Indeks odchudzicsiekkwatery prywatne Krynicakamera online prywatnakatery prywatne RoztoczeKawtery prywatne Zakopanekkwatery prywatneKazimiez Dolny kwateryKazimierz nad Wisłą and kwateryKazimierz Dolny kwaterykkrynica Zdrójkkrynica gorska
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ewunia87.pev.pl
  •  

    odchudzicsie

    Na taki wyjazd zdecydowanie polecam Kuźnicę na Półwyspie Helskim. Cisza, spokój, puściutka plaża ( w skrajne upały, gdy żar z nieba się lał a morze było cieplutkie na plaży w zasięgu wzroku było może z 10 parawanów... ). Do morza z każdego miejsca blisko - Kuźnica jest bardzo wąską wsią, najwęższą na Półwyspie, więc daleko być nie może. Świetna trasa spacerowo- rowerowa wzdłuż Zatoki, koło przystani można wypożyczać rowery ( dla dzieci takie malutkie też ) i przyczepki do rowerów. 4 smażalnie na krzyż, kilka małych sklepów, śliczny kościółek.. Kocham Kuźnicę Natomiast jak zapragniecie wielkiego świata, to rzut beretem do Jastarni i Juraty, z wszelkimi letnimi atrakcjami. Przez Półwysep jeździ pociąg, dość często, chyba co pół godziny - dla Maksa to była ogromna frajda, jak pojechaliśmy pociągiem ( za grosze..) do Helu, do fokarium.

    Jest dużo kwater prywatnych, my byliśmy u p. Selin na Morskiej. Fajna jest willa Mewa, Gryf -ale trochę droższe niż kwatery prywatne. Poszukaj na stronie Kuźnicy.




    Ja byłem w Krynicy Morskiej w tym roku 2 tygodnie, w poprzednim roku tydzień. Szukasz hotelu/ośrodka/pensjonatu (z wyżywieniem) czy interesują Cię prywatne kwatery? Lokalizacja bliżej morza czy Zalewu Wiślanego?

    szczerze mówiąc wszystko mi jedno czy pensjonat, czy kwatery prywatne.. raczej bez wyżywienia, bo wiadomo, że jak wykupię obiady, to będę uwiązana... i bliżej morza niż zalewu... jeśli masz coś godnego polecenia, to chętnie skorzystam

    a jeżeli ktoś z Was lubi wędrówki po naszych polskich Tatrach z czystym sumieniem mogę polecić Willę Nałęcz w Zakopanem
    z jednej strony spokojna okolica, a tylko 10 minut spacerkiem do Krupówek, niesamowite jedzenie, wszystko nowiutkie, czyściutkie... my byliśmy w zimę i naprawdę byliśmy zachwyceni



