odchudzicsie
witam!
zajestersowalam sie juz jakis czas temu ale teraz dopiero zaczynam dietowanie mm. mam nadzieje ze to jest odpowiednie miejsce na wstawienie jadlospisu do sprawdzenia?
jesli nie tutaj to gdzie?
no to wpisuje co zaplanowalam na jutro:
sniadanie: truskawki, chleb mastermacher z fasolka w sosie pomidorowym (na opakowaniu napisane low GI), zielona herbata
lunch: twarozek wiejski low fat 1% + swiezy ogorek i pomidor
obiad: duszona zielona kapusta z koperkiem i ziolami z pomidorami- taki "niby" letni bigos
w miedzyczasie zielona herbata z mieta, kawa czarna bez cukru (wiem ze powinna byc bezkofeinowa ale inaczej nie potrafie;) ) no i dwa litry wody niegazowanej. moze byc?
aha, ja na razie licze kalorie do jakis 1200 w sumie bo przechodze z diety cambridge na normalne zywienie...
mam nadzieje ze to jest w miare ok.
dziekuje dziewczyny za uwagi.
pozdr
zamowilam sobie Armani Code ale nie wiem jak pachnie ciekawe.flakonik ma za to ladny.
Dla mnie jest za intensywny, tzn wole go jak już wywietrzeje trochę ;-)
Wielu osobom się podoba :-)
Nuta głowy: pomarańcza, bigarade i imbir.
Nuta serca: esencja kwiatu pomarańczy.
Nuta podstawowa: miód i drzewo sandałowe.
Tommy Girl:
Linia głowy - czarna porzeczka, jabłko, tangerynka, mięta, mandarynka
Linia serca - fiołek, róża, wrzos, jaśmin, magnolia, lilia
Linia podstawy - drzewo sandałowe i cedrowe
Ostatnio spodobałą mi się Noa Chacharel
Linia głowy - biała piwonia, Benzoin, cedrowy mech
Linia serca - świeża trawa, Koriandr, drzewo sandałowe, kosatec
Linia podstawy - kawa, kolendra, białe piżmo
oraz DKNY Be Delicious
Nuty zapachowe :zielone jabłko, grejpfrut, ogórek, magnolia, tuberoza, różą, konwalia, fiołek, sandałowe drzewo, egzotyczne kwiaty, biała ambra
Każda ciąża negatywnie zawsze wpływała na mój przewód pokarmowy.Do nie dawna nie wiedziałam właściwie co mi dolega,a miałam wiele tych dolegliwości.Jedną z dolegliwości był nie świeży oddech czasami.Musiałam przede wszystkim zmienić dietę.Za dużo jadłam lubiłam ciężkostrawne pokarmy no i piłam kawkę,aż się dorobiłam .Nie pij czasami mięty też się tak leczyłam,ale takie jak mięta kawa rozlużniają mięśnie gładkie wpustu z przełyku do żołądka plus jeszcze jednorazowe obfite posiłki osłabiają te mięśnie i stąd ten przykry zapach.Kidyś słyszałam,że sok z surowych ziemniaków neutralizuje kwasy w żołądku i przestaje śmierdzieć.Rzeczywiście czasami mi pomagało to,ale to są takie naturalne sposoby.Możesz brać jakiś malox ranigast lub coś innego w tym rodzaju, dla mnie te lekarstwa były za słabe ,ale jeśli to nie pomoże idż do lekarza po silniejsze lekarstwa -controloc jest droższy omar np. jest tańszy.
Jeśli masz jakieś pytania to pytaj bo z tym przewodem pokarmowy to wiele przerobiłam,miałam robioną i gastroskopię i kolonoskopię
Dot.: Zimne napoje z kawy i herbaty :)
Cytat:
Napisane przez dioda87
Chyba zaczne mamie podbierać miętę z działki:) bo tyle się tego namnożyło:D
oooo, taka swieza mietusia z krzaczka jest najlepsza. tylko trzeba dobrze umyc, nie wiadomo jakie tez psiska lub kociska tam laza. albo i dzialkowicze-imprezowicze:eek:
;)
Robiłam ziołową inspirując się przepisem:
Nalewka ziołowa
świeże zioła
zioła suszone
korzenie
wódka 40%
cukier do smaku
Do słoja 0,9 l wrzucamy zioła, które rosną na działce lub te które mamy pod ręką. Może być na przykład: 2 listki mięty, listek bazylii, gałązkę cząbru, kwiatostan oregano, 2-3 gałązki tymianku, trochę macierzanki, 3-4 źdźbła żubrówki, 2 listki pysznogłówki, ze 3 liście cytryńca, do tego łyżeczka korzenia arcydzięgla, ok. 5 owoców jałowca, odrobinkę piołunu, rodzynki, czarny pieprz (5-10 ziarenek). Zalewamy to wódką, dodajemy cukier do smaku (jak ktoś lubi nieco słodsze nalewki) i czekamy minimum tydzień. Zlewamy przez sitko, a potem przez filtr do kawy i gotowe. Oczywiście przepis każdy reguluje według własnego smaku.
