odchudzicsie
Jacek Kijewski napisał(a):
mysle, ze bys nie chcial... ;))) kazirodztwo w naszym kraju jest karalne
;)
wyjasniam wiec,z e kazoirodztwo to jest stosunek z osobami pokrewnymi w
linii prostej (siostra brat mama tata. rodzensttwo cioteczne owszem
potrzeba jest zgoda watykanu, ale watykan takie zgody daje!) zas moje
pokrewienstwo ze wwspomnianym kuzynem jest takie, ze (uwaga wszyscy
grupowicze trzymaja sie stolkow!)
nasze prababcie byly rodzonymi siostrami!!!! czyli wspolnym przodkiem
ejst niejaka praprababcia zmarla w latach 30-tych tegoz stulecia. wobec
powyzszego z kuzynem gwalcic mozemy sie do woli!!!! i neich mi tu nikt o
kazirodztwie nie truje!
JAKO TAX!!!!
a zeby bylo smiesznie jak na chomor przystalo to zapodam zamiast taxu
cos autentycznego o tejze praprababci wspolnej przodkini. otoz mam jej
list do jakiejs kumpeli, w ktorym pisze ona miedzy innymi cos takiego:
(aha list jest z 1870 roku zwazywszy na gleboka tresc data jest istotna)
"pragne szanownej pani doniesc, ze jestem najszczesliwsza z kobiet. moj
bronislaw to dobry czuly czlowiek. a jaka rpzyjemnosc z nim rozmawiac.
rada bym by pani go poznala. napisalabym wiecej, ale siedzac na kolanach
i bedac gryziona i lechtana nie moge wiecej pisac!"
tak wiec rozumiecie nam sie mowi, ze my ejstesmy jacys rozwiazli. a tu
prosze! oni sie ponad 100 lat temu gryzli i lechtali!!!!!
pozdrawiam - malgorzata
ps. polechtajcie sie w weekend! :)))))
Facet, tak się złożyło, że czytałem Twój spór i stediego.
Grasz bardzo nieczysto, używasz zakłamanych argumentów
i przeinaczasz wypowiedzi. Nawet jak dostajesz jasną
kontrargumentację nadal brniesz i powtarzasz to samo
z uporem maniaka.
Uważam, że steady przesadził z epitetami ale rozumiem,
że ktoś może sie wk..wić jeśli używa się tak niskich
argumentów jak kazirodztwo. Zresztą jesteś bardzo niespójny
w swoich wypowiedziach - raz wyśmiewasz mieszkanie z
mama (nawet jeśli to jest tylko niewybredny żart) za
chwilę udajesz świetego i odwracasz kota ogonem, że
niby nie widzisz w tym nic złego.
Wybacz facet ale wydaje mi się że jesteś zakłamany.
Czytałem wasz spór i faktycznie nigdzie steady nie napisał
o żonie. Ale jak widzę do błędu przyznać się nie umiesz.
Kalesony nie facet ?
Powiesz że go bronie? W jakimś sensie tak.
Wierz mi,że pomógł przez długi czas jak tu jest znacznie
większej ilości osób zrozumieć pewne fakty niż Ty. Zwłaszcza
że Twoja ostatnia pomoc jest jakby trochę na pokaz.
pozdrawiam i bez urazy
M.
no dobrze, ale wiekszość mam, które znam karmiła swoje maluchy najwyżej 15, góra 18 miesięcy. Przestały mimo, że mogły. Rozumiem przez to, że miały warunki, żeby karmić dłużej i dziecko też chciało dalej cycać mamusie. cieszę się, że ten temat został poruszony. Mam ten sam problem: nie wiem, jak długo karmić Smyka. Zapytam Was inaczej: jeżeli karmicie, to jak długo będziecie to robić? Kiedy i dlaczego powiecie swojemu maleństwu: finito, basta, koniec? Wiem napiszecie wsłuchaj się w potrzeby własnego dziecka i swojej intuicji. Ale moja intuicja - bombardowana sprzecznymi relacjami innych mam - popadła w apatię. Bo charakter mam taki, że analizuję to, co mówią bardziej doświadczone mamy. A tylko w ostatnich 2 tygodniach mówiły: "co, jeszcze karmisz? O, będzie Wam ciężko...", "I po co tak długo, przecież to już duży chłopak, jaki to mam sens? No tak, krzywdy może mu i nie robisz, ale niczego dobrego też nie uczysz". Jeszcze inna znajoma (mama 4 dzieci odchowanych na piersi) wręcz stwierdziła, że karmienie dzieci powyżej 2 lat to już kazirodztwo... też i dla mnie Wasze opinie będą bezcenne! Jewka
Antykoncepcja dla młodej kotki
Witam,
Mam na stanie dwie 4-miesięczne kotki. Mieszkają w stajni, więc na czas rui
nie będę w stanie ich przypilnować. W związku z tym, że są to koty wiejskie,
wolno żyjące, nie planuje sterylizacji, bo nie chcę ryzykować, że nagle
zostanę bez kotów. (ich mama zginęła miesiąc po ich urodzeniu). Natomiast nie
chciałabym żeby mi się okociły w zbyt młodym wieku, niech jeszcze trochę
podrosną i nabiorą sił. A obawiam się że na wiosnę zbierze się koło domu dużo
kawalerów z sąsiedztwa.
