odchudzicsie
Aniołowie, aniołowie biali,
O! poświećcie blaskiem skrzydeł swoich,
by do Pana trafił ten zgubiony
i ten, co się oczu podnieść boi,
i ten, który bez nadziei czeka,
i ten rycerz w rozszarpanej zbroi
by jak człowiek szedł do Boga-Człowieka,
aniołowie, aniołowie biali.
( K. K. Baczyński)
Witam gorąco. Dla mnie święta to okres, w którym dzieje się wiele dobrego dla ludzi najbardziej potrzebujących, którzy nie mają rodziny, sa samotni, często zagubieni... Przynajmniej raz w roku niektórzy z nich czują dobrze, jest im ciepło także na duszy.
Krzysztofie Baczyński
Byłeś jak bezbronny motyl nabity na ostrze
I ty i cały naród podniósł czoło dumne
Pełne wielkiego ducha serce twe najprostsze
Ciało twe zabito - duch twój stanął na narodu kolumnie
I wsparty na strzemionach, rozpłynął się po błoniach
Na białych widmach konia o śnieżnobiałej grzywie
Duch twój jest w narodzie i stoi także przy mnie
To serce twe nieżywe w tej pieśni jest prawdziwe
Trzeba je wyśpiewać w duszy twojej hymnie
Do samego końca
Jak krew przeżartą w trwodze nad ołowiem
Kłębiących chmur nad nami, czarnych i iskrzących ostrymi zębami
Gdzie wieczyste umarło już słońce
I nieba nie stało za nami
Jesteś jak ziarno przez Boga poczęty,
Cud wcielonego ducha z Ducha Bożego
Co jak słońce świeci.
Nie świeci to słońce lecz świeci to Duch Święty
Narodem od Boga jesteśmy, my boże są dzieci
Jak gwiazd plejady, gwiazd zakwitłe sady
Co widzą w swoim oku całe nieba
Schodzące ze stoku i błękit z bożego obłoku
I całe firmamenty trylionów miliady
Jesteś jak rycerz w rozszalałym pędzie,
Ognistym smokiem i wielorybem w potędze mroku
Złego rozcinasz swoim mieczem przędze
Odsłaniając przestrzenie złotego widoku
I odtąd jasność niebieska już będzie
Od bożego zależna wyroku
W boskim majestacie zatkana potędze
Ku złu nie cofnie już kroku.
autor: Agamemnon
ROBI :lol: TWOJEJ RODZINIE zycze samej MILOSCI w te szczegolne SWIETA
TOBIE dedykuje ulubiona moja kolede-szkoda, ze tak malo popularna
* Aniolowie, aniolowie biali,
o ! przyswieccie blaskiem skrzydel swoich
by do Pana trafil ten zgubiony
i ten,co sie oczu podniesc boi,
i ten, ktory bez nadziei czeka,
i ten rycerz w rozszarpanej zbroi,
by jak czlowiek szedl do Boga-Czlowieka
aniolowie,aniolowie biali
autor Krzysztof Kamil Baczynski
:x-mas: :x-mas: :x-mas: :tree1: :tree1: :tree1: :x-mas: :x-mas: :x-mas: :x-mas: :x-mas: :tree1: :tree1: :tree1:
Krzysztof Kamil Baczyński
Aniołowie, aniołowie biali,
na coście to tak u żłobka czekali,
pocoście tak skrzydełkami trzepocąc
płatki śniegu rozsypali czarną nocą?
Czyście blaskiem drogę chcieli zmylić
tym przeklętym, co krwią ręce zbrudzili?
Czyście kwiaty, srebrne liście posiali
na mogiłach tych rycerzy ze stali,
na mogiłach tych rycerzy pochodów,
co od bata poginęli i głodu?
Ciemne noce, aniołowie, w naszej ziemi,
ciemne gwiazdy i śnieg ciemny, i miłość,
i pod tymi obłokami ciemnymi
nasze serce w ciemność się zmieniło.
Aniołowie, aniołowie biali,
O! poświećcie blaskiem skrzydeł swoich,
by do Pana trafił ten zgubiony
i ten, co się oczu podnieść boi,
i ten, który bez nadziei czeka,
i ten rycerz w rozszarpanej zbroi
by jak człowiek szedł do Boga-Człowieka,
aniołowie, aniołowie biali.
