Indeks odchudzicsiekasowanie znaku w stringukkabiny natryskowekarol to debilKKS Ślęża Sobótkakarty matematycznekarmienie butelką wodniste kupkikatowice um govKarlik poznaă‘kklasyfikacja zawodówkkolobrzeg Baza noclegowa
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • asael.keep.pl
  •  

    odchudzicsie


    Tak sobie czytam troszeczkę to forum, i aż mnie dziw bierze, że nikt nie zwrócił (jeżeli się mylę, to przepraszam i zwracam honor:P) uwagi na oczko puszczone przez twórców Dragon Age do graczy, których niekoniecznie odrzuca brak pixel shaderów w wersji 666 i znają troszeczkę klasyki gatunku cRPG.

    Imie najpotężniejszego przeciwnika w DA zostało utworzone poprzez roszadę sylab najpotężniejszego przeciwnika w Baldur's Gate II :))
    Gaxkang - koks z DA
    Kan(g)gaxx - koks z BG2

    Pozdro dla Starej Gwardii :)

    Najpoteżniejszy oponent w DA:O? Wiecej trudu sprawil mi Wielki Smok. :)


    W Baldurze II to największym wymiataczem był/jest Demogorgon,ewentualnie smoki (czerwony na niskim lvl - ehhh),a Kangaxx padał po konfrontacji z jedną postacią - Korgan na Berserku (by uniknąć uwięzienia) + Wekiera Zniszczeń (szansa na instant kill na nieumarłych) i z Demilisz powinien zamienić się w stertę kości w mniej niż 2-3 minuty (w zależności od wylosowanych rzutów).

    :P

    To już Tron Bhaala. :P Zresztą on był banalny, u mnie padł raz dwa i za pierwszym razem. Dla mnie najciezszym przeciwnikiem w Baldurach był jeden ze Smoków (broniacy wejscia bodajze do siedliszcza innego smoka - czy osoby zamieniajacej sie wen) - nie pamietam jak sie wabił. :) oraz finalny boss z dodatku (tzn. jedno ze starc, szczególnie trzecie potrafiło dopiec).




    Twoje największe osiągnięcie ??
    Taktyka podczas walk ??
    Skąd wiesz o BG , i od kiedy ??
    Najlepszy ekwipunek twojej drużyny ??
    Ile razy przeszedłeś BGI i BG II ??
    Ile dni (w grze) potrzebujesz na przejście gry ??
    Twoja drużyna w grze ??
    Ulubiona postać , lub ich para ??
    Ulubiony Quest ??
    Ulubiona lokacja ??
    Ulubiony stwór ??


    5. zeby rozjechac 100% questow to okolo 60h


    Nie przesadzasz przypadkiem ?? :shock: :?
    Przeciez zarowno BG I jak i BG II to roboty po pachy , 24 godziny na dobe przez pół roku ... :roll:

    Kim w koncu jest ten Kangaxx ??



    Możę wywoła to u Ciebie głośny śmiech , ale nie wiem kto to ten Kangaxx .Moze dlatego , zę ostatni raz BG II calkowicie przeszedlem kilka lat temu A to smok jakis ??

    EDIT : jak zrobie reinstalke i all bedzie dzialac to mozemy obie pograc na multi player :wink:

    EDIT 2 : pacer : czy Kangaxx to ten smok z Suldanesselaru ?



    no wiec w BG2 urzekla mnie jedna postac ;] jan jansen i jego texty. wiecej do szczescia nie potrzebowalem co do walk to smiac mi sie chcialo z Kangaxxa cieniutki jak but podbilem do niego odrazu piruet defensywny klasa okolo byla chyba -20 magowie z tylu do tego jeszcze minsc i keldorn i moglem sobie patrzec jak koles pada ;] wogule tez sie zawiodlem co do drizzta japiernicze jaki on byl szmaciany w bg1 to byl ktos a utataj to uuu no ale jesli chce ktos chce ze mna pogadac o bg czy rpg czy moze sie ustawic na jakis meczyk to mnie zlapcie w szkole.




    kolego > 15 minut. Nie dziw sie , ze nie spasila. Ja to przeszedlem juz 5 razy. Gra wciaga ale musisz miec zaliczona 1 misje.



    Być może masz rację...Może faktycznie przesadzam... Podobnie było z BG2 przeszedłem pierwszy rozdział i rzuciłem w kąt mówiąc jakie to gówno... za jakiś czas wróciłem do niej... uzbroiłem się w cierpliwość i co? po około roku po odkryciu wszystkiego co sie dało przejściu podstawki i dodatku nadal nie miałem dość... :thumbup: ;) Niezmienia to faktu że klimat deus exa mi zupełnie nie pasił tak jak i klimat w falloucie... chociaż faktycznie po 15 min grania nie powinienem gnoić gierki...


