odchudzicsie
Ktuy, ma jakis swoj oryginalny kalendarz :P
albo nie bylo go na lekcji matematyki, bo byl chory :D
Cicho.... Misiek gubi ten jeden dzień w czasie picia...
nie mierz innych swoją miarą :D
Misiek dobrze napisał,przeczytaj jeszcze raz
No wiadomo ze dobrze napisal, jak na przyszlego magistra inzyniera przystało :D
qpa prosta matematyka.
fish i walton minus 19
wiec musieli zniwelowac te minus 19 i dodac swoje czyli plus 13 tyle wygralismy? razem 32 wiec bardzo dobrze wychodzi:)
nie chce nic mowic ale
z tych 20-25W/30
mamy juz 5. pozostaje zrobic 15-20/25
patrzac na nasz kalendarz przy dobrycxh wiatrach zaliczymy 5-10 porazek i mamy... 55/60-22??!! r u kiddin me?
zostaje 25 gier. jezeli zrobimy 15-10 to to bedzie naprawde slaby wynik. stac ich na 20-5. wiem ze to brzmi niewiarygodnie. ale ot nie jest hurraoptymizm tylko chlodna kalkulacja przy dobrych wiatrach. bedzie o to ciezko to fakt. ale sa w stanie to zrobic.
bb2 wyluzuj. Nie chce nic zapeszac ale kontuzje... wszystko moze sie zdarzyc wiec wazne zeby skupic sie przed nastepnym meczem i grac swoje. Nie cieszmy sie ani nie martwmy na zapas. Choc z drugiej strony jest 60 rocznica powstania Lakers, wczesniej MPLS wiec ladnie byloby to swietowac w czerwcu.
" />wiesz co takie podstawy zanim zaczniesz wchodzić w trudne zadania mogę Ci wysłać
na pocztę tylko wyślij mi swój
e-mail
wszystko będzie szczegółowo pokazane krok po kroku
jeśli to przerobisz to powiedzmy że matura na 4
potem polecam książkę Kiełbasy - Matura z matematyki 2009-2010 cz.1 i cz.2
kiedyś był taki fajny zbiorek
kalendarz maturzysty
-- 2 maja 2010, o 12:58 --
na allegro widziałem go za 12 zł
-- 2 maja 2010, o 12:59 --
jeśli idziesz na studia techniczne
to szczegółowo zajmij się:
pochodnymi i granicami
bo to wstęp do całek
" /> DŁUGA HISTORIA BOBU
W krajach południowych, w Troi i na Krecie, bób był znany i uprawiany już w neolicie. Na terenach obecnej Polski uprawa bobu znana była w epoce brązu i żelaza - na
naszych terenach jedzono wtedy breję z rozgniecionych nasion bobu, jęczmienia
i prosa. W Egipcie był to pokarm prostego ludu, kapłanom natomiast był zakazany.
Szczególny zakaz dotyczył kapłanów Izydy, pewnie ze względu na jego właściwości
wiatropędne. Nie przeszkadzało to, by składać bób w ofierze bogom oraz zmarłym,
a także urządzać tradycyjne stypy z bobem jako głownym daniem.
W Grecji, wraz z oliwką i cebulą był to pokarm plebsu, nawet miał swojego bożka -
- Kyamites. Także w Europie Środkowej bób był jednym z podstawowych pokarmów
aż do XVII wieku, potem stopniowo zastąpiony został fasolą, kukurydzą i ziemniakami.
Ale autorem najdziwniejszego podania o bobie jest wielki filozof i matematyk -
- Pitagoras. Sądził on, że dusze ludzkie po śmierci człowieka przekształcają się
w ziarenka bobu. Równocześnie domagał się od władz zakazu spożywania bobu, gdyż jego zdaniem, miał on powodować zaćmienie mózgu i otępienie.
źródło : kalendarz 2007 Dom Wydawniczy Bellona
" />
">z matematyki by wynikało że jaki dwa zdjęcia od jednej osoby ( nieleżnie od jednego psa czy od dwóch) to każda osoba powinna zamówić minimum 5 kalendarzy.
Były i takie osoby, które zamawiały 10 szt. (np. Klub Cane Corso w Austrii) i takie, które zamówiły tylko jeden kalendarz. Ale potem były pytania o możliwość dodruku.
To zależy. Próbuję wszystykich rozwiązań, które w poprzednich klubach działały wyśmienicie. Chyba autorzy gry specjalnie zrobili taki trik, aby Śląsk wiosną grał antyfutbol. Mimo tego nie poddajemy się...