K. K. Baczyński
Dla wszystkich: Poetów Seniorów, miłośników poezji serdeczne życzenia spokojnych Świąt Bożego Narodzenia
Opłatek
Jest w moim kraju zwyczaj, że w dzień wigilijny,
Przy wzejściu pierwszej gwiazdy wieczornej na niebie,
Ludzie gniazda wspólnego łamią chleb biblijny
Najtkliwsze przekazując uczucia w tym chlebie.
C.K.Norwid
Jest cicho. Choinka płonie.
Na szczycie cherubin fruwa.
Na oknach pelargonie,
blask świeczek złotem zasnuwa,
a z kąta, z ust brata płynie
kolęda na okarynie:
Lulajże, Jezuniu...
Konstanty Ildefons Gałczyński
Aniołowie, aniołowie biali,
na coście to tak u żłobka czekali,
pocoście tak skrzydełkami trzepocąc
płatki śniegu rozsypali czarną nocą?
Czyście blaskiem drogę chcieli zmylić
tym przeklętym, co krwią ręce zbrudzili?
Czyście kwiaty, srebrne liście posiali
na mogiłach tych rycerzy ze stali,
na mogiłach tych rycerzy pochodów,
co od bata poginęli i głodu?
Ciemne noce, aniołowie, w naszej ziemi,
ciemne gwiazdy i śnieg ciemny, i miłość,
i pod tymi obłokami ciemnymi
nasze serce w ciemność się zmieniło.
Aniołowie, aniołowie biali,
O! poświećcie blaskiem skrzydeł swoich,
by do Pana trafił ten zgubiony
i ten, co się oczu podnieść boi,
i ten, który bez nadziei czeka,
i ten rycerz w rozszarpanej zbroi
by jak człowiek szedł do Boga-Człowieka,
aniołowie, aniołowie biali.
K. K. Baczyński
Człowiek...Baczyński
Jak żuk powoli, nie patrząc dokoła,
w twardym pancerzu, on! rycerz z chityny,
idzie, gdzie anioł woła, jeśli jeszcze woła,
idzie, w żadnym zwycięstwie nic znajdując winy,
idzie, a łamiąc gałąź ku anioła chwale
na ołtarz, nie postrzega, że skrzydło odłamał,
a nawet rękę boską i karzący palec,
i że jak ruchem kłamie, tak ofiarą skłamał.
A ręce ma - płomienie co jak grom pragnienia
stoją przy każdym czynie na kształt tego cienia,
co o południu wyprzedza nas znacząc
nas przed nami - tak siebie poprzedza rozpaczą,
i gdzie już stąpnie, lament przed nim jego dłonią
sczyniony i już rany pożogą się płonią.
*
Ale ciąży ten pancerz, a gdy już u szczytu,
depcąc, ślepy na kroki, stanie mąż z granitu,
kiedy święty się stanie to tym, że nie patrzył
i sam był Bogu, a krzywdzie nie znaczył
ponad płomień ogniska, co stopy ogrzeje,
ale nie stopom - sobie - duchem płomienieje.
*
Ale ciąży ten pancerz, bo jeśli w gwar stąpi,
w miast bekowiska parne 1ikrzyże cmentarne,
jeśli z krzywdą się zejdzie i w krzywdę zestąpi,
by najświatlejsze ręce - z ognia wyjmie czarne
i przez to nieobjęcie głazu, co przywalił,
jak popiół będzie. Krzywdą pójdzie dalej.
Bo współczuć znaczy stać się czuciem społem z owym
cierpiącym. Kto pojmie każde słowo - słowem,
serce sercem, z cierpieniem nienawiść też weźmie,
a zbrodnię mało w człeku - ujrzy nawet w gwieździe.
I będzie sędzią, choć rzeknie: kto sądzić
prawo ma, jeśli morzem ciemnym ślepy błądzi.
I krzywdę da za krzywdę dłoń wznosząc. Nie wróci
do ludzkości, gdy pójdzie każdą trwogą ludzi.
*
I może pozna nawet. Cóż pozna, gdy szklanym
kloszem jakby zamknięty w kloszu zadumany,
będzie jak mucha złota szybie nieprzebytej
tworzył elipsy lotu i mydlane mity,
mydlane, bo jak bańki o szkło prysną tęczą
i spadną jak splunięcie, nawet nie zadźwięczą,
nawet tonem nie wzejdą, kiedy za powałą
tysiąc pieśni na znak ten jeszcze będzie mało?