    Heh...dopiero teraz zauwazylem , ze faktycznie Twoj nick to Kolega :o

    Napisalem kolega w domysle Forumowicz a tu taki zonk :o

    A BG2 > przeszedlem na maxa calego , jedynie Kangaxx mi troche bruzdzil , twardy Liszy. Siadlem do niej i juz nie moglem odejsc , byla bardziej przejrzysta niz BG1 , latwiej mi bylo sie w tym polapac i nie byles na szerokiej wodzie , znacznie pozniej przeszedlem BG1.

    Przejdz jedna , dwie , trzy misje Deusa a zobaczysz , pozniej fabula sie tak komplikuje , ze szczena opada , jest genialnie. ;)


    Nie wiem jak Invisible Wars ale jedynka była mocarna.

    Jesli nie podejdziesz do niej jak do kontynuacji Deusa EX a po prostu druga czesc to spodoba sie , niestety uproscili ja : latwiej ja ukonczyc , skille nie sa juz tak wazne , upgrejdy typa to raczej puszczanie oczka do gracza , ale skonczylem ja 3 razy bo po prostu mi sie spodobala , fabula slabsza niz w EX ale daje rady a koniec wynagradza wszystko ;)


    To tylko z pierwszej strony. Dalej jest równie zabawnie: Gothic, GTA...
    Co mogę na to powiedzieć? Tylko tyle: LOL.

    Jak to są najgorsze gry, to ja nie wiem - chyba w innym wszechświecie żyję. :E Nie mówię, że to istne cuda, ale z NAJgorszymi grami nie mają nic wspólnego.


    A grales w Race WTTC? Imo to jest kupa , do tego pliki plr sa zabezpieczone , zero modow , slaby model jazdy przy GTR2 i GTL , ale to sie da przebolec gdy wmowimy sobie , ze to inne auta :E , jednak nie mozna przebolec smiesznej ceny > 90 zl za to? Soreks : GTL to 20-25 zl , GTR2 to 29 , rFactor kolo 100 , ale nie to cos.
    Ten post był edytowany przez Firekage dnia: 13 Lipiec 2007 - 02:03



    Przyznam się bez bicia, że w jedynkę nie grałem. Ciężko mi się było przemóc po dwójce.
    W dwójeczce miałem kilka ulubionych ustawień. Zazwyczaj grałem właśnie magiem ewentualnie, krasnoludem wojownikiem pod dwie bronie (cep bojowy wieków +3 i crom fyer, czasami furia niebios +3)dodatkowo w plecaczku leżała tarcza baldurana na obserwatorów. Standardowo moja ulubiona zbroja, łuska z czerwonego smoka (czy jakoś tak), do tego pierścień gaxxa i buty szybkości. Co do reszty ekwipunku to już nie opamiętam, bo grałem w to dość dawno.
    Jako mag, preferowałem nekromante, obowiązkowo do kupienia była szata vekny, reszta w sumie mało znacząca:D. Zawsze mnie zadziwiał Edwin. Koleś miał tyle slotów na czary że głowa mała.

    Małą wspominka...
    Pamiętam jak pierwszy raz grałem w BG2, zaraz na początku mefit wytłukł mi całą sześcio-osobową ekipę . Kolejne łzy były na Firkraagu... 2 dni walki z nim... Moja drużyna nie miała więcej niż 12 lvl. Nie znało się takich czarów jak obniżenie odporności i wyłom. Hehe to był początki. Ale są też tego plusy. Zawsze jak grałem i miałem możliwość opuszczenia miasta najpierw lazłem do Twierdzy De'arianis (po Cepa bojowego wieków), a potem do Firkraaga (po Karsomira). No i przed wejściem do Podmroku zabicie Kangaxxa to rytuał (pierścień gaxxa).
    Gdy grałem drużyną dwu osobową (tu już multi, aby stworzyć sobie dwie postacie mag+paladyn), szedłem dokładnie w ten sam sposób. I przyznam się, że ubicie Firkraaga an 10 lvl drużyny nie jest wcale takie łatwe nawet dla doświadczonego gracza.

    Najgorsze jest to, że teraz każdy kto chce zacząć grać w baldura czy jakąkolwiek inną grę, od razu wchodzi na stronkę z poradnikami i sprawa rozwiązana.




    Nie zmuszaj się poczekaj na dobry moment. Inaczej to będzie koszmar zamiast przygody ;-)

    Heh..przyjacielu ja naprawde uwielbiam CRPG a do Falloutow to sie zabieram juz kilka lat i cos nie wychodzi. Na klimat nie narzekam bo uwielbiam cyberpunki i takie klimaty a Fallout to ma , ale...mozliwe , ze cos za ciezko mi idzie. Pamietam moje kombinacje z Icewindami bo co walka to problem , az wpadlem na pomysl jak stworzyc dream team i gra pekla w tydzien.


