Indeks odchudzicsieKawał Rambo Rambo Rambokawał z szyba samochodowa -sexkawał Chorzów tramwajkawał Putina o Polscekawał o Zydachkawał jeżkawał o Grzybiarzukawał o Groszkukawał z kotemkawał Teściowa
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • motorsport.pev.pl
  •  

    odchudzicsie

    " />
    ">RK, nie mow ze z Polakami nie mozna nic zrobic. Ile kupiles nowych gier (i za jaka kwote) w ciagu ostatniego miesiaca-dwoch? Ile kupili Twoi znajomi?

    Przyczyna malego rynku nie jest to, ze "nic nie mozna zrobic", tylko to, ze gra planszowa jest w pewnym sensie dobrem luksusowym - niekoniecznym do zycia i stosunkowo drogim. Koszty produkcji przy obecnym popycie (a wiec i niskich nakladach) sa duze, wiec ceny musza byc wysokie, a ceny gier zachodnich sa zachodnie .

    Prowadzilismy kiedys mini-games room na masowej imprezie w Gdansku - Jarmarku Dominikanskim. Przecietna, bardzo sympatyczna rodzina grala sobie w Osadnikow - byli absolutnie zachwyceni. On wygladal na jakiegos inzyniera, ona na nauczycielke. Dwojka fajnych dzieciakow, ktore w lot pojely zasady. Odpowiedz na pytanie ile kosztuje ich *zdruzgotala*. 100 zl to dla wiekszosci Polakow jest kawal grosza, ktorego nie wydaje sie bez zastanowienia czy na rzeczy nie niezbedne.

    Aby gry planszowe byly naprawde popularne przede wszystkim musi sie zwiekszyc zamoznosc spoleczenstwa. I tyle.

    Ja trochę o czym innym myślałem, ale już nie będę rozwijał tematu o tych Polakach. Może odniosę się do tego co dalej pisałeś.

    Owszem 100 zł za grę na dziś dzień to jest drogo. Zamożnosc całego czy większości społeczeństwa prędko się nie zwiększy, więc odpowiedź, choc dosc brutalna dla niektórych, jest jak na nasze warunki prosta: cena musi byc niższa jeśli ma to się stac masową rozrywką. Niestety, trudno wymagac od klienta, aby to on dopasowywał się do ceny. Owszem, czasami można, ale to trzeba miec do zaoferowania naprawdę coś wyjątkowego a i to nie gwarantuje sukcesu.



    " />heheh dobre te kawały
    ja dziś wysyłam jakieś odgrzebane starocie,ale moze ktoś nie zna...

    Pacjent radzi się lekarza co zrobic, aby pozbyc się tasiemca.
    - Prosze przez tydzien jesc ciastka i popijac mlekiem.
    Po tygodniu pacjent wraca.
    - Panie doktorze, nie pomoglo.
    - Niech pan pije samo mleko!
    Chory zrobil, jak mu radzil lekarz, a tu na drugi dzien tasięmiec wychodzi i pyta:
    - A ciacho gdzie?

    Spotykają się dwaj kumple ze studiów. Jeden do drugiego:
    * Wiesz co Michał Jak sobie pomyślę jaki ze mnie inżynier, to się
    k.........* boję iść do lekarza...

    Wpada krowa do lekarza i cięgle się śmieje.
    Lekarz: Co ci tak wesoło?
    Krowa: Pewnie po tej trawie!



    " />Od strony technicznej moge powiedzieć tylko tyle : majstersztyk, coś wspaniałego. Stylistycznie samochód odbiega od innych super samochodów - takie jakieś to wszystko pomieszane. Inżynierowie odwalili kawał dobrej roboty ale koszta produkcji tego wózka powalają.

    BTW ja wolę oglądnać Top Gear niż motorwizje. Jak dla mnie motorwizja to "chłodny" program a Top Gear taki bardziej z "jajem" ale napewno to nie show. Motorwizja za bardzo kojarzy mi się z pismem AŚ które dla mnie po prostu nie istnieje.



    " />Kryzys kryzysem,ale to jeszcze nie koniec swiata,jeszcze nie .Wracajac do sprawy Laguny III generacji,samochod jest juz na rynku rok a ja juz marze zeby wprowadzili nastepce.Wystarczylo tylko zaprojektowac ladne auto i byloby w miare ok,ale nie musieli jej nadac taki wyglad Wierze ze gdyby laguna wygladala inaczej to by nie musieli ograniczac produkcji ani tez myslec o redukcji zatrudnienia,to tylko potwierdza ze to auto malo komu wpadlo w oko.A artykul jak to artykul,wiadomo,ze Vectra za chwile bedzie miec nastepce,to nic dziwnego ze sie slabiej sprzedaje,bo kazdy potencjalny klient czeka juz na Insignie.I zobaczymy czy komu bedzie bardziej do smiechu.Wiadomo ze insignia sie bedzie lepiej sprzedawac,a dlaczego to nie musze chyba mowic? Po pierwsze rynek niemiecki jest zakochany we wlasnej motoryzacji,po drugie Insignia to naprawde kawal dobrej roboty inzynierow.



