odchudzicsie
Ja byłem w Krynicy Morskiej w tym roku 2 tygodnie, w poprzednim roku tydzień. Szukasz hotelu/ośrodka/pensjonatu (z wyżywieniem) czy interesują Cię prywatne kwatery? Lokalizacja bliżej morza czy Zalewu Wiślanego?
szczerze mówiąc wszystko mi jedno czy pensjonat, czy kwatery prywatne.. raczej bez wyżywienia, bo wiadomo, że jak wykupię obiady, to będę uwiązana... i bliżej morza niż zalewu... jeśli masz coś godnego polecenia, to chętnie skorzystam
a jeżeli ktoś z Was lubi wędrówki po naszych polskich Tatrach z czystym sumieniem mogę polecić Willę Nałęcz w Zakopanem
z jednej strony spokojna okolica, a tylko 10 minut spacerkiem do Krupówek, niesamowite jedzenie, wszystko nowiutkie, czyściutkie... my byliśmy w zimę i naprawdę byliśmy zachwyceni
Masz całkowita rację. Nie chodzi o to by przyćmić Malbork czy Gdańsk. Bo to się nie uda. Jestesmy blisko morza wiec jak piszesz częśc turystów którym nie pasuje codzienne tłoczenie się w Stegnie czy Krynicy mogłaby tu się kwaterować i zwiedzać okolice oraz robić sobie wypady nad morze, na plaże. A i kwatery zapewne byłyby tańsze niż nad samym morzem. tak robi moja rodzina z podlasia, przyjeżdżają do mnie kwateruje sie tu i robią sobie wypady po okolicy i nad morze. niestey to wymaga jednak zbudowania odpowiedniej bazy hotelowej dla turystów. Może szansą byłby zamek gdyby znalazł inwestora i został przekształcony w obiekt hotelowo - konferencyjny.
Na razie trzeba promować prywatne kwatery , bo trochę ich mamy. No i zachecać do odwiedzania Sztumu, pokazywać co mozna u nas zobaczyć, urokliwe zakątki itd.
Jesli odbywaja sie u nas jakies cykliczne imprezy to trzeba tez śmielej je reklamować na
zewnątrz gminy i zapraszać do przyjazdu. Małymi krokami chyba da sie to powoli rozkręcić?
Taką sztandarową imprezą był zlot garbusów , który rozsławił Sztum na całą Polskę ale to juz niestety hisstoria
[ Dodano: 22 Kwiecień 2010, 15:07 ]
Dzik jest zwierzęciem wielośrodowiskowym, unika terenów otwartych i górskich. Zasiedla głównie obszary mocno zalesione, ponieważ w lasach znajduje pokarm oraz schronienie. Idealnym siedliskiem dla niego są lasy mieszane. Dzik dzięki swej zdolności adaptacyjnej jest jednym z najliczniejszych dużych ssaków Polski. Zwierzę to tworzy stada rodzinne zwane watahami. W skład watahy wchodzi stara locha - przewodniczka - oraz lochy z warchlakami(młode dziki przed osiągnięciem dojrzałości płciowej). Samce - odyńce rzadko wiążą się z grupą. W ciągu dnia odpoczywają w barłogach (miejscach odpoczynku) lub tarzają się w błocie. Wieczorem wyruszają na poszukiwanie pożywienia i pod osłoną nocy wychodzą z lasu na pola. Najgorzej rozwiniętym zmysłem dzików jest wzrok. Rekompensatą za to jest doskonały węch i słuch. Są dobrymi pływakami, dlatego można je często spotkać na pokrytych gęstą roślinnością wyspach. Dzik jest typowym wszystkożercą. Żywi się m.in. żołędziami, orzeszkami buczynowymi. Jest zmorą rolników (i nie tylko) - ryjąc (buchtując), potrafi poczynić wielkie szkody, zwłaszcza w uprawach ziemniaków.