    Dzik jest zwierzęciem wielośrodowiskowym, unika terenów otwartych i górskich. Zasiedla głównie obszary mocno zalesione, ponieważ w lasach znajduje pokarm oraz schronienie. Idealnym siedliskiem dla niego są lasy mieszane. Dzik dzięki swej zdolności adaptacyjnej jest jednym z najliczniejszych dużych ssaków Polski. Zwierzę to tworzy stada rodzinne zwane watahami. W skład watahy wchodzi stara locha - przewodniczka - oraz lochy z warchlakami(młode dziki przed osiągnięciem dojrzałości płciowej). Samce - odyńce rzadko wiążą się z grupą. W ciągu dnia odpoczywają w barłogach (miejscach odpoczynku) lub tarzają się w błocie. Wieczorem wyruszają na poszukiwanie pożywienia i pod osłoną nocy wychodzą z lasu na pola. Najgorzej rozwiniętym zmysłem dzików jest wzrok. Rekompensatą za to jest doskonały węch i słuch. Są dobrymi pływakami, dlatego można je często spotkać na pokrytych gęstą roślinnością wyspach. Dzik jest typowym wszystkożercą. Żywi się m.in. żołędziami, orzeszkami buczynowymi. Jest zmorą rolników (i nie tylko) - ryjąc (buchtując), potrafi poczynić wielkie szkody, zwłaszcza w uprawach ziemniaków.
    Uwielbia kukurydzę, której pola są dla niego znakomitym żerowiskiem i miejscem schronienia. W glebie znajduje dżdżownice, owady, a nawet gryzonie, których nory odnajduje węchem. Jego pokarmem są także kłącza roślin, grzyby. Zjada nawet padlinę. Zdobywa pokarm głównie przekopując ziemię swym wrażliwym, wydłużonym ryjem (tzw. gwizdem). Okres godowy, zwany u dzików huczką, trwa od listopada do stycznia. Locha przed porodem układa sobie legowisko z roślin, w którym może wydać na świat nawet 12 młodych. Warchlaki rodzą się z otwartymi oczami i od razu ruszają za matką. W ciągu pierwszych dni walczą o miejsce przy sutkach, ale później ustala się już hierarchia karmienia. Ssą lochę przez 3 miesiące. Po 10 miesiącach wyglądają już jak osobniki dojrzałe. Dziki w naturze dożywają 40 lat.
    Tak jest w naturze. W Piaskach zmieniły swój cykl dobowy, aby "żerować" na nieodpowiedzialnych turystach. Rano, po nocnej "głodówce" czkają pod sklepem na pierwszych klientów i wyłudzają od nich jedzenie. Niewątpliwie spotkanie i nakarmienie dzikiego zwierzęcia jest olbrzymią atrakcją.
    Ale jest pewne "ALE".
    To są stworzenia zupełnie nieoswojone, które w naturalnych warunkach powinny obejść się bez pomocy człowieka (nie licząc zimowych dokarmiań prowadzonych przez myśliwych). Zagrożeniem dla ludzi mogą być lochy z warchlakami. Na pozór niegroźne. Wydaje się, że nie zwracają uwagi na swoje młode, ale w sytuacji, gdy ktoś, nawet przypadkowo, zagrozi ich bezpieczeństwu, mogą stać się bardzo agresywne. Kolejnym powodem, dla którego nie powinniśmy karmić dzikich zwierząt jest to, że sezon urlopowy nie trwa wiecznie i pod koniec sierpnia turyści opuszczają kurort. Co wtedy? Wtedy dziki zaczynają szukać pożywienia w miejscach, gdzie ostatnio miały go pod dostatkiem, czyli na polach namiotowych i przy pensjonatach, czyniąc niemałe spustoszenia. Buchtują w miejscach kempingowych i w przydomowych ogródkach. Mieszkańcy Piasków mają z nimi wiele kłopotów. Od właściciela kempingu dowiedziałem się, że od początku września do połowy października spędza kilka godzin dziennie ze szpadlem i grabiami w ręku, usuwając szkody wyrządzone przez dziki. Zwierzęta te mają taki węch, że po kilku tygodniach potrafią wyczuć rozlaną na trawę zupę. Jesienią dziki szukają cebul tulipanów, lilii i innych roślin w okolicznych ogródkach.
    Były próby przesiedlenia najbardziej uciążliwych dzików, ale skutek był taki, że albo wróciły, albo zginęły z rąk kłusowników. Ze skłusowaniem oswojonego przez turystów zwierzęcia nie ma najmniejszego problemu, gdyż jak jest głodne przychodzi do człowieka. Zastanówmy się zatem, czy nasza chęć zaspokojenia swoich pragnień "pomocy biednym i głodnym dzikom" nie powinna być jednak powściągnięta? Czy przynosi ona tym zwierzętom rzeczywiście jakieś korzyści? A może szkody są jednak większe?

    Piaski (dawniej "Nowa Karczma") - osada letniskowa w gminie miejskiej Krynica Morska, w powiecie nowodworskim, w województwie pomorskim na Mierzei Wiślanej, nad Bałtykiem i nad Zalewem Wiślanym przy drodze wojewódzkiej DW501, położona na końcu polskiej strefy Mierzei Wiślanej, w odległości ok. 4 km od granicy Polski z Rosją (Obwód kaliningradzki). Od roku 1991 Piaski administracyjnie leżą w granicach odległego o 11 km miasta Krynica Morska.
    Najwięcej w Piaskach jest jeszcze rybaków. Latem przyjeżdża tu sporo turystów. W Piaskach nie ma dużych ośrodków wczasowych ani bogatej bazy gastronomicznej, ale za to na turystów czekają pensjonaty, kwatery prywatne i pola namiotowe.
    Podczas tygodniowego urlopu, który tu spędziłem przekonałem się o wyjątkowości tego miejsca. Urzekły mnie dwie rzeczy: dzikość i dziki. Turystów tu dużo mniej niż w pobliskiej Krynicy Morskiej, dużo więcej spokoju, ale największą atrakcją są niewątpliwie dziki będące naszymi nieodłącznymi towarzyszami.

    Gazeta Przyroda Polska, Nr 10 październik 2007, Janusz Ligięza



    Prawdopodobnie w 2010 roku Słupsk i Ustkę połączy nowoczesny szynobus. Trzy gminy, przez które przebiega trasa kolejowa, zgodziły się właśnie na dofinansowanie projektu tzw. Słupskiej Kolei Morskiej.

    Na początek każdy z samorządów wyda po 17 tysięcy złotych na przygotowanie koncepcji i projektów technicznych. Niestety, na razie nie ma zgody czwartego samorządu - gminy wiejskiej Ustka.
    Idea uruchomienia stałego połączenia kolejowego Słupska i Ustki zrodziła się już w 2006 roku. Wtedy jednak nie było tak dużo możliwości finansowania tego rodzaju projektów z funduszy unijnych.

