odchudzicsie
Do sprzedania mam nokie 3330 i 6210. 3330: Stan bardzo dobry. Używana przez
moją mamę, niezniszczona. Z baterią jest śmieszna sprawa, bo trzyma w
czuwaniu 4dni, ale w 3dniu podczas rozmowy lubi zgasnąć, dlatego piszę, że
trzyma 2dni sprawnie!!! Powinnam mieć do niej pudełko, jeżli komuś bardzo
zależy ;) nokia ma simlocka plusgsm, mogę przesłać zdjęcie na e-maila. Nie
ma w ogóle śladów zniszczenia ani na wyświetlaczu, ani na klawiszach! Kraków
cena 220zł
6210
Bateria trzyma 3dni, mogę odsprzedać do niej zestaw głośnomówiący firmy
mline z ładowarką samochodową w jednym. Stan: również niezły, również mogę
przesłać fotkę. Nokia ma wiele funkcji, jak kalendarz, podczerwień,wap,
kalkulator, gry. DODATKOWO mogę odsprzedać do niej płytkę cd z kablem do pc
firmy NOKIA! CENA 300zł (w komisach 350)
Jeśli kroś nie ma
aktywacji to posiadam kartę mega3 i mega2 simplusa to mogę odsprzedać po
cenie niższej niż w salonie. Pozdrawiam i czekam na oferty!
gott@WYTNIJTO.poczta.onet.pl UWAGA na antyspam, należy usunąc z adresu
"wytnijto. "
| Na podstawie tablic rejestracyjnych można zidentyfikować
| właściciela pojazdu.
| Taaaak? Napisz jak, prosze :)
Tak samo jak na podstawie nr IP czy np. mojego adresu e-mailowego.
Widzisz w komisach samochodowych plagą są pseudo-kupujący. Oglądają
samochód
i przypadkiem zachaczą o tablicę przykrytą etykietą komisu. Spisuje taki
numer i "dobry" kolega z wydziału komunikacji podaje mu namiar na
sprzedającego.
Jacus :) nie filozofuj, tylko napisz jak :)
Rejestracja samochodowa TO NIE SA DANE OSOBOWE.
Podobnie jak IP, adres e-mail.
Ps. Napisz przy okazji jak na podstawie e-maila zidentyfikowac
czlowieka - adres, nazwisko itp. Pomijam firmy.
q
przegladalem oferty niemieckich komisow i aukcje internetowe
i czasami bardzo niezle brynie za smieszne pieniadze (300-500 Euro)
z poczatku lat 90 sa sprzedawane z informacja ze sa bez
TÄśV+AU . czy bylby problem z kupieniem/przerejstrowaniem
tych samochodow na PL . bo nawet placac 65% akcyzy to sie bardzo
oplaca .
fsrdh
Postaram sie jak najdokladniej sprecyzowac moje wymagania, zebym nie uzyskal
odp. w rodzaju: 5 Granad ;-)
Ma to byc samochod segmentu B... lub Lanos. Dobrze by bylo, zeby byl to
diesel (chyba malo realne) lub latwo sie gazowal lub palil naprawde nieduzo
(miasto). Mysle o samochodzie stosunkowo mlodym, tj. z rocznika 2000-2001 z
przebiegiem niekosmicznym. Nie musi miec mocnego silnika, ale cos w rodzaju
Punto 1.1 odpada, tj. Punto 1.2 8v/Clio 1.2 60 KM i okolice to dolna granica
slabosci ;-)
Samochod glownie sluzyc bedzie 1-2 osobom - może być 3dr - i do jazdy po
miescie (~75% przebiegu), ale musi sie nadawac do okazjonalnej jazdy po
autostradzie niemieckiej. Bagaznik powinien byc co najmniej 2x wiekszy niz w
CC/SC, czyli miec 50 i wiecej litrow ;-) Nie mam alergii na samochody na "f"
poza P206, wiec kazda sensowna propozycja jest mile widziana.
Jak wyglada Lanos 2000-2001 na tle samochodow z segmentu B z podobnego
rocznika jesli chodzi o koszty eksploatacji? Czy jest sens go rozwazac?
Podobno Lanosy sporo pala, ale latwo sie gazuja (ktore silniki?) i sa
trwale. Ktory silnik jest najbardziej godny polecenia (niezawodnosc,
spalanie)?
Jesli chodzi o wyposazenie, nie mam wymagan. Tj. musi byc PPx1, instalacja
do radia i CZ na pilota ;-) Zakładany przebieg roczny: 25-30 kkm.
Cena 20-25 kzl nie obejmuje ubezpieczenia.
Będę wdzięczny za wszelkie sugestie czy nawet propozycje kupna konkretnych
egzemplarzy :-) Aha, jeszcze jedno. Czy skorzystanie z przydealerskiego
komisu np. Fiat-Autoexpert ma sens? Czy lepiej szukac ofert indywidualnych?
pozdrawiam
Jest tak jak piszesz, a może jeszcze gorzej. Kiedyś sprzedawno auta bite,
a teraz bite do kwadratu. Wystarczy popatrzec na tachane do Polski lawety,
niekiedy zastanawiam się nad złotymi ręcami naszych blacharzy, malarzy, o
samochodowych komputerowcach nie wspominam.
Jesteśmy biedakami, stąd nośne są filozofie o ekonomicznym i jakimś tam
innym uzasadnieniu kupowaniu aut przechodzonych. Bzdura. Bogatszy od nas
obywatel Unii kupuje nowy, a jak konczy mu się gwarancja, daje pojeździć -
wyszaleć się synalkowi, potem ten jeszcze sprzeda go naturalizowanemu
Niemcowi, a ten po 2 tygodniach jak nie wpierniczył do betonowej ściany,
albo jak przestała mu gasnąć czerwona lamka od oleju daje go do
pośrednika.
Należy kupowac auta nowe, jak kogoś nie stać, to niech sobie kupi Tico,
ale nowe.
Ale na to są klienci co chcą wierzyć w zapewnienia sprzedawców, handlarzyn i
komisów. Gdyby ktoś miał choć kapke oleju w głowie to by nie wierzył, ze
auto nie bite z małym przebiegiem sprowadzone do Polski i zarejestrowane nie
może kosztować sporo mniej niż nominalnie takie same w kraju sprowadzenia.
Ale ludzie chcą wierzyć, ze ktoś ma układy, że trafił okazję, a nie że
trafił na przystanek autobusowy z przebiegiem transatlantyka. I jeszcze chcą
rękojmię i gwarancję :-)
Dnia 6 maj 2005, agent(ka) KrzysiekPP nadał(a) wiadomość:
No wiesz - to jedna strona medalu, a teraz sobie wyobraz ze masz
sklep ze zlotem .. nie, komis samochodowy, pracownik ci sie pomylil,
zamiast 35000 zl wzial za auto 5000 zl ... co z tym zrobic ?
Coz, pracownik bedzie splacal 30 tys zl. A umowa komisu z klientem nadal
jest wazna ... mozesz nawet isc do sądu aby ja uniewaznic, przy takiej
roznicy kwot pewnie bys wygral, ale po roku-dwoch nie bedzie juz z tego
samochodu zadnego zysku.
jakby miał tyle spłacić, to znaczy że zarabia ca. 10000 peelenów/m-c