    Arcanum. ;) Ja też i co z tego? Nie każdy "trawi" to samo. ;) W moim przypadku, po prostu Fallout nie podpasił klimatem. A cRPG to mój ulubiony gatunek i Baldursy, KotOR-y czy Planescape wielbię. ;)

    Szkoda, że nie przemogłem się przy Icewind Dale. Odstawiłem gierkę tak w 60%, ponieważ ciągłe walki mnie znużyły. Ale te mroźny krainy mają swój klimat. Będę musiał sobie niedługo odswieżyć tytuł, a potem być może raz jeszcze ukończę Planescape'a, bo gierkę ukończyłem spory czas temu i trzeba sobie przypomnieć historię Bezimiennego. :D


    Tak , zapomnialem o Arcanum. Znaczy sie jej poprawnego tytulu :E Jesli idzie mo moje gusta to w sumie pokryja sie z Twoimi. KOTOR przywrocil mi wiare w to , ze na PC tez moga powstac dobre rpg i wisi mi czy to konwerty z konsol , bo wlasnie konsole maja wedlug mnie najciekawsze CRPG gdzie wyjatkiem jest PT , BG , Fallout.
    Planscape to jednak najlepzy RPG , kasuje Vagranta , kasuej FF7 , kasuje Xenogearsa i FFT.

    Akurat z Icewindem tez troche sie meczylem. W trudach doszedlem do ostatniego bossa i tam juz poleglem. Kilka lat pozniej , pow wyjsciu ze szpitala z nudow odpalilem od nowa. Gra pekla w tydzien ale mialem juz za soba boje w sage Baldura i czailem system. Nikt nie mogl podskoczyc.

    A PT..czeka na kolejny raz bo mam akurat...DFP + GTL , GTR2...i mase stuffu , w ktory chcialem zagrac.


    Ja po przejściu wszystkich Baldurów z dodatkami co zajęło duuużo czasu (koło 8 - 10 miesięcy grania dzień w dzień) wziąłem się za Icewindy z dodatkami. Wszystko przeszedłem. Mam takie fajne ekskluzywne wydanie bardzo bardzo ładnie wygląda. Icewindy to tacy troche słabsi bracia Baldurów. Nie jest to gra tak rewelacyjna ale nie żałuje długich tygodni spędzonych przy grach spod znaku Icewind Dale ! Ale kurcze ile ja wtedy miałem czasu na granie... to było gimnazjum więc wiadomo 0 nauki :D W liceum to już nie ma szans. Na szczęście jestem po maturze i do października hulaj dusza hulaj ! :D

    Mi sie Icewindy podobaly. Nie traktuje tego jak gry fabularnej nawiazujacej do BG ale jak dobry hack and slash i przerwynik miedzy PT a BG. Gra sprzwdza sie swietnie i jednak wciaga. Bo mozesz stworzyc killersow i patrzec jak wszysy wokol ciebie padaja. Balurds pekl u mnie po 3 tygodniach.


    Baldur's Gate 2 idzie skończyć bardzo szybko (sam przeszedłem w jakieś 3 tygodnie i nie siedziałem po 8h, nawet zdarzały mi sie dni, w których ani minuty nie zagrałem). Może dlatego, że praktycznie żadnych problemów z grą nie miałem (Irenicus poszedł na dno w trymiga!). ;)

    Jak tylko skończę Tron, to bierem się za Icewinda (1), mam jeszcze save'y, więc nie będę musiał zaczynać od początku. Mam nadzieję, że teraz walki nie odrzucą mnie aż tak i ukończę ją. Później wiadomo dodatki i być może, jak uda się zaliczyć "jedyneczkę", kupię "dwójkę". ;)

    Nie twierdze, że Icewindy są złe. Fabuła jakaś na miarę Baldur's Gate'a nie jest, ale znośna, tylko te ciągłe walki dla osoby niezbyt przepadającej za hack'n'slashami mogą odtrącić. Sequel ma ponoć bardziej rozbudowaną fabułę. :) Ale gra swoj urok ma.


    Baldurs pekl mi w 3 tygodnie. Ale Irenicus nie byl trudny...Pamietam Kangaxxa czyli liszego z czesi drugiej. To byl killer..ale moj dream team nie byl 1 strzalowy :E

    Icewind moze odrzucic przez to , ze ma mase walk. Ale przynajmniej te sa szybkie , zagraj sobie w Neverwintera..padniesz na zawal i anemicznosc tej gry. Mi sie Icewind podobal , przeszedlem lacznie z dodatkiem. A fabula? Jest , to nie BG.


    Wstyd mi, zapomniałem o Arcanum :(.

    :glaszcze:

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • frania1320.xlx.pl
  •