    " />Co innego? Niech w końcu Linuxa zainstaluje. Poczyta książke.

    Co do kawałów. Może rozweselmy troche forum Więc jako, że jesteśmy początkującymi webmajstrami, tworzymy stronki to ja zarzuce kawały o informatykach:

    Inżynierowie: mechanik, chemik i informatyk jadą jednym samochodem. Nagle silnik prycha, buczy, silnik gaśnie, auto staje.
    - To coś z silnikiem - mówi mechanik.
    - Myślę, że paliwo jest złej jakosci - stwierdza chemik.
    - Wysiądźmy i wsiądźmy, może to pomoże - mówi informatyk.

    - Czym różni się doświadczony informatyk od początkującego?
    - Początkujący uważa, że 1KB to 1000B, a doświadczony jest pewnien, że 1km to 1024m.

    Napis na grobie informatyka:
    "kowalski.zip"



    Właśnie dlatego , że we włoszech są tak tanie dostaliśmy tyle rabatu. Chcieli zejść poniżej włoskiej ceny . Napisali , że nie wiedza skąd we włoszech tak niska cena , i że nieznane są prawa rynku.
    Jak już pisałem na polskich stronach ciężko szukać info o tym produkcie ( dot. Geparda ) i pojedyńcze przypadki trudno rozpatrywać na tak dużą skalę. Mam na myśli , że jeśli ktoś napisze , że v-max wzrósł mu tylko o 8km/h to nie znaczy , że w każdym modelu będzie tak samo. Polecam wykresy na stronie producenta, z których można odczytać przy jakich obrotach silnika będzie bardziej odczuwalna różnica.
    Jak mówi mój inżynier serwisu "czytać , czytać ...!!!!!!!!!! " Resztę kawału opowiem póżniej



    Ciekawy temat. Bardzo ciekawy I nawet widzę krew się polała

    Ja uważam, że Willy Rampf jest jako dyrektor technicny odpowiedzialny za całokształt pracy inżynierów nad rozwojem bolidu oraz mechaników podczas wyścigów, ale jego nie ocenia się po tym czy w jednym wyścigu wysiadła hydraulika albo, czy bolid zsunął się z podnośnika. Liczy się pozycja zespołu w rankingu, ogólny trend - w jaką stronę sprawy zmierzają. Jednym słowem ogólna postawa BMW na tle innych zespołów.

    Pewnie, że szef powinien umieć pogonić podwładnych w razie potrzeby, jednak pewne podzespoły wymagają prawdopodobnie trochę więcej pracy, niż jest na to czasu - dla porównania w konwencjonalnych samochodach, od których się mniej wymaga, zmiana (przeprojektowanie) zawodnych podzespołów zajmuje przy dobrych wiatrach kilka miesięcy. F1 jest szybka, jednak pewnych spraw nie da się przeskoczyć. A wywalenie ot tak kluczowej osoby, jaką bez wątpienia jest dyr. tech., byłoby co najmniej nieporozumieniem.

    Jeżeli w tak krótkim czasie BMW wykonało kawał dobrej roboty i jest drugie w ogólnej klasyfikacji (no nawet trzecie), to W.R. jak najbardziej zasłużył na zostanie dyr.tech. roku.

    A na koniec dodam - liczy się ostateczny wynik i za niego członkowie zespołu są oceniani. Hipotezy co by było gdyby i że inne zespoły wykonały mniejszy krok wprzód nie zmienią tu wiele. Są za to istotne przy pracy nad bolidem F1.08.



    Sprawa jest dosyc ciekawa. U znajomego zmienilem plyte glowna, wszystko podpialem, jednak mam problem z dyskiem. Na jego gornej pokrywie widnieje informacja o ustawieniu zworek. Znajduja sie tam rysunki jak ustawic dyski MASTER,SLAVE,CABLE SELECT dla 3 konfiguracji - upper 32GB, lower 32GB, 32GB Clip. Ustawilem zworki dla mastera na upper 32GB, podpialem dysk do tasmy wychodzacej z gniazda IDE1 w sposob taki, ze do dysku podlaczona zostala ostatnia wtyczka (wydaje mi sie to poprawne). Zdziwienie bylo wielkie, gdy komputer bootujac sie pokazal, ze dysk wykryty zostal jako Primary slave. No nic, pomyslalem, ze cos pomylilem. Ostatecznie probowalem wszystkich mozliwosci, zmieniajac tasmy, a takze i dla pewnosci podlaczajac do roznych wyjsc. Nic nie pomoglo, dalej wykryty jako slave. W akcie desperacji podpialem go do IDE2, bo pomyslalem, ze co jak co, ale moze ktos z inzynierow projektujacych ta mobo zrobil sobie dobry kawal. Moim oczom ukazal sie dysk wykryty jako Secondary slave. A wiec podsumowujac cokolwiek robie dysk wykrywany jest jako slave. Nastepnie sprobowalem ustawic na lower 32GB i znowu master. Schemat powtorzyl sie. Niestety nie wiem czym roznia sie ustawienia upper i lower, wiec kombinowalem. Pod koniec, gdy wszystko wydawalo sie przegrane ustawilem dysk jako 32GB clip - MASTER. Podejrzewalem, ze ograniczy to jego pojemnosc do 32GB. Komputer uruchomil sie, dysk zostal wykryty jako primary master (a wiec poprawnie), niestety pojawil sie problem. Dysk pracuje bardzo powoli. Sprawdzilem, czy aby nie ma ustawionego trybu PIO, nic z tych rzeczy - jest dma5. Tak wiec moje pomysly sie juz skonczyly. Czy moze mi ktos powiedziec co ja robie zle?