Dlatego rozważam jakąś formę antykoncepcji w tym pierwszym okresie. Wiem, ze
hormony nie są najzdrowsze, ale właśnie co lepsze, przedwczesna ciąża czy
jakiś zastrzyk hormonalny?
Proszę o opinie.
A i jeszcze pytanie, czy wśród zwierząt występuje problem kazirodztwa?
wg mnie mozna byc w ciazy z mezem, konkubentem, kolega z pracy, itp. jako ze
jest on wspolautorem tejze ciazy. choc moze z racji czestego uzycia byc w ciazy
z dzieckiem tez juz jest poprawne, choc mi nasuwa kazirodcze podejrzenia. w
przypadku 5 ciazy a 2 dziecka podejrzewam, ze taka matka powiedzialaby raczej,
ze ma 2 dzieci, a o poronieniach nic by nie mowila, chyba ze wszyscy o tym
wiedzieli. tak jak czesto mowie "rodzice" majac na mysli mame i ojczyma, albo
mowie tylko mama bo po co komu wiedziec, ze rodzice sa po rozwodzie. a jak
mowie o naturalnym ojcu, to mowie tata.
tak samo mysle, ze kobieta ktorej dziecko zmarlo, mowi, ze ma 2 dzieci, a nie
3, bo pewnie nie znioslaby pytan o to niezyjace. mowie o sytuacji, gdy dziecko
zmarlo wczesnie, a nie o 50letnim synu, ktory zszedl na zawal
mallina napisała:
> ja Cie rozumiem
> jeszcze jak ta kolezanka wg Ciebie powiedzmy nie za madra, albo cos w tym sensi
> e..
>
a jak wlasnie super madra i super laska to jeszcze gorzej co? hehe
ja znam taka pare w moim otoczeniu - one byly najlepszymi przyjaciolkami, ci
faceci najlepszymi kumplami - taka paczka nasza, jedna z nich wyjechala za
granice, zostawila faceta, i on odbil kumplowi dziewczyne, dzis sa malzenstwem -
szczesliwym. Paczki juz nie ma.
Tez mysle ze jakby ci sie koles podobal to bys miala w d.pie czy po kolezance
czy nie, ja bym po siostrze faceta nie wziela, ani po mamie, hmm - po najlepszej
przyjaciolce tez nie - to takie kazirodcze..
Kochana to ty jesteś zacofana katolka, tu jan moderator, wierny czytelnik betonu
komunistycznego wydającego "fakty i mity" twierdził ostatnio że zakaz
kazirodztwa to katolski wymysł i pewnie jako wojujacy ateista robi właśnie
dobrze własnej mamie lub siostrze, w imię postępu lewicowego i walki z zacofaniem.
anna janko, dziewczyna z zapałkami- nietypowe, bo osoba czytajacca 1 ksiazke
dziennie i do tego gustujaca w ksiazkach "dla pań" moze juz znac od a do z
recenzja tu:
latajacapyza.blox.pl/2009/11/Dziewczyna-z-zapalkami.html
poza tym spokojnie mamie możesz kupić coś borysa akunina, kryminały, ale bardzo
stylowe, 19 wieczna rosja, (seria z erastem fandorinem lub siostra pelagia) albo
pastisze różnych gatunków (to może mniej, bo mozesz trafic na pastisz fantastyki
lub powiesci dla mlodzieży). nadaje sie nawet dla ludzi nie czytajacych kryminalow
natomiast stanowczo odpadają kryminały skandynawskei w tym millenium (no chyba,
że myslisz, że spodoba się mamie np scena gwałtu z części pierwszej i opisy
kazirodczych ukladów rodzinnych i do tego tajniki warsztatu seryjnego mordercy)))
aa, jeśli mama nie jest radiomaryjna, mozesz też kupic coś plebanek
a jeśli raczej tak, to może jane karon, seria o mitford
Ech... co innego o tym mówić, a co innego zrobić. Nie wyobrażam sobie, ze odda
dziecko, które 9 miesiecy będzie nosić w sobie, którego ruchy będzie czuła i
które będzie jednak częścią niej... a potem będzie patrzeć jak dosrasta, stawia
pierwsze kroczki, mówi mama do innej osoby niż ta, która je urodziła. Nie
wyobrażam sobie tego. A co do prawa, to pewnie jest to legalne. Przecież
dokonuje sie zapłodnień od dawcy (i jajeczko i nasienie). Kośció z kolei na
pewno jest przeciwko, bo to dla niego zwykłe kazirodztwo i zdrada.