Tegoroczny kalendarz rozgrywek Pucharu Polski ułożył się w tak przedziwny sposób, że półfinał z Kmitą musieliśmy rozgrywać dopiero na początku maja. Do gry egzekwowałem najlepszych graczy z Gregorkiem i Ulatowskim ma czele. Spotkanie zaczęło się dla nas doskonale. Błyskawicznie przez linię obrony przedarł się Gregorek i w 4. minucie mocnym uderzeniem przy słupku dał nam prowadzenie. Jednak chwilę potem jeden z naszych filarów musiał opuścić murawę. Telichowski został brutalnie potraktowany przez rywala, przez co nie mógł kontynuować gry. W jego miejsce pojawił się Cap, który chwilę potem zapoczątkował groźną akcję. Czech po długim rajdzie lewą flanką dograł piłkę na nogę Ulatowskiego. Najlepszy napastnik naszej drużyny pomylił się nieznacznie przez co goście mieli jeszcze matematyczne szanse, by doprowadzić do wyrównania. Nieporadność Kmity pod naszą bramką szybko się zemściła. Co prawda mocne uderzenie Klofika z rzutu wolnego cudem obronił bramkarz, jednak chwilę potem golkiper przyjezdnych nie miał nic do powiedzenia. Piłkę w polu karnym otrzymał Łudziński i mocnym strzałem z pierwszej piłki ustalił wynik meczu. Rewanż w Zabierzowie wydaje się tylko formalnością.
Wrocław, Oporowska; 06.05.2008
widzów: 2649
PP półfinał 1/2 [-] Śląsk Wrocław - [-] Kmita Zabierzów 2:0 (1:0) [Gregorek 4', Łudziński 61']
MoM: Krzysztof Ulatowski (OP/N Ś; Śląsk Wrocław) 8
Olszewski - Wołczek, Kiciński, Pokorny, Telichowski (8' Cap) - Klofik (61' Sacha), Szewczyk, Dudek, Gancarczyk - Gregorek (50' Łudziński), Ulatowski
Jeśli chodzi o prezenty w miłości, to zdecydowanie daje ich dużo. Lubie to robić, a jak już jest specjalna okazja to z miesiąc wczesniej próbuje wybadać czego by ta osoba chciała najbardziej. Robie listę i rozglądam się za tym czymś na długo przed okazją.
Też tak kiedyś miałam, ale jakoś mi już przeszło i nad tym okropnie ubolewam, no ale to kwestia przystosowania się do warunków... pewne cechy zanikają pojawiają się inne
Najlepsze są takie prezenty które, sobie potem można przywłaszczyć... Kupujesz/dajesz licząc na to że i tak będziesz używać lub przejmiesz kontrolę przez zasiedzenie.
Jestem notorycznie o to posądzana... no cóż... osoba obdarowana nie może wbić sobie do głowy, że może to dlatego, że nie robi mi prezentów tak czesto jak bym sobie tego zyczyła
Ja osobiscie bardzo lubię dawać prezenty, choćby kupić ładnego kwiatka, schować gdzieś, żeby znalazła później, albo dać gdy się nie spodziewa
teoria jest przepiękna... <rozmarzyła się>
Nawet jesli nie jest to cos materialnego, np. wysprzątanie całego domu, podczas gdy Ona ogląda telewizję.
Tego to się chyba nigdy w życiu nie doczekam
A kobieta tak się stara, codziennie tyle obowiązków na głowie... praca, żłobek, dom, żłobek, praca, dom... a na końcu i tak usłyszy:
... a tu ciągle mało i mało. Zrozum tutaj kobiety.
Dlaczego na obrączkach graweruje się datę ślubu i imię współmałżonka? Żeby mąż nie zapomniał kiedy ma kupić bukiet kwiatów i aby nie pomylił żonę z kochanką...
Prawda jest taka, że faceci może i mają umysły matematyczne bardziej niż kobiety, ale pamięci do dat nie posiadają. Mogą sobie nawet wytatuować - zapomną. Mogą być przy narodzinach swojego dziecka! Już po roku nie pamiętają nawet jaki to był dzień tygodnia! Nie pamiętają też o terminach swoich delegacji, wyjazdów, szkoleń... nie pamiętają kiedy mają zarezerwowaną wizytę u stomatologa. Czasami nawet nie wiedzą jaki jest dzień tygodnia...
Od tego powyższego są przeciez baby a nie kalendarz...