Ciekawa jest też ta:
Nalewka na skórkach pomarańczowych
0,3 - 0,4 kg skórek pomarańczowych
20-25 g korzenia imbiru
2,5 l wódki 40%
Pomarańcze wyszorować, sparzyć, cieniutko obrać. Imbir obrać i pokroić w plasterki. Skórki i imbir włożyć do butli, zalać wódką, macerować 2 tygodnie i zlać. Przefiltrować, odstawić na min. miesiąc. (nie może być imbir w proszku, bo ma inny smak, zapach i trudno się klaruje)
A może orzechówka?
Nalewka orzechowa
25 zielonych orzechów włoskich (najlepsze na przełomie czerwca i lipca),
0,5 l spirytusu (96°),
0,25 l wódki (40°),
2 łyżki ciemnego miodu
Orzechy umyć, pokroić, włożyć do słoja, dodać spirytus, wódkę i miód. Dobrze wymieszać, szczelnie zamknąć i odstawić na 3 - 6 miesięcy w ciemne miejsce (ja owijam słój folią aluminiową i trzymam w zamkniętej szafce). Nalewkę wstrząsać raz w tygodniu, a po 3 miesiącach mieszać co 2-3 tyg.). Po tym czasie zaprawę orzechową zlać do butelki filtrując przez filtr do kawy.
Bez rozcieńczenia zaprawę można stosować jako krople żołądkowe lub dodatek do kremu do tortu. Można również zaprawę rozcieńczyć i pić jako nalewkę. W oryginalnym przepisie do uzyskanej zaprawy dodaje się 1 szklankę przegotowanej wody. Można też zaprawę orzechową dodać do wódki (40°) – do smaku. Można dodać również nieco cukru jeśli ktoś woli słodsze nalewki.
Smacznego
Witam ponownie:D Powiem tak. Świeże powietrze sprzyja mózgowi. I powiem więcej. Spróbowałam Activię. Jestem bardzo zadowolona. Tak samo próbowałam skakankę. Rewelacja. Nie pomyślcie sobie coś, ale noce były straszne. U moich dziadków je się bardzo wcześnie. Oni śniadanie jedzą o 6:30. Ja wstawałam jakoś wcześniej niż w domu i jadłam o 9:00. Obiad na 12;) Kolację o 18. No i jak się siedzi, nic nie robi, ogląda TV, pobawi z psem, wyjdzie już żeby tylko przejść się do najdalszego sklepu 3 razy dziennie, to i tak energia nie ma gdzie odpływać. Nie mogłam spać do 2 w nocy. Jeszcze dużo myślałam. I niby jest, że nie je się mniej jak 4 godziny przed snem. Ja nie jadłam 8. To było złe. No i co jeszcze powiem. Przyznam Wam szczerze, że trochę mi się smutno zrobiło. Bo za dnia jakoś nie jadłam wiele, wieczorem zupełnie mi się nie chciało. Ale chodzi o to, że jak nie jadłam tak dużo i ogólnie, to nie miło jest usłyszeć, że się "poprawiłam". A to oznacza, że się "zaokrągliłam". Tutaj ciągle jedz więcej, nic nie przytyjesz. A ostatniego dnia coś takiego. Nie wiem czy to prawda. Ale wiadomo, w/g nich osoba gruba nie jest fajna, ale musi być zaokrąglona. Inaczej nie wygląda też dobrze. No wczoraj cały dzień mi minął poza domem. Rano pobiegłam bez śniadania do sklepu. Chodziłam ze 3 godziny. Wróciłam zjadłam Fitellę z miętą i czekoladą (PYCHA!) z jogurtem naturalnym. Trochę mi jeszcze jogurtu zostało, więc dodałam kawy i trochę cukru. Potem pojechaliśmy z bratem i przyjaciółką (wspólną) na piknik. Tam kawałek jej ciasta, mojej babci i to chyba na tyle. Nic więcej nie pamiętam. Później (o 21 wróciliśmy do niej) przyjaciółka poczęstowała nas bułkami i warzywami. Zjadłam chyba 1 bułkę (przekrojoną, czyli 2 połówki) i warzywa: marchewki, ogórki, pomidory, rzodkiewki... No i koniec. Dzisiaj też tak niestety podjadałam. Nie jem ostatnio dużo, ale codzień coś słodkiego. Tego wieczoru biegałam. Z 7 km. Długo mi to wyszło, ale trudno, dziś pierwszy raz od roku. 10 min więcej niż w zeszłym roku. Później pobiegłam pod prysznic. Puściłam zimną wodę. To było idealne! Niczego tak nie potrzebowałam. To było obłędne. Byłam cała mokra i nagle pod zimną wodę... No i jakimiś kremami z Avonu się wysmarowałam, zjadłam 2 kanapki (z samym masłem) i 2 szkanki mleka... Żałuję tej kolacji, ale trudno już....