Uwielbia kukurydzę, której pola są dla niego znakomitym żerowiskiem i miejscem schronienia. W glebie znajduje dżdżownice, owady, a nawet gryzonie, których nory odnajduje węchem. Jego pokarmem są także kłącza roślin, grzyby. Zjada nawet padlinę. Zdobywa pokarm głównie przekopując ziemię swym wrażliwym, wydłużonym ryjem (tzw. gwizdem). Okres godowy, zwany u dzików huczką, trwa od listopada do stycznia. Locha przed porodem układa sobie legowisko z roślin, w którym może wydać na świat nawet 12 młodych. Warchlaki rodzą się z otwartymi oczami i od razu ruszają za matką. W ciągu pierwszych dni walczą o miejsce przy sutkach, ale później ustala się już hierarchia karmienia. Ssą lochę przez 3 miesiące. Po 10 miesiącach wyglądają już jak osobniki dojrzałe. Dziki w naturze dożywają 40 lat.
Tak jest w naturze. W Piaskach zmieniły swój cykl dobowy, aby "żerować" na nieodpowiedzialnych turystach. Rano, po nocnej "głodówce" czkają pod sklepem na pierwszych klientów i wyłudzają od nich jedzenie. Niewątpliwie spotkanie i nakarmienie dzikiego zwierzęcia jest olbrzymią atrakcją.
Ale jest pewne "ALE".
To są stworzenia zupełnie nieoswojone, które w naturalnych warunkach powinny obejść się bez pomocy człowieka (nie licząc zimowych dokarmiań prowadzonych przez myśliwych). Zagrożeniem dla ludzi mogą być lochy z warchlakami. Na pozór niegroźne. Wydaje się, że nie zwracają uwagi na swoje młode, ale w sytuacji, gdy ktoś, nawet przypadkowo, zagrozi ich bezpieczeństwu, mogą stać się bardzo agresywne. Kolejnym powodem, dla którego nie powinniśmy karmić dzikich zwierząt jest to, że sezon urlopowy nie trwa wiecznie i pod koniec sierpnia turyści opuszczają kurort. Co wtedy? Wtedy dziki zaczynają szukać pożywienia w miejscach, gdzie ostatnio miały go pod dostatkiem, czyli na polach namiotowych i przy pensjonatach, czyniąc niemałe spustoszenia. Buchtują w miejscach kempingowych i w przydomowych ogródkach. Mieszkańcy Piasków mają z nimi wiele kłopotów. Od właściciela kempingu dowiedziałem się, że od początku września do połowy października spędza kilka godzin dziennie ze szpadlem i grabiami w ręku, usuwając szkody wyrządzone przez dziki. Zwierzęta te mają taki węch, że po kilku tygodniach potrafią wyczuć rozlaną na trawę zupę. Jesienią dziki szukają cebul tulipanów, lilii i innych roślin w okolicznych ogródkach.
Były próby przesiedlenia najbardziej uciążliwych dzików, ale skutek był taki, że albo wróciły, albo zginęły z rąk kłusowników. Ze skłusowaniem oswojonego przez turystów zwierzęcia nie ma najmniejszego problemu, gdyż jak jest głodne przychodzi do człowieka. Zastanówmy się zatem, czy nasza chęć zaspokojenia swoich pragnień "pomocy biednym i głodnym dzikom" nie powinna być jednak powściągnięta? Czy przynosi ona tym zwierzętom rzeczywiście jakieś korzyści? A może szkody są jednak większe?
Piaski (dawniej "Nowa Karczma") - osada letniskowa w gminie miejskiej Krynica Morska, w powiecie nowodworskim, w województwie pomorskim na Mierzei Wiślanej, nad Bałtykiem i nad Zalewem Wiślanym przy drodze wojewódzkiej DW501, położona na końcu polskiej strefy Mierzei Wiślanej, w odległości ok. 4 km od granicy Polski z Rosją (Obwód kaliningradzki). Od roku 1991 Piaski administracyjnie leżą w granicach odległego o 11 km miasta Krynica Morska.
Najwięcej w Piaskach jest jeszcze rybaków. Latem przyjeżdża tu sporo turystów. W Piaskach nie ma dużych ośrodków wczasowych ani bogatej bazy gastronomicznej, ale za to na turystów czekają pensjonaty, kwatery prywatne i pola namiotowe.
Podczas tygodniowego urlopu, który tu spędziłem przekonałem się o wyjątkowości tego miejsca. Urzekły mnie dwie rzeczy: dzikość i dziki. Turystów tu dużo mniej niż w pobliskiej Krynicy Morskiej, dużo więcej spokoju, ale największą atrakcją są niewątpliwie dziki będące naszymi nieodłącznymi towarzyszami.
Gazeta Przyroda Polska, Nr 10 październik 2007, Janusz Ligięza