odchudzicsie
cudnie pieknie
operujesz słowami jak malarz farbami
wybeirasz te naidealniejsze, najcudowniejsze
pieknie
jestem zauroczona
słowa ktore uzyłąś były peiken, pozwalały mi byc obok tam widziałam płacz Billa i złość i rozpacz
fabuła hmm bałam sie jej bo baąłm sie opowiadan kazirodczych, ale twoje było inne
piekne
ejstem zauroczona az dziwnie mi cos powiesdziec
ja chyba jako jedyna troche sie przyczepie, nie do szczegułów natury technicznej- stylu itd. błędów nie było, narracja wspaniale poprowadzona, opowiadanie trtzyma w napieciu, mialm dreszcze, temat uczucia piękny, ale... no właśnie, jakoś dziwnie mi sie czuytało o miłości kazirodczej, bo jakos nikt tego nie zauważył... czy mi sie wydaje, czy faktycznie podczas przemilczanego fragmentu wydarzyło sie coś wiuecej niz głaskanie po głowie? dziwnie mi sie czytało o tym, nie culam obrzydzenia, ale coś mnie odrzucało w moze w kwestji barier mentalnych, bo u mnie takie występują... dobre były opisy tych uczuc Billa, które on odrzucał, ale jak dla mnie pokazanie happy endu miłości kazirodczej to już prezesada, bardzo fajnie napisane, śliczne opowiadanie, ale może gdyby miało nieszczesliwe zakonczenie... ehhh moze jestem staroświecka, aletak sądzę, byłabym w stanie zakceptować, gdyby była to miłość homoseksualna, ale nie do brata... ale generalnie pod względem technicznym świetnie napisane... pozdrawiam
ps. Obejrzałam filmik... świetny, bardzo mi sie podobał, opowiadanie cudowne, dużo emocji, co nie zmienai faktu, ze nadal uważam, co uważam... moze zbyt na serio je biorę...
nie...
ja chyba mam zwidy...
naprawdę...
wchodzę...
a tu...
nie to niemożliwe....
'KAZIRODZTWO'!!!
Moze najukochańsze pod słoncem opowiadanie....
Jest znowu!!!
Jestem pod wielkim wrażeniem. Czytałam juz chyba z 15 razy....I za każdym razem przeżywam tak samo ...
night-kid: co ja mam Ci powiedzieć?
Bo to, ze piszesz najlepiej?
Przecież pewnie juz to wiesz.
Powiem jedno...
DZIĘKUJĘ.
Taaa, opowiadanie dedykowane mi, a ja dopiero teraz komentuję. <Loreley idzie się schować i nie pokazywać na forum>. Ale najpierw komentarz...
Po pierwsze strasznie dziekuję za dedykację Na przyszłość nie polecam czytania mojego opowiadania w czasie zatrucia, bo to grozi jeszcze gorszymi mdłościami
A tak na poważnie... Wiesz, że uwielbiam Twój styl i to gorzkie, do bólu prawdziwe spojrzenie na świat. Tego typu opowiadanie w wykonaniu kogoś innego prawdopodobnie wzbudziło by mój niesmak i szybko bym klinkęła Wstecz, ale u Ciebie jestem w stanie to znieść. Są teksty, po przeczytaniu których czuję się, jakbym dostała pięścią między oczy. Takie było "Kazirodztwo", taki jest "Pajączek".
Nie wierzę, że Bill byłby zdolny to tego typu 'miłości', jednak opisałaś to tak... prawdziwie. I ta opowieść o pająku. Jakiś chore połączenie fascynacji i sadyzmu. Oddaje charakter uczucia, jakim Bill darzy siostrzeninę. Ten pieszczotiwy język, jakim zwraca się do dziecka w powiązaniu z brudnymi zamiarami sprawia niesamowite wrażenie. Mimo to dobrze, że nie poszłaś na całość...
Gratuluję kolejnego opowiadania, które - tak sądzę - zapisze się w historii tego działu.
A ja nad nowym tekstem 'myślę'
Hitomi, mała uwaga - po co zdradzasz zakończenie opowiadania, które nie jest jeszcze napisane, a w dodatku jak sama stwierdzasz jest "w trakcie wymyślania"? W ten sposób wcale nie zachęcasz potencjalnych czytelników.
Zgubiłam się trochę - poślubia Naokiego, swojego brata Toż to kazirodztwo o_O