna popularnością na lamach www.jeanmicheljarre.pl jako twórca nie tylko własnej muzyki, ale również udanych coverow (replik) Jarrea. W CES biorę udział od trzeciej edycji. (a tak poza tym jestem osoba niezwykłej skromności )
Mój sprzęt to
- Yamaha An1x
- Masterkeyboard CME UF6
- Kawai K1 II
- Yamaha DJX
- Reason 3.0 (podstawa wszystkiego)
- Masa brzmien z sieci (refillsy, soundfonty)
Dla uzytkownikow Reasona polecam mój Free Refill – Drum Machines z masą automatow perkusyjnych: http://www.audio-infos.co...m-machines.html