odchudzicsie
Kolejny supermarket w Sochaczewie to z jednej strony minusy:
- zmniejszenie liczby miejsc pracy
- większy ruch samochodów w okolicach supermarketu
ale i plusy:
- możliwość tańszych zakupów dla mieszkańców Sochaczewa
Ale zgadzam się z tym, żeby prawo było respektowane tak samo przez wszystkich,
ale w tym kraju jak ktoś ma duże pieniądze (np. w tym przypadku Kaufland) to
olewa prawo.
hyperactive1 napisał:
> Swoją drogą zobaczcie, do jakich paranoi dochodzi w tym mieście -
klient PROSI kupca, aby ten łaskawie umożliwił mu zostawienie u
niego pieniędzy (!?) Zawsze wydawało mi się, że ten mechanizm działa
na odwrót...
Niestety doczekaliśmy się takiej "mądrej" władzy w mieście ;D
Nie chcą zrozumieć że "szary" mieszkaniec naszego miasta powinien
mieć jak największy dostęp do wszystkich sieci handlowych dostępnych
w Polsce (od tych najmniejszych po światowych gigantów). Klient sam
wybierze gdzie chce kupować czy w "lokalnym" warzywniaku czy
hipermarkecie, niech klient ma alternatywę cenową czy jakościową,
nie każdemu pasuje kupowanie mleka czy masła w PSS-sie po 5 zł.
kiedy może zakupić takowe w realu czy innym kauflandzie za 1,5 - 2
zł. Niech decyzje podejmuje klient, a czy padnie jeden czy kilka
lokalnych sklepów, to juz inna kwesta, klienta interesuje
cena/jakość. A mówienie że lokalne sklepy płacą podatki i
zatrudniają ludzi, jest grubym nie porozumieniem :( każda sieć
handlowa działa z godnie z prawem, płaci uczciwie podatki, zatrudnia
też średnio ok. 50 osób. Co rzadko zdarza się w "lokalnym"
warzywniaku (chodzi mi tutaj o iloś zatrudnionych osób).
Nasze władze "lansują" się że chcą zrobić stolicę regionu, więc
niech to robią "pełną gębą" a nie tylko pół gębkiem. Dlaczego nie
aspirujemy rozwojowo do np. takiego Płocka, tylko zniżamy się do
poziomu Łosic (do których nic nie mam). Wszyscy narzekamy na
dziurawe jezdnie, a taki zagraniczny inwestor może taką drogę w
obrębie sklepu zrobić, np. w Białymstoku w zamian za zgodę na
Galerię Białą muniał
zbudować kawałek ważnej trasy, dalszy przykład
Feli City musiał zbudować
schronisko dla zwierząt i przebudować cały wielki węzeł
komunikacyjny, nawet w Sochaczewie jak budowali Kauflanda to zrobił
całą drogę łącznie ze światłami na jednej z głównych ulic w tym
mieście (ul. 600 lecia). I tak można długo wymieniać, a nasze władze
nie widzą że można z takiej możliwości skorzystać, bo poco ;D
Lepiej "kisić" się w własnym sosie i wciskać ludziom że miasto
dostaje środki z unii europejskiej na budowę dróg, tylko że te
pieniądze są z Urzędu Marszałkowskiego woj. Mazowieckiego, może mała
różnica a jednak. Wkurza mnie też że prezydent z uporem maniaka
nazywa Nove Kino
Pewnie i można, np w Sochaczewie taki Kaufland jest zamkniety od roku a już
towar był na półkach, tylko że wybudowali trochę większy niż była zgoda rady, to
samo w Łowiczu też nie udało się bo rada była czujna a u nas?,
Kaufland przechytrzył burmistrza
Na początku maja do goleniowskiej prokuratury wpłynęło zawiadomienie o
podejrzeniu popełnienia przestępstwa w związku z budową supermarketu Kaufland
w Goleniowie. Wedle zawiadamiającego obiekt jest znacznie większy niż
przewiduje prawo: mógł mieć powierzchnię sprzedaży nie większą niż 2 tys. m
kwadratowych, ma zaś około 2 700.
Z szacunkowych pomiarów wynika, że sklep ma ogólną powierzchnię ok. 3 200 m
kw, z czego około 2 700 m zajmuje hala sprzedaży Kauflandu. Uchwała Rady
Miejskiej z dnia 8 czerwca 2005 przewiduje, że w obrębie, gdzie stoi Kaufland
można było postawić obiekt o powierzchni do 2 tys. m kw wraz z infrastrukturą
techniczną. Oznaczać to może, że Kaufland wybudował obiekt o wiele większy,
niż miał prawo.
Skąd się wzięła cała sytuacja? Wynika ona z mało precyzyjnego zapisu w ustawie
o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym, niedostatecznie definiującego
pojęcie „powierzchni sprzedaży”. Szefowie Kauflandu uznali, że termin
„powierzchnia sprzedaży” nie obejmuje ciągów komunikacyjnych w hali sprzedaży
(czyli mówiąc prościej: przejść między regałami) i tej powierzchni nie
uwzględnili w dopuszczalnych 2 tys. m kw. W efekcie „powierzchnią sprzedaży” w
Kauflandzie jest właściwie jedynie powierzchnia, na której stoją regały z towarem.
Okazuje się, że nie jest to pierwsza tego typu sprawa w Polsce. Podobne
sytuacje zaistniały niedawno w Sochaczewie i Łowiczu, gdzie sklepy wybudowano
prawdopodobnie według podobnego projektu, co w Goleniowie. Wojewoda Mazowiecki
i Główny Inspektor Nadzoru Budowlanego wydali decyzje uchylające pozwolenie na
budowę marketu w Sochaczewie i na dość długo zablokowali uruchomienie sklepu.
Sprawa zakończyła się rozprawą w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym w
Warszawie, który kilkanaście dni temu obie decyzje uchylił, uzasadniając wyrok
właśnie nieprecyzyjnymi zapisami w ustawie. Oznacza to, że sklep w Sochaczewie
uznano za wybudowany zgodnie z prawem.
Minister Transportu i Budownictwa w grudniu 2005 roku wydał interpretację
pojęcia „powierzchnia sprzedaży”. Wynika z niej, że można odliczyć jedynie
powierzchnię ciągów komunikacyjnych poza główną halą sprzedaży, powierzchnię
biur, magazynów, ekspozycji wystawowych. Nie ma podstaw do odliczania
powierzchni ciągów komunikacyjnych w głównej hali sprzedaży, czyli przejść
między regałami.
Sprawa goleniowskiego sklepu firmy Kaufland dopiero się zaczyna, potrwa z
pewnością długo. Już teraz wnioski z niej powinny wyciągnąć lokalne władze,
które (tak, jak to było w Goleniowie) obiecują drobnym kupcom, że nie będą
wydawać zgody na lokalizacje dużych sklepów. Wydawane decyzje, jak widać,
łatwo jest obejść.
/kurier.szcz/