Cóż pozna, gdy ze stropu przez szkło jeden padnie
promień nieprzenikalny? Ani go odgadnie,
ani zobaczy nawet, aż na z prochu-wstanie
czas przyjdzie, jak muzyka czas - w nim rozpoznanie.
dn. 23.II.42 r.
Witam wszystkich!
"Taki pejzaz"
Psy kulawe
stroją drogi
diabeł dziewkom
plącze nogi
ptaki drzewom
kwiaty czernią
po marzeniach
trupy biegną
taki pejzaż
taki pejzaż
rzadko zbrodniarz
łzą zapłacze
ślepy żebrak
znajdzie pracę
bosy rycerz
laur
taki pejzaż
taki pejzaż
wiatry sieją
sosny krzywe
nieprzydatne
a prawdziwe
głupek piosnkę
z nich wygładzi
snem napoi
gwiazdkę zdradzi
będzie pejzaż
śpiewny rzewny
taki pejzaż
taki pejzaż
---------
Niebo złote ci otworzę,
w którym ciszy biała nić
jak ogromny dźwięków orzech,
który pęknie, aby żyć
zielonymi listeczkami,
śpiewem jezior, zmierzchu graniem,
aż ukaże jądro mleczne
ptasi świt.
Ziemię twardą ci przemienię
w mleczów miękkich płynny lot,
wyprowadzę z rzeczy cienie,
które prężą się jak kot,
futrem iskrząc zwiną wszystko
w barwy burz, w serduszka listków,
w deszczów siwy splot.
I powietrza drżące strugi
jak z anielskiej strzechy dym
zmienię ci w aleje długie,
w brzóz przejrzystych śpiewny płyn,
aż zagrają jak wielonczel
żal -- różowe światła pnącze,
pszczelich skrzydeł hymn.
Jeno wyjmij mi z tych oczu
szkło bolesne -- obraz dni,
które czaszki białe toczy
przez płonące łąki krwi.
Jeno odmień czas kaleki,
zakryj groby płaszczem rzeki,
zetrzyj z włosów pył bitewny,
tych lat gniewnych, czarny pył.
---
....
Przeszli, przepadli; dym tylko dusi
i krzyk wysoki we mgle, we mgle.
27 VI 44 r.
---
Jeno wyjmij mi z tych oczu
szkło bolesne -- obraz dni,
które czaszki białe toczy
przez płonące łąki krwi.
Jeno odmień czas kaleki,
zakryj groby płaszczem rzeki,
zetrzyj z włosów pył bitewny,
tych lat gniewnych, czarny pył...
Interpretacja Demarczykownej i Koniecznego...
Utwór spotkał się z akceptacją literaturoznawców i za sprawą Kazimierza
Wyki, uznany został za kanoniczną realizację muzyczno-wokalną wierszy
Baczyńskiego.
Krzysztof - niosacy Chrystusa - ...wybuch wojny uniemożliwił mu podjęcie
studiów w Akademii Sztuk Pięknych. Marzył o karierze grafika lub
ilustratora. W okresie okupacji niemieckiej mieszkał przy ul. Hołówki 3.
Po utworzeniu w 1940 r. getta w Warszawie, pozostał z matką po aryjskiej
stronie ryzykując, w razie wykrycia żydowskiego pochodzenia,
rozstrzelanie na miejscu. Zginal 4 sierpnia 1944 r. W Powstaniu
Warszawskim zginelo ponad 200.000 ludzi, mieszkancow Miasta
Nieujarzmionego...
Krzysztof - skazany na podstawie socjalistyczno-narodowych przepisow na
smierc w getcie - byl naszym sasiadem... Mieszkancem wielokulturowej
Warszawy. Setki tysiacow zamordowanych przez wspolne decyzje Hitlera i
Stalina warszawiakow bylo sasiadami tych, ktorym bylo dane przezyc...
Totalitarysci - nazisci niemieccy i ich pobratymcy komunistyczni -
doprowadzili do obecnej postaci Miasta Nieujarzmionego. My mamy byc
nastepnym pokoleniem Jego mieszkancow - ale mamy i chcemy pamietac o
naszych antenatach...
Uklony
kpawlak
--
Tylko nie po oczach!! Tylko nie polityka!!! :))
Witryna P.R.W.: [url]http://www.prw.waw.pl/[/url]
....a PKiN im. Jozefa Wissarionowicza ksywa bandycka "Stalin" - IMHO
powinien zostac zburzony!
"kpawlak to jad w najczystszej postaci, łatwo się samemu zatruć"