    Sytuacja zmieniała się w tym roku. Szynobus miałby kursować na trasie Słupsk - Ustka z przystankami w miejscowościach gminy Słupsk i Ustka. W samym Słupsku pociąg zatrzymywałby się na kilku przystankach w centrum miasta (przy ulicy Poznańskiej, Przemysłowej oraz przy Akademii Pomorskiej). Natomiast w Ustce pasażerowie mogliby dojechać do samego portu i zachodniej plaży (do dzisiaj leżą tam niewykorzystane torowiska).

    - Pieniądze w kwocie 50 tysięcy złotych przeznaczone zostaną na przygotowanie koncepcji funkcjonalno-finansowej, która dokładnie określi nam, jak ma wyglądać projekt - mówi Mariusz Smoliński, rzecznik prasowy prezydenta Słupska. - Z gminami, które zgodzą się na pomysł, zostanie zawarte specjalne porozumienie. Dodatkowym partnerem będą PKP, które pomogą nam dokładnie zaplanować wszystkie połączenia i rozwiązania komunikacyjne.

    Smoliński powiedział nam również, że aby projekt miał większe szanse na dofinansowanie, powinny w nim uczestniczyć wszystkie samorządy, przez które przebiega trasa kolejowa. Problem w tym, że do projektu nie zgłosiła się gmina Ustka. Samorządowcy z tej gminy zapowiadają jednak, że są otwarci na propozycje.

    Anna Sobczuk-Jodłowska, wójt gminy, powiedziała, że jest otwarta na propozycje, ale musi dokładnie poznać założenia projektu. Jak twierdzi, do tej pory była tylko na jednym spotkaniu. Nie poznała również dokładnego finansowania, a ma już zaplanowany budżet na 2009 rok. Pani wójt powiedziała jednak, że jeżeli projekt okaże się ciekawy, to znajdzie pieniądze w budżecie i przyłączy się do akcji. Podobne połączenie od trzech lat funkcjonuje na trasie Sławno - Darłowo.

    Źródło: POLSKA Dziennik Bałtycki

    [ Dodano: 13-01-2009, 13:46 ]
    Prasa pomorskie. Nie będzie nowego kolejowego mostu ani połączenia z Akademią Pomorską. Słupska Kolej Morska do Ustki ma startować zupełnie z innego miejsca - centrum handlowego Jantar.

    Pierwotnie Słupska Kolej Morska łącząca miasto z Ustką a właściwie plażą, miała rozpoczynać się przy Akademii Pomorskiej lub w Krępie Słupskiej. Głównym argumentem za tym rozwiązaniem było to, że latem dość duża baza noclegowa - akademiki i kwatery prywatne stoi pusta.

    Dzięki SKM turysta mógłby dosłownie w klapkach wsiąść do pociągu i wysiąść na plaży zachodniej, gdzie ma znajdować się końcowa stacja kolejki. Po drodze miały powstać dodatkowe przystanki, m.in. przy Kauflandzie.

    Według nowego pomysłu trasa SKM ma się zaczynać na drugim końcu miasta, przy centrum handlowym Jantar.

    - To tańsza koncepcja, bo odpadną koszty budowy nowego mostu na rzece - mówi Bartosz Gwóźdź-Sproketowski, dyrektor wydziału rozwoju miasta w słupskim Urzędzie Miejskim. - To rozwiązanie umożliwi również szybki transport turystów i mieszkańców z kurortu do centrum handlowego.

    Dyrektor przyznaje, że nie wiadomo jeszcze ile będzie kosztowała budowa całej trasy. Mają na to odpowiedzieć specjaliści z Instytutu Rozwoju i Promocji Kolei, którzy sporządzą tak zwaną koncepcję funkcjonalno-finansową.

    - Odpowie ona nam na pytanie ile szacunkowo może kosztować i czy w ogóle jest zasadne budowanie tej linii w planowanym przebiegu - mówi Marek Chmurski, dyrektor w IRiPK.

    Koncepcja ma być gotowa na przełomie lutego i marca. Jeśli specjaliści ocenią ją pozytywnie, kolejnym etapem będzie stworzenie studium wykonalności i złożenie projektu do Urzędu Marszałkowskiego o dofinansowanie z funduszy europejskich.

    Partnerem Słupska w inwestycji ma być miasto Ustka, gmina Słupsk, PKP Polskie Linie Kolejowe, prowadzone są również rozmowy ze starostwem powiatowym i gminą wiejską Ustka.

    Źródło: Głos Pomorza

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • frania1320.xlx.pl
  •