    pozdrawiam


    przepraszam, za drugiego posta pod rzad, ale znalazlem cos takiego
    http://www.samsung.com/Products/HardDiskDr...ersguide_02.htm
    co oznacza, ze 32GB Clip jest poprawne. Dlaczego wiec, dysk jest taki koszmarnie wolny?

    Czy moglby mi ktos podac informacje o jakims darmowym i lekkim programie do sprawdzenia wydajnosci zapisu i odczytu?
    Użytkownik MeHow edytował ten post 14 lipiec 2006 - 17:26



    " />kaladann -> Ok, zgodzę się, że idiotkamery mają ograniczenia techniczne. Samemu robiłem zdjęcia na Canonie S1 IS i wcale nie było tak źle. Zaszumienie pojawiało się powyżej ISO200 (min to 50), obiektyw miał z.. jak to nazywasz - pseudo przysłoną f2.8 i wcale nie było źle. Miał owszem problemy z ostrością, ale człowiek nauczył się cierpliwości i teraz nie ma z tym problemów.
    Sądząc po parametrach to aparacik nie jest zły dla amatora
    http://www.fotoexpert.pl/aparat-produkt-3698-tech.html

    ale faktycznie inżynierowie musieli upchnąć w takim małym pudełeczku to co siedzi w większych (głównie chodzi o szkło).

    Jedynie do czego zmierzam to wielu młodych ludzi inwestuje duże pieniądze (czasami zbierane po praę lat - znam przykład z autopsji) w lustrzanki a tu nagle okazuje się, że "o rany... zdjęcia mi nie wychodzą - Paweeeeeeł... dlaczego?" i wielkie rozczarowanie i zgrzytanie zębami bo "mogłem wydać na coś innego". Fotografia jak zapewne wiecie tez wymaga cierpliwości i nauki, nie każde zdjęcie wyjdzie w kiepskim świetle czy wręcz przeciwnie - w za mocnym, południowym.
    Chodzi mi o fakt, że jak chłopak pisze - [cyt] nie jestem zadowolony z tego jeżeli poruszę lekko aparatem przy robieniu zdjęcia to nic nie widać na zdjęciu [koniec cytatu] to świadczy o tym, że raczej nie jest z fotografią za pan brat.

    Co do szkieł, to oczywiście, że są kitowe (sam dostałem 18-55 f/3.5-5.6) i za żadne skarby terz bym go nie użył. Lepsze zdjęcia wychodziły mi na małpce canona A570IS. Dopiero po wydaniu 1400plm przesiadłem się na stosunkowo ciemny 17-85 f/4-5.6 i zdjęcia były o niebo lepsze... ale to 1400pln do tyłu.
    Może faktycznie przesadziłem z kosztem szkieł (samemu kupuję różne się przyznam) ale niektóre są drogie - to zależy czego oczekujesz

    Bardzo fajnie napisałeś kaladann, że trudno zrobić zdjęcie jakie się chce - tutaj specjalnie obciąłem końcówkę - )) na lustrzance również )) wszystko zależy od fotografującego

    Jeśli Kolegę stać na lustrzankę, to oczywiście - niech bierze - nie jestem tutaj żadną wyrocznią, mówię po prostu z doświadczenia co człowieka może spotkać i tyle )
    Pozostaje pytanie - ile masz do wydania na lustrzankę?
    stać Cię na półprofesjonalną (40D czy 50D) czy raczej na amatorską (400D czy 450D)?

    Zaznaczam, że na Nikonach się nie znam niech wypowie się jakiś Nikonista )

    Gregohr -> Fajny kawał ))) trafny

    kaladann -> Wiadomo, na RAWach przy 25mpix ze szkłem stałką 100mm f/2.0 )))) nie ma to jak komórki

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • frania1320.xlx.pl
  •